2007-07-02, 08:23 | #31 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin-Ireland
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nie wiem czy ma tą ową dziewczynę, a poza tym po co miałaby takie coś robić? No z wszystkich związków, najlepiej z tym "bohaterem", a takie niekulturalne zachowanie z jego strony....
__________________
Nie mam żadnych rasowych, kastowych czy religijnych uprzedzeń. Jedyne co mnie obchodzi, to czy dana jednostka jest istotą ludzką i to mi wystarczy. Gorsza już być nie może. Po co mi suwaczki? Miłość nie jest na pokaz. Do miłości trzeba dwojga, a nie Internetu. |
|||
2007-07-02, 08:59 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 164
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
dzień dobry
ja lubię nimmy sportsmenko no to widzę ze twój eks pokazał na co go stać tymi słowami niestety. ale nie bierz ich do siebie w każdym raze. olej. no widzę, ze nie które z Was zaczynają otaczać sie wielbicielami podziwiam bo ja już w pewnym momencie tez juz myslałam ze mogę, ale niee.. jeszcze nie. martinko u mnie niestety tez huśtawka nastrojów niestety powróciła i trochę się zadomowiła. może przez to co się ostatnio dzieje. Bo tak, w czwartek go widziałam.. i cholercia tak mnie to nurtowało wszystko, i w ogóle jakieś myślenie mi się włączyło. napisałam do niego wczoraj. czy juz jest mgr, co u niego, jak z pracą. odpisał bardzo miło. pisaliśmy w ogóle długo co tam u nas. o takich pierdołach, zero wspominania. tzn raz wspomniał, ze pomimo ze widzieliśmy sie praktycznie codziennie to nigdy nie miał mnie dosyć. o książce która mu pożyczyłam i która bardzo mu się podobała , o akupunkturze jako sposoboie na rzucenie palenia itp. Napisał jeszcze ze po czwartkowym "spotkaniu" jest zaskoczony że napisałam. Ale tak bez wyrzutów. Zwracał się do mnie anulko. powiedział ze czwartkowe spotkanie bardzo przezył, ze nadal to wszystko przeżywa, ze tkwi w nim tęsknota. Dziewczyny zarzekałam sie że się nie odezwę, ale to zrobiłam. Musiałam wiedzieć czy jest możliwość czy się spotkamy jeszcze przypadkiem na peronie. i tak. jest możliwość. te same godziny pracy. fakt ze 3x w tygodniu teraz wracam późno, ale pozostaja te dwa dni. Ale teraz przynajmniej jestem na to przygotowana, wiem ze możemy się tam spotkać, ale teraz nie będzie to takim szokiem. Mam nadzieję. I wiecie co jeszcze? Fajnie było z nim pogadać. Fajnie, bo jednak przez te 4 lata poznał mnie w takim stopniu, jak nikt inny, rozumie nadal doskonale. Teraz z jedej strony mam huśtawkę nastrojów, która trochę trwa. Z drugiej jestem jakas taka spokojna. Cieszę się ze jemu sie jakoś układa życie, przynajmniej zawodowe. Cieszę się ze byliśmy w stanie oboje pisać jak dobrzy znajomi. I jeszcze chciałam tylko powiedzieć, ze te smsy od niego, mimo ze nie jestesmy razem, mimo że tyle było przykrych chwil, były jedynymi które dostaję i które sa pełne takiej ogromnej troski, zainteresowania, zrozumienia. Brakuje mi tego i z tego powodu m.in cieszę sie że napisałam i otrzymałam to przynajmniej w tym jednym dniu. na koniec życzyliśmy sobie dużo szczęscia, powiedział żebym się nie dawała światu i ze trzyma za mnie kciuki i zebym zawsze była sobą. i jak czytałam te smsy które nawet w 1% nie przypominaja tych sprzed dwóch miesięcy, to az mi łezki poleciały, bo to były smsy pisane przez tego faceta w którym tak bardzo się zakochałam, tego którego pamiętam z poczatku związku, tego którego mi tak bardzo brakuje. Cholera a gdzie był ten facet przez ten cały czas kiedy mi go brakowało w związku. Dlaczego dopiero teraz zaczął robic te wszystkie rzeczy o które ja walczyłam tyle czasu. mial czas na przemyślenie i doszedł do dniosku ze miałam rację? zmienia się żeby być lepszym dla tej następnej kobiety która w jego życiu zagości? szkoda troche, ze te wszystkie zmiany nie przyszły wtedy kiedy była szansa dla nas. No ale widocznie tak musiało byc. dziwne to wszystko jest. w każdym razie ostatnie wydarzenia w moicm życiu uświadomiły że jednak On zajmuje jeszcze sporo miejsca w moim sercu. Ale teraz juz tak inaczej. Chce żeby był szczęśliwy. Kiedys pragnęłam naszego wspólnego szczescia. teraz akceptuje nasze szczescie osobno. czuję pustkę taką dziwną los znów postawił mi go na drodze, ale chyba trochę za wcześnie. A może jak teraz zmierzę się z jego widokiem to będzie łatwiej potem.. kolega znów zaatakował.. powiedział ze chciałby spróbowac być ze mną. ja powiedziałam ze nie jest to możliwe. teraz mamy wakacje. powiedziałam ze przez wakacje na pewno mu przejdzie taki stosunek do mnie. na co on ze chce się spotykac w wakacje, ja na to ze nie i tym sposobem sie obraził (jak to facet) a ja mam problem z głowy. a ja mam takie głupie pytanie. dlaczego nasz watek ma część II? tamten już zbut zawalony czy co? miłego dnia dziewczyny |
2007-07-02, 09:56 | #33 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 3 577
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
nieeeeeeeeee odpisalam wam posta na cala strone i *******a ja sobie przed samym wyslaniem niechcacy zamknelam ... ratunku ........
