2007-02-20, 16:04 | #61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
Jenny, niestety było do przewidzenia, że będzie to wątek małopopularny
A nie wiedzą, co tracą... |
2007-02-25, 10:35 | #62 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 604
|
Dot.: The Cure
no to melduje się fanka The Curetrafiłam tu przypadkowo, w sumie rzadko odwiedzam kulturę ale na taki wątek musiałam wejść wydaje mi się ze Cure zostali troszke zapomniani, bo wiadomo - teraz co innego modne..mam kilka płytek ale najjbliższe są mi Disintegration i Bloodflowers, z nimi pierwszymi sie zetknęłam. Bardzo lubie też ostatni album i pierwszy - jest inny od ich późniejszej twórczości, mniej dojrzały, ale mimo to go lubię ulubiona piosenka, hmm...chyba "The last day of summer" :love
idę czytać wątek i pozdrawiam edit: no i pod wpływem lullaby22 posłucham sobie "Wish", nie znałam za bardzo tej płyty ale "A letter to Elise" po prostu uwielbiam!
__________________
bo ludzie chcą mieć kogoś do pary w parze się parzyć a potem lizać bąble |
2007-02-25, 12:41 | #63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: The Cure
... no drodzy państwo - kolejny temat, który dowodzi, iż pozostało na świecie kilka bastionów broniących się przed ogólnym spłaszczeniem umysłowym, zalaniem jakimiś g*wnianymi dence'ami, hip hopami i inymi bublami... pokazuje, że są ludzie, którzy od sztuki pragną czegoś więcej w rezultacie słuchając czegoś takiego jak np.............. Robert Smith & co. czyli The Cure.
Kontynuując nowonarodzoną, "kjurowowątkową" tradycję pisania o tym co się ma a czego nie.... pochwalam...... byćmoże dlatego, że sam mam się czym pochwalić he he a zatem: mam wszystkie płyty The Cure, część singli, trochę bootlegów (audio i video), oczywiście wszystkie oficjalne DVD no i niestety zaległości w postaci braku vhs, tj, Cure live in Orange i takich rzeczy jak Cure in BBC (jeśli ktoś posiada w jakiejkolwiek postci <MPG, AVI etc.>, to z góry zgłaszam prośbę - ciężko to dorwać bo od dawna nie było wznowień). Zauważyłem na poprzednich stronach, że sporo ludzi w temacie TC nawiązuje do kawałka "Lullaby" - przyznać muszę, iż nigdy mnie ten kawałek nie ruszał, wręcz mnie nudził... w ostatnim czasie coś się zmieniło, zacząłem na niego reagować, zatapiać się w jego klimacie. Nie rozumiem natomiast zafascynowania klipem do tego i innych utworów The Cure... w mojej opini nigdy wideoklipy nie były ich mocną stroną (może dlatego, że Tim Pope to nie Anton Corbijn ). Wracając do "kołysanki" - jest to dość ciekawy kawałek ale nie ukrywajmy... to zwykły POP, co prawda inteligentny pop ale pop i jak ma się ten utwór do takich rzeczy jak 100 Years z całym klimatem Pornography bądź, Faith, Seventeen Seconds, numerami typu Shake Dog Shake (the top) a nawet 10:15 Saturday Night albo Killing An Arab??? Otóż wypada blado a wręcz odpada na wstępie. Podobnie ma się sprawa wszeklich "lowsongów" i innych "frajdej ajm in lowów". Jeśli już poprzez Lullaby dotknęłiśmy Disintegration, to dla mnie ten krążek broni się... albo inaczej - cenię go za utwory pt. Last Dance, Fascination Street, Prayers For Rain, The Same Deep Water As You a nie za Lullaby. ps. do koleżanki: jeśli Wish, to Open... to jest dopiero numer!! Edytowane przez Vielebny Czas edycji: 2007-02-25 o 13:30 |
2007-02-25, 15:24 | #64 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
Cytat:
Jeśli WISH, to From the Edge Of The Deep Green Sea !!!!! Jeden z najgenialniejszych utworów The Cure! Cytat:
Oj, to ja sobie pozwolę z drogim kolegą Vielebnym nie zgodzić Dla mnie "popowa" strona The Cure jest nie mniej ważna od tej mrocznej. Zwłaszcza, że jest to pop na najwyższym poziomie i nikt mi nie wmówi, że utwory pokroju Lovecats czy Just like heaven nie są genialne Mimo, że jestem zdeklarowaną wielbicielką depresyjnych klimatów, nie chicałabym, by ktoś pozbawił mnie tej jaśniejszej strony The Cure. Teledyski słabą stroną Kjurów??? Oj, to mi Vielebny panie podpadłeś Nie będę broniła wszystkich, bo mieli kilka słabszych (vide The Forest, Mint Car) ale w znacznej większości, zawsze jestem zafascynowana tymi obrazami. Nie będę się powtarzać, bo juz pisałam o moich typach. Dodam jeszcze Never Enough (TC w pigułce!), Charlotte Sometimes (sentyment ), The Hanging Garden. Oni wydają się być tak niesamowicie naturalni w klipach (zwłaszcza Mr Bob ), jakby kompletnie nie obchodziła ich cała konwencja i plan, jakby wszystko powstawało zupełnie spontanicznie. Dla mnie jest to jednym ze znaków firmowych TC, ich klipy są tak inne od reszty, czasem naiwne, czasem zabawne ale zawsze tak charakterystyczne, tak Kjurowate |
||
2007-02-25, 16:37 | #65 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: The Cure
Cure czym mroczniejsze tym lepsze... zdaję sobie sprawę z tego, że te lżejsze kawałki to też "Kjur", śpiewa tam Don Roberto itd ale wg. mnie nie jest to tym, co twórca ma w sobie, nie jest to faktyczne obnażenie... prawdę czuję w momentach.. "it doesn't matter if we all die...", "make up in the new blood and try to look so good......", "i'm lost in a forest - all alone", "it's not the same You..." itd. normalnie "serce roście" .
Owszem, bardzo lubię Close To Me, Catch, Boys Don't Cry, Inbetween Days .... bardzo lubię ale inaczej to postrzegam. Jeśli chodzi o klipy... za wzór biorę Antona... a jego nikt nie przeskoczy |
2007-02-25, 17:32 | #66 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
Cytat:
Oczywiście, że prawdziwie odpłynąć można tylko przy tym cięższym TC, że ciarki przechodzą ciało, kiedy R. wyrzuca z siebie najbardziej bolesne teksty, kiedy w jednej piosence zwiera taką dawkę emocji, że człowiek zupełnie się zatraca. Tu się rozumiemy Ale niech mi nikt nie odbiera mojego wesołego Boba Wracając do klipów, mówisz oczywiście o Corbijnie? Czyżby fan DM? BTW, miałam napisać wcześniej, niezły zbiór, zazdroszczę. Mnie niestety stan finansów ogranicza. Ale powoli - zbiorę wszystko |
|
2007-02-25, 22:02 | #67 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: The Cure
|
2007-02-26, 16:39 | #68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
|
2007-02-26, 17:33 | #69 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: The Cure
Cieszy mnie to...
Jedno, co mnie zastanawia w chwili obecnej, to to czy w rezultacie nowy album Cure pojawi się w maju, jak to zapowiadają, czy po raz kolejny termin zostanie przsunięty. Robert cały czas zasłaniał się gadką, że nie idzie już mu tak gładko z komponowaniem (miejmy nadzieję, że się twórczo jeszcze nie wypalił). Mówi, że tworzy jakieś demo i odsłuchując je dochodzi do wniosku, że już kiedyś coś takiego napisał tylko, że tamto.......... było lepsze. Miejmy nadzieję, że pomimo trudności niebawem będziemy mogli usłyszeć kolejną dawkę niesamowitego "kjurowego" brzmienia z (oby) niezmiennym stosunkiem do życia wyrażanym w tekstach. Faktem jest, że Robert ma już tylko chwilę do 50-tki i może stać się mimowolną ofiarą stabilizacji emocjonalno-poglądowej a owa nie służy artyzmowi, rozmydlając efekty pracy twórczej, sprowadza je do poziomu zwykłego, szarego człowieka, który nie ma nic ciekawego do powiedzenia.............. a jeśli już ma, to przedstawi to w taki sposób, by nikogo nie urazić - OBY NIE . Wracając do nowej płyty.. przyznam szczerze, iż nie chciałbym usłyszeć nowego Bloodflowers - to nie to. Jeśli chodzi o album "Cure", to marzeniem moim jest by na nowej płycie pod względem muzycznym, pociągnięto dalej klimat "Labyrinth".... to jest szał! |
2007-02-26, 18:49 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
Ech, ja się nieco obawiam nowych dokonań Robercika i spółki. Może to, co teraz napiszę, niegodne jest prawdziwego fana, ale dla mnie The Cure, które kocham, skończyło się po Wish, gdzieś tam w okolicach odejścia Porla i Borisa.
