Wygadaj się!!! ;);)

[AnULka248]

Napisane przez Moobi

co sie stało???
co powiedział/napisał??

Napisał... że od dłuższego czasu myśli, że sie nim tylko bawie, że zmyślam, że chyba tak naprawde nic do niego nie czuje, tylko udaje... a jak ironicznie napisalam "dzięki, nie wiedzialam ze tak o mnie myślisz, ze tak mi wierzyłeś..." jego odp "nmzc"
i koniec... to mnie tak zabolało, że sie popłakałam i napisalam tylko "CZEŚĆ"
ale potem on przepraszal za to co zrobił... tylko ja... nie potrafie mu wybaczyć, ale równocześnie nie potrafie go znienawidziec...
ale on mnie olał, miał zły humor i poprostu mnie zignorował, co mi po jego tłumaczeniach, niech pokaże ze mu na mnie zależy ... nie moze mu to ujść tak łatwo ... o nie...

[AnULka248]

Napisane przez Asi_ek

Co sie stalo dokladnie?? Nie przejmuje sie Nie mozna stwierdzic jak dlugo ale minie

Dziękuje za pocieszenie
wiedzialam, ze zawsze można liczyć na Wizażanki tutaj każdy posłucha i pocieszy...

[aaluniaa88]

Mam swojego tż , ale nie moge zapomniec o bylym :|

[AnULka248]

Napisane przez seemore

Dziewczyny, chcę coś ze sobą zrobić ale nie umiem Od roku się tak ciągnie, nic mnie nie interesuje, nic mi się nie chce. Próbuje schudnąć ale robię to niewłaściwie. W domu mam straszną sytuację. Chciałabym coś zmienić, cokolwiek. Wszystko idzie coraz gorzej, wczoraj się pocięłam. Nie chciałam tego, ale już nie mogę, chodzę i ryczę. Ciągle się kłócę z matką która na mnie krzyczy z byle powodu, mówi ze jestem glupia. To wszystko mnie tak załamuje ze nie widzę dla siebie przyszłosci. Mam małe swiatelko, dla tej jedynej nadziei chce sie jeszcze zmienic bo inaczej dawno bym sie zabila ale nie mogę nic ze sobą zrobić( co rusz mnie coś załamuje. Przyjaciółkę straciłam, nie mam nikogo. Mama nie pozwoli mi isc do pyschologa bo uwaza ze to marnotrawstwo pieniedzy. Mowi zebym jej powiedziala ale to ja juz wolalabym sie pod pociag rzucic niz to zrobic. ( Jak wyjsc z tego ? W tym roku matura a ja nic nie robię ( Nawet angielski ktory tak kiedys kochalam mnie denerwuje, moze to cos zmieni, moze studia zmienią ale jak zdac maturę w takim stanie ?

oj ale dlaczego nie ccesz zwierzyć sie ze swojego problemu mamie?? moze wtedy by ci wlasnie ulżyło, moze postaralaby ci sie pomóc... Spróbuj!!!

[spadajaca_gwiazda]

Chlopak mojej dobrej kolezanki z ktorym spotkalam sie na imprezie zaproponowal mi na niej cos bardziej intymnego niz zwykla zabawa razem. Oczywiscie odmowilam. Teraz on pisze do mnie SMS-y w ktorych nie ma niby zadnych podtekstow, sa po prostu mile ale ja nie wiem czy on na cos nie liczy. Powinnam byc lojalna wobec kolezanki i jej o wszystkim powiedziec ale nie chce sie w to wtracac. Z drugiej strony chyba wtracona juz chcac nie chcac zostalam...

Nie wiem jak mam sie zachowac. Nieciekawie

[Sweet_21]

A Mi jest smutno.Już nie chce Mi sie tu być.Mam wrażenie, że wszystko minęło bezpowrotnie.Juz nigdy nie bedzie tak jak dawniej.Chociaz chciałabym żeby było inaczej.Żeby było tak jak kiedyś...

