Miranda McKeon jest gwiazdą serialu Netflix „Ania, nie Anna” i jakiś czas temu zdecydowała się na dramatyczne wyznanie i poinformowała, że choruje na raka piersi. Gwiazda adaptacji "Ani z Zielonego Wzgórza" na swoim instagramowym koncie relacjonuje swoją walkę z nowotworem, a niedawno zdecydowała się ogolić głowę. Zrobiła to przed kolejną chemioterapią, ale również w trosce o swoje zdrowie psychiczne.
19-letnia Miranda McKeon z serialu "Ania, nie Anna" walczy z rakiem
Miranda McKeon ogromną popularność zyskała dzięki roli w popularnym serialu Netflixa „Ania, nie Anna”. Aktorka na ekranie debiutowała w 2016 roku w filmie „Little Boxes”, a w czerwcu 2021 roku poinformowała, że walczy z rakiem piersi. Szybko okazało się, że nowotwór ma już przerzuty do węzłów chłonnych, a wszystko zaczęło się od niewielkiego guzka, którego wykryła zaledwie miesiąc wcześniej i natychmiast udała się do lekarza, ale nie podejrzewała, że w tak młodym wieku usłyszy diagnozę: nowotwór piersi.
Gwiazda serialu "Ania, nie Anna" zdecydowała się otwarcie mówić o swojej chorobie i uświadamiać, jak ważne są badania nawet w młodym wieku, kiedy sądzimy, że nic złego nie może nam się przydarzyć. Ostatnio Miranda McKeon zdecydowała się ogolić swoją głowę przed chemioterapią:
Na kilka dni przed ostatnią chemią, uznałam, że czas odpuścić i ogoliłam głowę. Od czasu, gdy mnie zdiagnozowano, włosy szczególnie wywołały we mnie stres, może większy niż moje zdrowie. Bo to nie tylko włosy i nie chodzi o to, że odrosną - pisze aktorka.
Zobacz także: Gwiazda "Królowych życia" jest ciężko chora? "Miałam zdiagnozowanego raka piersi, nie zgodziłam się na leczenie"
Miranda McKeon wyznała, że nadal jest tą samą osobą, którą była mimo tego, że zdecydowała się ściąć włosy i może liczyć na ogromne wsparcie najbliższych. Bardziej niż ogolenia głowy obawiała się tego, że powoli traci włosy, a patrząc w lustro wyobrażała sobie jak będzie wtedy wyglądała. W końcu postanowiła zrobić odważny krok, ale właśnie tego potrzebowała!
Powoli traciłam włosy i spędzałam dużo czasu na patrzeniu w lustro i wyobrażeniu sobie siebie łysej. W rezultacie ten ostateczny krok nie był aż tak szokujący. To jak wyglądam jest u mniej najmniej interesujące (...). Najbliższe mi osoby nie kochają mnie ze względu na wygląd, tylko na to, jakim człowiekiem jestem. Naprawdę kocham tę dziewczynę. Uważam, że jest przepiękna - czytamy na Instagramie aktorki
Miranda McKeon nie zamierza poddawać się i nadal czerpie radość z życia. Co więcej swoją trudna sytuację chce zmienić w coś dobrego i pisze wprost, o tym jak ważne są badania profilaktyczne.