2008-11-07, 20:06 | #31 | ||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Czy "nie zycie" w czasach stalinizmu warunkuje jakas martwice w ocenie danych zdarzen? Czy trzeba bylo zyc w okresie nazizmu czy komunizmu zeby stwierdzic ze byly bardzo, bardzo zle?
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138 Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437 OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow. |
||||||
2008-11-07, 20:30 | #32 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Cytat:
Nie bądź Katon, mówię Ci. Co do Kuronia. Wiadomo, pozostał do końca lewicowcem, mówiąc o zmianie miałam na myśli odwrót od wiary w socjalizm w tej formie, jaka była. Nie mówię, że życie "jak by się nic nie stało" i pomijanie milczeniem ciemniejszych plam w swoim życiorysie jest chwalebne. Tym niemiej patrzenie na ten życiorys tylko pod kątem takiej plamy- jest chyba jeszcze gorsze... Nie, nie imputuję Ci, że to dokładnie robisz, piszę ogólniej. Zastanawiam się, ja to jest z tym ocenianiem czasów stalinizmu itd. Nie jestem potomkiem dawnych socjalistycznych prominentów, tradycja w domu była inna- raczej anty. Ale przyznam się, że - pomimo tego- szalenie denerwują mnie np. "młode wilki" z IPN, które chętnie, ach, jak chętnie, ferowały by wyroki...i w czambuł potępiały tych, którzy umoczyli się w przeszłosci. Nebrasko, Ty komplemenciaro. Edytowane przez Kota Czas edycji: 2008-11-07 o 20:40 |
|
2008-11-07, 20:46 | #33 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Cytat:
Chetnie ferowali wyroki? Mlode wilki? IPN uwazam za instytucje bardzo wazna, szkoda ze nie powstala wczesniej (tym bardziej ze podobne byly zagranica duzo wczesniej) i nie znam przypadku zeby IPN ferowal wobec kogos nieslusznie wyrok (zreszta sam Instytut sie tym nie zajmuje).
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138 Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437 OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow. |
|
2008-11-07, 21:12 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
|
2008-11-07, 21:14 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 19 268
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Uwazam ze jest utalenowana poetka, natomiast bardzo krytycznie podchodze do jej tworczosci wychwalajacej Stalina i komunizm.
__________________
Łajrak blog: https://wizaz.pl/forum/blog.php?u=288138 Myslisz, ze mu sie podobasz? Czyli rzecz o nadinterpretacji: https://wizaz.pl/forum/blog.php?b=2437 OCZY (patrz av) cisna mi na MOZG. Prosze wez to pod uwage przy czytaniu moich postow. |
2008-11-07, 21:24 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 8 947
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
|
2008-11-07, 21:30 | #37 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Pamiętam, jak kiedyś w kółko powtarzałam ten wiersz
"Trzy słowa najdziwniejsze" Kiedy wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości. Kiedy wymawiam słowo Cisza, niszczę ją. Kiedy wymawiam słowo Nic, stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie Numerem 1 jest dla mnie w/w Kot w pustym mieszkaniu |
2008-11-08, 13:53 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 152
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Wcześniej wymieniony wiersz "Nic dwa razy" to mój ulubiony pani Szymborskiej.
