Agnieszka Włodarczyk ma dość świątecznej gorączki. Nieumyte okna, zakupy niezrobione. "Zaczyna mnie męczyć pogoń za perfekcjonizmem"
Agnieszka Włodarczyk mówi świątecznej gorączce basta! Aktorka krytykuje pogoń za perfekcjonizmem i deklaruje, że nie będzie się wysilać. "Zaciągnę rolety" - mówi.
Agnieszka Włodarczyk opublikowała w mediach społecznościowych nowy wpis, w którym bez ogródek mówi o tym, jak wyglądają przygotowania do świąt w jej domu. W szczerych słowach przyznaje, że nie było u niej stresującej gonitwy, sprzątania, czy olbrzymich zakupów i gotowania na kilka dni. Gwiazda "Sary" zdradziła, że z wiekiem zaczyna dostrzegać, że ta pogoń za perfekcjonizmem po prostu ją męczy. Aktorka ujawniła też, że ma swój własny przepis na spokojne święta.
Agnieszka Włodarczyk nie przejmuje się świąteczną gonitwą. "Grunt, że pierogi zamówione"
Przygotowania do Bożego Narodzenia wchodzą w decydującą fazę - co bardzo dobrze widać w mediach społecznościowych gwiazd. Nawet ci, którzy ustroili choinki już kilka tygodni temu, nie próżnują i stroją kolejne, albo pieką pierniczki, lepią pierogi, czy instalują świąteczne dekoracje. Agnieszka Włodarczyk jest wyraźnie przeciwna takiej gonitwie. Dała temu wyraz z swoim najnowszym wpisie na Instagramie. Jak zdradza, nie ma zamiaru przejmować się nieumytymi oknami czy brakiem zapasu jedzenia. Jej sposób na święta? Wrzucić na luz!
- Jak nastroje przedświąteczne? U mnie tym razem zupełny luz. Postanowiłam się nie spinać, że ma być perfekcyjnie. Nieumyte okna? Trudno, zaciągnę rolety, i tak staram się trzymać w domu względny porządek. Niezrobione zakupy? Zrobię na ostatnią chwilę, grunt, że pierogi i uszka zamówione. To było i tak od zawsze moje ulubione danie wigilijne. No dobra zrobię jeszcze podgrzybki w mascarpone. Nie jem aż tyle, i nie chcę. Nie lubię też dań, które leżą 3 dni, więc ugotuję coś na bieżąco drugiego dnia - deklaruje aktorka.
Zobacz także: Agnieszka Włodarczyk gorzko o relacji z ojczymem. "Szczerze mnie nienawidził"
Agnieszka Włodarczyk przyznała też, że zaczyna zauważać, o co tak naprawdę ma w tych świętach chodzić. Jej zdaniem na pewno nie jest to pogoń za perfekcjonizmem, która jest po prostu męcząca i niepotrzebna.
- Z wiekiem zaczyna mnie męczyć ta pogoń za perfekcjonizmem, bo to stresujące i niepotrzebne. Nie o to chodzi w świętach. Bądźmy dla siebie wyrozumiali i dobrzy. Slow down and chill. Miłego dnia - napisała aktorka.
Jej wpis spotkał się z bardzo dużym zrozumieniem wśród fanów. Internauci przyznają, że takie postrzeganie świąt pozwala nie tylko oszczędzić sobie nerwów, ale też pieniędzy, stert marnowanego jedzenia, a nawet przemęczenia, spowodowanego koncentracją głównie na morderczych wręcz przygotowaniach.
- Potwierdzam, im jestem starsza, tym większy mam luz. Nie przygotowuję już tyle potraw, tylko to co lubimy najbardziej. Okna były myte w październiku, i muszą wytrzymać do wiosny. Koniec z przeziębieniami w okresie przedświątecznym, bo zawsze ale to zawsze przepłaciłam to chociaż katarem. Tak, że życzę Wszystkim więcej luzu, żałuję tylko tego, że zawsze chciałam być perfekcyjnie przygotowana, a potem po wigilii padałam - podkreśla jedna z komentujących.
Zobacz także: Agnieszka Włodarczyk narzeka na luksusowe wakacje: "Śmierdziało stęchlizną. To jest jakiś dramat"!
Co ciekawe, jedna z komentujących porównała Agnieszkę Włodarczyk do Małgorzaty Rozenek. Internautka stwierdziła, że u prezenterki TVN widać mocno wypracowaną perfekcję, ale gwiazda "Sary" pokazuje prawdziwe piękno z niedoskonałościami.
- Małgosia robi to jakoś tak naturalnie perfekcyjnie, u mnie to byłoby sztuczne a ja byłabym zajechana - odpowiedziała jej aktorka.
Nie da się ukryć, że spośród wielu "sposobów na święta", ten, który wybrała Agnieszka Włodarczyk rzeczywiście musi być gwarancją spokoju i odpoczynku. A Wy, jaki macie sposób na spokojne świąteczne przygotowania?