2012-07-30, 13:11 | #1111 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 877
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Wiecie co dziewczyny, przeglądam sobie tak tą umowę od biura wyjazdów zagranicznych i jak jechac to na okrągły rok. W przypadku zrezygnowania w środku progarmu bądź zwolnenia przez rodzine to ,wiadomo, powrót za swój koszt,ale jeszcze kare wplepiają za nie wywiązanie sie z umowy. Dla mnie to troche ryzykowne. Pracowałam już jako au pair i wiem,ze ludzie mogą mieć swoje fanaberie zeby kogos zwolnić.
__________________
wymianka Edytowane przez Dojota Czas edycji: 2012-07-30 o 13:17 |
2012-07-31, 11:58 | #1112 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 132
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Cytat:
__________________
- What kind of diet book are you looking for?
- Something with a title like How to Lose That Baby Fat by Sitting On Your Ass. SINGIELKI PRAWDZIWIE Z WYBORU |
|
2012-08-19, 20:39 | #1113 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 86
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Cześć dziewczyny
Nie wiem czy mogę z wami popisać biorąc pod uwagę, że nie mieszkam w USA Jeśli mnie tu nie chcecie to śmiało piszcie, dam wam spokój Mimo wszystko napiszę o co mi chodzi otóż w przyszłym roku chciałabym złożyć wniosek o zieloną kartę, razem z moim chłopakiem (mam nadzieję, że jeśli uda się ją zdobyć to już będziemy małżeństwem) Wiem, że droga do jej uzyskania jest długa i "wyboista" uważam jednak, że warto spróbować Chciałabym poznać tutaj kogoś z kim w razie przyjazdu do USA mogłabym przejść na grunt bardziej prywatny tzn kogoś,kto stworzyłby, że świat byłby mniej "obcy" W tym roku ukończyłam studia położnicze na poziomie licencjatu, wybieram się na studia magisterskie i dlatego wniosek mam zamiar składać dopiero za rok. W Polsce z pracą bardzo trudno i dlatego chciałam wyemigrować do USA. Nie wiecie jak to w Ameryce wygląda z pracą w tym zawodzie? Wiem, że zanim bym wyjechała to jeszcze dużo się zmieni ale tak orientacyjnie chciałam wiedzieć Ostatnio kilka razy słyszałam, że w USA szukają polskich położnych. Myślałam, żeby zamieszkać w NYC, tylko trochę to miasto mnie przeraża ;/ ten zgiełk, ruch i hałas... Poza tym nie wiecie jak to jest z polskim dyplomem? Wiem, że dyplom mojej uczelni jest ważny w całej Europie, ale jak to wygląda w USA? Z góry dziękuję za odpowiedź Edytowane przez zojka20 Czas edycji: 2012-08-19 o 20:43 |
2012-08-20, 12:07 | #1114 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 249
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
A na jakiej podstawie masz zamiar starać się o zieloną kartę?
|
2012-08-20, 16:04 | #1115 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 86
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Na jakiej podstawie, tzn? Co masz na myśli?
Z tego co czytałam, to każdy ma prawo starać się o zieloną kartę jeśli spełnia konkretne warunki. Nie jest tak? Tak na prawdę w internecie to tylko suche informacje są, dlatego chciałabym znaleźć kogoś kto wyjechał właśnie na zieloną kartę żeby trochę nakreślił/a mi sytuacje |
2012-08-20, 16:06 | #1116 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 38 118
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Cytat:
__________________
|
|
2012-08-20, 16:09 | #1117 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Cytat:
W Internecie - rzecz jasna na oficjalnych stronach np. Ambasady - sa suche informacje, ale wystarczajace do tego, aby dowiedziec sie jakie w ogole sa opcje wyjazdu (a jesli nie masz rodziny w Stanach to opcje sa baardzo ograniczone). Zapoznaj sie najpierw z nimi. Moze najpierw postarajcie sie chociaz o wize, chocby turystyczna, a nie od razu o GC myslicie... Nie znasz kraju, rynku pracy i tak od razu na emigracje sie decydujecie?
__________________
Edytowane przez Amani Czas edycji: 2012-08-20 o 16:13 |
|
2012-08-20, 16:11 | #1118 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 38 118
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
dokładnie my z mężem warunki spełniamy i dlatego w nagrodę poczekamy 10 lat albo i więcej
(łączenie rodzin of kors )
__________________
|
2012-08-20, 16:25 | #1119 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 86
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Będę próbować z loterią jak się uda to super a jak nie to znaczy, że tak miało być
Napisałam jaki kierunek skończyłam w Polsce położnictwo to nie to samo co pielęgniarstwo, położnictwo jest odrębnym kierunkiem. Może masz rację z tą wizą turystyczną. W ten sposób o tym nie pomyślałam. Warto sprawdzić co i jak. |
2012-08-20, 17:51 | #1120 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 416
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Oj, ja bym absolutnie bez przynajmniej odwiedzenia Stanow, nie zaczynala sie starac o zielona karte.
