Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście - Strona 122 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2007-12-10, 23:13   #3631
Bambi2
Raczkowanie
 
Avatar Bambi2
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 210
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Wiesz Poziomko, ja czasem chciałabym sama sobie dać w twarz, tak sobą potrząsnąć żeby przestać o tym myśleć, nie tłumaczyć go. Żeby zacząć myśleć, że nie jest wart tego, żeby się dręczyć, skoro tak odstawił mnie na bok bez słowa wyjaśnienia. Bo wiesz co ja robię? Robię wszystko, żeby jeszcze się łudzić. Wszystko przekładam sobie na swój sposób, tak żeby wyszło mi, że jednak jest jeszcze jakaś szansa. Rozumiem to wszystko i robię to dalej gdzieś poza świadomością. Czy to nie jest beznadziejny przypadek? - Słyszę, że mieszka z kimś - najpierw dół i myśl, że to koniec, że czas się otrząsnąć, ale potem - zaraz zaraz, przecież może to plotki, może tylko wynajmuje, może kolejny konflikt z ojcem i dlatego się wyprowadził; i dalej - może jest z nią tylko dlatego, bo sądzi, że nie może być ze mną... Ale to jest właśnie sprawa tych cholernych otwartych furtek - jak to trafnie nazwałaś.

Na marginesie: ten fragment, który zacytowałaś... piękny. Podpowiedz proszę autora...?
__________________
Pani mgr inż.
Ręce precz od Tybetu
___________
...Ukrzyżowane wspomnienia nie pozwolą zapomnieć,
nawet wówczas, gdy odkryję wszystkie ścieżki Twojej filozofii
i przesłucham całego Bacha...

W najgłębszą ciemność strącił mnie największy blask (...)

Bambi2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-11, 12:10   #3632
poziomka21
Zadomowienie
 
Avatar poziomka21
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Bambi niestety nie znam autora, zastanawiałam się kiedyś, kiedy ten fragment zacytowała jakaś dziewczyna na wizażu, czy to nie napisał ktoś zwyczajny, nie żaden poeta, czy pisać, ale zwyczajny człowiek, który naprawdę kochał i chociaż przez chwilę był kochany.

Co do łudzenia się... wstyd się przyznać, ale jak tak jak napisałaś - gdzieś podświadomie - robię to samo i nie zanosi się, żebym przestała. Wciąż jest mi bliski... Kilka dni temu powiedziałam sobie, że nie wyślę mu życzeń na święta i to nie dlatego, że wciąż mam do niego żal, czy dlatego, że jestem na niego zła... tylko dlatego, że w poprzednim roku nawet na nie nie odpisał, jakby mnie nie chciał, jakby nie chciał, żebym ja też była szczęśliwa... A teraz sie waham... może niepotrzebnie... Ale przeżywam dokłądnie to samo co Ty... z jednej strony zwątpienie, z drugiej niegasnąca nadzieja w sercu, nie w głowie, tylko w sercu... Ono się chyba nigdy nie odkocha...
__________________
Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

Vitor de Lima Barreto
poziomka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-11, 17:19   #3633
Ashmira
Rozeznanie
 
Avatar Ashmira
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: N .S.
Wiadomości: 591
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Czasami warto się łudzić..chociaż to bardzo boli. Ja z moim chłopakiem rozstawałam się 3 razy. Raz nawet na rok- z mojej winy. Teraz wiem, że o prawdziwą miłość trzeba walczyć, a jak już ją odzyskasz to trzeba to uczucie baardzo pielęgnować. czasem takie rozstania są potrzebne, pomagają dojrzeć, zrozumieć pewne sprawy
Ashmira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-12, 16:08   #3634
poziomka21
Zadomowienie
 
Avatar poziomka21
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Ashmira gdzieś kończy się ryzyko a zaczyna się walka o swoją godność... Pytanie gdzie jest ta granica?
__________________
Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

Vitor de Lima Barreto
poziomka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-14, 22:18   #3635
Bambi2
Raczkowanie
 
Avatar Bambi2
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 210
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Cytat:
Napisane przez poziomka21 Pokaż wiadomość
(...) z jednej strony zwątpienie, z drugiej niegasnąca nadzieja w sercu, nie w głowie, tylko w sercu... Ono się chyba nigdy nie odkocha...
Poziomko znów trafiłaś w sedno. Rozum podpowiada: daj sobie spokój, ale niestety - to chyba nie jest sprawa rozumu...

Teraz myślę coraz częściej, że zrobiłam błąd, że nie walczyłam wtedy bardziej zdecydowanie. Bo to wszystko co robiłam było bardzo nieśmiałe, delikatne. Chyba nawet nie można nazwać tego walką. Nie mówiłam wprost, nie naciskałam. Wtedy czułam, że nie mogę inaczej. Potem doszedł żal i urażona duma - gdy nie przyszedł, nie odezwał się, nie wytłumaczył. Powiedziałam sobie: z szacunku dla siebie samej drugi raz nie poproszę. Koniec, przejdzie mi, minie. Teraz... teraz chyba żałuję. Czas mija i jest coraz trudniej.

Znów się zastanawiam, chcę z nim porozmawiać - nie po to, żeby prosić go o cokolwiek, poza tymi kilkoma słowami prawdy, bo chyba już nie liczę na nic więcej. Chcę mu powiedzieć, że był dla mnie najważniejszą osobą pod słońcem. Że nikt przedtem ani potem nie był dla mnie tak ważny. Że to wszystko nie spłynęło po mnie bez śladu, że nie pogodziłam się tak łatwo. Nie chcę już dłużej chronić go przed tą świadomością, przed jego własnymi wyrzutami sumienia. Nie wiem czy on zdaje sobie sprawę z tego, co tak naprawdę zrobił odsuwając się w ten sposób.

Waham się, miotam. Mówię sobie - masz do tego prawo... Może i mam, ale mam też straszne opory, bo kiedyś obiecałam sobie: drugi raz nie poproszę. Bo hamuje mnie jego chłód. Bo on podobno jest z kimś.
I boję się stracić resztki złudzeń, choć w świetle tego, czego dowiedziałam się ostatnio o jego nowym życiu to są już tylko okruszki. Ale są.
Jest strach przed jego reakcją, przed jakimś ośmieszeniem się, przed tym, co mogę usłyszeć. Minęło tyle czasu, tyle było nijakich rozmów, obojętnego mijania się z mętnym uśmiechem i niewyraźnym "cześć", udawania, że jest ok... I udaję nadal. Widziałam go nawet dziś, nie podeszłam, on też tego nie zrobił. Nie zamieniliśmy nawet słowa, choćby o pogodzie. Ja - bo on nie podszedł pierwszy, pomyślałam, że nie chce. On... może z tego samego powodu, może ze strachu, a może nie czuł takiej potrzeby.

