Czy jest ktoś jeszcze kto nie lubi WIGILII?

[kimi1000]

Podłączam się do grona nielubiących Wigilii.
Sztuszna atmosfera, nieszczere życzenia i tyle
Zaraz idę na kolecję, brrr...
Oby to już było za mną.
Trzymajcie się.

[martini.]

U mnie też się zaczyna właśnie Chociaż w tym roku, to jest mi w sumie obojętne wszystko. Ani na nie, ani na tak. Ale niech już będzie po.

[201607111632]

U mnie jest już na szczęście po,ale dziwna atomosfera nadal panuje.. Nie cierpię tej wymuszonej życzliwości i sztuczności.. Aczkolwiek z prezentów jestem zadowolona,ale to przecież nie o to chodzi w święta. Mnie w tym roku jest też wszytstko obojętne Nie ma wielkiego rodzinnego posiedzenia, z czego jednak się cieszę. Za jakiś czas sis ze szwagrem i synkiem pojadą i zostanie mycie naczyń...

[Annmaa]

no to ja też musze dać upust emocjom!!! bo mnie zaraz szlag jasny trafi...
nienawidze Świąt Bożego Narodzenia, za dużo wolnego i siedzenia w chałupie...
opłatka też nie lubie, bo zazwyczaj to jest wyciąganie brudów moich rodziców ( czyli życzą mi żebym była lepszą córką itp) i ogólnie zawsze stypa z tego wychodzi a nie radosne spotkanie rodzinne
a pare dni przed gorączka, jeźdzenie po supermarketach; różne takie szopki, żeby mieć balkon ładniej przystrojony niż sąsiedzi grrrrrrrrr...
cały czas mi się zapala czerwona kontrolka z napisem przymus

[201607111632]

Jakoś się to przetrwa,nie mamy innego wyjścia niż przeżyć święta Ja myślałam,że będzie dużo gorzej w Wigilię,jednak rozczarowałam się pozytywnie. Czasem wystarczy zmienić swoje nastawienie,aby ten czas,który dla innych jest szczególny stał się dla nas nie męczarnią, ale czymś wyjątkowym. To tylko takie 3 dni w sumie w całym roku Więc głowy do góry i nie narzekać,bo inni mają duużo gorzej.. Wesołych Świąt!

[layla_lbn]

Uf, nastepna taka "przyjemność" za rok

[marrellic]

Kiedyś też tak mówiłam jak wy. Że święta to męczarnia, że sztuczność i ogólnie wazelina.

W tym roku przekonałam się że jednak jest inaczej. Spędzałam wigilie przed chwilą sama w swoim pokoju. Rodzice, siostra i babcia u góry, jedli wigilie, rozpakowywali prezenty, składali sobie życzenia. Aja? Siedze tutaj sama jak palec, bez żadnego prezentu, bez choćby kawałka przedmiotu symbolizującego że dzisiaj są święta.
Od 2 miesięcy kłocę sie z rodziną dziennie. Nie było sensu się dzisiaj godzić.. zresztą oni nie chcieli.

Także pomyślcie co by było gdyby przyszło dzisiaj siedzieć wam samym. Tak jak ja.

[Leosia69]

Za mna na szczescie juz tez koniec tej nadetej atmosfery...
Rodzice z babcia siedza w pokoju pija kawe a ja sobie sama siedze w swojej samotni i jest mi o wiele lepiej niz tam z nimi...
NIENAWIDZE SWIAT!!

[monk111]

to i ja się dołączę...
beznadziejna jest ta cala zabawa w wigilię.
zawsze sobie obiecuję że jak tylko będę pracować to na wigilię i święta wyjadę do jakiś ciepłych krajów i spędzę je tak jak będę chciała...

strasznie mnie dziwi to, jak ulegamy tradycji. wiele osob nie lubi świąt, ale jednak wszyscy zasiadają do stołu zastawionego jakimis beznadziejnymi niesmacznymi potrawami, ktore robi się tylko na świeta. ehhhhhh.. oby jak najszybciej minęly te świeta

[bitter]

Napisane przez layla_lbn

Uf, nastepna taka "przyjemność" za rok

pjondka, lubelskie już prawie skończyło

chociaż powiem wam szczerze, że wymarzyłam sobie spokojne święta ze sjestowaniem, pierwszy raz w moim marnym życiu udało się szybko, spokojnie... i całkiem fajnie. a na 12 osobowej wigilii u TŻ dziadek się zapytał, kiedy przyjdę tak się zarzekałam że jak kiedyś będziemy na swoim zamiast wielkich spędów będziemy wyjeżdzać albo odpoczywać, a nagle paradoksalnie zaczęłam myśleć co by było, gdyby... pomijam fakt że rodziny tż w sumie nie lubię jakoś strasznie (niby takie słodziaki a później obgadają cię od góry do dołu ), a tak mi się miło zrobiło że o mnie pytają i w ogóle. mama powiedziała że to, że np. matka tż jest dla mnie miła to zasługa świąt, nie ma co się niepotrzebnie łudzić

[Anethka]

Dołączam się do Was. Cała ta sztuczna atmosfera, składanie sobie bezsensownych życzeń (niejednokrotnie przy wyciąganiu "brudów" danej osoby)... Oby się to jak najszybciej skończyło.

