Dlaczego boimy się wizyt u stomatologa?

[plywok]

nieodpowiedni denstysta w wieku dziecięcym powoduje, że do tej pory już jako osoba prawie 20-letnia dalej się boję. i pomimo zastrzyku boje się chyba tego, że dostane po języku wiertarką i ten smród i zapach borowania tez mi przeszkadza.
a jak trzy lata temu usłyszałam, że ślinię się jakby mnie ktoś podżynał to już wogole tylko się modliłam,żeby jak najszybciej skończyła i już więcej do tej dentystki się nie udałam.
najlepiej wspomniam w sumie leczenie moich zębów przez studentkę w dodtaku o moim imieniu . dziewczyna była wyrozumiła, delikatna i przetrywała prkatycznie na każde moje życzenie . długo trwało, ale byłam zadowollona.
jednak dalej unikam wizyt u dentysty. choć wiem, że mam z trzy dziury w zębach, ale skoro nie boli to fotel dentystyczny się mnie nie doczeka za szybko

[Klarissa]

Jak byłam mała to owszem, bałam się, ale to dlatego, że jako dziecko z 2-3 razy źle trafiłam i potem wizyty mi się źle kojarzyły. Obecnie nie lubię tych wizyt, obawiam się, że mogą mnie rozboleć zęby dlatego obsesyjnie o nie dbam co zaowocowało tym, że na prawdę są w świetnym stanie, prawie się nie psują. Natomiast nie lubię i to bardzo (obrzydza mnie to) gdy dentysta grzebie mi w buzi jakimkolwiek narzędziem a już nie daj boże jak dotyka palcem dziąsła/zęba/policzka. Po prostu jest to dla mnie przeżycie obrzydliwe. Nie unikam wizyt u dentysty, wręcz przeciwnie wolę iść zanim mnie zaboli lub jak boli mnie tylko troszkę. Nigdy nie czekam z zębem aż samo przejdzie Może przy wizycie nie towarzyszy mi strach, ale z pewnością jest to dla mnie nieprzyjemne.

[witch_18]

Napisane przez Nija_

Boję się wyrywania. Jeszcze nigdy nie miałam wyrywanego zęba i trochę mnie to przeraża. Mam jeden ząb leczony kanałowo, był w dość kiepskim stanie (a bardzo dbam o zęby ) i dentysta powiedział, że wytrzyma najwyżej kilka lat i trzeba go będzie usunąć. No i ostatnio pobolewa. Rozważam narkozę

Ja mialam usuwane 2 korzenie,oczywiscie ze znieczuleniem i szczerze - nawet nie wiem kiedy zostalym mi one usuniete Takze mysle,ze narkoza nie bedzie potrzebna

Ja nigdy nie lubilam dentysty.Od zawsze mam problemy z zebami i przy kazdej wizycie okazuje sie,ze z ktoryms zebem cos sie dzieje i zawsze jest cos do zaleczenia Nie lubie siedziec tak z rozdziawiona buzia przed kims i czuc bolu i tych ciarek od borowania,itp i nie moc nie zrobic

[karolina2020]

To ja bede w mniejszosci Nie boje sie jakos specjalnie wizyt u dentysty, a jako dziecko musialam niestety czesto chodzic, bo mi sie zeby mocno psuly. Na szczescie nie mam z tym zlych wspomnien, jak dentysta mi dal na koniec wizyty lustereczko do ogladania zebow, albo jakies pudeleczko na pamiatke to od razu z rogalem wychodzilam
Teraz chodze w miare regularnie na kontrole, wiec mam malutkie ubytki i jesli dentystka mi cos leczy to az tak nie boli

[Hipnagogia]

Ja nie lubie dentysty bo sam jego gabinet przypomina mi salę tortur...wielki biały fotel na środku, nad nim okropna jasna lampa a dookoła wiszące i stojące wiertarki i jakieś inne ostre narzędzia do dłubania w jamie ustnej...no i oczywiście ten unoszący się już w poczekalni mdlący chemiczny zapach. Coś strasznego, nienawidzę chodzić do dentysty. Szczególnie nie lubie wiercenia i robienia znieczulenia igłą ;]

[Serendipity]

Jest się czego bać, w moim wypadku.Mam straszną próchnicę, mimo dbałości o zęby, więc nigdy nie chodzę co pół roku, raczej co miesiąc.
Mam do tego wrażliwe zęby, więc każda wizyta = borowanie i straszny ból.

Co lepiej, już zrobione zęby w końcu się psują i tak w koło Macieju...