Na moim miejscu poprosiłybyście jeszcze teraz ponownie, czy to już będzie poniżej tej godności, o której pisze Poziomka?
Poziomko...?
__________________
Pani mgr inż.
Ręce precz od Tybetu
___________
...Ukrzyżowane wspomnienia nie pozwolą zapomnieć,
nawet wówczas, gdy odkryję wszystkie ścieżki Twojej filozofii
i przesłucham całego Bacha...

W najgłębszą ciemność strącił mnie największy blask (...)

Bambi2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-15, 08:27   #3636
poziomka21
Zadomowienie
 
Avatar poziomka21
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Bambi byłam dosłownie w takiej samej sytuacji... ja też nei walczyłam na śmierć i życie, na miłość i znienawidzenie, bo wyszłam z założenia, że mimo to chcę, żeby pamiętał mnie jako tą, która go kochała, kocha i w której sercu będzie zawsze, z twego względu, że był pierwszym... Też chciałam Go uświadamiać, że to bolało, ba miałam nawet taki zamiar, ba nawet jeden zrealizowałam pokryjomu, o czym pewnie nigdy się nie dowiedzą (On i Ona)... Kiedy tak jak Ty miotałam się, wierzyłam w te "okruszki"... kiedy już byłam przekonana, że muszę to zrobić, inni powiedzieli - STÓJ! Kiedyś pwoeidziałaś sobie, że już się nie odezwiesz, to było na początku, potem mio wszystko napisałaś do niego, on się nei odezwał, nie zareagował... Powiedziałąś sobei wtedy dość, już nigdy więcej. Minęło sporo czasu a Ty stwierdziłaś, ze znowu chcesz walczyć, silniej, chcesz mu twiorzyć oczy, a tak naprawdę, jeśli on sam nie zobaczy jaka ONA jest (jego obecna) to i tak nic na to nie poradzisz... Ocknęłam się wtedy... Faktycznie, oddalałam sobie tę granicę... Powiedziałam sobie na początku, że nie będę o niego walczyć, po kilku meisiącach zawalczyłam (nie agresywnie)... żadnych efektów... kolejne kilka miesięcy... kolejna moja uległość, że może jednak, bo minęło tak dużo czasu... Zamknięte kółko, które wciąz bedzie się kręcić w tym samym kierunku i z tymi samymi efektami... Nawet nei wiesz jak ostatnio miałam ogromną ochotę mu napsiać, wyjaśnić... ale powiedziałam sobie - NIE, BO JAK NAPISZĘ, JEŚLI ULEGNĘ SERCU, TO CO JAKIŚ CZAS BĘDĘ WCIĄŻ ULEGAĆ, ciągle twierdząć, że może jeszcze da się cokolwiek zrobić, ze wystarczy, że napiszę... NIE TĘDY DROGA... w taki sposób postępując nigdy nie odzyskasz spokoju, a granica ulegania sercu, które chciałoby być przez niego kochane... granica naszej godności zacznie się oddalać oddalać i jeszcze dalej oddalać... będziesz zdolna do coraz większych wyrzeczeń, bardziej agresywnych reakcji, twierdząc, że nie zrobiłaś wcześniej wystarczająco dużo, by on wrócił... Niestety nie mamy takiego wpływu na drugiego człwoieka, żeby nakazywać co ma zrobić (no to to akutrat mamy) ale niekoniecznie on musi nas posłuchać... Wydaje mi się, że zrobiłaś już dużo, wystarczająco dużo, żeby On mógł to zauważyć... a jeśli dalej będziesz w to brnąć, w końcu keidyś możesz obudzić się z myślą, dlaczego wcześniej nie rpzestałaś, dlaczego teraz On nie ma o mnie dobrych wspomnień, tylko mnie nie nawidzi za to co robiłam... Ja bym zbastowała, ale decyzja oczywiscie nalezy do ciebie... Trzymam kciuki
__________________
Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

Vitor de Lima Barreto
poziomka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-15, 08:30   #3637
Katlin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 92
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Poziomka trafila w sedno,rozum podpowiada co innego ale serce nadal kocha i chce z nim byc.Ja jestem w trakcie walki ale coraz mniej mam sily,nawet to ze sie nie odzywa boli a wlasnie duma nie pozwala dzialac dalej.To co napisalas Bambi dalo mi do myslenia,powinnam chyba bardziej stanowczo postawic sprawe.Tylko co jesli to go wystraszy?Boje sie ze wtedy moje zachowanie zawazy na jego decyzji i wszystko sie posypie przeze mnie..

Bambi, co do Twojego pytania...ja uwazam ze jesli czujesz ze chcesz z nim byc, ze to milosc Twojego zycia a zycie bez niego nie ma sensu probuj i walcz chociaz mialaby to byc nastepna proba.Inaczej bedziesz zalowac ze nie wykorzystalas szansy,tych pozostawianych otwartych furtek.Walka jest bardzo trudna i ciezka ale czasami warto..sama staram sie bardzo w to wierzyc chociaz momentami czuje sie bezsilna.Ale tak bardzo go kocham i chce z nim byc ze nie widze innego wyjscia niz walczyc o niego do konca.On jest tym z kim chce spedzic moje zycie i dla kogo zrobilabym wszystko.
Katlin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2007-12-26, 21:48   #3638
Bambi2
Raczkowanie
 
Avatar Bambi2
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 210
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Katlin tak, życie straciło wszystkie barwy odkąd Jego w nim nie ma. I już żałuję, że nie wykorzystałam szansy, teraz nie wiem czy jeszcze jakaś jest - związał się z kimś, więc ja prawdopodobnie już dla Niego nie istnieję. Ale... hmmm... To już chyba nie chodzi o to, czy chcę z Nim być... Tak naprawdę to chyba nie wierzę już, że to możliwe. Nie wiem czy mogłabym po tym wszystkim - nie chodzi tylko o to co wydarzyło się między nami, ale także o inne sprawy, o to jak postąpił później. Nie wiem. Ale nie mogę o Nim zapomnieć. Ciągle gdzieś natrafiam na Jego imię, wciąż coś mi o Nim przypomina. Jak w wierszu:
"A ja sądziłam: minie, przejdzie,
Że jakoś ból wypielę...
A Ty mi ciagle z dna pamięci
Wypływasz jak topielec (...)"
(M. Pawlikowska - Jasnorzewska)

I kiedy pomyślę, że jest teraz z nią... Czuję się okropnie, bo chyba powinnam życzyć mu szczęścia,a w tej sprawie nie potrafię, nie przeszłoby mi to przez gardło. Nie wiem czy to normalne :-/ Paskudnie się z tym czuję.