Człowiek sie cieszy z każdego nowego wydawnictwa, ale niestety każde przynosi jakiś niedosyt (jasne, że z wyjatkami -Want, The last day of summer, etc, ale jednak). Ale z drugiej strony, przecież oni już tyle wspaniałego zrobili, nie można oczekiwać, że każdy kolejny album będzie przełomowy, porównywanie kolejnych płyt do WIELKICH poprzedniczek zupełnie mija się z celem. To już inne czasy, to już inni ludzie, bez sensu jest oczekiwać ciagłych muzycznych rewolucji. Nie będę pisała, o jakich brzmieniach na nowej plycie marzę, bo wiem, że są nierealne, ale cieszę się na każde nowe wydawnictwo Kjurów. Może znowu poczuję ciarki... |
2007-02-26, 19:00 | #71 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: z krainy czarow ;)
Wiadomości: 2 162
|
Dot.: The Cure
Dziewczyny,chcialabym poznac The Cure,dlatego pytam sie Was fanki,ktore plyty mi polecicie na "poczatek" ?
pozdrawiam |
2007-02-26, 19:38 | #72 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: The Cure
Cytat:
po kolei: "Seventeen Seconds" 1980 - Zacznij od kawałka "A forest" a na pewno zachęci a wręcz zmusi do przesłuchania całego albumu. "Pornography" 1982 - "100 Years", "The Figurehead" itd "The Top" 1984 - to bardzo zróżnicowany album i może na początek nie przypaćś tak do końca ale gorąco polecam pierwszy na tej płycie utwór "Shake Dog Shake"... energia. "The Head On The Door" 1985 - coś pięnego, musi się spodobać... zaczyna się lekko od kawałka "Inbetween Days" i nagle przechodzi w melanholijne "Kyoto Song" cudo, cudo, cudo. Jest tu także wart polecenia "Push", "A night Like This" i znany wszystkim kawałek "Close to me". na dzieńdobry mogę jeszcze podać album "Disintegration" z 89 roku... możesz to włączyć i od początku do końca ze spokojem i dozą fascynacji przesłuchasz zapominając o czasie - zaczyna się lekkim Plainsong, Pictures Of You, Closedown, potem przychodzi czas na bardzo łagodne Lovesong, po którym album wchodzi w "moją" fazę czyli Last Dance, Lullaby (otrzaskane z winy mediów), pełne energii Fascination Street, monumentalne Prayers For Rain i wreszcie pogrążone w "ciepłej mgle", odużające "the same deep water as you". Ostatnie trzy numery nie wyróżniają się (moim zdaniem) niczym szczególnym, tytułowy "Disintegration" jest nawet dość monotonny, jednak są to kawałki tak zgranie wplecione w ogół albumu, że stanowią jakby naturalną kolej rzeczy i zdają się trwać krócej niż trwają fatycznie - a to chyba dobrze o nich świadczy. Przesłuchaj to, co napisane, zwracając uwagę na wymienione kawałki - napisz jak to odbierasz a wtedy będziemy rozmawiać dalej KEEP MODING |
|
2007-02-26, 20:12 | #73 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
Cytat:
Jeśli nie chwyci, nie jest Ci pisane Cytat:
Matko bosko kjurowsko, widzisz i nie grzmisz! Przecież to jedno z najmocniejszych, najbardziej dramatycznych uderzeń na tej płycie. Ta piękna perkusja, ten śpieszny głos Roberta, wyrzucjącego z siebie litanię rozpaczy, niemal krzyczącego, że to koniec wszystkiego. Przepiękne, przejmujące! Uwielbiam tekst tej piosenki, naprawdę nie potrafię odrazu wrócić do siebie, po jej wysłuchaniu. I never said I would stay to the end I knew I would leave you with babies and everything Screaming like this in the hole of sincerity Screaming me over and over and over I leave you with photographs Pictures of trickery Stains on the carpet and Stains on the memory Songs about happiness murmured in dreams When we both of us knew How the end always is How the end always is... |
||
2007-02-27, 16:48 | #74 |
Zadomowienie
|
Dot.: The Cure
Nie jestem jakąś wielką fanką The Cure, ale piosenki mają ciekawe, wspaniałe, niektóre piękne !
Zdecydowanie moim faworytem jest "Friday I'm In Love" . Istna perełka! Słuchając jej od razu napełniam się optymizmem. "Boys Don't Cry" bardzo sympatyczny kawałek . Jeden z moich ulubionych owego zespołu. "Just Like Heaven" istnie niebiańskie ! Zainteresowała mnie ciekawa postać Roberta . Oryginalna osobowość. Nie ma co . Pozdrawiam .