ide pisac jeszcze raz............... |
2007-07-02, 10:20 | #34 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 95
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Cytat:
Tez zastanawiam sie co on moze teraz czuc...czy tęskni tak samo jak ja. Tęsknie tak bardzo... Zapomnialam wszystko co bylo zle, nie wracam juz do tego, proces analizowania zakonczyl sie jakies dwa tygodnie temu, a teraz pozostał tylko ogromny smutek i tęsknota. Ja do niego sie pierwsza nie odezwę i myślę, że on, tym bardziej po takim czasie, ma tego świadomość. Pewnie też nie będzie miał odwagi... Twoja postawa jest bardzo dojrzała, ale wiem co teraz przezywasz i jak musi byc Ci ciężko.
__________________
"(...) niech kochają nas Ci, co nas kochają A tym, co nas nie kochają niech Bóg odmieni serce. A jeśli nie odmieni ich serca, to niech im skręci kostkę, Abyśmy ich poznali po kulawym chodzie." |
|
2007-07-02, 10:21 | #35 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 3 577
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
hehe
przy najblizszej okazji je sobie kupie, skoro tak zachwalacie ann, jaka ja mialam ochote do mojego napisac w sobote... nie wiem czemu tak to jest, ze chec ta zawsze z identyczna czestotliwoscia powraca do mnie w weekend, ale mowie sobie wtedy poczekaj do jutra, jak bedziesz chciala do niego napisac to wtedy to zrobisz. i tym sposobem ani razu sie do niego nie odezwalam. cwicze silna wole, z ktora zawsze mialam problem w dodatku bardzo pomaga mi moja duma - czasem jak sie zapre to nie ma szans na odblokowanie hmm mysle ze koniec koncow dobrze sie stalo ze do niego napisalas. mialas tyle pytan, watpliwosci ktorymi zaprzatalabys sobie glowe - a niepewnosc powoli zabija. a teraz juz wiesz czego sie mozesz po nim spodziewac, co u niego i jaki ma stosunek do ciebie. chociaz przy nastepnym spotkaniu tez pewnie kolana ci zmiekna, bedziesz chciala sie schowac to powinno ci byc latwiej. powinnas byc silniejsza. zreszta widze tez ze zmienil sie twoj stosunek do niego, mowisz o "was", ale juz oddzielnie jako On i Ty. jego szczescie, jego zycie.. - to dobrze. a co do tych uczuc,ktore pojawiliy sie teraz, po rozstaniu - ze jest mily, ze dobrze sie rozmawia. u nas bylo podobnie ale podczas ostatniej rozmowy, zanim oczywiscie powiedzialam ze nie zycze sobie kontaktu ... - on byl dla mnie taki dobry, opiekuczy, mily itp. jak kiedys.... i doszlam do wniosku ze dlatego oni tacy byli bo spadl z nich wielki "ciezar". i u ciebie i u mnie pod koniec bylo zle, klotnie, napiecia. a potem nagle jak to wszystko sie skonczylo - to spokoj. moj byly mi powiedzial jeszcze cos takiego, ze on chce sie przyjaznic, a nie byc w zwiaku bo wtedy przynajmniej nie bede na niego o wszytsko krzyczec, ze nie ma czasu, ze cos tam... powiedzial, ze byl juz zmeczony tymi moimi pretensjami i klotniami... moze stad, taki powrot do tego co bylo, weszlysmy z nimi inne relacje - oczywiscie wciaz jest ten wspolny bagaz doswiadczen - ale zobowiazania wobec siebie inne - tzn. ich brak... nie wiem.... co do kolegi - hmmmm ten to ma tupet. i co mu sie stalo ze tak nagle sobie przypomnial o swoich uczuciach? chyba ze od tamtej rozmowy wciaz o tobie myslal i tylko zbieral sie na odwage.... biedna