[Sweet_21]

Napisane przez spadajaca_gwiazda

Chlopak mojej dobrej kolezanki z ktorym spotkalam sie na imprezie zaproponowal mi na niej cos bardziej intymnego niz zwykla zabawa razem. Oczywiscie odmowilam. Teraz on pisze do mnie SMS-y w ktorych nie ma niby zadnych podtekstow, sa po prostu mile ale ja nie wiem czy on na cos nie liczy. Powinnam byc lojalna wobec kolezanki i jej o wszystkim powiedziec ale nie chce sie w to wtracac. Z drugiej strony chyba wtracona juz chcac nie chcac zostalam...

Nie wiem jak mam sie zachowac. Nieciekawie

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji.Chłopak mojej przyjaciółki i tez na imprezie zachowywał sie wobec Mnie troszke ...niestosownie.Na szczęście wszystko skończyło sie dobrze, ale przyjaciółka po tej nocy nie była juz ze swoim chłopakiem.

[seemore]

Napisane przez AnULka248

oj ale dlaczego nie ccesz zwierzyć sie ze swojego problemu mamie?? moze wtedy by ci wlasnie ulżyło, moze postaralaby ci sie pomóc... Spróbuj!!!

Bo powiedziałaby ze jestem głupia, cuduje i ze juz mi sie tak poprzewracalo zamiast cieszyc sie tym co mam. Plus wykład o glodnych dzieciach, o karach boskich itd. :/

[AnULka248]

Napisane przez seemore

Bo powiedziałaby ze jestem głupia, cuduje i ze juz mi sie tak poprzewracalo zamiast cieszyc sie tym co mam. Plus wykład o glodnych dzieciach, o karach boskich itd. :/

czyli twoja mama ci nie pomoga, tylko jeszcze bardziej dołuje
bedzie lepiej, moze zacznij wszystko na nowo, znajdz w swoim zyciu jakies dobre strony, jakis cel, d ktorego bedziesz dążyć i bedziesz wierzyć ze ci sie uda!!!!! to moja recepta, też byłam w dołku, a nawet teraz jeseszcze ytroche jestem po ostaynich wydarzeniach ale postanowilam sie nie poddawac, nie mozesz sie zadręczać!!!!!
WSTAŃ I IDŹ DALEJ!!!!!!!
CoCo Jumbo i do przodu

[wszełka]

smutno mi..ponieważ moja mama zwraca uwage na problemy mojej dalekiej kuzyki, a dla mnie kompletnie nie ma czasu. Kuzynka mówi w żartach że się zabije itp ale mama nie widzi moich rąk z bliznami po cięciach..Nie jestem zazdrosna o nią czy coś, lecz przykro mi że ja jestem prawie nikim dla niej a kuzynka i jej problemy są najważniejsze... i jeszcze gdy chce cos powiedzieć np. mamo mam 4 z geografii i że bardzo się z tego ciesze to w połowie zdania mi przerywa i mówi do taty a wiesz kto był w firmie itp. Tak mi smutno...

[martini.]

Napisane przez wszełka

smutno mi..ponieważ moja mama zwraca uwage na problemy mojej dalekiej kuzyki, a dla mnie kompletnie nie ma czasu. Kuzynka mówi w żartach że się zabije itp ale mama nie widzi moich rąk z bliznami po cięciach..Nie jestem zazdrosna o nią czy coś, lecz przykro mi że ja jestem prawie nikim dla niej a kuzynka i jej problemy są najważniejsze... i jeszcze gdy chce cos powiedzieć np. mamo mam 4 z geografii i że bardzo się z tego ciesze to w połowie zdania mi przerywa i mówi do taty a wiesz kto był w firmie itp. Tak mi smutno...