Poziomko ja mam poczucie, że nie zrobiłam nic. Jest wiele racji w tym co napisałaś. Ale ja nie zamierzałam Go o nic prosić, bo chyba już się nie okłamuję, że jeszcze coś może z tego być. Do niedawna tak było, ale teraz... Na to juz chyba nie ma szans. Tzn. nie większe niż na cud... Jeśli się łudzę, to że wogóle kiedyś coś dla Niego znaczyłam. Ja właśnie w ten sposób próbuję odzyskać spokój - chciałabym dowiedzieć się, jak było naprawdę, o co chodziło, czy to wszystko było tylko jakimś żartem, zabawą? Chcę przestać myśleć, że to przeze mnie. Boję się, że to zawsze będzie się za mną ciągnęło, że nawet jeśli zwiążę się z kimś (raczej mało prawdopodobne) nadal będę mysleć o Nim, porównywać itd. Że wystarczy jeden tel. czy sms, żeby wszystko wróciło. Ja nie mogę w ten sposób, niecierpię takich niedomówień, niewyjaśnionych sytuacji. Cholernie źle się z tym wszystkim czuję. Chciałabym powiedzieć mu to wszystko czego nie powiedziałam. Chciałabym, żebyśmy w końcu byli wobec siebie w porządku.

Decyzji jeszcze nie podjęłam. Wiem, że nikt nie powie mi co powinnam zrobić, ale dobrze jest poznać czyjeś zdanie. Dziękuję Wam Wizażanki
Prawdę mówiąć zniechęciły mnie ostatnie dni. Wysłałam mu życzenia, takie szczere od serca. Odpisał jakimś standardowym wierszykiem, no bo pewnie wypadało odpisać.
Ehhh, nie wiem - z jednej strony wiem, że potrzebuje tej rozmowy, z drugiej... wolałabym jakoś poradzić sobie bez tego. Tylko jak?
__________________
Pani mgr inż.
Ręce precz od Tybetu
___________
...Ukrzyżowane wspomnienia nie pozwolą zapomnieć,
nawet wówczas, gdy odkryję wszystkie ścieżki Twojej filozofii
i przesłucham całego Bacha...

W najgłębszą ciemność strącił mnie największy blask (...)

Bambi2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-27, 12:03   #3639
poziomka21
Zadomowienie
 
Avatar poziomka21
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Bambi ok, to powiedz co zrobiłaś, żeby o niego zawalczyć, konkrety... Wypisz, może tak będzie łatwiej ocenić, czy zrobiłaś wystarczająco dużo. Ale popatrz - sama napisałaś kawałek wiersza: ja sądziłam: minie, przejdzie, że jakoś ból wypielę... a Ty mi ciagle z dna pamięci wypływasz jak topielec (...). Nie chcę Ci dyktować co robić, bo nie mam do tego prawa i nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym Ci powiedzieć - UDA CI SIĘ, NAPEWNO CI SIĘ UDA JEŚLI O TO ZAWALCZYSZ... Ale nie porafię... Nie potrafię tak bardzo zaryzykowac takiego stwierdzenia. Kochana Bambi sama przytoczyłaś w tym kawąłku wiersza, że chcesz zapomnieć, ale On wypływa jak topielec (okropne porównanie, ale jakże prawdziwe)... Jeśli wciąż będziesz co jakiś czas wracała do walki o niego, jeśli kiedy będziesz chciała zadzwonić, napisać i to zrobisz, jeśli nie zaciśniesz ust, żeby do neigo zadzwonić jeśli nie zaciśniesz dłoni w pięść, zeby coś napisać, On wciąż będzie wypływał, bo Ty będziesz do tego doprowadzała, będzie wypływał, bo Ty tego chcesz. Popatrz - ma kogoś innego... wybrał kogoś innego a nie Ciebie... wolał kogoś innego, bo mężczyźni zamiast wracać, coś ratować wybierają łatwiejszą drogę, są tchórzami, którzy nie potrafią sprostać problemom, wybierają ucieczkę... Chcesz takiego kogoś? Chcesz tego, który zamiast o Ciebie - wspaniałą dziewczynę, walczyć, będzie uciekał gdzie pieprz rośnie i chował głowę w piasek? On wolał rozpocząć życie na nowo, zamiast wracać... Wiem jak to cholernie boli, jak cholerne łzy nie chcą przestać kapać na poduszkę, jak masz ochotę wsyztsko rzucić, nic nie robić, tylkoc zekać i wierzyć, ze to jakaś okropna pomyłka... Kochałaś go, ja to wiem, on to wie (bo przecież z nim byłaś), ale Ty wiesz o tym najbardziej, najlepiej... Dlaczego wciąż go kochasz, skoro on tego teraz nie okazuje? Kiedyś słyszałam takie słowa: Miłość prawdziwa jest jedna - ta pierwsza... potem są inne miłości, w stosunku do których nie ma już takich porywów serca, takich emocji jak przy tej prawdziwej... ale to też miłość... Miłość pierwsza jest najcudowniejsza i najprawdziwsza... bo najczystsza, bo oddajemy jej całego siebie, w najczystszej postaci... Ty też zasługujesz na miłość - dojrzalszą, lepszą... Zastanów się czy warto...
__________________
Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

Vitor de Lima Barreto
poziomka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-27, 22:19   #3640
skrawka
Wtajemniczenie
 
Avatar skrawka
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 332
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

ee

Edytowane przez skrawka
Czas edycji: 2011-07-17 o 19:31
skrawka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-12-28, 10:27   #3641
poziomka21
Zadomowienie
 
Avatar poziomka21
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

skrawko historia rzeczywiście podobna tylko zakończenie inne Wydaje mi się, że zrobiłam wszystko co zrobić można było. Nie docenił tego, wiec nie zrobię już nic. Zostawiam to tak jak jest, żeby kiedyś za to co zrobiłam mnie nie znienawidził. Poza tym On też wie, jaka do mnie droga, a nie robi zupełnie nic. Kolejna hisotira miłosna, którą pokonał czas, choć nie do końca, bo wciąż wierzę w tę nastoletnią miłość.
__________________
Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

Vitor de Lima Barreto
poziomka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-01-01, 15:30   #3642
Sueno88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 1
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Zasadnicza zasada: nie rezygnuj z czegoś czego nie chcesz stracić.