Tak, jak Dziewczyny pisza, najlepiej przyjechac na wizie turystycznej i sie rozejrzec. Poza tym, to wszystko nie jest takie proste - zielona karta i kosztuje i zobowiazuje. Tutaj trzeba naprawde pokazac, ze maja powod, zeby zielona karte przyznac. W dodatku zwykle na poczatku dostaje sie ta karte na 2 lata, a dopiero potem "sciagaja ograniczenie" i daja na 10. Tutaj pisalam o tym, jak to u mnie bylo, gdyby to kogos interesowalo: http://llorandare.blogspot.com/2012/...nej-karty.html
__________________
|
2012-08-20, 19:23 | #1121 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Cytat:
Cytat:
Tak, doczytalam, bo wczoraj przeczytalam jeszcze chyba nieedytowanego posta. Dokladnie, ten kraj, kultura, ludzie sa tak rozne od Polski, ze wielkim ryzykiem byloby od razu docydowac sie na emigracje...
__________________
|
||
2012-08-20, 19:35 | #1122 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 38 118
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
dokładnie, mój mąż powiedział jak leciałam z nim pierwszy raz, że albo zakocham się w stanach albo znienawidzę
__________________
|
2012-08-21, 07:19 | #1123 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 86
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Ja zawsze mówiłam, że jedyny kraj do którego mogłabym wyemigrować to USA. Nie wiem dlaczego... Tak zostało do dzisiaj
Muszę wam przyznać rację i posłuchać bardziej doświadczonych w kwestii emigracji i chyba rzeczywiście najpierw zainteresuję się wizą turystyczną. Napiszcie tylko, czy żeby dostać wizę turystyczną muszę mieć kogoś w Stanach?
__________________
"Położna to najpiękniejszy zawód świata, to kobieta w bieli otwierająca oczy na świat i usta do krzyku" S. Leszczyńska |
2012-08-21, 15:41 | #1124 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: usa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Cytat:
Nie, nie musisz. Dziewczyny, co tam u Was? |
|
2012-08-21, 18:54 | #1125 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 416
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
U mnie nudy
Walmart, obiad, relaks z mezem
__________________
|
2012-08-22, 21:05 | #1126 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Cytat:
NYC jest bardzo drogi, nie polecalbym na poczatek. Z loterii wizowej zapewne...
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138 Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437 OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow. |
|
2012-08-23, 16:46 | #1127 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 523
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
hej.
Zawsze dobrze tam, gdzie nas nie ma... Poleciałam sobie do Stanów,(Chicago, a jakże) 8 lat temu, byłam tam dosłownie na wakacje (niecałe 3 miesiące). Odwiedziłam brata, który wówczas tam mieszkał. Pomyślałam wtedy, że gdybym chciała kiedyś wrócić i przebrnąć temat tęsknoty za krajem to kiedyś to nastąpi. Zdecydowałam się na powrót. Dziś zastanowiłabym się nad powrotem 5 razy. Cieplutko pozdrawiam i przesyłam gorące pozdrowienia
__________________
"...powiedziałabym raczej, umiarkowany optymizm" Edytowane przez Jesse Czas edycji: 2013-03-11 o 14:33 |
2012-08-23, 16:59 | #1128 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 5 931
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
cześć
Ja też mam do was pytanie- chodzi o wizę pracowniczą. Jak to jest jeśli Tż (mąż) dostaje wizę pracowniczą? Co wtedy z żoną? Pracodawca ją też ściąga czy żona zostaje w kraju aż do powrotu męża? |
2012-08-23, 17:10 | #1129 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 38 118
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
dokładnie
dlatego nasze papiery złożone i czekamy i jeszcze trochę to potrwa Z mężem żyje nam się dobrze, bo sporo miesięcznie odkładamy, mamy swój dom (fakt, że dostaliśmy od teściów, ale mamy), kredytów nie ma, na życie mamy, praca mam i ja i mąż ale jednak coś nas tam ciągnie.... i nie żaden amerikan drim po prostu nam się tam podoba jedyne co mnie "smuci" to to, że my staramy się o pobyt poprzez łączenie rodzin (tam jest 10lat czekania) i nie wiem czy za te lata nie zwiążemy się już z Polską i w wieku tam 30-33 lat będziemy mogli to wszystko rzucić i wyjechać-bo wiadomo łatwiej po studiach, jak człowiek jeszcze nie ma domu, dobrej pracy, dzieci... są tutaj jakieś osoby, które wyjechały w wieku blisko 30-stki, albo krótko po 30-stce?