__________________
"Dry your eye Soulmate dry your eye 'cause soulmates never die" Placebo "Sleeping With Ghosts" |
2007-02-27, 16:49 | #75 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 525
|
Dot.: The Cure
Cytat:
(Ja też ubóstwiam DM) Kobitki, a któraś z Was chciałaby poznać Roberta? Kiedyś z kumpelką przy piwku rozmawiałyśmy z jakimi, powiedzmy rozpoznawalnymi, facetami, chciałybyśmy kiedyś pogadać. Wymieniłam Roberta, choć nie jestem wielką fanką Kjurów (a panów z DM to już nie wymieniłam, ale to wiadomo......ale czy to nie piękne, że się z takich rzeczy nie wyrasta?)
__________________
Wymienię Edytowane przez cheer Czas edycji: 2007-03-04 o 16:55 Powód: musiałam coś zaznaczyć :) |
|
2007-02-27, 20:14 | #76 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 440
|
Dot.: The Cure
jak mogłam przegapić ten wątek???
Robert Smith i The Cure towarzyszy mi przez całe życie począwszy od lat bardzo nastu (lata 80) - dodać muszę, iż zawdzięczam to śp. Tomaszowi Beksińskiemu i jego audycjom Romantycy Muzyki Rockowej w radiowej 3 - to on ukształtował moje muzyczne ja. The Cure jest ze mną zawsze, tak wiele już lat - nieoceniony geniusz Roberta pozwala przetrwać czarując nieodpartą magią zatracenia. Nikt i nic mu nie dorównuje, pomimo doskonałego towarzystwa np. rodem z 4AD, zawsze pozostanie No 1. Ulubione (oczywiście cała dyskografia jak najbardziej obecna): całość Pornography (nieoceniona w klimacie dołującym), Disintegration (The Same Deep Water As You - całe moje życie przed oczami, Kiss me Kiss me Kiss me (powalający pierwszy kawałek), Faith, Bloodflowers. Co do Lullaby - muzycznie fenomenalny, mi do gustu nie przypadł. Cenię również, poza preferowanymi utworami depresyjnymi, Just Like Heaven - zawsze ogarniajacy pozytyw, Close To Me (rewelacyny muzycznie). "w grotach wszystkie koty są szare"... Edytowane przez lila12 Czas edycji: 2007-02-28 o 09:57 |
2007-02-28, 08:03 | #77 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: The Cure
Cytat:
4AD to Sisters Of Mercy, Dead Can Dance etc. natomiast Cure, to Fiction rec.... ładnych parę tysięcy kilometrów na północny wschód |
|
2007-02-28, 09:08 | #78 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 440
|
Dot.: The Cure
Cytat:
|
|
2007-02-28, 09:42 | #79 |
Zakorzenienie
|
Dot.: The Cure
Fanką nazwać się nie mogę, ale bardzo lubię The Cure, mam ich kasety, ich muzyka jest świetna
__________________
I’m gonna live my life
I can’t ever run and hide I won’t compromise Cos I’m living now I’m gonna close my eyes I can’t watch the time go by I won’t keep it inside Just freak out and let it go |
2007-02-28, 17:01 | #80 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
Cytat:
Uwielbiam mądrych, wrażliwych facetów, majacych COŚ do powiedzenia. Jestem pewna, że R. do takich należy. Witaj lila. Cytat:
Jakby się uparł, to znajdzie pkt zaczepienia, choćby zimnofalowy klimat z początku działalności TC |
||
2007-03-09, 10:14 | #82 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 129
|
Dot.: The Cure
Kurde temat nam już na 4 stronę poleciał pisać mi tu!!