Znam to. U mnie problem był o tyle gorszy, że dotyczył/ dotyczy nie tyle kuzynki, a siostry. Ja miałam zawsze poprzeczkę wyżej, i to ja też byłam/ jestem tą, która nigdy problemów nie ma. A ja się po prostu nauczyłam o nich nie mówić, bo nie chciało mi się robić wywodu na temat mojego kłopotu tylko po to, żeby usłyszeć "Możesz powtórzyć? Bo właśnie się zamyśliłam." , albo ktoś wchodził, dzwonił itp. i już był koniec. A już w czasie kiedy pojawiają się problemy z moją siostrą ( w sensie, jak ona miała kłopoty), to ja jestem niewidzialna. Czasami nie widywałam nikogo przez tydzień, dwa, nikt ze mną nie rozmawiał. Bo ja przecież jestem ta, która sobie radzi.

I wiesz co? Ja się przyzwyczaiłam. Nie powiem, że czasem mnie to nie boli. Ale jednak. Wiem też, że raczej małe są szanse na to, żeby moi rodzice (zwłaszcza tata) mieli jakiś większy udział w moim życiu. Smutne, nie?

[wszełka]

smutne..oj smutne..staram sie przyzwyczaić..ale za każdym razem gdy nie zwracają na mnie uwagi jest mi tak okropnie przykro, że znów zaczynam się smucić i przejmować się tym, że oni mają mnie gdzies...trzeba sobier samemu radzic...

[zielona porzeczka]

witam was podoba mi sie ten wątek
dziewczyny, niestety inaczej pomóc nie moge
kurcze więc teraz moja pora sie wygadać. a więc, chyba weszłam w okropną rutynę, w dzień szkola(z nią też problemów..;/ ) pozniej dom, w weekend spotkania z przyjaciółką, i chyba nic więcej godnego uwagi, czesto siedze w domu i brakuje mi kogoś obok siebie..nie wiem kiedy to sie zmieni. eeeh, w tym wiele innch problemow ale nie chce sie rozdrabniać ( jak mnie najdzie dół to pewnie tu jeszcze cos napisze)
teraz pora spać

[AnULka248]

Wszełka, Martini, Zielona_porzeczka, mam podobnie mama nie slucha o moich problemach, tata tym bardziej... Mają teraz ważniejsze sprawy na głowie, ja to rozumie, ale bez przesady!!! Nie mogą stawiać wyżej moich dwóch braci! Ja tez jestem tak samo ważna! Zawsze tak bylo, Ania najlepiej sie uczy, w szkole same sukcesy,dla nich stalo sie to normalką, przestalo ich interesowac to ze dostaje 5, 4. Bo ważniejsze jest to, że brat ma dwóje a drugi brat ma problemy.
A kiedy o czymś chce pogadać, to zawsze natkne sie na tekst "co?? mozesz powtórzyć bo jestem jakas rozkojarzona" dziękuje bardzo za takie coś!!!!!
A na dodatek popadam w rutyne. Wcześniej jeszcze gdzies wychodzilam z przyjaciółmi, teraz coraz rzadziej. Zamykam się. Sama to widze! Ostatnio moje zycie rzeczywiscie sie wali, ale ja udaje ze jest dobrze Ale nie wiem czy dlugo jeszcze mi sie uda...
Nasuwa mi sie pewnien cytat, ktory doskonale odzwierciedla to, co teraz czuje "NA TWARZY UŚMIECH, A W SERCU BÓL - TO JEDNA Z NAJGORSZYCH ŻYCIOWYCH RÓL"...

[Katazyna]