__________________
Edytowane przez kaska87 Czas edycji: 2012-08-23 o 17:13 |
2012-08-23, 17:22 | #1130 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 416
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Jesse, zapewne zycie wydawalo Ci sie latwe, bo bylas na wakacjach Ja tak mam, kiedy lece do Polski (tzn. mialam tak, bo tylko raz w Polsce bylam), bo nie mam zobowiazan finansowych, bo nie musze pracowac. W Stanach z pewnymi rzeczami jest latwiej, jasne. Ale bywa tez i tak, ze jest ciezej.
Ja w Polsce mialam dobra prace, bylo mi dobrze. Wyjechalam przez faceta, ale caly czas sie zastanawiam nad powrotem do Polski.
__________________
|
2012-08-23, 17:51 | #1131 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 523
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Llorandare, dziękuję za podjęcie tematu.
To bardzo interesujące, rozumiem to w 100%. Cytat:
Aha, widzisz. Nie tyle ciekawe ponieważ byłam tam tylko na wakacjach. Wiesz Llorandare, ja tam obserwowałam życie brata, który już wówczas tam mieszkał od powiedzmy 4.
__________________
"...powiedziałabym raczej, umiarkowany optymizm" Edytowane przez Jesse Czas edycji: 2013-03-11 o 14:31 |
|
2012-08-23, 18:06 | #1132 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: usa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Jesse, nie wiem co Ci napisac...
Na pewno w Pl nie stac by mnie bylo na to, na co moge sobie pozwolic tutaj. Wiadomo, zyje sie tutaj duzo latwiej. Wyplata co tydzien Lubie to! Stac mnie na markowe rzeczy, dlugie wakacje raz do roku i na wyjazd w kazdy dlugi weekend. Odkladamy kase. Zyjemy normalnie, bez szalenstw. Moze to zabrzmi smiesznie, ale zima kupuje warzywa i owoce na ktore mam ochote. Nie musze sie martwic, ze ogorek kosztuje 20zl/kg itp. Wlasnie tutaj spelnilam kilka swoich marzen. Nad pozostalymi pracuje . Kiedy rozmawiam ze znajomymi z Pl co jakis czas slysze jak jest ciezko. Jakie sa realia. Kiepska praca za marne pieniadze. Z drugiej strony jak patrze na fb, bardzo duzo znajomych podrozuje po Europie, a nie sa to bogaci ludzie (lub z bogatego domu), ot tacy normalni. I to mnie zastanawia. Niby jest tak zle, a jednak ludzi stac na koncerty, podroze itp. Jesli chodzi o prace tutaj (mieszkam w CT, kryzys az tak nas nie dotknal) niby non stop potrzebuja ludzi, ale mase zwalniaja. Na razie tyle Niedlugo jade do dentysty, wiec wieczorem postaram sie napisac wiecej |
2012-08-23, 18:28 | #1133 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Jesse - oj wywolalas wilka z lasu! szczele posta z przyjemnoscia, tylko skoncze prace
__________________
|
2012-08-23, 18:41 | #1134 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 523
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Cytat:
__________________
"...powiedziałabym raczej, umiarkowany optymizm" Edytowane przez Jesse Czas edycji: 2013-03-11 o 14:32 |
|
2012-08-23, 18:50 | #1135 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: usa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
W takim razie czekam na wiadomosc prywatna
|
2012-08-23, 19:06 | #1136 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 523
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
PW poszło kochana!!
__________________
"...powiedziałabym raczej, umiarkowany optymizm" Edytowane przez Jesse Czas edycji: 2013-03-11 o 14:27 |
2012-08-23, 19:06 | #1137 |
Rozeznanie
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Ja powiem tylko tyle: wszedzie dobrze gdzie nas nie ma, i "grass is always greener on the other side".
