Ci źli rowerzyści

[GrumpyCat]

Napisane przez LusiaPlotkara

Właśnie nie ma wielu drug i to jest problem. Tylko że każdy łamie przepisy. Widok pieszego na ścieżce to częsty widok mimo że obok jest ścieżka. Lista grzechów kierowców wobec rowerzystów też są bardzo długa Rowerzysta po drodze poruszać się ma prawo. Wiele zachowań rowerzystów wymuszają też sami kierowcy.

No jasne ale ten sam rowerzysta, kiedy nagle skończy się ścieżka dla rowerów, nie ma oporów żeby kontynuować jazdę po chodniku prawie rozjeżdżając pieszych

[WampLady]

Ja rowerzystów nie lubię! Jakiś rok temu byłam świadkiem jak dwóch rowerzystów jechało po chodniku, o mało co potrąciliby kobiety w ciąży i jeszcze ją zbluzgali od najgorszych, że idzie po chodniku!! Szczyt chamstwa. Wiadomo, nie wszyscy są tacy, jednak ja ich nie lubię, uważam, że utrudniają ruch drogowy, mają się za - jak to się mówi - ą i ę, to za każdym razem trzeba im robić miejsce na chodniku (który przeznaczony jest dla pieszych) i jeszcze wysłuchuje się obelg na swój temat. Sytuacja którą opisałam wyżej to nie jedyny przykład. Rowerzyści są bezczelni i chamscy, niestety.

[201607111040]

Napisane przez GrumpyCat

No jasne ale ten sam rowerzysta, kiedy nagle skończy się ścieżka dla rowerów, nie ma oporów żeby kontynuować jazdę po chodniku prawie rozjeżdżając pieszych

Piesi też nie mają oporów spacerując po ścieżkach, jeśli jest im wygodniej.

[CiastoPanda]

Dziwi mnie też że drogi rowerowe kończą się i...? no właśnie jest koniec drogi i ten rowerzysta co ma zrobić? zejść i nieść rower? jechać ulicą ( własciwie od tego jest)...
nie pomyślane drogi, i jeszcze dwupasmowe pieszy/rower, ktore krzyżuja się przy przystankach autobusowych i nagle okazuje sie czekając że stoisz na pasie rowerowym ...

[Mijanou]

Napisane przez LusiaPlotkara

Zauważyliście że istnieje coś takiego jak ogromna niechęć kierowców oraz pieszych do rowerzystów? Ja zauważyłam bardzo dużo niechęci. Kierowca czy pieszy ma "swoje" miejsce w ruchu drogowym, a rowerzysta wciąż ma go bardzo mało. Bardzo często słyszę narzekania kierowców na zachowanie rowerzystów. Narzekają nawet wtedy kiedy rowerzysta jedzie zgodnie z przepisami. Zauważyłam tez że panuje takie przekonanie że na jezdnię wejść nie można ale wciąż wiele osób po ścieżkach rowerowych chodzi.

Zdaje sobie sprawę z tego ze są rowerzyści, którzy łamią przepisy, ale tyle samo kierowców i pieszych robi to samo.

Odpowiem z punktu widzenia kierowcy i rowerzysty jednocześnie (choć unikam rowerowego przemierzania ruchliwych ulic):

niestety, większość rowerzystów nie zna przepisów Kodeksu Drogowego i traktuje jezdnię jak swoje prywatne pole, na którym może robić absolutnie wszystko. Kierowca, by poruszać się autem/motorem musi zdać egzamin na prawo jazdy, który pozwala (do pewnego stopnia) odsiać ziarno od plew. Tymczasem na rower może wsiąść każdy, bez jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego jego znajomośćprzepisów i umiejętności poruszania się w ruchu drogowym.

Kolejna sprawa: nasze jezdnie, w większości nie są przystosowane do ruchu rowerowego. Wyobraź sobie jednopasmowkę, łączącą trzy potężne osiedla, dojazdową do przelotówki miejskiej. Nie ma tam szans by wyprzedzić rowerzystę, więc często jest tak, że tworzy się ogromny korek, bo w peletonie jedzie rowerzysta. Najczęsciej środkiem pasa. Zresztą nic by nie dało, gdyby zjechał do zewnętrznej krawędzi, bo droga kręta.