[quote=AnULka248;3456572]Wszełka, Martini, Zielona_porzeczka, mam podobnie mama nie slucha o moich problemach, tata tym bardziej... Mają teraz ważniejsze sprawy na głowie, ja to rozumie, ale bez przesady!!! Nie mogą stawiać wyżej moich dwóch braci! Ja tez jestem tak samo ważna! Zawsze tak bylo, Ania najlepiej sie uczy, w szkole same sukcesy,dla nich stalo sie to normalką, przestalo ich interesowac to ze dostaje 5, 4. Bo ważniejsze jest to, że brat ma dwóje a drugi brat ma problemy.
A kiedy o czymś chce pogadać, to zawsze natkne sie na tekst "co?? mozesz powtórzyć bo jestem jakas rozkojarzona" dziękuje bardzo za takie coś!!!!!
A na dodatek popadam w rutyne. Wcześniej jeszcze gdzies wychodzilam z przyjaciółmi, teraz coraz rzadziej. Zamykam się. Sama to widze! Ostatnio moje zycie rzeczywiscie sie wali, ale ja udaje ze jest dobrze Ale nie wiem czy dlugo jeszcze mi sie uda...
Ja też miałam podobną sytuacje tylko że jestem juz meżatką fakt ze nie tak długo bo 3 latka. Gdy mieszkałam z rodzicami musiałam wysłuchiwać non stop narzekań taty jeśli czegoś nie zrobiłam w domu a jak zrobiłam to to czepiał sie że młodsza (o 10 lat) siostra dostała gałe z matmy bo siedzi u mnie chłopak do póżna(teraz mąż)a ona nie ma gdzie sie uczyć.zawsze musiało być tak jak chce tata mama czasem jak by jej nie było dla niej była tylko młodsza siostra Gdy szłam na imprezę musiałam pytać o której wróce jeśli sie spózniłam miałam karę miałam w twdy 20-21 lat. Nie mogłam chodzić do chłopaka do do mu chociaż długo już z nim byłam, bo to nie wypada a gdy sie dowiedział że byłam to mnie wyzywał. Po 1,5 roku bycia razem postanowilismy sie zareczyć potem bardzo szybko zaszłam w ciaze (po miesiacu)potem był ślub i tak uciekłam od nich .Teraz mieszkam u teściów i też Qurde nie jest dobrze tu znów wykańcza mnie teściowa w k..rwia mnie niesamowiciei w tedy uciekam do rodziców dopiero teraz tato mnie rozumie i mi pomaga bo widzi jak cierpie jak schudłam, jestem jeszcze bardziej nerwowa . Mamy kupić mieszkanie i wreszcie żyć własnym życiem . Nie tak jak chce tata czy teściowa .Tylko ja , mąz i nasza córcia jesteśmy dorośli mamy już swoja rodzinę szkoda że niekturzy tego nie rozumieją

[tasiemiec]

a ja mam ostatnio problem...mam 19 lat skończone i ..nie mam chłopaka.
Jestem na studiach, wydawało mi się ,że szybko sobie kogoś znajdę..w październiku nawet miałam chłopaka,ale co z tego..skoro on okazał się skończonym idiotą i po prostu zerwał ze mną kontakt...Wydaje mi się,że wszędzie otaczają mnie same pary..,większość moich koleżanek i znajomych maja kogoś, już nie mogę słuchać jak moja przyjaciółka opowiada o swoim związku i chłopkau, bo jest mi i głupio i przykro bo ja nie mam żadnych doświadczeń...i jeszcze do tego wszystkiego jak pojechałam do domu na święta to moja mama się zapytała, czy mam kogoś. A ja powiedziałam że nie, i dlaczego ona się pyta..A ona na to: "no masz już prawie 20 lat, to tu to tam słysze że jakaś koleżanka ma chłopaka bla bla bla..."
Smutno mi z tego powodu, a jeszcze gorzej mi , jak np. do moich koleżanek z akademika przychodzą ich chłopacy...
Tak bardzo chciałabym się komus wygadać, przytulić ..no i wiecie
Pojechałabym do domu, ale mam daleko...smutno mi, zbliża się sesja, poszłabym się pobawić, a tu nauka...masakra...
Podoba mi się jeden chłopak, którego zawszę widze przed moim wf-e, ale on jest dla mnie..za przystojny i w życiu bym do niego nie zagadała..:-(
Jak sobie pomyśle o tym, ile jest ode mnie ładniejszych, szczuplejszych dziewczyn..to misię chce płakac..w dodatku jeszcze chyba 5 kg przytyłam,odkąd jestem na studiach...chyba powinnam się odchudzać, ale jak mi się robi smutnoto zowu sięgam po czekoladę...sajgon...

