2009-04-13, 20:26 | #91 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 583
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
kiedys tak mialam...balam sie zaangazowac...wlasciwie po kazdym zerwaniu tak mam, ze sie boje wkroczyc w nowy zwiazek.
w tej chwili z TZ jest najszczesliwsza osoba na swiecie choc zawsze pozostaje oczywiscie strach ze cos sie nie uda
__________________
pij mleko bedziesz wielki |
2009-11-07, 19:19 | #92 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 3
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
Odświeżam watek, bo podobny temat ostatnio bardzo mnie zajmuje. Jestem na drugim roku studiów i moje watpliwosci dotycza kolegi ze studiow wlasnie. Nie jest specjalnie przystojny, ma dlugie wlosy, ktorych nie lubie u facetow, ale kiedy poznalam go blizej to sie zafascynowalam. Rozumiemy sie doskonale, przy nim jestem soba, nie zawsze grzeczna i mila a jemu sie to podoba. Niby wszystko super, ale oczywiscie jest ale.. Ja mam za soba doswiadczenia z facetami, bo nigdy nie mialam problemow z kontaktami z nimi. Ale jednocześnie nikogo jeszcze nie kochalam, żaden mnie nie skrzywdzil. A teraz kiedy chyba zaczynam cos czuc i wiem ze jemu bardzo sie podobam to sie boje. Bywalo ze calowalam sie na pierwszej randce, a teraz kiedy on chciał mnie pocalowac (po kilku miesiacach przyjacielskiej znajomosci) uciekłam. NIe boje sie zranienia, bo on jest bardzo porzadnym facetem, ale boje sie ze to ja go zranie. Nie jestem calkiem przekonana do tego zwiazku, a obiecalam sobie ze jak nie bede pewna to w zaden nowy zwiazek nie wejde. Ze spotakm kogos lepszego i zranie go. Ale to sie juz dzieje. Studiujemy razem i jesli cos by nam nie wyszlo to i tak bedziemy sie codziennie spotykac przez najblizesze 4 lata. Nie wiem co mam robic, czuje sie jak malolata, ktora boi sie facetow, a tak przeciez nie jest.
Przepraszam ze sie tak rozpisalam, ale moze ktora z Was bedzie umiala mi cos doradzic |
2010-03-28, 09:26 | #93 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
ach to zaangażowanie... też się go boje. ale z drugiej strony już raz nie zaryzykowałam i być może był to mój życiowy błąd
Teraz mówię sobie że związek to nie małżeństwo.. zawsze można się rozejść. Po dwóch latach samotności ;( ciągłym odrzucaniu i braku zaangażowania chyba przyszedł czas by spróbować |
2010-05-04, 12:53 | #94 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 187
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
Ehh, mam podobny problem. Spotykam się z pewnym chłopakiem już ok. 2 miesięcy, ale nie potrafię się w pełni zaangażować w tą znajomość. Nigdy mnie nikt bardzo nie skrzywdził, jednak boję się, że to on mnie skrzywdzi. Jego poprzedni związek rozpadł się po 4,5 roku, zerwał on, bo nagle przestało mu coś w niej pasować i doszedł do wniosku, że nie tego oczekuje, nie chce dłużej tego ciągnąć. Wyobrażam sobie ból tej dziewczyny, nie chcę w przyszłości cierpieć tak jak ona do tej pory. Boję się zaangażować, mimo, ze wiem, on sam mi wyznał, że się zaangażował. Może było by mi łatwiej, gdybym czuła akceptację swojej osoby z jego strony. Często mi powtarza: Bądź bardziej taka, bardziej taka, spontaniczna, kreatywna, otwarta itp. Boję się, że nie będę na tyle taka, jak on tego chce, przez co kiedyś mnie rzuci jak swoją poprzednią gdy się coraz bardziej zaangażuję Z drugiej strony, kto nie ryzykuje, ten nic nie ma, może to początek naprawdę pięknego związku, a mój lęk jest irracjonalny? Ehh, nie wiem co robić
|
2010-05-29, 20:28 | #95 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 2
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
aaaa
Edytowane przez iwunia_86 Czas edycji: 2010-12-06 o 11:31 |
2010-06-08, 20:20 | #96 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 783
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
No cóż, ja mam inny problem. Wcale nie jestem w jakiejś lepszej sytuacji, bo to nie jest strach przed zaufaniem komuś. Zawsze kiedy kogoś poznam to zauroczę się, na początku jestem prawie, że zakochana i pod ołtarz bym poszła A później coraz więcej rzeczy mnie wkurza, coraz mniej mi zależy, aż w końcu szukam pretekstu do zakończenia związku. I nie mam wyjścia, chociaż ryczę, wyję przez to, że krzywdzę to nie jestem w stanie dalej tego ciągnąć, ale zawsze podtrzymuje bo a nuż może przetrwam to jakoś. Na nic zawsze, wytrzymałam max pół roku. Ehh, w przyszłym wcieleniu ktoś mi nieźle serce złamie, albo jeszcze w tym. :| A jeszcze w trakcie związku snujemy plany odnośnie odległej przyszłości, jeszcze ja powiem, że "Kocham" i już w ogóle jest idealnie :/
__________________
Pięknym motylom ucięto skrzydła! Nim wznieść się zdążyły do gwiazd! pokochaj uszate serduszko Edytowane przez pepita Czas edycji: 2010-06-08 o 20:21 Powód: oj przypomnialo mi sie. |
2010-06-08, 21:38 | #97 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 262
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
Strach przed zaangażowaniem to chyba normalne uczucie osób, które kochały i zostały zranione. (np. Ja. ) Ale myślę, że przychodzi osoba i czas, kiedy to mija.. Ja na początku też bałam się zaagażować, zakochać w moim TŻ, no bo już byłam zraniona i jakoś czułam ze On mi może zrobić to samo.. A jednak miał w sobie COŚ takiego, że po pewnym czasie (dość długim - prawie rok.) przestałam się bać, zakochałam się i kocham nadal
|
2011-01-02, 12:29 | #98 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 90
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
u mnie z kolei to wygląda jeszcze inaczej, w ogóle jestem jakimś dziwnym przypadkiem. Nigdy nie moglam sie zakochac, nie umiałam az do czasu gdy poznalam mojego eksTZ..