__________________
|
2008-11-08, 20:03 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 54
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
O, widzę, że chyba nikt jeszcze mojego typu nie wymienił - a to niedobrze, bo ten wiersz jest taki... fajny, po prostu
RADOŚĆ PISANIA Dokąd biegnie ta napisana sarna przez napisany las? Czy z napisanej wody pić, która jej pyszczek odbije jak kalka? Dlaczego łeb podnosi, czy coś słyszy? Na pożyczonych z prawdy czterech nóżkach wsparta spod moich palców uchem strzyże. Cisza – ten wyraz też szeleści po papierze i rozgarnia spowodowane słowem „las” gałęzie. Nad białą kartką czają się do skoku litery, które mogą ułożyć się źle, zdania osaczające, przed którymi nie będzie ratunku. Jest w kropli atramentu spory zapas myśliwych z przymrużonym okiem, gotowych zbiec po stromym piórze w dół, otoczyć sarnę, złożyć się do strzału. Zapominają, że tu nie jest życie. Inne, czarno na białym, panują tu prawa. Okamgnienie trwać będzie tak długo, jak zechcę, pozwoli się podzielić na małe wieczności pełne wstrzymanych w locie kul. Na zawsze, jeśli każę, nic się tu nie stanie. Bez mojej woli nawet liść nie spadnie ani źdźbło się nie ugnie pod kropką kopytka. Jest więc taki świat, nad którym los sprawuję niezależny? Czas, który wiążę łańcuchami znaków? Istnienie na mój rozkaz nieustanne? Radość pisania. Możność utrwalania. Zemsta ręki śmiertelnej. |
2008-12-29, 13:47 | #40 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 15
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Nic dwa razy
Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień? Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne. Uśmiechnięci, współobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody. - cudowne, a ta trzecia zwrotka piękna.. |
2009-01-09, 21:04 | #41 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 3 962
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
"Pokój samobójcy", "Nic dwa razy" i "Kot w pustym mieszkaniu" Po prostu uwielbiam te wiersze.
|
2009-01-10, 12:53 | #42 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
No to żeby się nie powtarzać - kilka moim zdaniem najpiękniejszych. Pozwoliłam sobie na zaakcentowanie tego, co jest dla mnie najbardziej wzruszające, rozbrajające, urocze w swojej prostocie albo w jakiś sposób mi bliskie.
"Buffo" Najpierw minie nasza milosc, poterm sto i dwiescie lat, potem znow bedziemy razem: komediantka i komediant, ulubiency publicznosci, odegraja nas w teatrze. Mala farsa z kupletami, troche tanca, duzo smiechu, trafny rys obyczajowy i oklaski. Bedziesz smieszny nieodparcie na tej scenie, z ta zazdroscia, w tym krawacie. Moja glowa zawrocona, moje serce i korona, glupie serce pekajace i korona spadajaca. Bedziemy sie spotykali, rozstawali, smiech na sali, siedem rzek, siedem gor miedzy soba obmyslali. I jakby nam bylo malo rzeczywistych klesk i cierpien - dobijemy sie slowami. A potem sie poklonimy i to bedzie farsy kres. Spektatorzy pojda spac ubawiwszy sie do lez. Onie beda slicznie zyli, oni milosc oblaskawia, tygrys bedzie jadl z ich reki. A my wiecznie jacys tacy, a my w czapkach z dzwoneczkami, w ich dzwonienie barbarzynsko zasluchani. __________ "Cień" Mój cień jak błazen za królową. Kiedy królowa z krzesła wstanie, błazen nastroszy się na ścianie i stuknie w sufit głupią głową. Co może na swój sposób boli w dwuwymiarowym świecie. Może błaznowi źle na moim dworze i wolałby się w innej roli. Królowa z okna się wychyli, a błazen z okna skoczy w dół. Tak każdą czynność podzielili, ale to nie jest pół na pół. Ten prostak wziął na siebie gesty, patos i cały jego bezwstyd, to wszystko, na co nie mam sił - koronę, berło, płaszcz królewski. Będę, ach, lekka w ruchu ramion, ach, lekka w odwróceniu głowy, królu, na stacji kolejowej. Królu, to błazen o tej porze, królu, położy się na