Fajnie się propaguje zdrowy styl życia i rower. To jest OK. Ale najpierw chyba trzeba zapewnić po temu odpowiednią infrastrukturę: wybudować ścieżki z prawdziwego zdarzenia, poszerzyć jezdnię. To nie polega na tym, że napuszczasz kierowców na rowerzystów (i vice versa), organizujesz Dzień Rowerzysty, w którym na kilka godzin rowerzyści blokują miasto ku wścieklości kierowców i pieszych. To są działania pozorowane.

[201607111040]

Napisane przez WampLady

Ja rowerzystów nie lubię! Jakiś rok temu byłam świadkiem jak dwóch rowerzystów jechało po chodniku, o mało co potrąciliby kobiety w ciąży i jeszcze ją zbluzgali od najgorszych, że idzie po chodniku!! Szczyt chamstwa. Wiadomo, nie wszyscy są tacy, jednak ja ich nie lubię, uważam, że utrudniają ruch drogowy, mają się za - jak to się mówi - ą i ę, to za każdym razem trzeba im robić miejsce na chodniku (który przeznaczony jest dla pieszych) i jeszcze wysłuchuje się obelg na swój temat. Sytuacja którą opisałam wyżej to nie jedyny przykład. Rowerzyści są bezczelni i chamscy, niestety.

A piesi nie? Idą obok siebie i zajmują scieżkę i chodnik. Nie zwracają uwagi że ich pies wychodzi na scieżkę. Panie w szpilkach idące po asfaltowych ścieżkach, bo po kostce niewygodnie Nie zwracają uwagi gdzie są i nagle wchodzą na sciężkę "bo nie zauważyłam że to nie chodnik". Spacerują sobie z kijkami po ścieżkach.

[201604191001]

Napisane przez LusiaPlotkara

Ja w korkach nie wyprzedzam bo jest mi po prostu niewygodnie. Tylko że powiedz (napisz) sama, czy jeśli masz możliwość która ci coś ułatwia to korzystasz z niej?

Jeśli ma to jednocześnie utrudnić coś innym to nie. A to właśnie utrudnia.

[Angel_00]

Tak naprawdę to wszystko zależy od człowieka, jak jest chamem to będzie takim pieszym, rowerzystą i kierowcą.




« czasami piszę z telefonu, więc proszę o wyrozumiałość w razie błędów. Mój słownik czasami ma inne zdanie niż ja :p »

[GrumpyCat]

Napisane przez CiastoPanda

Dziwi mnie też że drogi rowerowe kończą się i...? no właśnie jest koniec drogi i ten rowerzysta co ma zrobić? zejść i nieść rower? jechać ulicą ( własciwie od tego jest)...
nie pomyślane drogi, i jeszcze dwupasmowe pieszy/rower

A co mnie to obchodzi? Niech prowadzi jeśli chodnik jest wąski, to chyba oczywiste? A nie jedzie i jeszcze dzwoni na ludzi żeby mu złazili z drogi. Jeśli jest droga dla rowerów wyglądająca jak asfalt to wiem że to droga dla rowerów i nie idę po niej, ale czasem droga dla rowerów to tylko chodnik o innym kolorze kostki i nie zawsze wiadomo
Kilkla razy już prawie we mnie wjechano na normalnym chodniku, bo nie każdy wielmożny rowerzysta jedzie ostrożnie tylko zawala o wiele za szybko.

[paula78]

Wczoraj zostałam otrąbiona słownie bo śmiałam przejechać na przejsciu dla pieszych, a była tam sciezka rowerowa.

Rowerzysta jest wszędzie gościem- na chodniku jak i na ulicy- gdzie ma jeżdzić? ścieżką? co rusz widzę pieszych idących po ścieżce i zdziwionych gdy dzwonie na nich- jest narysowany rower, a i tak wlezą.

Spotkałam tez głupich rowerzystów pędzących po ścieżce na oślep- brak kultury dotyczy każdej grupy, niestety.

[201607111040]

Napisane przez Mijanou

Odpowiem z punktu widzenia kierowcy i rowerzysty jednocześnie (choć unikam rowerowego przemierzania ruchliwych ulic):

niestety, większość rowerzystów nie zna przepisów Kodeksu Drogowego i traktuje jezdnię jak swoje prywatne pole, na którym może robić absolutnie wszystko. Kierowca, by poruszać się autem/motorem musi zdać egzamin na prawo jazdy, który pozwala (do pewnego stopnia) odsiać ziarno od plew. Tymczasem na rower może wsiąść każdy, bez jakiegokolwiek dokumentu potwierdzającego jego znajomośćprzepisów i umiejętności poruszania się w ruchu drogowym.