ta jego dziewczyna.... co za garunek !! a watek zamkneli z wymogow technicznych tzn jak jakis watek ma ponad 5 tys postow to tworza kolejna czesc, bo chyba za wolno zaczyna sie otwierac, czy jakos tak w kazdym razie to o technike chodzi a u mnie tez pustka - ogromna. cos we mnie umarlo, czegos brakuje najbardziej zabija mnie to ze nie wiem co mam o tym wszytskim myslec - czy byc zla na niego, czy nie bo w koncu nic mi nie zrobil, a jezeli na prawde przestal mnie kochac - to zrobil to co nalezalo - rozstal sie ze mna i jak moge byc o to zla? do milosci zmusic sie nie da ale chyba najbardziej wlasnie boli fakt, ze odszedl - a gdzie te niespelnione obietnice, gdzie ta jego milosc do konca zycia - to boli i o to jestem zla caly czas miotam sie co zrobic juz ci mowilam, ze jest miedzy nami tyle niedomowien, i to mnie meczy raz sie chce odezwac jak kolezanka, raz zawalczyc. ale zawsze cos mnie powstrzymuje... w pierwszej sytuacji, to ze mimo iz "nic" mi nie zrobil, to moja dumna na to nie pozwala - nie zasluguje na to by sie odezwac...a w drugiej - ze przeciez odszedl, to o co walczyc... a poza tym wyjezdza.... i to mnie wciaz i wciaz meczy, moje mysli ciagle do tego wracaja... jezeli niedlugo sobie z tym nie poradze, nie zajmne czyms to nie wiem czy w koncu nie wybuchne i nie odezwe sie.... ale mimo to nastroj dzis w miare ok, nie jest zle troche o nim wlasnie myslalam, ale teraz sie nie smuce, jestem spokojna az do nastepnego wybuchu mysli |
2007-07-02, 10:29 | #36 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 022
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
martinko,hustawki nastrojów są męczące,to fakt.Miewam je czasami,bo wspomnienia wracają,to nie da się nie myśleć,chyba musialabym wymienić swój dysk z pamęcią w mózgu.
Ponoć to jest duży plus,jak już się zaczełam spotykać z facetami,że ich nie szufladkuje noi że jestem otwarta na nowe znajomości,alee na związek niezbyt jestem gotowa,chciałabym ale się boje. sporstmenko,twoj eks ma niezłe zagrywki,moj tez tak sie zachowywał. To chyba normalka,że po rozstaniach faceci oskarzaja kobiety za to,a oni niewiniątka od 7 boleści.AA,noi nie omieszkają pewnie nam/wam oznajmić że im teraz wspaniale,iż są szczęsliwi itd.Mój był takie popisy miewał,aleee póżniej biedak wyznał mi że do końca nie jest szczęsliwy,ale tak musi być bo sam wybrał.Oh,jaki peszek. Tak aporpo mego eksa,śnił mi się dzisiaj że poszłam do jakiegoś biura do niego,on przylazł, chwyciłam go za koszulke i powiedziałam tak: słuchaj no gno...gdzie jest moja mapa(nie wiem dlaczego akurtat to) i on mi podał i dalej zaczełam go pojeżdzać,że kto był przy nim w jego dwóch trudnych sytuacjach,miał łzy w oczach i powiedział ale to dziecko tak płakało(skąd motyw dzieciaka się wziął) aaa już póżniej się czule żegnaliśmy,powiedział mi że nie da mi buzi,a się całowaliśmy noi na końcu wylądowaliśmy w łóżku i sie kochaliśmy. |
2007-07-02, 11:11 | #37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 164
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
matinko w weekend przychodzi ochota zeby napisać bo jest więcej czasu, wiecej rozmyślań, w weekendy pewnie czesto się spotykaliście i dlatego chyba wtedy tez pojawia sie ochota kontaktu.