Punkt naszego widzenia, napewno zalezy od punktu "siedzenia", nie mozna uogolnic ze w Pl jest bee a tutaj super... |
2012-08-23, 19:44 | #1138 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 416
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Jesse, ja jestem w dosc nietypowej sytuacji, bo nie pracuje. Wychowuje za to dziecko i dopiero od grudnia mam zielona karte. Gdybym nie zaciazyla, zapewne bym pracowala
Takze wiesz, nie bede sie wypowiadac z punktu widzenia osoby pracujacej Co do porodu - tutaj mialam takie warunki (ktore pokrywalo ubezpieczenie), na ktore w Polsce nigdy bym nie byla w stanie sobie pozwolic. Jesli chodzi o "rzeczy gorsze", przede wszystkim brak rodziny i tesknota. To jest wg mnie najgorsze. Do reszty idzie sie przyzwyczaic, bo co kraj, to obyczaj. Mnie denerwuje na przyklad to, ze tu gdzie mieszkam (jest to male miasto, ale miasto), nie ma jako takiej komunikacji miejskiej. Nie moge "wyskoczyc do Zabki" Wszedzie trzeba jezdzic autem. Takich przykladow jest cala masa, ale, jak mowie, to moje wlasne odczucia, a poza tym mozna sie do tych mankamentow przyzwyczaic. Co jest tutaj lepsze, to poziom zycia. I nie to, ze tu nie ma biednych ludzi, bo jak czlowiek wejdzie do slumsow, to sie za glowe zlapie. Jest tu bieda i to sporo biedy. Ale chodzi o to, ze normalna placa jest przyzwoicie platna. Moj maz pracuje jako kierowca, czekamy, zeby sie gdzies stad ruszyc, jak maluch nam podrosnie. I z jego pensji dajemy rade. W trojke. Tak z zapasem. Nie skrobiemy, jemy na miescie 2-3 razy w tygodniu, dziecko mamy ubrane, rachunki poplacone. Jest tu taniej pod wzgledem ciuchow, kosmetykow. Jedzenie tez da sie tanio kupic. No i samochody - samochody sa o wiele tansze, niz w Europie. Moze dlatego, ze tutaj ktos wpadl na to, ze NIE sa juz one dobrem luksusowym Ale, pracowac trzeba. Mowie troche na przykladzie znajomych, bo my, jak mowilam, jestesmy w nietypowej sytuacji. Poza tym, wynajmujemy mieszkanie, nie mamy kredytow. Znam ludzi, ktorzy maja domy, duze auta, po kilka kart kredytowych, ale zasuwaja na to tak, jakby jutro mialo nie istniec. Trudno mi okreslic, czy to kwestia podejscia, czy koniecznosci. Ale tez nie jest tak, ze pani z kiosku lata na wakacje na Bahamy Nie wiem, czy jakkolwiek odpowiedzialam na pytanie i czy w ogole robie jakis sens, bo usiluje co chwile dziecko wyciagac z tarapatow, w ktore sie tu laduje A co do Polski - mialam dobra prace, dalabym rade sie utrzymac (a nawet sie utrzymywalam) i bylo dobrze. Wiem natomiast, ze majac taka sama prace tutaj, zarabialabym znacznie wiecej i na znacznie wiecej by mnie bylo stac. Moze troche zmienie podejscie, jak pojde do pracy i zaczne troche zyc, bo jak czlowiek jest zamkniety w domu, to oszalec idzie. W dodatku mieszkamy w nieszczesnej Alabamie, ktorej nie znosze z calego serca :/
__________________
|
2012-08-23, 20:47 | #1139 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Jesse,
Mamy podobny punkt widzenia, bo jezdzilam na wakacje do USA odkad skonczylam 9 lat, nie zachlysnelam sie tym krajem, nie porownywalam z Polska, widzialam wieeele minusow (takich, jakie dziecko moze zobaczyc np. ze rodzice przychodza z pracy, odbieraja dzieci od opiekunki, caluja w czolko i klada dzieci spac....) i zawsze powtarzalam, ze nie chcialabym tutaj zamieszkac Dopiero, gdy przyszlo mi w Polsce wyleciec z gniazdka, znalezc dobra prace, utrzymac sie, zaczelam powoli zmieniac zdanie... "Nikt jednak nie powie, że jest ciężej niż u nas-w Polsce. Człowiek się stara i kombinuje a tu nic, tylko kłody pod nogi." - dokladnie. Dla mnie roznica miedzy ciezka praca w USA i w PL jest taka: w USA mozesz harowac i masz. W Polsce harujesz i masz g.... Oczywiscie, w Polsce tez mozna zdobyc dobre wyksztalcenie, skonczyc medycyne, stomatologie i zyc na dobrym poziomie, ale nie wszyscy musza zostac lekarzami. Zreszta nawet porownujac standard zycia dentysty w USA a w PL tez mowi sam za siebie Jesli chodzi wylacznie o USA, to najwazniejsze, to byc legalnie i moc pracowac, a polaczenie tych 2 rzeczy jest niestety trudne i czesto