Kolejna sprawa: nasze jezdnie, w większości nie są przystosowane do ruchu rowerowego. Wyobraź sobie jednopasmowkę, łączącą trzy potężne osiedla, dojazdową do przelotówki miejskiej. Nie ma tam szans by wyprzedzić rowerzystę, więc często jest tak, że tworzy się ogromny korek, bo w peletonie jedzie rowerzysta. Najczęsciej środkiem pasa. Zresztą nic by nie dało, gdyby zjechał do zewnętrznej krawędzi, bo droga kręta.

Fajnie się propaguje zdrowy styl życia i rower. To jest OK. Ale najpierw chyba trzeba zapewnić po temu odpowiednią infrastrukturę: wybudować ścieżki z prawdziwego zdarzenia, poszerzyć jezdnię. To nie polega na tym, że napuszczasz kierowców na rowerzystów (i vice versa), organizujesz Dzień Rowerzysty, w którym na kilka godzin rowerzyści blokują miasto ku wścieklości kierowców i pieszych. To są działania pozorowane.

Egzamin na prawo jazdy. Temat rzeka. Możesz zdać prawo jazdy, możesz znać przepisy, ale to czy ty się do nich stosujesz to twoja prywatna sprawa. Co z tego że kierowcy znają przepisy skoro je łamią? Przekraczanie prędkości, jazda po alko, nieprzepisowe wyprzedzanie itp. Można wyliczać. Jak ktoś chce przestrzegać przepisy to będzie je znał, jak nie to się ich nauczy, zda i będzie miał je w dupie. Taka prawda. Zwyczajnie nie ma kultury jazdy i od tego sie powinno zacząć, aby nauczyć jej wszystkich uczestnikow ruchu.

Jeśli chcemy zaprzestać organizowania Dnia Rowerzysty to nie organizujmy manifestacji, maratonów czy biegów. One też blokują ruch.

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

Napisane przez GrumpyCat

A co mnie to obchodzi? Niech prowadzi jeśli chodnik jest wąski, to chyba oczywiste? A nie jedzie i jeszcze dzwoni na ludzi żeby mu złazili z drogi. Jeśli jest droga dla rowerów wyglądająca jak asfalt to wiem że to droga dla rowerów i nie idę po niej, ale czasem droga dla rowerów to tylko chodnik o innym kolorze kostki i nie zawsze wiadomo
Kilkla razy już prawie we mnie wjechano na normalnym chodniku, bo nie każdy wielmożny rowerzysta jedzie ostrożnie tylko zawala o wiele za szybko.

To działa w dwie strony

[lapida]

ja w tym tyg miałam beznadziejną sytuację z rowerzysta..

dojeżdzałam do skrzyżowania (droga lokalna, lekko szersza niż takie zwykłe, miedzy blokowe), w lusterku wstecznym widzę rowerzyste. Wrzucam kierunek lewy, rozgladam się, czy z prawej, lewej nic nie jedzie. Ruszam, zaczynam skręt i nagle obok mnie, z lewej strony materializuje się ten pan na rowerze, mało go nie potrąciłam, a ten dureń jeszcze mi pięścią macha..
Pojechał prosto.
Mój manewr nie trwał długo - standardowy dojazd do skrzyzowania, upewnienie się, że nic nie jedzie (zakrzaczona prawa strona, więc musiałam się upewnić porządnie) i ruszenie.

wiem, że jeśli bym go potraciła, to wina byłaby rowerzysty, ale mimo wszystko wyrzuty sumienia pozostałyby..


(znajomy do dzisiaj ma traumę, bo potrącił kobietę na przejściu - on miał zielone, ona czerwone. I do dzisiaj mówi, że co z tego, że nie jego wina, jak kobieta kilka miesięcy w szpitalu spędziła)

[201604191001]

Egzamin niepotrzebny? Dobra, to znieśmy egzamin na kat. B i całą resztę. Przecież jak ktoś chce to się nauczy.