Marzę o usłyszeniu : " Do zobaczenia za 6 miesięcy na kontroli"

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Dodam jeszcze moje małe marzenie : podają mi narkozę na parę godzin, podczas których robią mi wszystkie zęby i już.
Wtedy musiałabym co pół roku ewentualnie coś poborować, nie ciągle.

[shockwaves]

Napisane przez Kira87

I uwaga! Od borowania bardziej nienawidzę upychania ligniny do buzi. Jak czuję tą tępą, suchą masę, która dotyka mojego języka i zębów, to mam ochotę odgryźć rękę lekarzowi w samoobronie. Już po stokroć wolę borowanie!

Aaa ja to kiedyś miałam w buzi i to lubiłam

[rapunzel8]

niestety jak ktoś ma pecha i zęby nieodporne na próchnicę + trafi na beznadziejnych dentystów, to silny lęk przed dentystą jest chyba nieunikniony.

moje zęby dobrze pamietają czasy schyłkowego komunizmu, a ponieważ próchnicę mam od dziecka, to miałam do czynienia z całą masą ,,fachowców" z różnych przychodni. każdy z nich mógłby z powodzeniem pracować dla hiszpańskiej inkwizycji. taka wizyta w przychodni to jak u kowala w średniowieczu. znieczulenia nie było, a jak było to i tak nie działało. wspomnienie o wyrwaniu zęba( w zasadzie korzenia) z pełnymi odczuciami- bezcenne. w ogóle to przeżyłam gehenne. dlatego wcale się nie dziwię ludziom, którzy mają taką próchnicę, że az dostają porażenia nerwów na twarzy albo im serce wysiada.

sama się temu dziwie, ale teraz się nie boję wcale, ale mam dentystkę, która jest profesjonalistką, a nie rzeźnikiem.

radzę znaleźć dobrego specjalistę oraz nie robić kilkuletnich przerw w wizytach, bo wtedy zaczyna się dentystę demonizować

a do przychodni nie poszłabym nawet za milion $. chociaż może się coś zmieniło. nie wiem. nie sprawdzę.

[Linka25]

Ja też mam fatalne przeżycia z dzieciństwa, podobnie jak wiele z Was. Tak jak napisała Rapunzel8 okres końcówki komunizmu nie był niestety czasem, kiedy jakoś wybitnie stawiano na wysokiej jakości opiekę medyczna... To były fatalne czasy....
Dziś możemy zapłacić w prywatnym gabinecie - mamy wybór, decydujemy kto nas będzie leczył. .
Już się nie boję, mam na szczęście dentystę, u którego nic nie boli...

[Elfia4]

Napisane przez Nija_

Myślę, że u niektórych ludzi strach wynika z tego, że nie stać ich na prywatną wizytę. W państwowych przychodniach, wiadomo, nie dość, że trzeba długo czekać na wizytę, to jeszcze rzadko można trafić na miłego, kompetentnego i delikatnego (!) dentystę. A jeżeli dziecko trafi na takiego niedelikatnego, to trudno wymagać, aby jako dorosły chętnie odwiedzało stomatologa.

Dla mnie jest czymś niepojętym, żeby nie mieć 20zł na lepsze znieczulenie (a wcale nie śpię na pieniądzach i nie spędzam wakacji na Karaibach). A ludzi nie stać, niestety - znam takie przykłady wśród mojej rodziny i znajomych.

Dla mnie nie ma znaczenia czy prywatnie czy państwowo. Mam jakąś traumę i koniec. I nie ma nic do rzeczy, że chodziłam do dwóch ostatnich dentystek państwowo. Obie były delikatne, uważały, ale dla mnie wizyta oznaczała ból. Niestety mam grube szkliwo i samo rozborowywanie powoduje zagrzanie wiertła i okropny ból - nawet jeśli sama dziurka gdzieś tam z boku jest malutka.
Mam kolegę stomatologa, który ma gabinet niedaleko mnie. To chwalony lekarz, ma długą kolejkę pacjentów, obiecuje mi, że wizyta u niego to sama przyjemność.... ale ja od dwóch lat boję się pójść. Mimo, że do niego akurat powinnam mieć większe zaufanie niz do obcego człowieka. Jednak wolę napić się z nim piwa niż dac sobie borować zęby
Poprzednia dentystka to znajoma mamy. Fajna babka prywatnie. Zawsze mówiła, że to mała dziurka (no tak, na taką wyglądała) i nie będzie bolało, więc znieczulenie nie jest mi potrzebne. Borowała delikatnie, ale i tak wychodziłam oblana zimnym potem i wściekła na to, ze nie uciekłam z fotela.