[AnULka248]

Napisane przez tasiemiec

a ja mam ostatnio problem...mam 19 lat skończone i ..nie mam chłopaka.
Jestem na studiach, wydawało mi się ,że szybko sobie kogoś znajdę..w październiku nawet miałam chłopaka,ale co z tego..skoro on okazał się skończonym idiotą i po prostu zerwał ze mną kontakt...Wydaje mi się,że wszędzie otaczają mnie same pary..,większość moich koleżanek i znajomych maja kogoś, już nie mogę słuchać jak moja przyjaciółka opowiada o swoim związku i chłopkau, bo jest mi i głupio i przykro bo ja nie mam żadnych doświadczeń...i jeszcze do tego wszystkiego jak pojechałam do domu na święta to moja mama się zapytała, czy mam kogoś. A ja powiedziałam że nie, i dlaczego ona się pyta..A ona na to: "no masz już prawie 20 lat, to tu to tam słysze że jakaś koleżanka ma chłopaka bla bla bla..."
Smutno mi z tego powodu, a jeszcze gorzej mi , jak np. do moich koleżanek z akademika przychodzą ich chłopacy...
Tak bardzo chciałabym się komus wygadać, przytulić ..no i wiecie
Pojechałabym do domu, ale mam daleko...smutno mi, zbliża się sesja, poszłabym się pobawić, a tu nauka...masakra...
Podoba mi się jeden chłopak, którego zawszę widze przed moim wf-e, ale on jest dla mnie..za przystojny i w życiu bym do niego nie zagadała..:-(
Jak sobie pomyśle o tym, ile jest ode mnie ładniejszych, szczuplejszych dziewczyn..to misię chce płakac..w dodatku jeszcze chyba 5 kg przytyłam,odkąd jestem na studiach...chyba powinnam się odchudzać, ale jak mi się robi smutnoto zowu sięgam po czekoladę...sajgon...

Wiesz co, z tym odchudzaniem, to najbardziej przydaje sie silna wola, a wtedy kiedy nie myslisz pozytywnie - nici z silnej woli.... wiec trzeba nad tym popracowac a przeciez nie chodzi tu o to, by chlopak byl super miodzio na zewnątrz, liczy sie srodek... dusza

Oj jak tak czytam wasze wypowiedzi, to wydaje mi sie ze przezywam to wszystko naraz ALE ... wiecie co?? chyba mniej problemów byłoby gdyby niektórych facetów nie było na świecie
Chociaż gdyby on zniknął... to bym sie bardziej załamała...
Powiedzcie mi dlaczego ja z jednej strony go nienawidze, a z jednej oddalabym za niego wszystko, za to by był szczęśliwy...
Ja juz nie cche sie tak dalej męczyć.....

[szoopcia]

wiec zauwazylam ze mozna sie tu wygadac...i postanowilam i ja zrzucic z serca co mi lezy

Otoz pierwsze co mnie boli i nie wiem co zrobic mamy zdjecie"klasowe" tak jakby(bo to moj ostatni rocznik w szkole pozniej wszycy ida do innych szkol i wogole)...w piatek ale wiecie mozna robic w grupach z przyjaciolmi i trzeba tez samego siebie...nie czuje sie zbyt tu dobrze...gdyz polowa angielek krzywo na mnie patrzy...bede strasznie stremowana nie wiem czy isc na to czy nie
drugie...w czerwcu lub lipcu mamy tzw PROM cos jak studiowka...nie chce takze na to isc ale nawet kumpel mnie zacheca zebym szla z nim w parze(bo wzielabym TZta ale niestety to bedzie bez osoby towarzyszacej)...
ale mowie wam jak mi jest glupio...te anglielki tak sie na mnie gapia niektore prosto w oczy gadaja o mnie i mysla ze ja nie rozumiem...czuje sie jak idiotka...mam duzo kumpelek do nich nie mam nic i gdyby tylko one byly na tym PROMIE to bym z checia poszla...ale jak pomysle o reszcie to mi sie odechciewa isc