Edytowane przez szklana_zagadka Czas edycji: 2011-01-06 o 20:46 |
2011-01-05, 21:06 | #99 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 27
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
Ja chyba tez cierpie na cos takiego...
Na sama mysl o zaangazowaniu robi mi sie goraco.. Co prawda bylam w dwoch zwiazkach i to ja porzucalam tych facetow i nie zostalam przez nich jakos tam mocno skrzywdzona to jednak mam jakis lek w sobie, ze jak sie zakocham to bede cierpiec... |
2011-01-06, 20:45 | #100 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 90
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
[1=1c3a9668cb473eb00ec0f3d ce65be5361e74cda4_63d1c28 200398;19870587]Strach przed zaangażowaniem to chyba normalne uczucie osób, które kochały i zostały zranione. (np. Ja. ) Ale myślę, że przychodzi osoba i czas, kiedy to mija.. Ja na początku też bałam się zaagażować, zakochać w moim TŻ, no bo już byłam zraniona i jakoś czułam ze On mi może zrobić to samo.. A jednak miał w sobie COŚ takiego, że po pewnym czasie (dość długim - prawie rok.) przestałam się bać, zakochałam się i kocham nadal [/QUOTE]
dopiero po roku bycia razem sie zaangazowalaś i poczulaś "te motylki" czy najpierw sie zaangazowalas a potem weszłaś w związek? tak z ciekawości pytam jesli nie chcesz nie odpowiadaj |
2011-01-28, 22:25 | #101 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 70
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
Treść usunięta
|
2015-08-24, 17:29 | #102 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: moja głowa
Wiadomości: 42
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
3 lata razem i poznał inną. Ja rok piłam, imprezowałam a jak tylko zostawałam sama ze sobą to ryczałam czując psychiczny i fizyczny ból. Potem poznałam innego, 4 lata razem. Na początku mówił o planach, ślubie, obiecywał gruszki, na wierzbie, po jakichś 2 latach razem przestał a po 4 latach, dzień przed Walentynkami powiedział, że nie chce ze mną być. Wyprowadził się, 3 miesiące później stwierdził, że jednak chce być ze mną. Nie zaczęłam od razu skakać z radości, byłam ostrożna bo a nóż mu się odwidzi. I miałam rację! 1,5 miesiąca później odwidziało mu się z dnia na dzień bo podobno kogoś poznał i chce spróbować z tą osobą.
I tak zostałam emocjonalnym wrakiem. Na brak zainteresowania nie narzekam ale za każdym razem jak słyszę "Nie chcę cię skrzywdzić." i inne piękne słowa, ja w głowie słyszę jedynie "Bullshit! Bullshit! Bullshit!". Nie wierzę w żadne słowa, żadne zapewnienia, obietnice i deklaracje. Związek kojarzy mi się jedynie z bólem, rozczarowaniem i łzami. Nie umiem tego zmienić i nie jestem pewna czy kiedykolwiek będę umiała. Chciałabym mieć rodzinę ale żadnemu facetowi nie wierzę i nie ufam na tyle aby był kimś więcej niż kolegą. Zbudowałam tak ogromny mur wokół siebie, że nie dopuszczam nawet to zauroczenia się. Panicznie boję się kolejnego odrzucenia
__________________
Zacznij wreszcie ŻYĆ ! |
2015-08-24, 22:16 | #103 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 58
|
Dot.: Strach przed zaangażowaniem się :(
Doskonale Cię rozumiem. Od kilku miesięcy jestem sama, zostałam strasznie skrzywdzona przez poprzedniego faceta. Jednak jestem twarda i nie zamykam się na ludzi. Po prostu wybieraj rozsądnie. Główką, a nie oczami. Wtedy wszystko będzie dobrze. nie ma co uciekać od nowych znajomości, to jest najgorsze, Kochana.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:37.