ja w niedzielę sie nie zastanawiałam długo czy napisać. to był impuls. pewnie masz rację z tym, ze zupełnie inny stosunek do nas mają dlatego, ze spadł im kamień z serca po rozstaniach. Z jednej strony jest tęsknota ale z drugiej takie pocucie, że uwolnili sie od tego co było (w miom przypadku na przykład on już nie musi cierpieć przez brak zaufania itd). i zgadzam się że to wynika też z tego, ze teraz nie ma zobowiązań, powinności wobec siebie, więc i stosunek się zmienia. Ale smutne to jest dla mnie jakieś. Smutne jest to że w związku nie dawali nam tego, choć tego potrzebowałyśmy, a po rozstaniu są do tego zdolni. No ale to pewnie potwierdza to, ze związki nie były dość dobre zeby przetrwać. Ach.. cięzko z z tą miłością jest. A poza tym to ja już się pogubiłam w tych moich odczuciach i etapach po rozstaniu. teraz jest we mnie jakiś taki spokój, którego wczesniej nie było, tęsknota, która tez sądziłam że uleciała raczej, jakies takie poczucie szczęścia że on sobie radzi, smutek, że to o co walczyłam zaczął robić jak mnie nie ma (ćwiczy, czyta, ogr palenie..) , i takie dziwne uczucie, pozytywne, że jestesmy w stanie normalnie pisać do siebie. zgadzam się martuś ze pewnie na żywo jak go znów spotkam to znów nogi mi zmiękną, ale muszę być silna. co do kolegi to fakt - tupet ma nieprzeciętny. Wyrzutów sumienia brak. Nic niestosownego nadal w zachowaniu nie widzi. i jeszcze nie obraza że ja tak reaguje.. no porażka jakaś. Ale olać go. nie będę zawracać sobie głowy takim kretynem. martinko pewnie jeszcze przez długi czas będa w tobie mieszane uczucia. jesli nie kochał, to zrobił najlepsze co można było, bo związek bez miłości nie miałby sensu. moim zdaniem chyba nie ma sensu rozdrapywac tego wszystkiego. wracać, przezywać na nowo. Z doświadczenia Ci już mogę powiedzieć, ze nie żałuję tego ze napisałam do niego wczoraj, jako koleżanka... matko jak to dziwnie brzmi "jako koleżanka", dobra to może inaczej - napisałam po przyjacielsku. Tylko trzeba pisać tylko i wyłącznie z takim nastawieniem,, bez nawiązań do przeszłości, aluzji, nadziei. Bo i tak coś tam się jednak w środku budzi przez to serce niedobre, głowa to tłumi, ale jednak ... nie mozesz martuś wybuchnąć i napisać pod wpływem silnych emocji. już lepiej w takim razie na spokojnie. kurcze nie wiem czy przestaniesz myśleć o tych niedomowieniach bez rozmowy z nim. ale chyba lepiej nie wracać, no chyba ze czujesz ze bez tego nie dasz rady. Jesli byłabyś gotowa na rozmowe o tym na spokojnie, to mogłabyś zaryzykować. Ale ja bym chyba nie ryzyowała rozgrzebywania tego wszystkiego. taka sam inna.. no spotkanie naprawdę stanowi emocjonujące przezycie. i naprawde ciężko tak zobaczyć tą osobę z zaskoczenia, dlatego nie polecam. ja tez już nie rozpamietuję tego co było .. no.. staram się przynajmniej martinko, dzięki za wyjasnienie spraw technicznych. kurde tęsknię za nim niech mi ktoś wybije ta tęsknotę z głowy. aaaaa... o nieeeee.... i znów lzy w mych oczach(((((( |
2007-07-02, 11:26 | #38 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
No to witamy w witaminowym klubie Cytat:
W rozmowach per Ninuś, słowa pełne zainteresowania.... Ale ja wiem,że to NIC NIE ZNACZY, że to tylko SYMPATIA... Nie potrafię się z tego cieszyć...wręcz przeciwnie, nie wiem kiedy dojdę do takiego stanu jak Ty ann1111, by to nie bolało, bo teraz boli jak cholera...Dlatego ja chcę zapomnieć, zapomnieć że w ogóle istniał (przynajmniej na razie), nie chcę wiedzieć, co u niego...to wszystko jest zbyt świeże... Nie chcę też robić sobie nadziei, nie chcę być zwodzona tym pełnym zatroskania głosem...przecież wiem,że u niego to tylko słowa Na razie chyba wolę nienawidzić, nienawidzić, że tak długo mnie oszukiwał, że zdradzał, że planował przyszłość, wiedząc, że nie będzie ona miała miejsca, że był taki dla mnie cudowny, będąc cudownym nie tylko dla mnie... buziaki Ps. Wpisujcie się na nimmową listę |
|
2007-07-02, 11:39 | #39 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: las vegas
Wiadomości: 687
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
ja przezywam chodz w grunie rzeczy to bardziej skomplikowana sprawa
niedługo dostane pomieszania zmyslów płacze i płacze i nic nie potrafie zrobic bo jestem down
__________________
What is love?The need to escape from oneself. Life's simple. You make choices and don't look back. Don't cry because it's over, smile because it happened |
2007-07-02, 11:44 | #40 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 164
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
wiem nina co czujesz. mi jeszcze niedawno pomagała nienawiść do niego. teraz sie zmieniło. musiałam napisać, ale to ze pisał w taki sposób sprawiło że poczułam się lepiej, ze dwoje ludzi którzy kiedyś tak bardzo się kochali, potrafią zamienić parę słów w normalny sposób. nie było takiej specjalnie okazywanej obojętności. Było tak normalnie , fajnie. Wywołało to uśmiech na mojej twarzy. może kiedyś w przyszłości, bedziemy potrafili pójść na piwo jak przyjaciele, pogadać, pośmiać się. Nie wiem. Ju nie planuje, nie nastawiam się, bo wiem ze to nie ma sensu. Co będzie to będzie i już.