[BuryKotZPiwnicy]

Ja jestem "skłócona z ojcem" a on udaje, że ostatnio wcale się na mnie nie wydarl...


Jak ja miałam mu dziś życzyć z pięknych słów.

Skończyło się na " życzę Ci tego co byś chciał żebym Ci zyczyła"


A on niech sobie tam myśli co chce ^^ : /

[mamrotka]

Mam już dwie Wigilii za sobą i jestem bardzo szczęśliwa, nie przepadam za tak sztuczną atmosferą, "życzeniami od serca" i td. Kiedyś jak byłam mała to uwielbiałam ten dzień a teraz... Może jescze to się zmieni kiedyś. Jedyna naprawdę fajna Wigilia była kilka lat temu we dwoje z TŻ.

[Hedonia]

Napisane przez Annmaa

no to ja też musze dać upust emocjom!!! bo mnie zaraz szlag jasny trafi...
nienawidze Świąt Bożego Narodzenia, za dużo wolnego i siedzenia w chałupie...
opłatka też nie lubie, bo zazwyczaj to jest wyciąganie brudów moich rodziców ( czyli życzą mi żebym była lepszą córką itp) i ogólnie zawsze stypa z tego wychodzi a nie radosne spotkanie rodzinne
a pare dni przed gorączka, jeźdzenie po supermarketach; różne takie szopki, żeby mieć balkon ładniej przystrojony niż sąsiedzi grrrrrrrrr...
cały czas mi się zapala czerwona kontrolka z napisem przymus

o, to, to!

I hate.
I hate.

[201607111632]

Mnie mama życzyła,żebym się mniej z nią kłóciła..
Zmieniłam swoje nastawienie do świąt w chwili,gdy mama przybiegła do mnie do pokoju wręczając mi słuchawkę od telefonu domowego,po którego ''drugiej stronie'' był mój tata.. Porozmawiałam też z bratem. Nie doceniałam wcześniej Wigilii,bo miałam zawsze pełną rodzinę,a dziś tak nie było. Sprawdziło się stare porzekadło,że najbardziej ceni się to,czego się nie ma.

[Hedonia]

a ja właśnie jedynie na Wigilii widzę tatę. i to nie na każdej. z bratem też pogadałam przez telefon.

[layla_lbn]

U mnie nie bylo tak zle
Mama mowila, ze jest z nas bardzo dumna, szczegolnie ze mnie
He,he, a przy dzieleniu sie oplatkiem jak wstala z oplatkiem i zacxzela takie ogolne zycznia skladac, to powiedzialam, ze i ja wszytskiego najlepszego zycze wszytskim i to byl koniec zyczen, odbylo sie bez szopki
Gorzej bylo po Wigilii, na której nawiasem mowiac zjadłam mało, chociaz caly czas ktoś gadał, zebym jadła, ze 20min temu poszłam po karpia na strych i na dół [pietro nizej, gdzie byla Wigilia] po sałatkę, babcia wlasnie wychodzila i mama rzucila mi tekstem "to juz dzis nic nie jedz" , alez mnie to wkurzylo...strazniczka mej wagi . Tak wiec calkiem spoko dzin, zmienil sie jak zawsze w beznaszdziejny

[Emilkaa]

Napisane przez marrellic

Kiedyś też tak mówiłam jak wy. Że święta to męczarnia, że sztuczność i ogólnie wazelina.

W tym roku przekonałam się że jednak jest inaczej. Spędzałam wigilie przed chwilą sama w swoim pokoju. Rodzice, siostra i babcia u góry, jedli wigilie, rozpakowywali prezenty, składali sobie życzenia. Aja? Siedze tutaj sama jak palec, bez żadnego prezentu, bez choćby kawałka przedmiotu symbolizującego że dzisiaj są święta.
Od 2 miesięcy kłocę sie z rodziną dziennie. Nie było sensu się dzisiaj godzić.. zresztą oni nie chcieli.

Także pomyślcie co by było gdyby przyszło dzisiaj siedzieć wam samym. Tak jak ja.