Ja jestem na etapie poczatkowej walki o moje szczescie, moj zwiazek sie sypie ale wierze, że jeszcze da sie to naprawic...

Życzę wszystkim powodzenia

Edytowane przez Sueno88
Czas edycji: 2008-01-01 o 16:24
Sueno88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-01, 17:40   #3643
poziomka21
Zadomowienie
 
Avatar poziomka21
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Sueno czasami warto się nie tyle poddać, ile przestać się narzucać. Ktoś zrobił źle - ok - odpokutował już za swoje, a on nie reaguje - czy to znaczy, że mimo wszystko mamy mu wiercić dziurę w brzuchu? Chyba nie tędy droga...
__________________
Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

Vitor de Lima Barreto
poziomka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-01, 21:09   #3644
Bambi2
Raczkowanie
 
Avatar Bambi2
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 210
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Poziomko jak zwykle masz mnóstwo racji w tym, co piszesz Chciałbym jednak podkreślić jedną rzecz - w moim przypadku to już nawet nie chodzi o walkę. Teraz to byłby jeszcze trudniejszy związek, wiele się zmieniło i to niestety na gorsze. Tak, wciąż jest dla mnie cholernie ważny, tak - kochałam go, kocham nadal, choć moje spojrzenie na wiele spraw bardzo się zmieniło. I masz rację, ja bardzo chciałabym już o nim nie myśleć, ale to ciągle wraca czy tego chcę czy nie, niestety - jak ten zacytowany "topielec". Ja nie zawsze mam na to wpływ. Spoglądam w kalendarz - kartka a jego imieniem, idę ulicą i nagle gdzieś przemyka mi jego postać. Wyglądam przez okno i przypomina mi się tamten widok, tamten ranek... Wydaje mi się, że już jest lepiej i nagle gdzieś wpadam na niego i wszystko się sypie. Znasz historię, więc wiesz, że tak naprawdę nie byliśmy razem i nie było wyznań, nigdy nie powiedzieliśmy sobie tych najważniejszych słów. Ja bardzo tego żałuję, żałuję wielu rzeczy, których nie zdążyłam mu powiedzieć. Ale jeśli pomyślałby wtedy, że ja nic nie czuję, to znaczyłoby, że bardzo źle i bardzo niesprawiedliwie mnie ocenił. Nie, wolę myśleć, że to niemożliwe.
Czy kochał mnie... tego nie wiem. Wtedy myślałam, że tak, Boże - ja byłam tego pewna, później jednak ta pewność odeszła. Odpuścił, tak łatwo odpuścił... Bo co? bo cośtam sobie wydumał? przestraszył się? Bo trzeba było trochę odwagi, żeby szczerze porozmawiać? Czy w taki sposób załatwia się takie sprawy, tak "na autopilota", zostawiając wszystko własnemu biegowi, bo może samo się wyciszy...? Coraz rzadziej się odzywał, stał się chłodny, ja nic nie rozumiałam, ale co miałam sobie w końcu pomyśleć, skoro nie pokłóciliśmy się, nie było jakiegoś konkretnego powodu. Więc pewnie to ze mną coś nie w porządku, delikatnie mówiąc poczułam się kiepsko. Na moje pytania nie dostawałam jasnych odpowiedzi, mówił o kłopotach, mówił "nie chodzi o ciebie, to ze mną coś nie tak", albo coś o nieprzychylnym losie.

Poziomko, pytasz, co robiłam, żeby walczyć. Tego chyba nie można nazwać walką. Był moment, kiedy ja czułam, że nie mogę mu się narzucać, pisałam o tym wcześniej. Wiedziałam, że ma kłopoty, że czuje się kiepsko, ale odsunął się, nie chciał wtedy mojego wsparcia, tak to odebrałam. Powiedziałam mu wtedy, że zawsze jestem, że wie gdzie mnie szukać, zawsze może przyjść, zadzwonić. I czekałam aż u niego będzie lepiej. Wtedy czułam, że nie mogę inaczej. Nigdy nie byłam wobec niego nachalna, ten jeden raz poprosiłam go o rozmowę, ale wtedy już nie mogłam dłużej. I powiedziałam sobie, że nigdy więcej tego nie zrobię. I właściwie nie zrobiłam, choć tyle razy niemal siłą powstrzymywałam się, żeby nie zadzwonić, tyle było niewysłanych smsów. Gdy było smutno- myślałam o nim, o tym, żeby mnie przytulił; gdy coś się udało - był pierwsza osobą, z którą chciałam się tą krótką radością podzielić. I wtedy walczyłam, ale ze sobą. Bo TO ON zachował się nie fair, bo TO ON powinien zrobić krok. Bo poczułam się jak zabawka i jakaś duma, jakaś godność nie pozwalała mi poprosić drugi raz. No i myślałam, przejdzie mi, minie, czas zapomnieć. Gdybym wtedy wiedziała, że nie dam rady zapomnieć, że zostanie to we mnie na tak długo, pewnie poszłabym i wykrzyczałabym mu to wszystko w twarz. Bo tak bardzo w to wierzyłam, tak bardzo czułam, że to jest to i nigdy nie przestałam się domyślać o co chodziło, dlaczego? I męczy mnie to do dziś.