|
2007-07-02, 12:02 | #41 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Cytat:
A usprawiedliwił to tym że był pijany i nie chciał tego powiedzieć!!!!!!!! No myślałam że mu ***ne...!!! To jest totalna bezczelność!!!!!!!!!!!!!! !!!! Ale głowa do góry Ten twój jeszcze za to zapłaci jak zrozumie co stracił ,póki co musisz być SILNA!!!!! |
|
2007-07-02, 12:04 | #42 |
Rozeznanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Staram się uwierzyć, że nie ma w Tobie choćby małej iskry nadziei (może nieuświadomionej nawet)...bo takie rozmowy potrafią ją rozbudzić... nawet jeśli wmawiamy sobie,że to tylko przyjacielska rozmowa i "fajnie,że potrafimy rozmawiać" Dopóki się kogoś kocha, dopóty nie będzie to przyjacielska rozmowa... Naprawdę ann chciałabym być pewną, że Ciebie to nie dotyczy Chciałabym się mylić... Buziaki |
2007-07-02, 15:57 | #43 |
Rozeznanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Zadzwonił...kurczę!! A było tak dobrze... naprawdę mniej bolało i byłam w stanie funkcjonować, ba! nawet być sama w domu... (muszę dodać, że moje opisy są baardzo wesołe, wynika z nich że świetnie się bawię itd... ---> patrz gra opisami ) Pierwsze zdanie "Widzę,że już o mnie zapomniałaś" A ja na to "Sam kazałeś mi o sobie zapomnieć" On: "Ale ostatnio dzwoniłaś, a teraz cisza, widocznie świetnie się bawisz" Ja: " Staram się" On: "Myślałem, że będziemy znajomymi, choćby neutralnymi, będziemy dzwonić i gadać jak starzy znajomi" Ja - wybuchnęłam (jak on śmie mi to proponować po tym wszystkim! Powiedziałam mu ,że ma tabun "koleżanek" z którymi może sobie mieć kontakty ile chce i jakie chce i ,że jedna w tę czy drugą nie sprawi mu różnicy itd...ogólnie zaczęłam krzyczeć) On: "Uspokój się. Dobrze, skoro tak chcesz to proszę o natychmiastową spłatę 1000zł (mój znajomy który od niego pożyczył) i przerejestrowanie samochodu na siebie (do tej pory miałam na jego tatę,żeby mieć zniżki). Wtedy możemy zerwać kontakt " Trzymałam się, kurcże naprawdę się trzymałam Teraz jestem rozklejona totalnie... Wszystko wróciło... Że on ma mnie gdzieś Że jest dupkiem Że ja myślałam,że jest dobrze, a to było tylko "przyczajenie rozpaczy" Nie chcę...nie chcę po miesiącu znów!!!! |
2007-07-02, 16:21 | #44 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin-Ireland
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Cytat:
Nie dość, że jeden dupek z mojego Byłego, to jeszcze drugi pojawił się! Nie ma co się przejmować, nie zniżaj się do jego poziomu. Ja już sobie przypominam, jak mój Były "bohater" zażądał zwrotu za wszystkie prezenty od niego, za telefon, który mi kupił, za wszystkie kolacje i kina, za wszystkie wycieczki i wakacje, itp itp. Szkoda gadać...