wymaga czasu... Ale to niestety jedyna opcja, zeby moc w ogole szukac pracy w zawodzie, zgodnej ze swoimi ambicjami itd. o ktora juz nie jest tak prosto, trzeba sie niezle nagimnastykowac i nie powiedzialabym, ze jest lzej niz w Polsce, wrecz przeciwnie. Z drugiej strony, jesli z "jakichs" powodow nie mozesz podjac takiej pracy albo zalezy Ci tylko na utrzymaniu sie, a jestes osoba, ktora "pracy sie nie boi", to nie jestes skazana na porazke i klepanie biedy tak jak w Polsce. Znam wiele przypadkow, gdzie ludzie zyja na niezlym poziomie a imaja sie pracy jakiejkolwiek i kiedykolwiek, naprawde moge tu mnozyc przyklady, jak kogos bedzie interesowalo to napisze szczegoly Naprawde, jak sie chce, to mozna. Jesli obierze sie jakis cel, to mozna pracowac na 3 etaty i go osiagnac. W Polsce nawet, gdyby sie chcialo, to magistra zeby dorobil sobie wieczorami np. w restauracji nie przyjma, bo doswiadczenia nie ma, a potencjalnych miejsc pracy tez jak na lekarstwo (moze w wiekszych miastach jest lepiej, ale nie kazdy mieszka w Warszawie). No i ludzie zyjacy "pomiedzy" tzn. pracujacy w sklepach, uslugach, zyja tutaj na godnym poziomie, utrzymuja rodziny, a w Polsce w podobnej sytuacji nie starcza nawet na przezycie. Jesse - nie wiem ile masz lat, jaka jest dokladnie Twoja sytuacja, ale jesli czujesz, ze sa jakies szanse na emigracje do USA, cos Ci podpowiada, ze warto sprobowac, to moze nie jest jeszcze za pozno? Pomysl, uloz plan, moze sie okaze, ze to wcale nie jest niemozliwe? Ja, jesli moge jeszcze prywatnie sie wypowiedziec, zdecydowalam sie tak naprawde w ostatniej chwili. Pytalas "Jak oceniacie swoje szanse, gdybyście zostali w Polsce?". Typowa sytuacja to szukanie jakiejs pracy, gdzie mozna byloby dostac normalna umowe o prace, kredyt na 35 lat i liczenie pieniazkow od 1 do 1... Ja zawsze chcialam zostac pielegniarka. Chyba nie musze tlumaczyc dlaczego nie zdecydowalam sie na ten zawod w Polsce teraz wyjechalam, bede powoli spelniac swoje marzenia, ale w koncu mi sie nie spieszy w koncu stoje w kolejce po GC "Czy robiąc to, co robicie w USA żylibyście na takim samym poziomie co w Polsce? " - Ogolnie chyba chodzi o to, czy sprzataczka, czy prawnik, wieksze wynagrodzenie jest w USA przy mniejszych kosztach zycia. na koniec polecam lekture watku: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=529272 "Wrazenia z powrotu do Polski-dla bylych emigrantow" tak ogolnie, porownianie zycia za granica i w Polsce. Problem tylko lezy w tym, ze ci, ktorzy wyjechali za granice tuz po studiach (a takich nie brakuje przeciez), nie znaja realiow zycia w Polsce, jak trudno jest sie utrzymac, jaka jest relacja sredniego wynagrodzenia do kosztow zycia... Wiele takich osob teskni za wyidealizowana przez tesknote Polska, a gdy zdecyduja sie na powrot do kraju, nie umieja sie odnalezc... PS. Odwazna jestes zapraszajac Wyraka do dyskusji PS2. Mam to samo co Llorandare, usze miec oko na dzieciaczka, wiec post napisalam dosc szybko i nieskladnie zapewne.
__________________
Edytowane przez Amani Czas edycji: 2012-08-23 o 20:55 |
2012-08-23, 21:22 | #1140 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
|
Dot.: Nasze Zycie w Ameryce ... cz. II
Cytat:
Cytat:
------- Co do Twojego pytania: ja juz nie mieszkam troche czasu w Stanach, ale jak tam ostatnio bylem, to sie za wiele nie zmienilo. W zyciu nie zdecydowalbym sie na siedzenie tam na czarno. Natomiast, jesli w taki czy inny sposob zdobedziesz papiery, to niewiele jest miejsc na naszym globie z lepszym potencjalem jesli chodzi o komfort i latwosc zycia Jak ktos zna jezyk, chce pracowac i ma glowe na karku, to na dobrze to takiej osobie wyjdzie. W Polsce niestety jest pod gorke, a teraz dopiero idzie zima... Materialnie/zyciowo nie ma porownania, pytanie jak ktos znosi rozlake/tesknote.
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138 Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437 OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow. |
||
Nowe wątki na forum Emigrantki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:47.