Przecież to taki dzien,że nie mozna nikogo zostawić samego,jeśli się da.Współczuję i dziwni,że po Ciebie nawet nie przyszli.

[skrawka]

Napisane przez Emilkaa

Przecież to taki dzien,że nie mozna nikogo zostawić samego,jeśli się da.Współczuję i dziwni,że po Ciebie nawet nie przyszli.

A za tydzień to już można?
Magia świąt

[Miyaka17]

a myślałam, że to ze mną jest coś nie tak. ale teraz jestem przekonana, że niechęć do świąt nie tylko dla mnie towarzyszy Wigilia to kolejny dzień w roku, z tym, że poprzedzony wielką bieganiną i rutyną (począwszy od gotowania po program w tv :/ ) jakoś nie potrafię cieszyć się z tych dni, które mogę spędzić z rodziną. z nimi widuję się w ciągu roku, nie bawią mnie życzenia, które są co roku te same, warczenie na siebie przez cały dzień by w końcu z udawaną miłością w oczach składać życzenia i łamać się opłatkiem. powinno się to odbywać ze szczerości, a nie narzuconego obowiązku 'bo to tradycja, bo tak wypada.'

[Vampi_z_piekla_rodem]

jUż po!! Oczywiście były życzenia o FACETACH,żebym sobie znalazła, żebym przebierała, bo taka fajna dziewczyna ze mnie... ah, dużo się nie pomyliłam

[monk111]

Napisane przez Vampi_z_piekla_rodem

jUż po!! :jupi: Oczywiście były życzenia o FACETACH,żebym sobie znalazła, żebym przebierała, bo taka fajna dziewczyna ze mnie... ah, dużo się nie pomyliłam:cool:

u mnie też podobnie: zebym sobie znalazla w koncu jakiegos fajnego chłopaka a nie debila :/

[NiEzNaJoMkA]

ja nienawidze wolalabym w takim dniu,jakim jest wigilia byc sama... przemyslec to i owo. zdala od tej bieganiny, tej calej niepotrzebnej otoczki, tej udawanej uprzejmosci...

[Vampi_z_piekla_rodem]

Napisane przez monk111

u mnie też podobnie: zebym sobie znalazla w koncu jakiegos fajnego chłopaka a nie debila :/

Zawsze w takich chwilach czuję się jak następczyni Bridget Jones

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

A ja tam Wigilię lubię, tak jak i resztę świąt.

[wsiowy_gupek]

Uff już po..Dziewczyny mi też faceta życzyli!!! Nie rouzmiem po co mi życzyli żebym znalazła sobie fajnego faceta, jak mam wspaniałego faceta którego dobrze znają i bardzo lubią (wolą nawet go odemnie ), chyba takie mają 3 regułki: dla dzieci, panien i mężatek //kawalerów nie mamy na wgilii//

[wsiowy_gupek]

Aaa mama znowu zyczyła mi żebym była grzeczna i słuchała jej, a ja mam już 20 lat...
babcia życzyła mi zebym była bardziej życzliwa! Po cyzm po wigilii ostentacyjnie wręczyła koperte z pieniędzmi wszysktim wnuczkom tylko nie mi... I tak było dokąd pamiętam!! To się nazywa zachęta żeby kochać babcie

[lapus]

A ja jestem pozytywnie zdziwiona, nie było aż TAK źle

[bitter]

Napisane przez layla_lbn

U mnie nie bylo tak zle
Mama mowila, ze jest z nas bardzo dumna, szczegolnie ze mnie
He,he, a przy dzieleniu sie oplatkiem jak wstala z oplatkiem i zacxzela takie ogolne zycznia skladac, to powiedzialam, ze i ja wszytskiego najlepszego zycze wszytskim i to byl koniec zyczen, odbylo sie bez szopki
Gorzej bylo po Wigilii, na której nawiasem mowiac zjadłam mało, chociaz caly czas ktoś gadał, zebym jadła, ze 20min temu poszłam po karpia na strych i na dół [pietro nizej, gdzie byla Wigilia] po sałatkę, babcia wlasnie wychodzila i mama rzucila mi tekstem "to juz dzis nic nie jedz" , alez mnie to wkurzylo...strazniczka mej wagi . Tak wiec calkiem spoko dzin, zmienil sie jak zawsze w beznaszdziejny

trzymaj się

wiecie co, dziewczyny... jestem taka wściekła że mam ochotę wyć, gryźć a przede wszystkim płakać muszę się wam wygadać.

tż dzwonił, bo mu tęskno. i powiedział mi że przy wieczerzy jego ciotka, nauczycielka rzuciła że dziewczyna od niej z klasy nie ma z kim iść więc może TŻ...

