Która z dziewczat ma "doła" przez faceta prosze pisac!!

[Karolcia_Tomeczka]

porycze z Toba
moze bedzie Ci razniej

[Klariska]

anastazjaa super reakcja Nalezalo mu sie. Zostawil Cie w klubie a ty go pozniej spotykasz rano pijanego

[jaszmurka]

Dzisiaj poryczę sobie z Wami jezeli pozwolicie
Ktoś kocha mnie-ja go przestałam. Ranię go.
Inny Ktoś przywrócił do życia ukryte gdzieś głęboko we mnie uczucia... a teraz chyba ucieka
W telegraficznym skrócie

[Karolcia_Tomeczka]

Napisane przez jaszmurka

Dzisiaj poryczę sobie z Wami jezeli pozwolicie
Ktoś kocha mnie-ja go przestałam. Ranię go.
Inny Ktoś przywrócił do życia ukryte gdzieś głęboko we mnie uczucia... a teraz chyba ucieka
W telegraficznym skrócie

oj ciezko,ale pamietaj,ze nie mozesz nikogo ranic,zwlaszcza kogos kto Cie kocha i ktorego tY kiedys kochalas...
wspolczuje,ale uwierz,ze bedzie dobrze

[jaszmurka]

Napisane przez Karolcia_Tomeczka

oj ciezko,ale pamietaj,ze nie mozesz nikogo ranic,zwlaszcza kogos kto Cie kocha i ktorego tY kiedys kochalas...
wspolczuje,ale uwierz,ze bedzie dobrze

Wiem i jest mi starsznie źle z tego powodu
Ale nie chcę z nim być na siłę. Rozeszliśmy się z innego powodu- broń Boże nie z powodu nowo poznanego faceta . Tylko mój były cały czas wierzy w to że jeszcze będziemy razem. A ja nie. Już za duży mur przed nami postawiłam.

I teraz (po dwóch miesiącach rozłąki) pojawił się ON. Znamy się już długo... a teraz coś zaiskrzyło

[Karolcia_Tomeczka]

Napisane przez jaszmurka

Wiem i jest mi starsznie źle z tego powodu
Ale nie chcę z nim być na siłę. Rozeszliśmy się z innego powodu- broń Boże nie z powodu nowo poznanego faceta . Tylko mój były cały czas wierzy w to że jeszcze będziemy razem. A ja nie. Już za duży mur przed nami postawiłam.

I teraz (po dwóch miesiącach rozłąki) pojawił się ON. Znamy się już długo... a teraz coś zaiskrzyło

poprostu musisz czekac na rozwoj sytuacji...
z czasem wszystko sie wyjasni

[jaszmurka]

Napisane przez Karolcia_Tomeczka

poprostu musisz czekac na rozwoj sytuacji...
z czasem wszystko sie wyjasni

Właśnie czekam... tylko że Jaszmurka zbyt emocjonalnie do wszystkiego podchodzi.. i właśnie tym czasami wszystko niszczy.

Dziękuję za ciepłe słowa

Edit: a najbardziej boję się że nic z tego czekania nie wyniknie

[Karolcia_Tomeczka]

Napisane przez jaszmurka

Właśnie czekam... tylko że Jaszmurka zbyt emocjonalnie do wszystkiego podchodzi.. i właśnie tym czasami wszystko niszczy.

Dziękuję za ciepłe słowa

Edit: a najbardziej boję się że nic z tego czekania nie wyniknie

to troche dystansu do wszystkiego,wiem ze to nie łatwe...
z czasem wszystko sie ulozy

[sorceress]

Napisane przez jaszmurka

Właśnie czekam... tylko że Jaszmurka zbyt emocjonalnie do wszystkiego podchodzi.. i właśnie tym czasami wszystko niszczy.
Edit: a najbardziej boję się że nic z tego czekania nie wyniknie

Mogłabym napisać dokładnie to samo...
Smutno mi, nie tak powinno być...