Nie robiłam rzeczy, przez które mógłby mnie znienawidzić, nie pchałam się do jego życia na siłę, nie prowadziłam jakiś gier. Po długim milczeniu to On odezwał się pierwszy, w ważnym, rozstrzygającym dla Niego dniu. Ja wtedy już sądziłam, że koniec, zamknięty rozdział, przeszło, minęło, nie warto. Nawet wplątałam się w nowy związek. To była tylko króciutka, wiadomość, w smutnym tonie z prośbą, żeby trzymać kciuki. I wystarczyło, żeby wróciło wszystko. Uświadomiłam sobie, że oszukiwałam się, że nic nie minęło. Że nie odkocham się tak łatwo.
Ale nigdy już nie poprosiłam go o rozmowę. Raz napisałam mu coś jeszcze, coś bardzo osobistego, ale z pewnych względów mógł wtedy nie wziąć tego poważnie. Choć jakiś czas później odezwał się i sam wspomniał o rozmowie, powiedział "porozmawiamy", ale to nigdy nie doszło do skutku. Później jeszcze raz tylko dałam mu do zrozumienia, że źle się z tym wszystkim czuję, że nie chcę, żebyśmy mijali się niemal udając, że sie nie znamy. I tylko czasem przypominałam mu delikatnie o moim istnieniu. Widzisz, to było tak, że jeśli widywaliśmy się potem, to było to w pracy, czyli miejscu, które nie jest odpowiednie na poważne rozmowy. A ja czasem nie potrafiłam od tak "gawędzić" o pogodzie, udawać, że nic się nie stało, bo to wszystko za bardzo mnie uwierało. Więc może gdy spotykałam go, sprawiało to wrażenie jakbym nie chciała z nim rozmawiać... Nie wiem, czasem tak myślę. Zresztą wiele już miałam teorii.
Kochana Poziomko ja przytakuje Ci, gdy piszesz o tym chowaniu głowy w piasek, bo sama od dawna mówię sobie "on nie jest tego wart" i chyba nawet zaczęłam w to wierzyć, ale co z tego? To nie zmienia faktu, że nie ma i nie było w moim życiu ważniejszej od niego osoby i nie wierzę, że może być ktoś taki, że mogę poczuć się przy kimś tak, jak czułam się dzięki niemu. Ja w to nie wierzę. I to jest właśnie najgorsze w tej sytuacji, tu jest ten cholerny psikus...

Uwierz mi, teraz ja już tylko chciałabym, żebyśmy w końcu byli wobec siebie w porządku. Chciałabym tylko wiedzieć, jak to było naprawdę. Jeśli on ma do mnie jakiś żal - też chciałabym to wiedzieć.
Wiesz na co liczyłam? Nie na to, że znów będzie pięknie itd. Nie. Liczyłam na to, że odzyskam spokój. Że przekonam się - to było bez szans. Wiem, że mogłabym usłyszeć słowa, które zabolą, że to mogłoby bardzo mnie podłamać. Wróciłabym do domu, może popłakałabym sobie, ale może to byłyby ostatnie moje łzy o Niego. A potem może wreszcie poszłabym gdzieś na imprezę, może nawet upiłabym się jak nigdy, ale może też bawiłabym się jak nigdy dotąd, bawiłabym się wreszcie tak naprawdę, bo w końcu poczułabym się wolna.

W tym momencie raczej odchodzę od pomysłu, żeby poprosić go o rozmowę, raczej jestem na nie. Bo ma teraz swoje życie, bo między nami przepaść. Może nawet unika mnie teraz, czasem tak to wygląda. Chyba nie mam na to odwagi. Ale faktem jest, że ja wciąż takiej rozmowy bardzo potrzebuję...

Cóż, trzymam kciuki za Was wszystkie - walczące i już nie walczące, trzymam kciuki za Ciebie Poziomko i za Twoje szczęście, gdziekolwiek ono czeka

-----------Ehhh, I znów się rozpisałam...
__________________
Pani mgr inż.
Ręce precz od Tybetu
___________
...Ukrzyżowane wspomnienia nie pozwolą zapomnieć,
nawet wówczas, gdy odkryję wszystkie ścieżki Twojej filozofii
i przesłucham całego Bacha...

W najgłębszą ciemność strącił mnie największy blask (...)

Bambi2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-01, 21:42   #3645
poziomka21
Zadomowienie
 
Avatar poziomka21
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Bambi Boże... czytając to wszystko zastanawiam się czy ty za dwa miesiące nie kończysz 23 lat i nie na imię Ci Justyna... Czytałam to wszystko bez chwili oddechu, bo jest mi to tak niezmiernie bliskie i tak niezbyt odległe. Boże, przez chwilę momentami zastanawiałam się, ze mogłabym mu napisać list, w którym opisałabym to wszystko co Ty tu napisałaś... tak pięknie, tak szczerze i tak odważnie, nie licząc już na nic więcej jak tylko na spokój... wyjaśnić to wszystko co pozostało niewyjaśnione... Bambi nie potępiam Cię za to co zrobisz, rób to co dyktuje Ci serce... rób to co pozwoli odzyskać Ci spokój, radość, uśmiech na twarzy, byś nie żałowała żadnej podjętej decyzji... Nie potrafie powiedziec co byloby najlepsze... Ty wiesz o tym najlepiej. Moja rada - nie powstrzymuj się, nie duś w sobie... bo zasługujesz na wyjaśnienia... Życzę Ci powodzenia i odwiedź jeszcze kiedyś ten wątek, napisz jak poszło, jak potoczyły się sprawy między wami... co się zmieniło... Czekam z niecierpliwością, bez względu na to jaką decyzję podejmiesz... Rób to co dyktuje Ci serce i nei oglądaj się na innych. Ja to wiem i Ty to wiesz - tylko spokój może nas uratować... Pozdrawiam
__________________
Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

Vitor de Lima Barreto
poziomka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-02, 17:50   #3646
Bambi2
Raczkowanie
 