A tak wogóle to teraz większość lekarzy nawet na nfz przyjmuje w prywatnych dobrze wyposażonych gabinetach, więc na ogół to zadna różnica czy państwowo czy prywatnie. Ten sam lekarz i ten sam sprzęt

[BeRtA1111]

Napisane przez Serendipity

Jest się czego bać, w moim wypadku.Mam straszną próchnicę, mimo dbałości o zęby, więc nigdy nie chodzę co pół roku, raczej co miesiąc.
Mam do tego wrażliwe zęby, więc każda wizyta = borowanie i straszny ból.

Co lepiej, już zrobione zęby w końcu się psują i tak w koło Macieju...

Marzę o usłyszeniu : " Do zobaczenia za 6 miesięcy na kontroli"

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Dodam jeszcze moje małe marzenie : podają mi narkozę na parę godzin, podczas których robią mi wszystkie zęby i już.
Wtedy musiałabym co pół roku ewentualnie coś poborować, nie ciągle.

mam to samo co ty. dbam o zęby, a mimo to muszę często chodzić do dentystki, bo są takie słabe. moja mama twierdzi, że to dlatego, że jak byłam mama to często chorowałam i zażywałam antybiotyki i to one osłabiły zęby. pewnie tak. ;/
a co do strachu - boję się zawsze, gdy siedzę w poczekalni. gdy wejdę do gabinetu, strach mija. czasem boli, lecz przeważnie nie, moja dentystka jest bardzo delikatna i rozumie, przez co przechodzę z tymi moimi zębami. chodzę w kratkę, raz państwowo, raz prywatnie, lecz w jej zachowaniu nie ma różnicy.
w dodatku plotkują sobie zawsze z asystentką, także jest czym zająć uwagę.
tak btw.: dziś byłam u dentystki :P

[h2o0]

Ja się nie boję pani stomatolog, tylko tego, że moje zęby będą brzydkie Od podstawówki chodzę do tej samej pani doktor, a jestem teraz studentką. Jak miałam 4-5 lat, uciekłam z fotela dentystycznego ;D i już nie wróciłam do tego gabinetu ;p

[Lady in Blue]

Ostatnio spotkałam osobę, która u dentysty nie była 17 lat powód? właśnie strach ...

[Linka25]

Napisane przez Lady in Blue

Ostatnio spotkałam osobę, która u dentysty nie była 17 lat powód? właśnie strach ...

O rany, w jakim stanie są zęby tej osoby?

[Lady in Blue]

Napisane przez Linka25

O rany, w jakim stanie są zęby tej osoby?

Lepiej nie pytaj, teraz musi się strasznie męczyć u dentysty

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Wstyd się przyznać, ale ja u dentysty nie byłam już chyba z... 4 lata? Wtedy miałam zdrowe, ale jak teraz jest to wolę nie myśleć. Dentysty się zawsze bałam, a teraz boje się jeszcze bardziej, ze mam zęby popsute, a więc będzie boleć.
Nienawidzę odglosu tej wiertarki, czuje sie jakby mnie zabić mieli.
Z czego to sie bierze? Jak byłam mała dentystka wyrwała mi ząb. Samo wyrywanie nie bolało, ale jak wrócilam do domu, to myślałam, ze umrę. Nigdy w zyciu nie czulam takiego bolu, nie mialam nawet siły płakac. Coś strasznego.


I mówicie, ze tylko prywatni? Nikt nie trafił na dobrego państwowego dentyste?
Zawsze chodziłam do dentysty, który miał prywatny gabinet, ale ferundowany również przez NFZ. Teraz ma tylko prywatny...

[Lady in Blue]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;13257070]Wstyd się przyznać, ale ja u dentysty nie byłam już chyba z... 4 lata? Wtedy miałam zdrowe, ale jak teraz jest to wolę nie myśleć. Dentysty się zawsze bałam, a teraz boje się jeszcze bardziej, ze mam zęby popsute, a więc będzie boleć.
Nienawidzę odglosu tej wiertarki, czuje sie jakby mnie zabić mieli.
Z czego to sie bierze? Jak byłam mała dentystka wyrwała mi ząb. Samo wyrywanie nie bolało, ale jak wrócilam do domu, to myślałam, ze umrę. Nigdy w zyciu nie czulam takiego bolu, nie mialam nawet siły płakac. Coś strasznego.