[LoLcIa123]

Napisane przez szoopcia

wiec zauwazylam ze mozna sie tu wygadac...i postanowilam i ja zrzucic z serca co mi lezy

Otoz pierwsze co mnie boli i nie wiem co zrobic mamy zdjecie"klasowe" tak jakby(bo to moj ostatni rocznik w szkole pozniej wszycy ida do innych szkol i wogole)...w piatek ale wiecie mozna robic w grupach z przyjaciolmi i trzeba tez samego siebie...nie czuje sie zbyt tu dobrze...gdyz polowa angielek krzywo na mnie patrzy...bede strasznie stremowana nie wiem czy isc na to czy nie
drugie...w czerwcu lub lipcu mamy tzw PROM cos jak studiowka...nie chce takze na to isc ale nawet kumpel mnie zacheca zebym szla z nim w parze(bo wzielabym TZta ale niestety to bedzie bez osoby towarzyszacej)...
ale mowie wam jak mi jest glupio...te anglielki tak sie na mnie gapia niektore prosto w oczy gadaja o mnie i mysla ze ja nie rozumiem...czuje sie jak idiotka...mam duzo kumpelek do nich nie mam nic i gdyby tylko one byly na tym PROMIE to bym z checia poszla...ale jak pomysle o reszcie to mi sie odechciewa isc

Ja bym akurat na złość im poszła,niech nie czują że się tymi plotami przejmujesz,a wręcz przeciwnie pokaż im ,że masz ich w nosie i baw się świetnie

[szoopcia]

Napisane przez LoLcIa123

Ja bym akurat na złość im poszła,niech nie czują że się tymi plotami przejmujesz,a wręcz przeciwnie pokaż im ,że masz ich w nosie i baw się świetnie

no tez tak myslalam ale wiesz moj jezyk ang. jest ubogi i mi jest wstyd

[LoLcIa123]

Napisane przez szoopcia

no tez tak myslalam ale wiesz moj jezyk ang. jest ubogi i mi jest wstyd

A ich język polski,pewnie tak samo więc głowa do góry i baw się świetnie

[AnULka248]

Właśnie one nie umieją polskiego, to ty też mozesz cos na ich temat po polsku powiedziec, one nie bedą nic czaić, a ty poczujesz satysfakcje

[szoopcia]

Napisane przez AnULka248

Właśnie one nie umieją polskiego, to ty też mozesz cos na ich temat po polsku powiedziec, one nie bedą nic czaić, a ty poczujesz satysfakcje

hehe no tak...ale pozniej moi znajomi beda pytac co powiedzialam...bo oni zawsze dewoca hahaha

[kimi1000]

a ja nie mam już sił, do wszystkiego
od 3 miesięcy siedzę w domu bez pracy, nikomu nie potrzebna, każdy dzień wygląda tak samo, co tydzień dzwonię po firmach a nuż się pojawi oferta wyjazdu, niewiaomo kiedy się pojawi, za tydzień za miesiąc. W dodatku mam problemu z chłopakiem, nie mam z kim o tym pogadać, bo w domu też nie ciekawie. A jeszcze kasa mi się końćzy. Mam już dosyć, chcę stąd wyjechać, ułożyć sobie życie.

[klaudynka4]

kimi1000 nie martw sie Każdy ma kryzysy, pojedyczne takie epizody.. Wszystko sie zawsze układa - musi! Prędzej czy później.
Dobra, teraz na mnie kolej.
Wszystko jest do dupy Siedze w domu, nie chce mi sie uczyć chociaż wiem że dalej tak nie pociągne, bo znowu oceny sobie pogorsze Zajadam smutki swoim zwyczajem co sie skończy kilkoma kilogramami..
W dodatku podoba mi sie pewien chłopak z ktorym sie moznapowiedziec przyjaznie.. tzn. jest z naszej paczki.. Lubi mnie, widze to ale nic poza tym.Ja naleze do gatunku takich które nie potrafią zawrócic nikomu w głowie.. Z resztą dzisiaj zapomniał o moich urodzinach i najwidoczniej wciąz nie wie co jest grane Ehh.. tak tojest z tymi facetami.. Same kłopoty przez nich..
Moje kłopoty sa takie idiotyczne, ze chyba juz bardziej nie mogą.