torze. ________ Urodzony Więc to jest jego matka. Ta mała kobieta. Szerooka sprawczyni. Łódka, w której przed laty przypłynął do brzegu. To z niej się wydobywał na świat, na niewieczność. Rodziecielka mężczyzny, z którym skaczę przez ogień. Więc to ona, ta jedyna, co go sobie nie wybrała gotowego, zupełnego. Sama go pochwyciła w znajomą mi skórę, przywiązała do kości ukrytych przede mną. Sama mu wypatrzyła jego szare oczy, jakimi spojrzał na mnie. Więc to ona, alfa jego. Dlaczego mi ją pokazał. Urodzony. Więc jednak i on urodzony. Urodzony jak wszyscy. Jak ja, która umrę. Syn prawdziwej kobiety. Przybysz z głębin ciała. Wędrowiec do omegi. Narażony na nieobecność swoją zewsząd, w każdej chwili. A jego głowa to jest głowa w mur ustępliwy do czasu. A jego ruchy to są uchylenia od powszechnego wyroku. Zrozumiałam, że uszedł już połowę drogi. Ale mi tego nie powiedział, nie. - To maja matka - powiedział mi tylko. ___________ "Do zakochanej nieszczęśliwie" Znam ludzi, którym w sercach zgasło, lecz mówią:ciepło nam i jasno, i bardzo kłamią, gdy się śmieją Wiem jak ułożyć rysy twarzy by smutku nikt nie zauważył. ___________ Dworzec Nieprzyjazd mój do miasta N. odbył się punktualnie. Zostałeś uprzedzony niewysłanym listem. Zdążyłeś nie przyjść w przewidzianej porze. Pociąg wjechał na peron trzeci. Wysiadło dużo ludzi. Uchodził w tłumie do wyjścia brak mojej osoby. Kilka kobiet zastąpiło mnie pośpiesznie w tym pośpiechu. Do jednej podbiegł ktoś nie znany mi, ale ona rozpoznała go natychmiast. Oboje wymienili nie nasz pocałunek, podczas czego zginęła nie moja walizka. Dworzec w mieście N. dobrze zdał egzamin z istnienia obiektywnego. Całość stała na swoim miejscu. Szczegóły poruszały się po wyznaczonych torach. Odbyło sie nawet umówione spotkanie. Poza zasięgiem naszej obecności. W raju utraconym prawdopodobieństwa. Gdzie indziej. Gdzie indziej. Jak te słówka dźwięczą. _________ Bez tytułu Tak bardzo pozostali sami, tak bardzo bez jednego słowa i w takiej niemiłości, że cudu są godni ? gromu z wysokiej chmury, obrócenia w kamień. Dwa miliony nakładu greckiej mitologii, ale nie ma ratunku dla niego i dla niej. Gdyby ktoś chociaż stanął w drzwiach, cokolwiek, choć na chwilę, zjawiło się i znikło,? pocieszne, smutne, zewsząd i znikąd, budzące śmiech albo strach. Ale nic się nie zdarzy. Żadne, samo z siebie, nieprawdopodobieństwo. Jak w mieszczańskiej dramie będzie to prawidłowe do końca rozstanie, nie uświetnione nawet dziurą w niebie. Na ściany niezachwianym tle, żałośni jedno dla drugiego, stoją naprzeciw lustra, gdzie nic prócz odbicia dorzecznego. Nic prócz odbicia dwojga osób. Materia ma się na baczności. Jak długa i szeroka i wysoka, na ziemi i na niebie i po bokach pilnuje przyrodzonych losów - jak gdyby sarenki nagłej w tym pokoju musiało runąć Uniwersum. |
2009-02-06, 11:53 | #43 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 115
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Dziewczynki, mam prośbę. Ostatnio słyszałam fragment wiersza Szymborskiej. Będę na pewno pisała bez ładu i składu, ale mam nadzieję że będziecie wiedziały o co mi chodzi. W sumie to chyba był monolog, zaczynał się jakoś tak, ale nie jestem pewna na 100%: `dobrze żeś przyszła...` Była tam mowa o wypadku, chyba samolotu, w którym zginał mężczyzna, chyba mąż narratorki. Było tez coś o koszuli, że został z niej tylko kawałek rękawa, a na ręce ofiary obrączka taka jaką miał jej mąż i wygrawerowane na niej ich imiona... Kobieta prowadząca monolog nie jest w stanie pogodzić się ze stratą tego mężczyzny i np. odnośnie tych obrączek mówi coś w stylu:` to nic że na tej obrączce jest moje imię, to popularne imię, wiele osób może takie nosić...` Błagam, jeśli któraś z Was zna tytuł i treść tego wiersza to niech napisze. Przepraszam, że opisałam to tak nieskładnie. Liczę na Waszą pomoc.