[Rosa-85]

Karolcia_Tomeczka - dzięki


U mnie niby wszystko wróciło do normy Ciekawe tylko na jak długo


A tak poza tym, to TŻ czyta moje posty więc Rosa-85 musi umrzeć Może zmartwychwstanie z nowym nickiem

[kaszellek]

hmm.. może nie doła i nie do końca przez faceta w sensie Faceta.. raczej przez przyjaciół dwóch.. jeden oznajmil mi, ze ma dziewczyne w piatek.. drugi caly w skowronkach przylecial do mnie do pracy dzis z identyczna wiadomoscia.. i w sumie to sie ciesze szczesciem tych moich panow.. ale w glebi serca taki smuteczek.. ze oni z kims a ja teraz to juz zupelnie sama sama bo po czesci i bez nich.. echh

[eluśka87]

I ja kolejny raz smucę... było lepiej, dał znać...a wczoraj dowiedziałam się,że wyjedzie do pracy ..daleko ode mnie...podobno chce sie zmienic...kilka razy mi o tym mowil ale o zagranicy a teraz ta praca w Wawie?Niepojete(jeszcze mi tego nie powiedział, może to tylko plany jakieś , które nie wie czy wcielać w życie...) nie wiem...czekam tęskniąc..tęsknię czekając...


kilka dni wczesniej zapytal czy moze pisac ..czy zbyt dlugo sie nieodzywal...(nie odzywał sie 2 tyg. prawie) odpisalam ucieszylam sie, ze jest jak jest a teraz....wie, ze zrozumiem ...

p.s: sorki za błędy...

pozdrawiam Was kobietki

Napisane przez kaszellek

hmm.. może nie doła i nie do końca przez faceta w sensie Faceta.. raczej przez przyjaciół dwóch.. jeden oznajmil mi, ze ma dziewczyne w piatek.. drugi caly w skowronkach przylecial do mnie do pracy dzis z identyczna wiadomoscia.. i w sumie to sie ciesze szczesciem tych moich panow.. ale w glebi serca taki smuteczek.. ze oni z kims a ja teraz to juz zupelnie sama sama bo po czesci i bez nich.. echh

troszkę przyzwyczaiłaś się do przyjaciół...no normalne,że Ci smutno...trzymaj się...nie zapomną..napewno nie raz będą się Ciebie radzić...pozdrawiam

[kaszellek]

eluśka dzięki... mi to już trochę przeszło, tzn hm na serio cieszę się jak patrzę na te wesołe buźki..

teraz doła to ja mogę mieć co najwyżej przez brak faceta hehe no, ale taki dół to żaden dół..

i Ty się trzymaj i wszystko się poukłada

[Zuzannka]

echh a ja mam doła bo ja facetów nie rozumiem
najpierw sie umawiaja na randke a potem traktuja jak kumpla
a póżniej mówią ze nie mogą sie patrzeć w oczy bo masz boskie
później znowu traktuja jak kumpla
i zrozum rozum jak nie Twój

[carolinascotties]

ja się cieszę ( chwilowo oczysiście) tym, że nie mam teraz takich problemów... pewnie minie jeszcze trochę czasu i będę za nimi tęsknić...

z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej

[Ewusia_marchew]

Ja nie mam doła, bo w moim życiu narazie nie ma facetów.. Oprócz moich 2 przyjaciół... Z których jeden ma taki problem że chce ze mną być, znowu (byliśmy już ze sobą 2 razy i osobiście jestem pewna że już nic z tego ;/) i muszę go po raz kolejny uświadamiać że nie możemy być razem.. i być może to się tym razem skończy zerwaniem znajomości... Ale narazie jeszcze się nic nie stało, więc nie mam doła.

