Il Salone Milano, Crema Riflessante [Tone enhancing cream] (Profesjonalny krem wzmacniający kolor)

Produkt zakupiłam na promocji w Rossmanie szukając kosmetyków, które odświeżyłyby odcień mojego blondu.

Aby uniknąć żółknięcia, raz na jakiś czas sięgam po niebieskie lub fioletowe szampony. Niestety zbyt częste ich używanie nieco przesusza włosy dlatego szukałam odżywki bądź maski która poradziłaby sobie z problemem żółtych refleksów.

Creama Rifflessante okazał się produktem idealnie trafiającym w moje potrzeby. Niweluje żółte tony jednocześnie wygładzając i odżywiając włosy.

Krem ma gęstą konsystencję dzięki czemu nie spływa z włosów co jest szczególnie ważne przy niebieskich/fioletowych kosmetykach które mogą zabrudzić całą łazienkę. Natychmiast po nałożeniu włosy stają się śliskie i łatwo się rozczesują. Aby produkt przyniósł oczekiwane rezultaty trzymam go na włosach 10-15 minut.

Efekt to delikatne ochłodzenie i widoczne odświeżenie koloru.

Super kosmetyk

Kupiłam krem na promocji w Rossmannie z czerwonym pigmentem , za ok. 10 zł. Jestem w 100% zadowolona i polecam każdemu komu nie chce się farbować włosów co 3-4 tygodnie. Krem stosuje średnio raz na tydzień, trzymam 30 minut i nie widać ŻADNYCH odrostów, a nie farbowałam ich już od 8 tygodni, także na pewno zaoszczędziłam pieniądze i zdrowie włosów, bo nie musiałam ich narażać na niepotrzebne złe czynniki , które są w farbach. Krem nadaje fajny odcień i nie widać różnicy między moją farbą a odcieniem tego kremu.
Poniżej zdjęcia. Włosy po farbowaniu 8 tygodni temu (bez kremu farbuję co3-4tyg.)

Dla mnie extra ;)

Opisuję kolor Chocolate brunette :)
Opakowanie plastikowe, zamykane na typowy zatrzask o pojemności 150 ml. Kolorystyka beżowa ze złotymi dodatkami. Ogólnie wygląd jest prosty, a jednocześnie przyjemny dla oczu. Z tyłu opakowań znajdziemy najważniejsze dla nas informacje co do składu i zastosowań.
Ciemny brązowy krem ma konsystencje gęstą, która bardzo dobrze się nakłada i trzyma na włosach - nie spływa, nie zasycha. Uwaga tylko przy aplikacji, ponieważ farbuje dłonie czy ubrania. Zapach przyjemny, intensywny, lekko kwiatowy. Krem nakładam zaraz po umyciu włosów, na dosłownie 5-10 minuty, dwa razy w tygodniu (ale można codziennie) i spłukujemy. Pigmenty zawarte w kremie sprawiają, że kolor włosów staje się bardziej intensywny i odświeżony - faktycznie ciemnieją. Do tego włosy są ładnie nawilżone, miękkie oraz pełne blasku.

W tegoroczne wakacje robiłam sombre, gdzie na końcach uzyskałam piękny, pasujący do mojej karnacji blond. Niestety jak to z blondami bywa - w przypadku jasnego blondu na włosach po jakimś czasie zaczynają wybijać żółte tony, natomiast w przypadku ciemniejszego blondu - czerwone i rude.

W związku z tym, że na moich włosach zaczynały być już widoczne rudości, , których nie chciałam mieć, ale też nie chciałam ponownie farbować włosów, zaczęłam poszukiwać. Oczywiście z pomocą przyszedł internet. Na pierwszy rzut poszły płukanki: fioletowe i srebrne, które w moim przypadku nie dały żadnego efektu. Później kupiłam Silver szampon, który również nie dał efektów, dodatkowo przesuszył włosy z uwagi na to, że trzeba go trzymać jakiś czas (w składzie miał wysoko SLS). Więc zrezygnowałam.