__________________
|
2009-02-06, 13:45 | #44 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Identyfikacja
Dobrze, że przyszłaś – mówi. Słyszałaś, że we czwartek rozbił się samolot? No więc właśnie w tej sprawie przyjechali po mnie. Podobno był na liście pasażerów. No i co z tego, może się rozmyślił. Dali mi jakiś proszek, żebym nie upadła. Potem mi pokazali kogoś, nie wiem kogo. Cały czarny, spalony oprócz jednej ręki. Strzępek koszuli, zegarek, obrączka. Wpadłam w gniew, bo to na pewno nie on. Nie zrobiłby mi tego, żeby tak wyglądać. A takich koszul pełno jest po sklepach. A ten zegarek to zwykły zegarek. A te nasze imiona na jego obrączce to są imiona bardzo pospolite. Dobrze, że przyszłaś. Usiądź tu koło mnie. On rzeczywiście miał wrócić we czwartek. Ale ile tych czwartków mamy jeszcze w roku. Zaraz nastawię czajnik na herbatę. Umyję głowę, a potem, co potem, spróbuję wyspać się z tego wszystkiego. Dobrze, że przyszłaś, bo tam było zimno, a on tylko w tym takim gumowym śpiworze, on, to znaczy ten tamten nieszczęśliwy człowiek. Zaraz nastawię czwartek, umyję herbatę, bo te nasze imiona przecież pospolite – |
2009-02-07, 16:35 | #46 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Cytat:
__________________
"Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie" A. Sapkowski 2012 - 6 "Chciałabym, żeby kiedyś ktoś tak na mnie czekał, że z tej wielkiej tęsknoty nie mógłby zasnąć" T. Jonsson |
|
2009-02-07, 16:55 | #47 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 482
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Cytat:
Natknęłam się również na bardzo ciekawy artykuł Pilcha, na temat Szymborskiej: tutaj. Porusza tam też tematykę stalinizmu w jej wierszach - w bardzo ciekawy sposób.... |
|
2009-02-08, 11:41 | #48 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 784
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Cytat:
Tu był świetny pomysł (aczkolwiek temat braku pogodzenia się ze śmiercią najbliższej osoby jest dla niej typowy, analogia: "Umrzeć - tego się nie robi kotu" i "Nie zrobiłby mi tego, żeby tak wyglądać. "). Z całego wiersza najbardziej "wisławoszymborskie" jest dla mnie "spróbuję wyspać się z tego wszystkiego"... |
|
2009-02-08, 13:23 | #49 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 482
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Cytat:
|
|
2009-04-19, 11:19 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 4 326
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
A mi się podoba bardzo ten wiersz
Utopia Wyspa na której wszystko się wyjaśnia. Tu można stanąć na gruncie dowodów. Nie ma dróg innych oprócz drogi dojścia. Krzaki aż uginają się od odpowiedzi. Rośnie tu drzewo Słusznego Domysłu o rozwikłanych wiecznie gałęziach. Olśniewająco proste drzewo Zrozumienia przy źródle, co się zwie Ach Więc To Tak. Im dalej w las, tym szerzej się otwiera Dolina Oczywistości. Jeśli jakieś zwątpienie, to wiatr je rozwiewa. Echo bez wywołania głos zabiera i wyjaśnia ochoczo tajemnice światów. W prawo jaskinia, w której leży sens. W lewo jezioro Głębokiego Przekonania. Z dna odrywa się prawda i lekko na wierzch wypływa. Góruje nad doliną Pewność Niewzruszona. Ze szczytu jej roztacza się Istota Rzeczy. Mimo powabów wyspa jest bezludna, a widoczne po brzegach drobne ślady stóp bez wyjątku zwrócone są w kierunku morza. Jak gdyby tylko odchodzono stąd i bezpowrotnie zanurzano się w topieli. W życiu nie do pojęcia.