I mówicie, ze tylko prywatni? Nikt nie trafił na dobrego państwowego dentyste?
Zawsze chodziłam do dentysty, który miał prywatny gabinet, ale ferundowany również przez NFZ. Teraz ma tylko prywatny...[/QUOTE]

Ja odkąd pamiętam to chodzę prywatnie, najpierw mama zabierała mnie do świetnej dentystki, która super wyleczyła mi zęby ... a teraz sama chodzę do innej też prywatnie.

[Wyrak]

Napisane przez Linka25

Ja też mam fatalne przeżycia z dzieciństwa, podobnie jak wiele z Was. Tak jak napisała Rapunzel8 okres końcówki komunizmu nie był niestety czasem, kiedy jakoś wybitnie stawiano na wysokiej jakości opiekę medyczna... To były fatalne czasy....
Dziś możemy zapłacić w prywatnym gabinecie - mamy wybór, decydujemy kto nas będzie leczył. .
Już się nie boję, mam na szczęście dentystę, u którego nic nie boli...

Nic Smiesznego (choc to kilka lat pozniej, 1sza polowa lat 90tych) i scena u dentystki

[Titane]

Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3

Jest się czego bać?
W Waszej opinii?

Ja nie boję się bólu i tych dziwnych dźwięków borowania, tylko niekompetencji dentystów.
Jedna pani kiedyś zrobiła mi źle leczenie kanałowe, btw nawet mnie o tym nie poinformowała, żadnego zdjęcia nic, tak sobie po prostu wyleczyła i teraz ząb jest prawie martwy po tych jej zabiegach. Inna z kolei rozcięła mi usta przy usuwaniu kamienia. Nagminnie ranią mi też dziąsła.
Kurcze staram się wybierać jak najlepsze gabinety, a i tak zawsze coś jest nie do końca tak jakbym chciała. I właśnie partaczy się boję przede wszystkim.

Poza tym nie cierpię ślinotoków Wolę już tradycyjne upychanie ligniny.

[KawaMarcepanowa]

Kurde, ja na początku studiów chodzilam dosłownie co tydzień, dwa (miałam 3 zęby zatruwane, czyli ok 2,3 wizyty na jednego zęba), a teraz z pół roku nie byłam bo a to sesja, a to cośtam
Moja dentystka mnie ukatrupi że tyle zwlekałam.

[Linka25]

Napisane przez Wyrak

Nic Smiesznego (choc to kilka lat pozniej, 1sza polowa lat 90tych) i scena u dentystki

Ojej, nie oglądałam A wiem, ze warto, także dzięki za przypomnienie o tym filmie. W ten weekend

[paula-zla]

Boję się bólu przy borowaniu zębów. Poza tym dźwięk wiertła powoduje u mnie dreszcze, brrr.
Tak jak większość z Was mam nieprzyjemne wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to temu zabiegowi towarzyszył płacz i ból (jak mnie się wtedy wydawało) nie do zniesienia. Niedawno trafiłam na sympatyczną i dobrą panią doktor, której się nie obawiam.

[Elfia4]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;13257070]
I mówicie, ze tylko prywatni? Nikt nie trafił na dobrego państwowego dentyste?
Zawsze chodziłam do dentysty, który miał prywatny gabinet, ale ferundowany również przez NFZ. Teraz ma tylko prywatny...[/QUOTE]
Ja od lat chodzę na nfz do prywatnych gabinetów, które mają umowę z funduszem, a wcześniej z kasą chorych. Właściwie powinnam napisać, ze rodzinka chodzi, bo ja unikam wizyt jak ognia. Tak ze 3 lata skutecznie. Jak mnie ząb rozboli to dopiero zadzwonię do kolegi, żeby ratował - nawet jeśli będzie to niedzielne popołudnie Narazie zwlekam i sama na siebie jestem za to wściekła.

[Lady in Blue]

Napisane przez Elfia4

Ja od lat chodzę na nfz do prywatnych gabinetów, które mają umowę z funduszem, a wcześniej z kasą chorych. Właściwie powinnam napisać, ze rodzinka chodzi, bo ja unikam wizyt jak ognia. Tak ze 3 lata skutecznie. Jak mnie ząb rozboli to dopiero zadzwonię do kolegi, żeby ratował - nawet jeśli będzie to niedzielne popołudnie Narazie zwlekam i sama na siebie jestem za to wściekła.