[eluśka87]

Napisane przez kaszellek

eluśka dzięki... mi to już trochę przeszło, tzn hm na serio cieszę się jak patrzę na te wesołe buźki..

teraz doła to ja mogę mieć co najwyżej przez brak faceta hehe no, ale taki dół to żaden dół..

i Ty się trzymaj i wszystko się poukłada

dziękuję Ci...wszystko Ci się z czasem ułoży ..życzę Ci tego..buziam

[Karolcia_Tomeczka]

bedzie dobrze dziewczynki
wiecej wiary

[stokrotka_to_ja]

To ja też się dopiszę.Mam dołka,takiego paskudnego. Bo nawet płakać nie moge,bo niby jest dobrze....ale tylko niby.
Ponad dwa miesiące mielismy wielkie zawirowanie,niewiele brakowało i bysmy sie rozstali.W sumie z mojej winy,bo nie powiedziałma mu prawdy.Stracił do mnie zaufanie,rozumiem.Ale ostatni okres był cudowny.Ponad miesiąc jak w raju. dostawałma od niego tyle czułosci,ile nie dostalam przez prawie 3 lata bycia razem. Takiej prostej,zwyklej czułosci.Niespodziewanych pocałunków w łebek,przytulen,nawet kwiatki dostalam z okazji takiej malej rocznicy o ktorej zwykle nie pamietal. I nasz sex był inny.Taki bardziej prawdziwy,świadomy,dawali smy sobie całych siebie.
Myślalam,że się odradzamy,że może być nawet lepiej niż było.
A od poniedziałku ..buuummm
Miałam poprawkę,pojechałam na egzamin,kiedy wracałam pociągiem czekał na mnie na dworcu,nie zauwazylam go,spieszylam się do pracy.Dworzec jest malutki, z pociagu wysiadało raptem kilka osób,nie wiem jakim cudem się rozminelismy.Nie mialam pojecia,ze tam byl. Przyszedl pozniej do mnie do pracy,i powiedzial,ze na dworcu mnie nie bylo.
Nie wiem co mysli,pewnie,ze znowu go z czyms oszukalam,a ja nie mam jak sie tłumaczyc.Kiedy chcialam z nim o tym pogadac powiedział "nie wracajmy do tego",ale jest juz inaczej. Jest dystans,zimno.
Boli mnie to pierunsko.Bardzo go teraz potrzebuję.Poprawki,nowa praca...A on jest calkiem z boku.Widujemy się,ale ja się boję mówić o czymkolwiek,bo czuję jak na mnie podejrzliwie patrzy.
Wiem,że mnie kocha,że to nie ejst zemsta,nie robi tego celowo,tylko zwyczajnie sie boi...ale mi jest coraz trudniej.
Nie chcę ,żeby on się męczył,żeby zył w wiecznej niepewności,staram sie,żeby nie było zadnych dwuznacznych sytuacji,ale ja tez nie chce byc wiecznie podejrzewana ...
Sama nie wiem co mam robić...
Kocham go bardzo,i on mnie kocha,ale jest ciężko.
Wczoraj sie kochalismy...a dzisja znowu chłód...a może tylko przez smsa tak wyszło...

[infante]

a ja mam w sumie taki mały dylemacik z facetem związany.Otóż; od dośc dawno zyje sobie sama, co prawda pojawiali sie w nim mezczyźni,ale albo nie tacy jkabym chciała albo poprostu nie wychodziło.Teraz pojawił ktoś nowy, calkiem sympatyczny ( itd ) chłopaczyna, ale boje się zaangazowac- on sie juz chyba zaangazował - bo nie chce hmm kolejnych rozczarowań czy czegoś podobnego... .

[ahinsa]

"Coś" mam.
Nie jest to dół, ani górka.
"To" mnie nie boli, ale tez nie cieszy.
Wydaje sie być (nie)zwykłą pustką, jakimś zawieszeniem, dziwną relacją, nie-wiadomo-czym.

Przez ostatnie 3,5 miesiąca to ja inicjowałam (sporadyczny baaardzo) kontakt. Teraz, po raz pierwszy od tego czasu, odezwał sie on. Akurat dzis rano, a wczoraj wieczorem wylewałam zale, robilam bilans naszego (byłego juz) zwiazku i postawiłam "przed nim" warunek, ktory chcialam zeby spelnil...

Bardzo bym chciała, zeby powiedzial mi, ze zaluje i ze juz oddzielil rzeczy wazne od tych wcale nieistotnych... Że jednak jestem ważniejsza, niz mi to swoim zachowaniem (a raczej brakiem tego zachowania) pokazal.