Avatar Bambi2
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 210
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Poziomko dziękuję Ci za wszystko co napisałaś Dobrze jest wiedzieć, że jest ktoś kto nas rozumie. Przykro tylko, że jest tak dlatego, bo podobnie jak ja poczułaś to wszystko na własnej skórze. Bardzo Cię cenię za każdą Twoją wypowiedź i to co robisz w tym wątku. Tyle mądrych słów napisałaś, tyle w tym wszystkim prawdy... Wspomniałaś o liście i wiesz, pomyślałam, że może właśnie powinnam mu to napisać... Tak byłoby na pewno łatwiej, ale też byłaby szansa, że powiem wszystko co chciałabym mu powiedzieć i dokładnie tak jak chciałabym. Bez obawy, że nie dam rady, że nie pozwolą mi łzy, emocje lub jego reakcja...
Nie wiem jeszcze co zrobię, jak potoczy się dalej to wszystko. Bo prawda jest taka, że boję się. Nigdy nie chciałam utrudniać mu życia, chroniłam go przed jego własnymi wyrzutami sumienia. Teraz... chyba zaczęłam myśleć o sobie... Na razie jestem w jakimś zawieszeniu, sama nie wiem jak to trafniej określić.
Oczywiście Poziomko, że będę tutaj zaglądać Ale bardzo chciałabym, żebyśmy kiedyś nie miały już o czym tutaj pisać, chciałabym usłyszeć kiedyś od Ciebie "już jest dobrze".
Spokój... tak, ten upragniony spokój, bez snów i myśli o nim, bez rozpamiętywania, bez tych nagłych niekontrolowanych zapaści na sam dźwięk jego imienia. Kochana Poziomko, mam nadzieję, że kiedyś to osiągniemy, w jakikolwiek sposób. Musimy w to wierzyć
__________________
Pani mgr inż.
Ręce precz od Tybetu
___________
...Ukrzyżowane wspomnienia nie pozwolą zapomnieć,
nawet wówczas, gdy odkryję wszystkie ścieżki Twojej filozofii
i przesłucham całego Bacha...

W najgłębszą ciemność strącił mnie największy blask (...)

Bambi2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-02, 21:16   #3647
poziomka21
Zadomowienie
 
Avatar poziomka21
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Bambi cieszę się, że jesteś, że to wszystko piszesz... cieszę się, ze to co ja z kolei pisze do kogoś dociera... Musimy być szczęśliwe...
__________________
Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

Vitor de Lima Barreto
poziomka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-03, 09:29   #3648
Mavverick88
Raczkowanie
 
Avatar Mavverick88
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 40
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Moja walka się udała i jestem naprawde szczęśliwa warto walczyć chociaż czasem to jest bez sensu
Mavverick88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-03, 12:20   #3649
poziomka21
Zadomowienie
 
Avatar poziomka21
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

A opowiesz nam coś wiecej Mavverick?
__________________
Oto jest miłość. Dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie.

Vitor de Lima Barreto
poziomka21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-01-03, 15:14   #3650
Bambi2
Raczkowanie
 
Avatar Bambi2
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 210
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Przyłączam się do prośby Poziomki
__________________
Pani mgr inż.
Ręce precz od Tybetu
___________
...Ukrzyżowane wspomnienia nie pozwolą zapomnieć,
nawet wówczas, gdy odkryję wszystkie ścieżki Twojej filozofii
i przesłucham całego Bacha...

W najgłębszą ciemność strącił mnie największy blask (...)

Bambi2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-05, 21:54   #3651
sonnerin
Rozeznanie
 
Avatar sonnerin
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 892
GG do sonnerin
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Wiecie, co, dziewczyny. Dawno nic tu nie pisałam, nie wiem, czy pamietacie moją historię choć w 1/3, ale mniejsza o to.
Dzisiaj uświadomiłam sobie, że uczucie do exa już mnie puściło... Spotkaliśmy się i w ogóle już nic nie czułam. Tak jakbym spotkała się ze zwykłym kolegą. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak dziwnie mogę się z tym czuć. Sama sobie to ledwoo wyobrażam;]

Właściwie, cieszę się z tego, chociaż czuję się tak trochę nijako. I mam nadzieję, że gdy spotkam kogoś ciekawego, nie porównam go do exa, a z exem nie stracę kontaktu, bo jednak zawsze coś dla mnie będzie znaczył. Ale... Ach
Pozostaje tylko spotkać jeszcze kogoś ciekawego, ale myślę sobie, że nie będzie z tym kontaktu, bo 18-nastki się zaczynają, więc...

Musiałam to tu napisać Czytając wasze wypowiedzi czytałam siebie w jakiejś tam części, a teraz to już mnie nie dotyczy...

Dziękuję i pozdrawiam
__________________
Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie, by udało Ci się to osiągnąć.
~P.Coelho
<3

sonnerin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-07, 11:03   #3652
Mavverick88
Raczkowanie
 
Avatar Mavverick88
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 40
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Dziewczyny nawet nie wiecie jakie to było trudne. Przedstawialam wam moja sytuacje na innym nicku ka1511.. niestety tamten usunełam zalozylam nowy. To bylo okropne co sie wydarzylo , po prawie roku czasu rozstalismy sie z moim chlopakiem. On poszedl do innej, powiedział, ze to wszystko, co nas laczylo to byla bajka, nie chcial mnie znac, a do tej pory rozstania nasz zwiazek byl idealny, zero klotni, sprzeczek, wielka love story... Zaczelam nowe zycie bez niego, dyskoteki, znajomi, wszystko po to zeby zabic czas i bol.. Tak to wszystko dalej sie potoczylo, ze po miesiacu odezwal sie znowu, zaczelismy naprawiac to wszytsko. Teraz mieszkamy razem i wszystko juz wrocilo do normy, ale wiem teraz ze nie warto czekac czas wszystko naprawia. Moze to w jaki sposob to przedstawilam jest banalny, ale uwierzcie, ze wcale tak nie bylo. Cala ta sytuacja jest pokrecona strasznie i napewno gdybym ja tu teraz przedstawila nikt by jej nie zrozumial.
Mavverick88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-07, 20:49   #3653
colds
Zakorzenienie
 
Avatar colds
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: WielkaPolska :)
Wiadomości: 6 710
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

no tak.
poznaliśmy się w marcu.
byliśmy ze sobą dwa miesiące.
po Nim miałam dwóch przelotnych chłopaków.
byliśmy krótko, ale ciężko było pogodzić mi się z roztaniem.
Tych dwoje było tylko taką zabawką, czymś co miało mi pomóc zapomnieć.
nie odzywałam się do Niego.
myślałam, że tak będzie łatwiej.
gdy byłam z Mateuszem (tym drugim), Damian zaczął pisać.
pierwszy esemes był niby tylko aby mnie poinformować o tym, co robi moja przyjaciółka.
jednak jeden esemes przerodził się w więcej i więcej.
namieszał w moim życiu.
wtedy zrozumiałam, że jednak cały czas czekałam na Niego.
że tamci byli tylko przykrywką.
spotkaliśmy się raz. to wystarczyło.
ostatecznie skończyłam znajomość z Mateuszem.
jednak na Damiana musiałam czekać miesiąc.
opłacało się.
w tym czasie pisaliśmy, spotykaliśmy się.
próbowałam sobie wmówić, że nie oczekuje od Niego niczego innego.
od 9 czerwca jesteśmy znowu razem.
to już będzie 7 miesięcy.
okazało się, że w pracy cały czas chciał rozmawiać na mój temat.
a w spotkaniu się ze mną pomógł mu mój kuzyn.
który namówił mnie do tego (;

no i trzeba dodać, że nie tylko ja miałam kogoś przez te 2 miesiące przerwy.