Hehehe mój tata ma tak samo, idzie do dentysty dopiero jak ząb zaczyna go boleć

[Wenress]

Napisane przez Lady in Blue

Ostatnio spotkałam osobę, która u dentysty nie była 17 lat powód? właśnie strach ...

Ja miałam przerwe w chodzeniu do dentysty jakoś koło 8 lat Wiem, to nawet nie połowa w porównaniu do tej osoby, ale miałam tylko 4 dziurki, z czego tylko jedną dużą Mam mocne zęby, na szczęście Może dlatego nie potrafię zrozumieć strachu przed bólem przy borowaniu, mam bez znieczulenia i nie jest źle, więc ze znieczuleniem pewnie kompletnie nic bym nie czuła.

[Serendipity]

Pamiętam, jak jeszcze kiedyś mój strach był tak silny, że trzęsły mi się nogi i ręce i musiałam siadać na ławce pod przychodnią i ryczałam trzęsąc się.

Teraz mówię sobie, że idę dla własnego dobra, nikt mnie nie zmusza i po prostu tam wchodzę. Stres nie jest już tak duży i daję radę.

[wesna]

Po pierwsze, to strach przed dentystą jest jakimś głęboko zakorzenionym archetypem kulturowym . Tak mi się przynajmniej wydaje. Śmiało mogę powiedzieć, że jakieś 90% społeczeństwa boi się dentysty i ten strach przesyła na innych (choćby podświadomie ).

Inną kwestią jest to, że baaardzo wielu z nas doświadczyło za czasów (wczesnej) młodości spotkania z dentystą-rzeźnikiem, który skutecznie wystraszył nas na resztę życia. Albo po prostu byliśmy do dentysty zwabiani siłą/podstępem... albo jeszcze inna sprawa: zapewniano nas, że nie będzie boleć, a bolało. Ja doświadczyłam tych wszystkich przypadków, ale od momentu w którym musialam leczyć jeden ząb kanałowo, przez rok i odwiedzać dentystę regularnie przez 2 tygodnie, mój strach jakby wyparował. Byłam wtedy w stanie nawet zasnąć na tym fotelu... z nudów.

Strach niedawno powrócił, ale tylko ze względu na to, ze boję się trafić ZNOWU na jakiegoś niedouczonego specjalistę (paradoks ), który będzie mnie leczył przez rok na przetokę, której nie ma.

[mary_alice_young]

Oglądałam niedawno program w którym psychologowie wyjaśniali że strachem w niegroźnych sytuacjach zrażamy się od innych ludzi. Bo skoro wszyscy z naszego otoczenia się boją, to w końcu sami zaczynamy bać się tego samego. Tak samo jest z pająkami

No a druga sprawa to to, że wizyty u dentysty na pewno nie należą do przyjemnych, mnie np strasznie drażni dźwięk tego wiertła więc może to jest nie tyle strach co jakiś rodzaj obrzydzenia

[Serendipity]

Napisane przez mary_alice_young

Oglądałam niedawno program w którym psychologowie wyjaśniali że strachem w niegroźnych sytuacjach zrażamy się od innych ludzi. Bo skoro wszyscy z naszego otoczenia się boją, to w końcu sami zaczynamy bać się tego samego. Tak samo jest z pająkami

No a druga sprawa to to, że wizyty u dentysty na pewno nie należą do przyjemnych, mnie np strasznie drażni dźwięk tego wiertła więc może to jest nie tyle strach co jakiś rodzaj obrzydzenia

Poza wiertłem mnie jeszcze telepie jak czuję skrobanie w zębie jakimiś metalowymi przyrządami - jak np wyciąga mi fleczer

[201804100943]

Nigdy nie poszłabym do publicznego dentysty.
Miałam raz wiercenie na kase chorych, dentysta tak wiercił że aż trafił na nerw, a ja poskoczyłam, zaćmiło mnie, poprostu niewyobrażalny ból wędrujący przez całe ciało. Nic sobie z tego nie zrobił i kazał mi siedzieć spokojnie.
Myślę że strach jest w psychice tak głęboko zakorzeniony, że nawet choćby nie wiem jak delikatny był dentysta to i tak bym się bała. To jest właśnie to uczucie niemocy, braku wpływu na sytuacje. Ja nawet jak miałam miejscowe znieczulenie to zawsze coś czułam (a nawet jesli nie czułam to psychika potrafiła sobie ten ból wyobrazić). I dodatowo ten zapach od progu powoduje u mnie migrene.
Teraz idąc do dentysty mimo że płace w kasie to poza tym daje w łapę 50zł.