Ciagle czekam na cos nieokreslonego. Tak samo jak wczoraj, przedwczoraj...
Ale teraz jakos mi spokojniej.
Nawet jesli nic sie nie wydarzy, nawet jesli nie zrozumial, nawet jesli nic nie przemyslal i nie przewartosciowal... troche mi lżej.
A żadnego powodu ku temu (jeszcze) nie mam...

[nAtaL!a]

ahinsa napisala:
""Coś" mam.
Nie jest to dół, ani górka.
Wydaje sie być (nie)zwykłą pustką, jakimś zawieszeniem, dziwną relacją, nie-wiadomo-czym."

ja tez tak mam mimo wszystko chyba jednak cos do Niego jeszcze czuje ..
choc mialam juz nadzieje ze minelo, jednak nie(

[zielonooka20]

W tym momecie moj smutek siega granic , opowiem krotko.... jestem z moim TZtem juz od 4 lat zaczelismy teraz zupelnie nowe zycie mieszkamy razem i wogole ja dalej sie ucze a on pracuje wlasciwie caly czas sie mijamy do domu wracamy padnieci kladziemy sie spac wstajemy i tak w kolko w momecie gdy moj TZ dostal dwa dni wolnego az rozplakalam sie ze szczescia pomyslalm od razu ze w koncu spedzimy ze soba troszke czasu gdzies wyskoczymy... no ale niestety jak co miesiac dostalam okres mam bardzo dokuczliwe miesiaczki czasami nawet tabletki nie pomagaja ale zawsze pomagalo to ze byl przy mnie glaskal po brzuszku calowal w czolo tymczasem zostawil mnie na pastwe losu porzucona w sypialni i sam siedzial przy komputerze.....

[Karolcia_Tomeczka]

Napisane przez zielonooka20

W tym momecie moj smutek siega granic , opowiem krotko.... jestem z moim TZtem juz od 4 lat zaczelismy teraz zupelnie nowe zycie mieszkamy razem i wogole ja dalej sie ucze a on pracuje wlasciwie caly czas sie mijamy do domu wracamy padnieci kladziemy sie spac wstajemy i tak w kolko w momecie gdy moj TZ dostal dwa dni wolnego az rozplakalam sie ze szczescia pomyslalm od razu ze w koncu spedzimy ze soba troszke czasu gdzies wyskoczymy... no ale niestety jak co miesiac dostalam okres mam bardzo dokuczliwe miesiaczki czasami nawet tabletki nie pomagaja ale zawsze pomagalo to ze byl przy mnie glaskal po brzuszku calowal w czolo tymczasem zostawil mnie na pastwe losu porzucona w sypialni i sam siedzial przy komputerze.....

wspolczuje
ale oni tacy sa....
tez kilka razy mialam taki przypadek ze wybral inne zajecie niz spedzanie wolnego czasu ze mna...

[arrakis]

Mam dola.....nie dola..... gigantyczna depresje...... odszedl....wyjechal....ni e ma zamiaru wrocic....

Bylismy przyjaciolmi 2 lata...podobal mi sie zawsze...wspieral...pomag al przetrwac poprzednie rozstanie....wynajmowalis my rok mieskzanie razem - jeszcze z kolega....laczyla nas gleboka przyjazn...wszystko robilismy razem - zakupy,gotowanie,sprzatan ie,wspolne ogladanie filmow,rtozmowy do rana..... ja bylam zakochana w nim prawie od poczatku...on w koncu zwrocil na mnie uwage....zaczal sie bardziej zblizac....przyjazn wymknela sie spod kontroli...wpakowalismy sie w uklad bez zobowiazan...to byl taki "prawie zwiazek" ja naiwnie myslalam,ze on sie zakocha...on mowil,ze nie ...ale ja wiedzialam lepiej...naiwna dziewczynka....wiedzielis my ze ma wyjechac na rok...no ale co tam rok myslalam...wyjedzie...zat eskni (w koncu bylam ta pierwsza...) wyjechal...rozstanie bylo trudne....spotkal ja...dawala mu korepetycje angielskiego...zaczeli sie spotykac... potem przyszedl czas jego wyjazdu za granice na studia...myslalamz,e to zauroczenie nia minie jak wyjedzie....wczoraj dowiedzialam sie ze nie minelo...ze ona ma do niego pojechac w grudniu....stracilam go na zawsze poczulam sie jakby cos we mnie umarlo na zawsze gdy mi o tym powiedzial....ciagle placze,nie moge sie na niczym skoncentrowac....nie wiem co robic ;(
jestem kompletnie zalamana