[CiastoPanda]

Ja już chyba wcześniej o tym wspomniałam - uważam że powinny być karty rowerowe. Osoba na rowerze powinna miec przeszkolenie z przepisów, i w takiej karcie jakkolwiek ona by wyglądała jakąś naklejke, pieczątke, cokolwiek- że rower jest sprawny (łacznie z hamulcami) i nie stwarza zagrożenia.

[Mijanou]

Napisane przez LusiaPlotkara

Egzamin na prawo jazdy. Temat rzeka. Możesz zdać prawo jazdy, możesz znać przepisy, ale to czy ty się do nich stosujesz to twoja prywatna sprawa. Co z tego że kierowcy znają przepisy skoro je łamią? Przekraczanie prędkości, jazda po alko, nieprzepisowe wyprzedzanie itp. Można wyliczać. Jak ktoś chce przestrzegać przepisy to będzie je znał, jak nie to się ich nauczy, zda i będzie miał je w dupie. Taka prawda. Zwyczajnie nie ma kultury jazdy i od tego sie powinno zacząć, aby nauczyć jej wszystkich uczestnikow ruchu.

Jeśli chcemy zaprzestać organizowania Dnia Rowerzysty to nie organizujmy manifestacji, maratonów czy biegów. One też blokują ruch.

---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------


To działa w dwie strony

Lusiu, dlatego właśnie napisałam, że egzamin DO PEWNEGO STOPNIA weryfikuje bo to, co częsć kierowców wyrabia woła o pomstę do nieba. Ale nie zmienia to faktu, że żeby zdać ten egzamin to przepisy trzeba chociaż znać. Od rowerzysty, natomiast, nikt nawet nie wymaga, by znał przepisy.

Jak mówię: jestem i kierowcą i rowerzystką (z przewagą pierwszego) i postuluję powrót egzaminu na Kartę Rowerową, która byłaby jednocześnie pozwoleniem na poruszanie się po jezdni rowerem (ponoć kiedyś był taki wynalazek). Częsć rowerzystów tych przepisów po prostu nie zna- nie tak dawno wyjechał mi rowerzysta z podporządkowanej i zatrzymał na boku mojego auta. I jeszcze opierniczył, bo przecież on jedzie rowerem i ma pierwszeństwo. Dopiero policja mu wyłuszczyła, że nie zawsze ma i facet autentycznie był zdziwiony, bo w telewizji usłyszał, że rower zawsze ma pierwszeństwo.

[201604191001]

Napisane przez CiastoPanda

Ja już chyba wcześniej o tym wspomniałam - uważam że powinny być karty rowerowe. Osoba na rowerze powinna miec przeszkolenie z przepisów, i w takiej karcie jakkolwiek ona by wyglądała jakąś naklejke, pieczątke, cokolwiek- że rower jest sprawny (łacznie z hamulcami) i nie stwarza zagrożenia.

I tablice z numerami. Serio. Powinna być jakaś możliwość identyfikacji roweru (właściciela) z daleka, bez gonienia go, ściągania go z roweru i trzymania do przyjazdu policji.

[CiastoPanda]

Karty rowerowe to chyba w podstawówce były z tego co pamietam. Na wyznaczonym placu były znaki, pasy itd i rowerem trzeba bylo jechac tak jak kazał egzaminator czyli z punktu A do B dojechać- zgodnie z przepisami.
Jakies 20lat temu to było, 7 lat się chyba miało jak sie szło do podstawówki? i się robiło pierwszą karte ,ale ona była czasowa chyba...

[201705250955]

Mnie zawsze bawi ten hejt skierowany przeciw rowerzystom (jeżdżę regularnie od 3 lat). Prawda jest taka, że zarówno rowerzyści (szczególnie w przestrzeni miejskiej), jak i kierowcy (i w przestrzeni miejskiej, i na drogach poza miastem) nie mają wyobraźni. Piesi też. A wystarczyłoby, żeby czasem przymknąć na tych, cytuję, 'drących ja.y' rowerzystów i zejść na sekundę nawet na trawę, czasem przyhamować i zatrzymać swój wypasiony rower, by nie wpaść z hukiem na pieszych, wreszcie zdjąć nogę z gazu i poczekać, aż będzie możliwość wyprzedzenia.
Ps. pozdrawiam kierowców, którzy czasem bez powodu używają na mnie klaksonu, będąc za moimi plecami i tych, którzy wyprzedzają mnie, mimo że naprzeciwko jedzie samochód ze znaczną prędkością - kupuję kamerę i będę was później wspominać z uśmiechem któraś rowerzystka/któryś rowerzysta ma może kamerkę?
Ps. 2. pozdrawiam wszystkich hipsterskich rowerzystów, którzy jeżdżą na swoich wypasionych rowerach miejskich w okolicach stacji metra Świętokrzyska, gdzie "chodnik" zwęża się do kilkudziesięciu centymetrów i we wszystkich innych miejscach, w których "chodnik" wygląda podobnie, a wy nie stosujecie się do przepisów ruchu drogowego