do cholery, ona wie że on od 2 lat ma dziewczynę i doskonale mnie zna. i po chwili dodała głupim tonem 'no tak, ale ty masz swoją x... to może twój braciszek' a matka tż od razu zaczęła że to przecież nic nie przeszkadza, że czemu nie i w ogóle. w tamtym roku jakaś koleżanka zaprosiła TŻ ale on odmówił (bo ja, no i miał egzamin wtedy) a jego madre była na niego obrażona kilka miesięcy bo nie poszedł z jakąś dziewczyną którą ostatnio widział 2 lata temu na studniówkę...
no i najważniejsze, że nie jest pogotowiem towarzysko-seksualno-jakimkolwiek do jasnej cholery!

a TŻ powiedział że po pierwsze to jest ze mną szczęśliwy (przy całej rodzinie! ) a po drugie ma kilka dni później początek sesji. i wiecie, co? pisałam gdzieś wyżej że matka tż była dziś dla mnie miła... a ona oczywiście jakby nie dosłyszała tego pierwszego i zaczęła strzelać swoje fochy że akurat, że zdąży się pouczyć. gdyby brat tż się nie zgodził, miałby znowu sceny jak w zeszłym roku, a ja razem z nim. dziewczyny, to ja jestem nienormalna czy ona? reaguję histerycznie na tą panią i jej żarty i dziwne zachowania.
raz mówi że zdążymy mieć po 10 chłopaków/dziewczyn żeby się tak nie angażować, drugi żeby TŻ nie myślał że zrobią wesele jak nie mają teraz za dużo pieniędzy


także layla_lbn witaj w klubie dnia który był miły.
ja przesadzam, prawda?

[Lexie]

A te życzenia dot. faceta to chyba nigdy się nie zmienią. Nie miałam faceta, to mi życzyli, żebym sobie znalazła.
Mam faceta, to mi życzą, żebym miała z nim świetlaną przyszłość (w domyśle - żeby mnie nie rzucił )

Napisane przez bitter

trzymaj się

wiecie co, dziewczyny... jestem taka wściekła że mam ochotę wyć, gryźć a przede wszystkim płakać muszę się wam wygadać.

tż dzwonił, bo mu tęskno. i powiedział mi że przy wieczerzy jego ciotka, nauczycielka rzuciła że dziewczyna od niej z klasy nie ma z kim iść więc może TŻ...

do cholery, ona wie że on od 2 lat ma dziewczynę i doskonale mnie zna. i po chwili dodała głupim tonem 'no tak, ale ty masz swoją x... to może twój braciszek' a matka tż od razu zaczęła że to przecież nic nie przeszkadza, że czemu nie i w ogóle. w tamtym roku jakaś koleżanka zaprosiła TŻ ale on odmówił (bo ja, no i miał egzamin wtedy) a jego madre była na niego obrażona kilka miesięcy bo nie poszedł z jakąś dziewczyną którą ostatnio widział 2 lata temu na studniówkę...
no i najważniejsze, że nie jest pogotowiem towarzysko-seksualno-jakimkolwiek do jasnej cholery!

a TŻ powiedział że po pierwsze to jest ze mną szczęśliwy (przy całej rodzinie! ) a po drugie ma kilka dni później początek sesji. i wiecie, co? pisałam gdzieś wyżej że matka tż była dziś dla mnie miła... a ona oczywiście jakby nie dosłyszała tego pierwszego i zaczęła strzelać swoje fochy że akurat, że zdąży się pouczyć. gdyby brat tż się nie zgodził, miałby znowu sceny jak w zeszłym roku, a ja razem z nim. dziewczyny, to ja jestem nienormalna czy ona? reaguję histerycznie na tą panią i jej żarty i dziwne zachowania.
raz mówi że zdążymy mieć po 10 chłopaków/dziewczyn żeby się tak nie angażować, drugi żeby TŻ nie myślał że zrobią wesele jak nie mają teraz za dużo pieniędzy


także layla_lbn witaj w klubie dnia który był miły.
ja przesadzam, prawda?

Rzeczywiście jakaś dziwna ta pani, ja w ogóle nie uznaję takiego nakłaniania kogokolwiek, by poszedł na studniówkę/sylwestra/inną imprezę z kimś kogo ledwo zna albo wręcz wcale nie zna, bo to akurat syn/córka znajomej czy kuzynki... Jak nie ma z kim iść na studniówkę to niech idzie sama i tyle. A Ty masz prawo być zła, że niejako olewa się fakt, że on jest z Tobą i głównie dlatego nie chce iść na żadną studniówkę z inną panną.