__________________
Nie mam żadnych rasowych, kastowych czy religijnych uprzedzeń. Jedyne co mnie obchodzi, to czy dana jednostka jest istotą ludzką i to mi wystarczy. Gorsza już być nie może. Po co mi suwaczki? Miłość nie jest na pokaz. Do miłości trzeba dwojga, a nie Internetu. |
|
2007-07-02, 17:34 | #45 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 950
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Atko,dziwny sen.
|
2007-07-02, 18:13 | #46 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin-Ireland
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Cytat:
Aleś ty miałaś sen Przypomniał mi się mój sen, po czasie kiedy się rozstaliśmy. Byliśmy razem i Były mówi do mnie, że pójdzie do koleżanki. Chciałam iść z Nim, ale kazał mi zostać w domu. Po jakimś czasie, kiedy mnie całą ogarnęła nuda, postanowiłam jednak pójść do koleżanki i dołączyć do Byłego. Wchodzę do mieszkania i oczywiście muzyka w tle, alkohol leje się strumieniami, a On zadowolony i miał humor. Koleżanka zaprosiła mnie, usiadłam i też częstowałam się wódką, po chwili Były z koleżanką mówią coś do ucha i koleżanka mówi do mnie: "Słuchaj, musisz już iść". "Dlaczego?" - odparłam. Ona: "Bo przyjdzie do nas koleżanka i chcemy w czwórkę zagrać w karty" (czyli Były, koleżanka, jej chłopak i druga koleżanka, która ma przyjść). Zaczęłam się niepokoić. Były mówi: "Magda, masz iść!". Wstaję, podchodzę do drzwi, wraz ze mną Były i orzeka: "Magda, z nami już skończone". Jestem już na korytarzu, a On zamyka mi przed nosem drzwi. Zapłakana, załamana wchodzę na dach (nie wiem dlaczego), śnieg prószy, jest ślisko i mokro, że aż w końcu ześlizgnęłam się, spadłam z dachu i umieram... Boże, co to był za sen! Obudziłam się o 4.00 i nie mogłam potem dalej zasnąć...
__________________
Nie mam żadnych rasowych, kastowych czy religijnych uprzedzeń. Jedyne co mnie obchodzi, to czy dana jednostka jest istotą ludzką i to mi wystarczy. Gorsza już być nie może. Po co mi suwaczki? Miłość nie jest na pokaz. Do miłości trzeba dwojga, a nie Internetu. |
|
2007-07-02, 18:21 | #47 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 469
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Cytat:
O Matko Boska!!! Tosz to kolejny dupek Skąd oni się biorą? Dlaczego zamieniają się z księciów w takich ropuchów wstrętnych :/ No nie mogę... Proszę tylko o Nim nie myśleć Nie jest tego wart. Kurczę coś ze mną nie tak Czytam te Wasze posty i każda prawie myśli o EXACH i w ogóle pojawiają się jakieś przypadkowe spotkania, telefony, smsy... Nie wiem co mi jest, ale coś mi w psychice się stało, że odrzucam P. Prawie w ogóle o Nim nie myślę. Spoglądam czasem w telefon mam klika starych smsów i nawet w nie nie zaglądam już tak jak kiedyś (czytałam przed snem). Patrzę na te Jego opisy na GG i śmieszy mnie Jego przeżywanie. Dziś znowu ma dziękczynny opis dla znajomych za swoje urodziny. I co z tego. Niech sobie tam dobrze żyje... Nie wierzę, że ma teraz tak extra w życiu. Ja przynajmniej nie jestem na tyle fałszywa, że cały czas udaję, że jest super. Było mi źle to czasem miałam depresjonujące opisy na GG. Po czym On ustawiał swoje 'takie szczęśliwe', że miałam wrażenie że uderza mnie w twarz. Ale to wszystko przerodziło się chyba w jakąś obojętność. Pewnie jakbym Go zobaczyła to padła bym trupem. Ale jak narazie... Coś mniej tęsknię Dziwne to... No i cały czas pamiętam o tym, że zło powraca. A nowa znajomość? Owszem jest. Miły chłopak, zarodek znajomości, ale poflirtować miło. Nie zamierzam ranić. Ale siebie też nie dam skrzywdzić. Nie przestałam kochać P. Tylko to całe ''zło'' od Niego (teoretycznie nie robi nic) spowodowało, że zmalał w moich oczach jako człowiek |
|
2007-07-02, 18:35 | #48 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 950
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Cytat:
Teraz mimo,że obiektywnie widzę w Kłamcy drania to nie mogę się pozbyć uczucia do niego |
|
2007-07-02, 18:40 | #49 | ||
Rozeznanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Wiem wiem wiem i naprawdę myślałam,że u mnie zadziałał ten mechanizm wyparcia.... Chociaż może on tak działa do pierwszego kontaktu, hmm? Więc czegóż Ci życzyć Izaluka?