gdybyśmy teraz roztali się znowu..
jestem pewna, że nie zapomniałabym tak łatwo.
i prędzej czy później powiedziałabym mu, że nadal coś do Niego czuję (;
colds jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-02-15, 12:50   #3654
fragilitys
Przyczajenie
 
Avatar fragilitys
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 13
GG do fragilitys
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

[quote=Bambi2;6005395]Wiesz Poziomko, ja czasem chciałabym sama sobie dać w twarz, tak sobą potrząsnąć żeby przestać o tym myśleć, nie tłumaczyć go. Żeby zacząć myśleć, że nie jest wart tego, żeby się dręczyć, skoro tak odstawił mnie na bok bez słowa wyjaśnienia. Bo wiesz co ja robię? Robię wszystko, żeby jeszcze się łudzić. Wszystko przekładam sobie na swój sposób, tak żeby wyszło mi, że jednak jest jeszcze jakaś szansa. Rozumiem to wszystko i robię to dalej gdzieś poza świadomością. Czy to nie jest beznadziejny przypadek? - Słyszę, że mieszka z kimś - najpierw dół i myśl, że to koniec, że czas się otrząsnąć, ale potem - zaraz zaraz, przecież może to plotki, może tylko wynajmuje, może kolejny konflikt z ojcem i dlatego się wyprowadził; i dalej - może jest z nią tylko dlatego, bo sądzi, że nie może być ze mną... Ale to jest właśnie sprawa tych cholernych otwartych furtek - jak to trafnie nazwałaś.

quote]


Jakbym czytała o sobie.. Mam świadomość,że nie można tak robić,że to tylko złudna nadzieja,a dalej tłumaczę sobie,że jeszcze wszytsko będzie ok,jeszcze bedziemy razem i to bardzo szczęśliwi.. Niestety tak nie można! Ta myśl powstrzymuje mnie od normalnego życia,od wzięcia się garść i "pójścia" do przodu..
__________________
Never let the fear of striking out keep you from playing the game...
fragilitys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-02-16, 23:47   #3655
Laurany
Rozeznanie
 
Avatar Laurany
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 776
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

tez sie ludze nadzieja, w koncu to jedyne co pozostalo
i chociaz minal dopiero tydzien, a razem bylismy 2 miesiace, to jest mi cholernie przykro, i chce go odzyskac, tylko ze nie wiem czy to jest mozliwe
jeszcze nigdy wczesniej nie przezywalam tak rozstania, nie beczalam po nocach, nie odechciewalo mi sie wszystkiego: nauki, wyjsc z przyjacoilmi itd
najgorsze jest uczucie pustki i swiadomosc, ze on nie przezywa tego tak jak ja, to boli...
Laurany jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-03-25, 22:39   #3656
aga70
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 350
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

dziewczyny jeśli marzycie o byciu z facetem, musicie walczyć i brać sprawy w swoje ręce, wierzyć ze się uda że osiągniecie szczęście. jesli jest jakaś nutka nadziei to walczcie a moze wasze marzenie sie spełni, bo "Szczęściem nazywamy prawo do marzeń, do ich posiadania, do pracy nad ich realizacją, a wreszcie prawo do spełniania Marzeń" Niebo Na Ziemi. K.Milewski.
będzie dobrze tylko musicie w to uwierzyć!
aga70 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-01, 16:03   #3657
domizet
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Cytat:
Napisane przez yoona Pokaż wiadomość
ależ skąd! przynajmniej u mnie to nie wystarczyło. od dwóch lat wracam do siebie,ale niezapomniałam.
mogę Ci napisać jak to wyglądało:

rozstalismy się około maja, może początek czerwca.inicjatorka faktyczni ebyłam ja,chciałam odpocząć, zatęsknić za sobą. on niestety nie należał do takich, do których można wrócić jak widać. oczywiście zapewniał mnie nadal że bardzo mnie kocha i tym podobne bzdury. spotykaliśmy sie nadal mniej więcej do sierpnia tylko rzadziej. po czym z jego strony kontakt sie urwał zupełni, i wtedy sie zaczęło.
nie będę wchodzić w szczególy,powiem tylko że było ze mną naprawdę źle. bywały dni kiedy nie wstawałam z łózka, nie mialam motywacji, tylko lezalam i ryczałam. bywaly dni kiedy tesknilam tak bardzo ze stalam godzinami pod jego blokiem. bywaly dni kiedy ból psychiczny był tak silny, że waliłam głową w ścianę, wbijałam sobie paznokcie do krwi żeby choć na chwile poczuć inny ból,na chwile uwonić się od myśli. to nie przynosiło ulgi na długo niestety czasem mama dawała mi tabletki uspokajające. wylądowałam u psychiatry,który przepisał mi psychotropy i zalecił terapie. terapia nic nie pomogła, ale psychotropy owszem ale przestałam brac po 3 miesiacach. w grudniu zaczelam się spotykac z chlopakiem.chcialam nim zapchac na sile dziure po tamtym. bylismy razem 8 miesiecy,nie wyszlo,nic do niego nie czulam,na sile się nie da. caly czas myslalam o bylym, w kazdej minucie mojego zycia, w kazdym momencie z tym nowym facetem.taka meczarnia trwala poltora roku! sama nie wiem co powstrzymalo mnie wtedy od samobójstwa
najgorsza byla swiadomosc ze nikt mi nie jest w stanie pomoc,musze sama z tego wyjsc. no i teraz powoli wychodze.
pol roku temu poznalam obecnego TŻta,mieszkamy razem,jest cudownie kocham go z całego serca.
niestety przychodzą czasem jeszcze dni kiedy przypomina mi się tamten koszmar,kiedy tesknie za tamtym. nieustannie jestem zazdrosna o jego obecną kobite,mysle o niej,i trafia mnie szlag
z bylym nie rozmawialam od pol roku, ostatni raz widzialam go w lutym rok temu.
mam nadzieje ze kiedys bedzie mi calkiem obojetny.
ufff, sie rozpisalam,jesli przeczytalas wszystko to podziwiam:P
ja miałam dokładnie to samo...tak samo fatalnie sie czułam i w podobny sposób próbowałam zabić ból...nie wylądowałam tylko u psychiatry, choć może to by mi się wtedy przydało
dzisiaj mnie jedno trapi czy kiedykolwiek będę zdolna kogoś tak pokochać i niestety dochodzę do wniosku, że nie Jestem z kimś od 4 lat, kocham go ale nie w ten sam sposób...nie chcę go ranić, a z drugiej strony myślę, że już nigdy nie poczuję tego co kiedyś....
domizet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-17, 19:31   #3658
Rubi981
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 20
Lightbulb Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Ja mam identyczną sytuacją tylko że ja słuchałam glośu serca i wmawiałam sobie że mnie kocha i mu na mnie załeży i tak było i jest.Więc Tobie też rzdzę spróbować znaim stracisz tę życiową szanę może to ten były jest tym jedynym serce wie najlepiej a Twoje Ci właśnie popowiada,więc je posłuchaj!Raz się żyje po co masz póżniej żałować że nie wykorzystałaś tej szanzy,lepiej zdazwoń do niego teraz i umów się na szczerż rozmowę jeśli mu zależy będzie się czhciał z Tobą spotkać ale też nie o to chodzi powiedz mu o wszystkim co do niego czujesz bo tłumienie uczuć nic dobrego nie wróży a zobaczysz że nawet te rzeczy,które nie lubiłaś wydadzą się super.Zobaczysz że spojrzysz na świat inaczej.A fececi różnie z nimi bywa kłócimy się z nimi o bzdety ale to nic bo jest to zupełnie normalne każdym człowiekiem kierują emocje,Więc się nie przejmuj tylko bierz się do dzieła!!!!!!!!!Pozdrawiam.RUBI
Rubi981 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-24, 21:32   #3659
jaszczurka_2007
Zadomowienie
 
Avatar jaszczurka_2007
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 544
GG do jaszczurka_2007
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

Tez chcialabym walczyc,ale wiem ze popelnilabym najgorszy blad w zyciu...mam wrazenie ze w ww postach piszecie o facetach ktorzy maja uczucia...ja przez 2 lata zylam w toksycznym zwiazku,chlopak odcial mnie od znajomych i uniezaleznil od siebie,kiedy zaczynal zwiazek ze mna to byl jeszcze z poprzednia,zakonczyl z nia w trakcie trwania naszego,po czym po paru miesiacach znalazl sobie jeszcze inna i oszukiwal nas dwie...naprawde bylo miedzy nami tyle pieknych chwil,wspolne mieszkanie,zasypialam i budzilam sie kolo niego...kiedy dowiedzialam sie o tej dziewczynie to 2 razy mu wybaczylam ale on mial mnie za jakas naiwna i dalej to ciagnal,3 raz juz nie moglam postapic inaczej tylko odeszlam od niego...zamiast byc ze mna pojechal walczyc o nia,bo pewnie wiedzial ze ja i tak zostane i wybacze..spakowalam rzeczy i wrocilam do domu...jeszcze napisalam mu pare smsow jak bardzo go kocham i ze nikt nie pokocha go tak jak ja bo ja oddalam mu cala siebie,on tez do samego konca mowil jak bardzo mnie kocha,ze chce byc ze mna...wszyscy moi znajomi kiedy dowiedzieli sie o naszym rozstaniu odetchneli z ulga,stwierdzili ze podjelam najlepsza decyzje bo ten zwiazek mnie wyniszczal..ja wiem o tym,przypominam sobie ile nocy przeplakalam kiedy nie wracal na noc i sie nie odzywal...czy on kochal mnie prawdziwie? Jeszcze miesiac przed rozstaniem zmienilismy mieszkanie,w lepszej okolicy,zeby lepiej nam sie mieszkalo...teraz mija tydzien jak sie nie odzywamy do siebie,ja dzisiaj mialam taki dzien ze chcialam cos napisac ale wykasowalam jego numer,zmienil go pare dni temu i nie zdazylam go zapamietac...ale wiem ze to on powinien sie pierwszy odezwac,mam jeszcze jego pieniadze na koncie,nie mala sume,nie prosi o ich zwrot,dlaczego? Liczy na cos? Dziewczyny kocham go nad zycie i tesknie za nim niewyobrazalnie,co chwile placze i mysle o nim,czy teraz jest z nia,co robia,czy mysli o mnie? Kiedy dowiedzialam sie o jego klamstwach bylo mnostwo spiec miedzy nami i powiedzial mi ze jak odejde to tylko z wlasnej inicjatywy i on bedzie tego zalowal ale to on mnie skrzywdzil!! I ja mam teraz walczyc??...
jaszczurka_2007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-25, 14:17   #3660
Kizia Mizia19
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Heaven :)
Wiadomości: 1 215
Dot.: Jak oczarować mężczyznę po raz drugi, czyli walka o szczęście

ja akurat jestem z takimfacetem ktory byl 3 lata z kobieto nawte mieli cywilny (tylko) i sie rozwiodł.... i teraz minelo juz 2 lata i on mowie ze o tej dziewczynie juz nie mysli i nigdy by juz do niej nie wrocil itp i ja mu wierze aóo, fakt jescze nie jetsem pewna ze to mnie kochai ze mno che byc do konca swiata heh bo jestemy razem dopiero od 4 miesiecy ale ! ja juz do niego czuje bardzo duzo, a on pewnie musi miec wiecej czasu bo jak siep rzejechal na tmtej skoro sie rozstrali po takim czasi aóó boje sie tylko ze minie rok a on dalej nci nie bedzie czuł (
a wasi tz-eci po jakim czasie wyznali wam milosc?? a wy po jakim ??? im?
__________________
Kizia mizia 24 powinno być
Kizia Mizia19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-10-30 11:28:11


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:35.