Nawiązując do tematu - mr. Smith zapewne wrażliwy emocjoinalnie jest jednakże nie na każdą sytuację w jego życiu się owa wrażliwość przekłada. Wspomnieć należy tu liczne bitwy podczas koncertów na początku lat 80tych - komuś się coś nie podobało to automatycznie dostawał w pysk he he... o skrupułach, wrażliwości, sumieniu, wyrozumiałości nie można też mówić w kontekście wypieprzania, zmieniania jak rękawiczki, członków zespołu. Porl był za dobry na gitarze, to kiedy wznowili próby po świętach (chyba 79) zwyczajnie Robert "jakoś zapomniał mu o tym powiedzieć" (należy tu wspomnieć, iż Porl jest mężem siostry Smitha). Podbnie rzecz się miała później z dobrym przyjacielem Simonem Gallupem, potem Andym Andersonem (tego akurat nie żałuję bo tam nie pasowam a poza tym, to był wariat), o Lolu Tolhurście nie wspominam bo on sam sobie nachrzanił ale za to całkiem niedawno Perry Bamonte i Roger O'Donnell również stali się obiektami okazania przyjaźni Boba (zewsząd słyszał, iż to najlepszy skład zespołu w jego historii <sam myślał podobnie> a pomimo to doprowadził do jego rozpadu) - aktualnie już nie ubolewam nad ostatnimi zmianami bo widzę efekty wykluczenia klawiszowca i wymiany cichego mańkuta na starego Thompsona - rock-kapela! Wracając do tematu... muszę przyznać, że prawdziwym potwierdzeniem tego, iż Robert jest wrażliwy na cierpienie i ma głębokie sumienie nie są jego zachowania tylko słowa takie jak te: "cover my face as the animals cry..." "cover my face as the animals die..." |
2007-03-10, 08:52 | #83 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
Cytat:
A kto powiedział, że wrażliwy facet nie może czasem komuś przyłożyć? Mnie to nawet pasuje do takiego wizerunku A co do optymalnego składu TC, dla mnie to zawsze będzie: Gallupp, Williams, O'Donnell (pomimo wątpliwości wielu fanów The Cure, dla mnie klawisze są bardzo istotne w ich muzyce i już!), no i oczywiście Thompson - GENIUSZ gry na gitarze!!! O wokalu chyba nie muszę wspominać I will never be clean again I touched her eyes Pressed my stained face I will never be clean again Ja już muszę lecieć do pracy Vielebny chwała Ci za podbijanie wątku . |
|
2007-03-10, 16:46 | #84 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Chojnów
Wiadomości: 171
|
Dot.: The Cure
Ja też się dopiszę..moje ulubione albumy to Pornography i Wish
|
2007-03-11, 08:01 | #85 |
Zakorzenienie
|
Dot.: The Cure
Jakiś czas temu ściągnęłam sobie sporo Kurów , ale jakoś przepadły na dysku. Przesłuchałam ich niedawno i żałuję
że przez tyle czasu piosenki marnowały się, nieużywane Po tytułach raczej nie kojarzę, nie wiem kto jest kim w zespole, nie wiem jaki kawałek jest z jakiej płyty, ale to u mnie normalne Wiem tylko, że The Cure odwalili kawał dobrej roboty, jeśli mogę tak powiedzieć
__________________
Kontakt tylko via mail. |
2007-03-12, 12:07 | #86 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
|
2007-03-12, 14:20 | #87 |
Zakorzenienie
|
Dot.: The Cure
To bardzo dobrze, ale wydawało mi się, że to zbyt dosadnie/brutalne określenie dla twórczości The Cure
__________________
Kontakt tylko via mail. |
2007-03-14, 17:26 | #88 | ||
Zadomowienie
|
Dot.: The Cure
Cytat:
Cytat:
Tak, tak ja wiem że nie wszystkich ta informacja może zainteresować. Ale jako że powiązana jest the Cure dość ściśle pozwoliłam sobie wtargnąć z tym na Wasz wątek. Pozdrawiam,
__________________
Studentka Budownictwa na PK. |
||
2007-03-17, 13:22 | #89 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 405
|
Dot.: The Cure
A propos kooperacji
Korn (za którym nie przepadam) wydał płytę z koncertu MTV Unplugged. No i jak się dowiedziłam, jedą piosenkę zaśpiewał z Robertem. Właściwie dwie piosenki (In Betveen Days/Make Me Bad). Poszukałam, przesłuchałam, obejrzałam i średnio mi się to podoba Sam pomysł połączenia tych utworów nie był zły, ciekawe jest również zupełne przestylizowanie utworu Kjurów, który w oryginale należy do tej radośniejszej twórczości TC, a tu jest zdecydowanie posępniejsze. Ale mimo wszystko |
2007-03-17, 18:13 | #90 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 525
|
Dot.: The Cure
Cytat:
Obecnie nonstop słucham Kjurów, aż dziś zrobiło mi się tak żal, że musiałam "przeprosić" Depeszów i włączyć sobie coś ich autorstwa... (leczyć się trzeba, wiem )
__________________
Wymienię |
|
Nowe wątki na forum Kultura(lnie) |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:16.