Cytat:
Cytat:
ZARODEK - fajne słowo- szczególnie w tym wątku, gdzie królują raczej takie jak ROZPACZ, KONIEC, itd... Sportsmenko --> Muszę przyznać, że Twój sen powalił mnie... Tak straszny, że aż tragikomiczny |
||
2007-07-02, 18:49 | #50 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 772
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
ja nie rozstałam się z facetem ale mam doła przez niego...mam złe dni ostatnio a on zamiast mnie wspierac to ma pretensje i krzyczy, że mam zły humor. Co sie z nim stało? nie poznaje go zawsze mogłam liczyć na niego a ostatnio go nie poznaje
|
2007-07-02, 18:55 | #51 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin-Ireland
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Przemyśl trochę nad tym
__________________
Nie mam żadnych rasowych, kastowych czy religijnych uprzedzeń. Jedyne co mnie obchodzi, to czy dana jednostka jest istotą ludzką i to mi wystarczy. Gorsza już być nie może. Po co mi suwaczki? Miłość nie jest na pokaz. Do miłości trzeba dwojga, a nie Internetu. |
2007-07-02, 19:16 | #52 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 022
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
No dziwny,dziwny sen,tak w ogóle się obudzilam na końcu tego snu.Co mnie dziwi,że to nie pierwszy sen o kłótni z eksem i też o tym jakbysmy byli nadal razem. Chyba nie będe analizować taich snów,bo po co się tym zadręczać.
Cytat:
Izaluka,bo oni zgrywają aniołków,a potem wychodzą im rogi. Pokazując swoje Ja,bo my te złe a oni cacy,pff.A pomimo wszystko,my za nimi tęsknimi(no,nie wszystkie) A z tym nowym twoim znajomym,phi nie miej skrupułów aby go wykorzystać,ale nie seksualnie. Madz kochana,nie płakusiaj,pewno przejdzie Ci za jakiś czas,mam nadzieje. |
|
2007-07-02, 19:18 | #53 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 950
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Oj,Atkuś,a ja myślę,że nie przejdzie.Ale ucze się z tym żyć.Chwilami jest już naprawde dobrze
|
2007-07-02, 20:01 | #54 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 9 328
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Ale macie sny..
Mi sie wrył w pamięć jeden koszmar z moim byłym: okazało się, że zrobił jakies lasce dziecko na boku, jeszcze zanim mnie poznał, i to ukrywał przede mną, potem się okazało, że tą lafiryndą z Wrocławia jest nikt inny niz matka ich dziecka, która postanowiła odnowić kontakty z tatusiem i to zeby jej dziecko miało pełną rodzine. No i śniło mi się, ze do nich pojechałam, jego widziałam w tym snie przelotnie dwa razy i ta laska cały czas mi nadawała, o wszystkim co T. przede mna ukrywał itd. No nie było to miłe Ja dzisiaj wysyłałam znajomemu kilka moich zdjęc, bo bardzo chciał zaobaczyc jakies gdzie sie usmiecham. Weszłam do kosza do zdjęc z Zakopca, z prędkością światła je przejrzałam, wybrałam kilka i mu wysłałam. Jednak jak sobie pomyslałam jak bardzo byłam szczęsliwa na tym wyjeździe i zdawało mi się, że on tez, łezki same popłyneły . Ale to była chwila moment, szybko sie otrząsnełam i włączyłam swoją blokade. EDIT: Magda wybierasz sie w srode na salse? Bo ja na 90% tak |
2007-07-02, 20:12 | #55 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 3 577
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
ja tez mialam rozne sny ale mozna powiedziec, ze nie az tak tragiczne... roznie mi sie snilo - raz ze sie pogodzilismy, a innym razem ze zaraz po rozstaniu wyjechal z moja bliska kolezanka za granice i tam od razu postanowili sie pobrac.....
w ogole to jestem w szoku jak czytam o tych chamskich zagrywkach, jak tak mozna? wydaje mi sie ze oni to robia bo sa sfrustrowani, ich zycie po rozstaniu wcale a wcale nie jest takie cudowe jak to by wynikalo z opisow na gg. czuja sie zle i chca komus dokopac zeby sobie poprawic humorek. a wiedza ze w was maja latwe ofiary... w ogole do z facetami ... |
2007-07-02, 20:13 | #56 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: L/J/W
Wiadomości: 6 351
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
martinka_m od naszego rozstania minął prawie rok (rozstaliśmy sie 3 sierpnia) i może dlatego tak spokojnie do tego podchodze, chociaż jak widze go gdzieś na ulicy to czuje taki dziwne ukłucie w okolicach serducha...