[_Jamaica]

Dosc juz mam jego, i nas.......
Po dziurki w nosie mam! a za zadne skarby nie potrafie tego skończyc,kocham,choć wiem ze to nie jest ten facet z którym chciałabym spędzić życie,kłutnie i powroty, a ja wciąż jak głupia patrze na telefon-a chciałabym byc naprawde twarda.
Znacie jakąs recepte na to by szybko i (bez)boleśnie wyrzucic ukochaną(?)osobę z waszego serca.Bo moje jest jakieś uparte.
i chociaż rozum mówi mi ze to nie ma najmniejszego sensu-juz nie po raz pierwszy,to serce bije wciąż w tym samym rytmie
Załamana....

[jaga_2001]

stokrotka_to_ja, porozmawiaj z TZ. Moj podobnie sie zachowuje, gdy ma do mnie pretensje, czasem o glupstwo. Problem w tym, ze nie chce mi o tym zawsze mowic i musze sie domyslac o co mu chodzi. Po prostu wyciagam z niego informoacje. Powiedz, ze nie jestes wrozka, ze nie potrafisz czytac w jegomyslach, ze czujesz jakby byl obrazony na ciebie a nie wiesz kompletnie za co. Jezeli uwaza, ze cos zlego zrobilas to niech to powie, nastepnym razem powiedz, ze tego bledu nie popelnisz, ale musisz wiedziec o co mu chodzi. To moj sposob na radzenie sobie z fochami TZ i jak narazie skuteczny
Pzdr

[zielonooka20]

Napisane przez Karolcia_Tomeczka

wspolczuje
ale oni tacy sa....
tez kilka razy mialam taki przypadek ze wybral inne zajecie niz spedzanie wolnego czasu ze mna...

Dziekuje bardzo kazde wsparcie sie przydaje

A wiecie co dziewczyny , przyszedl czas zeby sie odegrac !!!!! Dzis moj TZ oswiadczyl ze urwie sie wczesniej z pracy... ma nadzieje ze naprawi swoja wine... a ja umowilam sie ze znajoma na imprezke !!!! czy to nie za bardzo drastyczne posuniecie..... ?

[shantala]

Napisane przez zielonooka20

A wiecie co dziewczyny , przyszedl czas zeby sie odegrac !!!!! Dzis moj TZ oswiadczyl ze urwie sie wczesniej z pracy... ma nadzieje ze naprawi swoja wine... a ja umowilam sie ze znajoma na imprezke !!!! czy to nie za bardzo drastyczne posuniecie..... ?

Osobiscie uwazam ze to niezbyt dobry pomysł, ty sie zemścisz, potem on i tak będzie sie to ciągnąć-wiem cos o tym.Ty na imprezie się nie pobawisz,bo bedziesz myśleć, albo zrobisz coś czego bedziesz żałować.

A teraz moja historia- Jest mi dziś strasznie smutno, jestem długo z chłopakiem i zawsze było cos nie tak, ale tak trwa to 6 lat i w zasadzie nie wiem już czy z nim być czy nie. Do tej pory myślałam że nikim innym sie nawet nie zainteresuje-dziś jednak okazało się, że są jeeszcze faceci którzy mi się podobają. Jest jedanka małe ale...Ci faceci mieszkaja w Australii . Tak więc wydaje mi sie że los zdecydował za mnie i jestem skazana na swojego faceta.

[zielonooka20]

W rezultacie nie odegralam sie nie potrafie zawsze ulegam... bo bardzo go kocham...