[CiastoPanda]

Nie hejtuję , po prostu chciałabym aby pieszy był traktowany jak przemieszczający się człowiek a nie jak przypadek na trasie rowerowej.

[201705250955]

Napisane przez Mijanou

Kolejna sprawa: nasze jezdnie, w większości nie są przystosowane do ruchu rowerowego.

A do czego są przystosowane? Do ruchu samochodowego? Pieszego? Prawda jest taka, że na większości dróg ma prawo poruszać się każdy uczestnik ruchu drogowego i również na każdym uczestniku ruchu drogowego spoczywa obowiązek stosowania przepisów ruchu drogowego, zachowania kultury jazdy itd. Nie wszędzie jest możliwość i potrzeba budowania ścieżek rowerowych i chodników.

[Mijanou]

Napisane przez asia_aisa

Mnie zawsze bawi ten hejt skierowany przeciw rowerzystom (jeżdżę regularnie od 3 lat). Prawda jest taka, że zarówno rowerzyści (szczególnie w przestrzeni miejskiej), jak i kierowcy (i w przestrzeni miejskiej, i na drogach poza miastem) nie mają wyobraźni. Piesi też. A wystarczyłoby, żeby czasem przymknąć na tych, cytuję, 'drących ja.y' rowerzystów i zejść na sekundę nawet na trawę, czasem przyhamować i zatrzymać swój wypasiony rower, by nie wpaść z hukiem na pieszych, wreszcie zdjąć nogę z gazu i poczekać, aż będzie możliwość wyprzedzenia.
Ps. pozdrawiam kierowców, którzy czasem bez powodu używają na mnie klaksonu, będąc za moimi plecami i tych, którzy wyprzedzają mnie, mimo że naprzeciwko jedzie samochód ze znaczną prędkością - kupuję kamerę i będę was później wspominać z uśmiechem któraś rowerzystka/któryś rowerzysta ma może kamerkę?
Ps. 2. pozdrawiam wszystkich hipsterskich rowerzystów, którzy jeżdżą na swoich wypasionych rowerach miejskich w okolicach stacji metra Świętokrzyska, gdzie "chodnik" zwęża się do kilkudziesięciu centymetrów i we wszystkich innych miejscach, w których "chodnik" wygląda podobnie, a wy nie stosujecie się do przepisów ruchu drogowego

Absolutnie nie hejtuję rowerzystów. Dla mnie rowerzysta to ktoś, kto zna przepisy i nie utrudnia życia innym. Osoba na rowerze, ktora uważa się za pana i władcę, cara jezdni nazywa się zupełnie inaczej (nie napiszę jak bo znow dostanę ostrzeżenie od moda).

Co do kamerek to niezły pomysł. Ja mam prawko od 18 rż i zero punktow karnych. Przyda się do dokumentowania wybryków innych kierowców i rowerzystów. A i policji pracę ulatwi.

[201607111040]

Napisane przez _Judith_

Egzamin niepotrzebny? Dobra, to znieśmy egzamin na kat. B i całą resztę. Przecież jak ktoś chce to się nauczy.

Jeśli nie widzisz różnicy miedzy samochodem a rowerem...