Podczas zakupów w Rosmannie zauważyłam ten krem. Z racji tego, że z Alfaparfu od lat kupuję kosmetyki do stylizacji włosów z których jestem zadowolona, zdecydowałam się na jego zakup. Trochę się bałam, bo z tego typu kosmetykami nie miałam żadnej styczności, nie wiedziałam co mi na tej głowie wyjdzie. Jeżeli chodzi o krem to ma kolor kobaltowy, więc do niwelowania rudości , czerwonych odcieni - idealny.
Pierwszy raz trzymałam ok. 8 minut, widziałam poprawę, ale niewielką, wiec za drugim razem przetrzymałam już 15 minut i tutaj efekt był maksymalnie zadowalający.

Jeżeli chodzi o efekt to krem rzeczywiście zniwelował rudości, ciepłe czerwone odcienie, których chciałam się pozbyć. Dzięki temu dalej mogę się cieszyć blondem, który uzyskałam zaraz po farbowaniu, a może i nawet ładniejszym. Więc krem rzeczywiście spełnia swoje zadanie i "wzmacnia" kolor. Krem też nie pozostawia żadnej fioletowej, bienieskiej, zielonej czy jakiejkolwiek innej poświaty.

Jeżeli chodzi o walory pielęgnacyjne to ten krem rzeczywiście może być stosowany codziennie. Moje włosy po jego użyciu wyglądały ładnie - były wygładzone, dociążone, puszyste. Bardzo podobał mi się ten efekt. , więc myślę, ze ten krem także pielęgnuje włosy. Nawet jak stosowałam go przy każdym umyciu włosów, to nie zauważyłam by ich stan się pogorszył. Ale też nie miałam suchych czy zniszczonych włosów, gdy go stosowałam. Myślę, że na bardzo zniszczonych włosach efekt "pielęgnacyjny" mógłby nie być tak widoczny, bo krem też nie ma składników regenerujących włosy. Jedynie gdzieś tam wysoko w składzie jest gliceryna , która ma właściwości nawilżające.

Natomiast jeżeli miałabym wskazać jakiś minus to w zasadzie mógłby to być jeden - krem działa doraźnie, czyli do następnego mycia. Jeżeli umyjemy włosy, a nie nałożymy kremu , a np. maskę czy zwykła odzywkę to już efekt "wzmocnienia" koloru nie będzie tak widoczny. Ale nie mam mu tego za złe - w końcu to krem wzmacniający kolor, co prawda barwniki posiada, ale nie ma działania trwałego jak po nałożeniu farby. Więc nie traktuję tego jako wady.

Dla mnie ten produkt nie ma wad. Cieszę się, że jest kosmetyk, który w szybki i banalny sposób odswieża kolor między farbowaniami, do tego utrzymuje włosy w niezłej kondycji nawet przy częstym stosowaniu i nie muszę chodzić do fryzjera, by uzyskać odpowiedni kolor.

Cena - pierwsza tube kupilam za ok. 40 zł, natomiast w promocyjnej cenie duało mi się dorwać za ok. 23 zł.

Świetny produkt, który pomaga mi z moimi rozjaśnionymi, platynowymi włosami. Dzięki niemu, są one wciąż siwe i skutecznie pozbywam się każdego niechcianego, żółtego refleksu.
Używam co trzecie mycie, żeby włosy nie zrobiły się bardzo szare i żeby się nie przesuszyły. Trzymam na głowie 10 minut.

Mam włosy jasne, zniszczone. Nie zauważyłam żadnych rezultatów, włosy nadal są suche i matowe. Producent obiecuje wzomcnienie koloru - w moim przypadku niestety nic takiego nie nastało :)
Produkt ma fajny kolor (niebieski), aczkolwiek jak się wyleje np na kafelki to trzeba od razu zetrzeć jakąś ściereczką, bo niestety sama woda go nie spłucze.
Ogólnie spodziewałam się czegoś więcej, nic oprócz zapachu i koloru mnie nie urzekło.
Na pewno nie kupię kolejny raz