Może i dlatego tak jest, że po nim byłam już z kimś, krótko bo krótko ale chyba po tak długim zwiazku każdy szuka kogoś chociażby na chwile. On był takim środkiem zastępczym na eksa. Pokazał mi, że mogę sie podobać i że życie na tamtym sie nie skończyło, że dopiero sie zaczęło. On przypomniał mi jak sie kokietuje mężczyzn i pomimo tego że ze sobą już nie jestesmy utrzymujemy kontakt (w miare normalny). Nina_84 no cóż...jak już dziewczyny mówiły dupek i tyle...mój eks też sie upominał o pewne rzeczy. Jeszcze przed rozstaniem wziął mi aparat na raty, ja płaciłam, pomimo tego że zawsze była płacona rata na czas potrafił sie upomnieć żebym zapłaciła rate bo on nie chce dotawać żadnych upomnień. Gdy sie od niego wyprowadzałam wzięłam z ramek 3 zdjęcia na których byłam ja sama bez niego, znajomym przedstawił to tak jakbym zabrała przynajmniej ze 100 tych zdjęć. Nie mówię już o tym, że paru rzeczy się doprosić nie mogę od niego, m.in stolika takiego do łóżka jak sie komuś jedzenie podaje na leżąco, który pożyczałam jego mamie jak potrzebowała. Teraz jest on potrzebny mojej babci po wylewie i nie ma żadnej odezwy z jego strony na moje prośby :/
__________________
"Miłość...Wtedy, kiedy stoicie pod drzewem, a ty marzysz, żeby się przewróciło, bo będziesz mógł ją osłonić"
Nasz skarb |
2007-07-02, 20:13 | #57 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin-Ireland
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Jestem w szoku! Właśnie dostałam sms-a od Byłego. Przeprasza mnie za wczoraj, przerosła go ta sytuacja i że mam sobie żyć spokojnie w tej Pile...
Co to się w tym życiu dzieje...
__________________
Nie mam żadnych rasowych, kastowych czy religijnych uprzedzeń. Jedyne co mnie obchodzi, to czy dana jednostka jest istotą ludzką i to mi wystarczy. Gorsza już być nie może. Po co mi suwaczki? Miłość nie jest na pokaz. Do miłości trzeba dwojga, a nie Internetu. |
2007-07-02, 20:15 | #58 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 469
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Blokada na myślenie musi być! Pomaga trochę. Mnie aż przeraża ten mój brak smutku, tęsknoty, łez... Bo wiem, że kiedyś to najdzie i wybuchnie na nowo.
Ale nie tłamsze w sobie teraz emocji. Oszukuję je po prostu. Wiem, że kiln klinem nie wyjdzie, bo to nigdy nie wychodzi, ale zamiast o P. myślę sobie o J. To co nieznane zawsze fascynuje... Więc ja teraz tym się lekko zafrapowałam. Taka mała odskocznia. A co do TŻ to nie wyobrażam sobie naszych dalszych stosunków w październiku w szkole. No On ewidentnie nie chce mieć teraz ze mną kontaktu. To ja 2 razy o to nieszczęsne piwo zagadałam - On obiecał się odewać. Teraz to milczenie na życzenia. Ok. Niech Mu będzie. Ale czy On myśli, że wrócimy do szkoły i co? Zaczniemy normalnie gadać jakgdyby nigdy nic? Czy może udawać, że się nie znamy? Uważam, że po rozstaniu(w miarę przyjaznym) trzeba zachować jakiś neutralny kontakt. No przecież jesteśmy dorosłymi ludźmi. Sypialiśmy ze sobą, a teraz tak jakbym była dziwką przy drodze... Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi? Niestety nie zawalczę o tę przyjaźń czy chociażby kontakt. Zależy mi na Nim, ale NIE. Uważam, że już wystarczająco wyciągnęłam rękę. Resztki godności i honoru zachowam. Chociaż to nie w moim stylu. Udawać, że kogoś nie znam... Żałosne. To jest chyba najgorsze rozwiązanie. Ucieczka. Szczeniackie i tchórzowskie. |
2007-07-02, 20:21 | #59 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 9 328
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Dziewczyny trzymajmy fason i bądźmy ponad to. Ja sie upominałam o kilka rzeczy, ale tylko o te które były ewidentnie moje, no moze z wyjątkiem kajdanek, które dał mi na gwiazdke (2 pary), zapomniałam o nich, a teraz to bym juz ich nawet nie chciała z obawy, że zostały zuzyte (znając go) na inną
|
2007-07-02, 20:48 | #60 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 950
|
Dot.: Rozstanie z facetem-czy któraś z Was to przeżywa? Część II.
Camila,pojęcia nie mam,pewnie tak jak zawsze decyzja będzie spontaniczna.Jestem zależna od koleżanek,bo sama nie chce iść,a jak one nie będą chciały to kicha.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:53.