Anna Lewandowska w poruszającym wyznaniu o biedzie: "Mama rozpłakała się w sklepie na widok pomarańczy"
Choć Anna Lewandowska obecnie mieszka w Barcelonie i nie może narzekać na brak pieniędzy, to w przeszłości przekonała się, co znaczy być w trudnej sytuacji finansowej.
Niedawno Anna Lewandowska udzieliła obszernego wywiadu, który już zdążył odbić się szerokim echem w mediach. Trenerka przyznała, że nie była to łatwa rozmowa. Nic dziwnego. Gwiazda wróciła do bardzo trudnych przeżyć. Opowiedziała o niełatwym dzieciństwie, które przebiegało bez ojca oraz stracie ciąży. Patrząc na to, na jakim poziomie żyje dziś żona Roberta Lewandowskiego, łatwo zapomnieć o tym, że jej początki nie były kolorowe.
Anna Lewandowska gorzko o młodości: "Dostawałam 500 złotych, z czego większość oddawałam mamie"
W rozmowie, która ukazała się na łamach "Twojego stylu", Anna Lewandowska szczerze opowiedziała o poronieniu oraz trudnym dzieciństwie. Trenerka dziś może zapewnić swoim córkom najlepszą edukację, bezpieczeństwo i bajkowe życie w Barcelonie. Sama natomiast musiała szybko dorosnąć. Zamknięcie bolesnych rozdziałów trwało bardzo długo. Dopiero po stracie ciąży wybaczyła ojcu, że zostawił rodzinę. Gdy odszedł, miała jedynie 12 lat. Wcześniej jej mama zrezygnowała z pracy, żeby zająć się domem. Po rozpadzie małżeństwa rodziców Anna Lewandowska zrozumiała, co znaczy nie mieć pieniędzy.
Zobacz także: Tak Robert Lewandowski bawił się w Sylwestra. To nagranie podbija sieć! Fani: "Mega się rusza"
Trenerka przytoczyła bolesną sytuację, która zapadła jej w pamięć. W pewnym momencie sytuacja finansowa w jej domu była tak trudna, że jej mamy nie było stać nawet na pomarańcze. Widok owoców w sklepie doprowadził ją wtedy do łez.
- Pamiętam taką sytuację, gdy mama rozpłakała się w sklepie na widok pomarańczy, bo nie było nas na nie stać — wyznała.
Gwiazda mogła liczyć na nieco więcej podczas świąt, które zazwyczaj spędzała u babci w Łodzi. Przyznała, że w trudnych momentach jej mama mogła liczyć na pomoc życzliwych ludzi, co pomogło jej przetrwać ten czas.
- Lepiej było tylko w święta, gdy jechaliśmy do babci do Łodzi: pyszne jedzenie, prezenty pod choinką i dużo radości. Myślę, że mama przetrwała dzięki głębokiej wierze i ludziom, którzy podali jej rękę — stwierdziła trenerka.
W rozmowie z "Twoim stylem" Anna Lewandowska nie kryła, że rozpad małżeństwa rodziny zachwiał jej poczuciem bezpieczeństwa. Równowagę przywróciły jej treningi karate. Tam też poznała trenera, który otoczył ją ojcowską opieką. Szybko też zaczęła pracować, a pierwszymi zarobkami dzieliła się z mamą.
- Pogubiłam się w tej sytuacji. Dopiero treningi karate dały mi poczucie większej siły i bezpieczeństwa. Trener zastąpił ojca. Szybko zaczęłam pracować. Po lekcjach prowadziłam zajęcia karate z dziećmi, dostawałam 500 złotych, z czego większość oddawałam mamie — ujawniła.
Zobacz także: Anna Lewandowska pokazała, jak imprezuje z Robertem Lewandowskim
Mieliście świadomość, jak trudne były początki Anny Lewandowskiej? Nic dziwnego, że teraz gwiazda chce zapewnić Klarze i Laurze wszystko, co najlepsze.