[AnULka248]

Odświerzam wątek...
Bossszz... Znalazłam w internecie taki krótki tekst, opowiadanie, nie wiem jak to nazwać. Ale poprostu mnie wstrząsnęło...
Drogi Pamiętniku !!
Jestem w łóżku w szpitalu...
Doktor mówi, że będą mnie operować i mogę tego nie przeżyć. Potrzebuję nowego serca. Potrzebuję również kogoś, kto mógłby mnie wesprzeć w tych trudnych momentach, ale mój chłopak jeszcze nie przyszedł.
Drogi Pamiętniku !!
Oprecja skończona...
Doktorzy mówią, że wszystko poszło zgodnie zplanem, że się udało, ale ja nadal potrzebuję kogoś, kto mógłby mnie wesprzeć w tych trudnych chwilach, ale Jego cały czas nie ma.
Drogi Pamiętniku !!
Minął już tydzień...
Wyszłam ze szpitala, wszystko ze mną wporządku. Mój chłopak nadal nie przyszedł, więc teraz postanowiłam do Niego pójść, bo bardzo się tym przejmuję.
Drogi Pamiętniku !!
Byłam u Niego...
Długo waliłam w drzwi, ale nie było nikogo, weszłam do środka, drzwi były otwarte, a na stole widniała kartka papieru:
"Kochanie, wybacz mi, że nie mogłem Cię wesprzeć w tych trudnych momentach, a wiem, że tego bardzo potrzebowałaś. Chciałem zrobić Ci prezent; moje serce już dla mnie nie bije, ale jestem szczęśliwy, że mogę Ci je dać; że nadal żyję... W Tobie... KOCHAM CIĘ!"

[AnULka248]

Dla mnie to jest... niewyobrażalne... Jeśli to jst prawda, jeśli to się wydarzyło to... Jak on ją musiał kochać... Tak bardzo..
Czy Waszym zdaniem coś takiego mogło się zdarzyć?Wierzycie w coś takiego???

[Sweet_21]

Wiele krąży takich historii A ta jest śliczna..
A gdzie ją znalazłaś jeśli można wiedzieć?

[AnULka248]

W treści pewnego bloga tylko jedna taka historia tam była...
Naprawdę bardzo śliczna...
Chyba poszukam więcej, bo poprostu czytając takie coś to płakać się chce... heh przynajmniej ja się poryczałam przy końcówce

[biiibiii]

zeszlam sie z moim, na poczatku bylam nastawionado tego sceptycznie, nie chcialam nie wiem czego..i balam sie...tez nie wiem czego...ale zeszlismy sie i bylo cudownie! przez 3 tyogdnie..jak marzenie! zupelnie jak na poczatku zwiazku...
Teraz chyba on poczul juz grunt pod nogami, ze juz mnie zdobyl z powrotem i zaczyna obrastac w piorka...podobalo mi sie jak sie starał...! jak dbrał o mnie! tymczasem chyba czar pomalu pryska...;/
Tymczasem spotkalam dawnego znajomego..tylko znajomy bo dzieli nas roznica 8 lat. kiedys to bylo duzo. teraz juz tego nie widać...umowilam sie z nim wczoraj. Poprostu porzmawialismy, pospacerowalismy...spedzi lismy mily wieczor chlopak sie staral zeby bylo milo.
nie wiem czy dobrze zrobilam umawiajac sie z nim...wlasciwie mam chlopaka...nie wiem sama ;/

pozatym wyjezdzam do Anglii zaraz po sesji,na 3 miesiace i nie wiem czy bede miala do kogo wrocic...

o matko jak sie rozżaliłam... no ale musiałam