5 trików ze „Sztuki kochania” Wisłockiej, które musisz przetestować (sprawdź pozycję biurową:)
Wszyscy teraz mówią o „Sztuce kochania" Michaliny Wisłockiej! Czekamy na kinową premierę filmu o słynnnej seksuolog, w księgarniach pojawiła się reedycja kultowej pozycji. Sprawdź, czego wciąż możesz się z niej nauczyć!
Choć od pierwszego wydania „Sztuki kochania" Michaliny Wisłockiej" upłynęło już ponad 40 lat, to wiele zawartych tam porad jest nadal aktualnych. Warto sięgnąć po najnowsze wydanie, uzupełnione o rozdział o antykoncepcji oraz opatrzone wstępem seksuologa, prof. Zbigniewa Izdebskiego. Jeśli chciałybyście dowiedzieć się, jak wyglądało życie pierwszej damy polskiej seksuologii, to znajdziecie je w biografii napisanej przez Violettę Ozminkowski „Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki”.Co więcej, za tydzień na ekrany polskich kin wchodzi film, opowiadający o pełnym napięć i sprzeczności życiu autorki. W roli Wisłockiej - Magdalena Boczarska.Można bez wielkiej przesady powiedzieć, że to będzie rok Wisłockiej, dlatego przejrzeliśmy dla was „Sztukę kochania" i wybraliśmy z niej porady, które wciąż są aktualne. Weźcie je sobie do serca!
1 z 5
Rozmawiajcie i jeszcze raz rozmawiajcie!
Wydaną w 1976 roku „Sztukę kochania" uzupełniły później jeszcze „Sztuka kochania: w 20 lat później" oraz „Sztuka kochania: miłość i macierzyństwo". Z całej trylogii wynika jednoznacznie, że seks to przede wszystkim porozumienie i bliskość – z drugą osobą. Wisłocka podkreślała, że bez udanej komunikacji związek to tylko powierzchowna znajomość. A zatem – rozmawiajcie, rozmawiajcie i jeszcze raz, rozmawiajcie! Opowiadajcie o sobie, ale bądźcie też zawsze gotowe wysłuchać partnera. Seks zaczyna się w głowie, słowa są ważne, a porozumienie to podstawa!
2 z 5
Ucz się i trenuj pozycje
Tytuł tej książki to nie tylko efektowna fraza – stoi za nim głębokie przekonanie, że seksualności należy się uczyć przez całe życie. Rozwój i pogłębianie wiedzy – podobnie jak w każdej innej sferze – to podstawa udanego życia seksualnego. A zatem – pytajcie, zastanawiajcie się, czytajcie. Nie chodzi tu jednak tylko o ars amandi, o technikę – choć warto również zerknąć na fachowe omówienie pozycji seksualnych, zawarte w „Sztuce kochania", obejrzeć poglądowe ilustracje. Jeśli powiesz wieczorem partnerowi: „Pokaże, co nauczyłam się od Wisłockiej", na pewno będzie gotowy na wszystko:)
3 z 5
Kochaj się... wolno
„Pośpiech jest w miłości błędem niewybaczalnym” – stwierdzała kategorycznie autorka „Sztuki kochania". Prowadzi bowiem do rutyny, zanika pożądanie przyjemność jest mniejsza. Pośpiech może nawet zniszczyć związek! Zatem – nigdy nie pospieszajcie miłości! Rada ta tyczy się zarówno randek, jak i pierwszych miłosnych uniesień czy zbliżeń małżeńskich – nigdy nie traci na aktualności. Pozwól się czarować, uwodzić i zdobywać. Kokietuj, graj i olśniewaj. Szybki numerek raz na jakiś czas jest cudowny, ale seks na szybko z myślą w głowie „musimy szybko skończyć, bo mam jeszcze wstawić pranie i przyszyć guzik do kurtki", to stracony czas. Pośpiech zabija wyobraźnię – a ta jest w kochaniu kluczowa!
4 z 5
Kochaj się dla przyjemności
Michalina Wisłocka nie tylko nauczyła Polaków, że seks jest ważny i że trzeba się go uczyć jak matematyki. Była też pionierką leczenia niepłodności w Polsce. Ale przede wszystkim łamała konwenanse, podważała autorytety i inspirowała ludzi do odkrywania własnych pragnień. Przekonywała, że seks nie służy tylko temu, by na świecie pojawiły się dzieci:) W pierwszej kolejności ma sprawiać przyjemność i dawać poczucie samorealizacji. Takie poglądy 40 lat temu to była rewolucja! I nawet jeśli dziś wydaje się to oczywiste, to warto zawsze mieć to z tyłu głowy. Ciesz się seksem i eksperymentuj! Może dziś wypróbujesz pozycję biurową ze „Sztuki kochania". O co chodzi? To proste: partner siedzi na krześle, partnerka na nim. Sama przyjemność:)
5 z 5
Pamiętaj o grze wstępnej
„W naszym społeczeństwie, nie tylko wśród młodzieży, kultura pieszczot jest zaledwie w zarodku, a niejednokrotnie wcale jej nie ma. Propozycje odbycia stosunku po kilku pocałunkach spotyka się na porządku dziennym” – narzekała w książce Wisłocka. To napomnienie powinno się powiesić nad drzwiami każdej sypialni! Cieszcie się zatem każdym zalotnym spojrzeniem, skradzionym pocałunkiem, wodzeniem ręki po ciele. Gra wstępna – tym razem wbrew swojej nazwie – wcale nie musi być tylko wstępem do czegoś poważniejszego. To przyjemność sama w sobie, nie warto się jej pozbawiać!