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

To i ja się wypowiem jako, że problem dotyczy mnie jako kierowcy, rowerzysty i pieszego. Wybaczcie, bo będzie to post w stylu wkurza mnie
Jako kierowca mam problem z rowezrzystami, którzy uporczywie nie chcą jeździć po ścieżce rowerowej. I wkurza mnie to niemiłosiernie. Często jadąc na pewnej trasie mam "miłe" przeżycia panami, którzy ewidentnie uważają, że ścieżka rowerowa jest nie dla nich. Nie wiem czemu? Może mają za drogie rowery, może nawierzchnia nieodpowiednia, może są zbyt pr0 (pewnie kojarzycie takich rowerzystów z wybajerzonymi kolarzówkami, w odpicowanych ciuchach i najnowszych modelach kasków). Serio, uważam, że jeśli jest droga/ścieżka rowerowa lub inne miejsce wyznaczone do jazdy rowerów to rowerzysta powinien z nich skorzystać, bo często może stwarzać zagrożenie (dla siebie i kierowców) na dużych i ruchliwych ulicach.
Jako pieszy mam problem z tym, że niektórzy rowerzyści wykorzystują zbytnio prawo jazdy chodnikiem. Czasami w końcu przepisy pozwalają jeździć chodnikiem albo wyznaczony chodnik jest pół chodnikiem/pół ścieżką rowerową. Jeżdżą często szybko, nie sygnalizują co zamierzają zrobić (zero dzwonków, zero "przepraszam", zero "uwaga").
Jako rowerzystka, w końcu, wkurza mnie np. w pieszych, że gdy mają np. szeroki chodnik niezbyt chętnie schodzą z drogi. Owszem, to rowerzysta jest gościem na chodniku, ale można by być nieco życzliwszym. Wkurzają mnie także osoby beztrosko chodzące po ścieżce rowerowej (na moim osiedlu prym wiodą młode matki z wózkami). Serio jest to bardzo niebezpieczne, a jadąc nawet wolno ciężko czasem nagle zareagować i zahamować. Co do kierowców to denerwuje mnie, gdy chcą mnie "skosić", czyli nie utrzymują bezpiecznej odległości i starają się pokazać swoją wyższość na drodze (zdarza się i tak...), gdy nie rozglądają się przed przejazdami dla rowerzystów.
W końcu, wkurzają mnie niesprawne rowery, nieprzestrzeganie przepisów, przepychanie się między autami lub pieszymi, a najbardziej popisówki czy to na drodze czy ścieżkach.

[paula78]

Napisane przez CiastoPanda

Karty rowerowe to chyba w podstawówce były z tego co pamietam. Na wyznaczonym placu były znaki, pasy itd i rowerem trzeba bylo jechac tak jak kazał egzaminator czyli z punktu A do B dojechać- zgodnie z przepisami.
Jakies 20lat temu to było, 7 lat się chyba miało jak sie szło do podstawówki? i się robiło pierwszą karte ,ale ona była czasowa chyba...

Nadal są takie egzaminy tylko czego one uczą? Niczego. Pani sprawdza po 3 znaki, jedziesz 10 metrów i masz kartę.

Dziecko bez doświadczenia, które zdobędzie jezdząc np. z rodzicami nie będzie umiało poruszać się w ruchu miejskim. Zresztą jaki rodzic pusci dziecko na ulicę? chyba żaden rozsądny więc dzieck jezdzi po chodniku lub scieżce- a tu też trzeba znac przepisy i miec kulture jazdy.

Karta rowerowa jak i pływacka nic nie znaczą- policja ci ja odbierze i co wtedy?
Nic.
Chyba, że masz prawo jazdy wtedy skucha.

[201607111040]

Napisane przez Mijanou

Lusiu, dlatego właśnie napisałam, że egzamin DO PEWNEGO STOPNIA weryfikuje bo to, co częsć kierowców wyrabia woła o pomstę do nieba. Ale nie zmienia to faktu, że żeby zdać ten egzamin to przepisy trzeba chociaż znać. Od rowerzysty, natomiast, nikt nawet nie wymaga, by znał przepisy.

Jak mówię: jestem i kierowcą i rowerzystką (z przewagą pierwszego) i postuluję powrót egzaminu na Kartę Rowerową, która byłaby jednocześnie pozwoleniem na poruszanie się po jezdni rowerem (ponoć kiedyś był taki wynalazek). Częsć rowerzystów tych przepisów po prostu nie zna- nie tak dawno wyjechał mi rowerzysta z podporządkowanej i zatrzymał na boku mojego auta. I jeszcze opierniczył, bo przecież on jedzie rowerem i ma pierwszeństwo. Dopiero policja mu wyłuszczyła, że nie zawsze ma i facet autentycznie był zdziwiony, bo w telewizji usłyszał, że rower zawsze ma pierwszeństwo.

Zdaje sie że w styczniu 2013 r zmienily sie przepisy dotyczące egzaminów teoretycznych. Wcześniej wystarczyło wykuć te pytania i można było z automatu zdać, nie czytając nawet do końca pytania. Potem praktyczny w jakimś mniejszym mieście i masz prawko, a przepisów nie znasz.

Karta rowerowa jest. Przynajmniej ja ją dostałam w 4 klasie jak zdałam przepisy i pan policjant stwierdził że znam przepisy i umiem jeździć.

[CiastoPanda]

Myślę ze na to rada jest tylko jedna- kontrole i mandaty rowerzystów, czyli jak ktos zna przepisy i ma oznakowany rower, sprawny to nie ma sie co bać.
Osoby z przypadku na rowerze, przecinające drogę, jeżdzące nie tam gdzie trzeba powinny dostać mandat z 50zł to się otrząsną. Jak tak pare razy dostaną to się nauczą z czystej oszczedności.

[201604191001]

Napisane przez LusiaPlotkara

Jeśli nie widzisz różnicy miedzy samochodem a rowerem...

Jeśli nie widzisz różnicy między "nie musi znać przepisów" a "postanawia się do nich nie stosować"...

[Mijanou]

Napisane przez asia_aisa

A do czego są przystosowane? Do ruchu samochodowego? Pieszego? Prawda jest taka, że na większości dróg ma prawo poruszać się każdy uczestnik ruchu drogowego i również na każdym uczestniku ruchu drogowego spoczywa obowiązek stosowania przepisów ruchu drogowego, zachowania kultury jazdy itd. Nie wszędzie jest możliwość i potrzeba budowania ścieżek rowerowych i chodników.

Do ruchu rowerowego i pieszego. Zauważ, że większość to kręte jednopasmowki, dziurawe a najbardziej przy zewnętrznych krawędziach. Wybacz, ale średnia przyjemność wlec się w godzinach szczytu za rowerem, bo rowerzysta wali środkiem, co est zrozumiałe, przy stanie poboczy i krawędzi. A wic polega na tym, że obok ma ścieżkę rowerową. Ale co tam! Jemu WOLNO. A weź otrąb lub pokaż na ścieżkę to przeklnie Cię do 5 pokoleń naprzód.

Zaznaczam, że jestem kierowcą ale też rowerzystą. Szczycę się tylko tym, że mam jakiś tam szczątkowy zdrowy rozsądek.

[201705250955]

Napisane przez Mijanou

Absolutnie nie hejtuję rowerzystów. Dla mnie rowerzysta to ktoś, kto zna przepisy i nie utrudnia życia innym. Osoba na rowerze, ktora uważa się za pana i władcę, cara jezdni nazywa się zupełnie inaczej (nie napiszę jak bo znow dostanę ostrzeżenie od moda).

Co do kamerek to niezły pomysł. Ja mam prawko od 18 rż i zero punktow karnych. Przyda się do dokumentowania wybryków innych kierowców i rowerzystów. A i policji pracę ulatwi.

Acha. Ale co to zmienia? I jak znaleźć takich? A może jak ktoś łamał przepis to miał zły dzień? :P
Dla mnie ten temat to bicie piany. Są dobrzy i źli kierowcy, dobrzy i źli rowerzyści, dobrzy i źli piesi (w rozumieniu wykorzystywania wiedzy n/t ruchu drogowego i zachowywania kultury jazdy). I tyle. Nie ma tu żadnej filozofii :P To że ktoś ma takie a nie inne doświadczenia o niczym nie świadczy.

Ps. wrzucam tutaj filmik, który ostatnio mnie zainspirował mnie do zakupu kamerki. W sumie to straszne, że nikt nie wyskoczył do tego rowerzysty

[201607111040]

Napisane przez CiastoPanda

Myślę ze na to rada jest tylko jedna- kontrole i mandaty rowerzystów, czyli jak ktos zna przepisy i ma oznakowany rower, sprawny to nie ma sie co bać.
Osoby z przypadku na rowerze, przecinające drogę, jeżdzące nie tam gdzie trzeba powinny dostać mandat z 50zł to się otrząsną. Jak tak pare razy dostaną to się nauczą z czystej oszczedności.

Nie tylko dla rowerzystów. Jeśli rowerzysta nieprzepisowo jedzie to mandat, jeśli kierowca nie zachowa odległości to mandat, jeśli pieszy idzie po ścieżce to mandat.