__________________
Hold your head up high. Life is full of small, perfect moments. |
2012-02-03, 21:21 | #51 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Dnia 16 maja 1973 roku
Jedna z tych wielu dat, które nie mówią mi już nic. Dokąd w tym dniu chodziłam. co robiłam - nie wiem. Gdyby w pobliżu popełniono zbrodnię - nie miałabym alibi. Słońce błysło i zgasło poza moją uwagą. Ziemia się obróciła bez wzmianki w notesie. Lżej by mi było myśleć, że umarłam na krótko, niż że nic nie pamiętam, choć żyłam bez przerwy. Nie byłam przecież duchem, oddychałam, jadłam, stawiałam kroki, które było słychać, a ślady moich palców musiały zostać na klamkach. Odbijałam się w lustrze. Miałam na sobie coś w jakimś kolorze. Na pewno kilku ludzi mnie widziało. Może w tym dniu znalazłam rzecz zgubioną wcześniej. Może zgubiłam znalezioną później. Wypełniały mnie uczucia i wrażenia. Teraz to wszystko jak kropki w nawiasie. Gdzie się zaszyłam, Gdzie się pochowałam - to nawet niezła sztuczka tak samej sobie zejść z oczu. Potrząsam pamięcią - może coś w jej gałęziach uśpione od lat poderwie się z furkotem. Nie. Najwyraźniej za dużo wymagam, bo aż jednej sekundy. Żona Lota Obejrzałam się podobno z ciekawości. Ale prócz ciekawości mogłam mieć inne powody. Obejrzałam się z żalu za miską ze srebra. Przez nieuwagę - wiążąc rzemyk u sandała. Aby nie patrzeć dłużej w sprawiedliwy kark męża mojego, Lota. Z nagłej pewności, że gdybym umarła, nawet by nie przystanął. Z nieposłuszeństwa pokornych. W nadsłuchiwaniu pogoni. Tknięta ciszą, w nadziei, że Bóg się rozmyślił. Dwie nasze córki znikały już za szczytem wzgórza. Poczułam w sobie starość. Oddalenie. Czczość wędrowania. Senność. Obejrzałam się kładąc na ziemi tobołek. Obejrzałam się z trwogi, gdzie uczynić krok. Na mojej ścieżce zjawiły się węże, pająki, myszy polne i pisklęta sępów. Już ani dobre, ani złe - po prostu wszystko, co żyło, pełzało i skakało w gromadnym popłochu. Obejrzałam się z osamotnienia. Ze wstydu, że uciekam chyłkiem. Z chęci krzyku, powrotu. Albo wtedy dopiero, gdy zerwał się wiatr, rozwiązał włosy moje i suknię zadarł do góry. Miałam wrażenie, że widzą to z murów Sodomy i wybuchają gromkim śmiechem, raz i jeszcze raz. Obejrzałam się z gniewu. Aby nasycić się ich wielką zgubą. Obejrzałam się z wszystkich podanych wyżej powodów Obejrzałam się bez własnej woli. Tylko głaz obrócił się, warcząc pode mną. Szczelina raptownie odcięła mi drogę. Na brzegu dreptał chomik wspięty na dwóch łapkach. Wówczas to oboje spojrzeliśmy wstecz. Nie, nie. Ja biegłam dalej, czołgałam się i wzlatywałam, dopóki ciemność nie runęła z nieba, a z nią gorący żwir i martwe ptaki. Z braku tchu wielokrotnie okręcałam się. Kto mógłby to zobaczyć, myślałby, że tańczę. Niewykluczone, że oczy miałam otwarte. Możliwe, że upadłam twarzą zwróconą ku miastu. Edytowane przez Isabelle929 Czas edycji: 2012-02-16 o 17:41 |
2012-02-10, 19:02 | #52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 3 892
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Ja bardzo lubię te wiersze:
Podziękowanie Wiele zawdzięczam tym, których nie kocham. Ulgę, z jaką się godzę, że bliżsi są komu innemu. Radość, że nie ja jestem wilkiem ich owieczek. Pokój mi z nimi i wolność mi z nimi, a tego miłość ani dać nie może, ani brać nie potrafi. Nie czekam na nich od okna do drzwi. Cierpliwa prawie jak słoneczny zegar, wybaczam, miłość nie wybaczyłaby nigdy. Od spotkania do listu nie wieczność upływa, ale po prostu kilka dni albo tygodni. Podróże z nimi zawsze są udane, koncerty wysłuchane, katedry zwiedzone, krajobrazy wyraźne. A kiedy nas rozdzielą siedem gór i rzek, są to góry i rzeki dobrze znane z mapy. Ich zasługa, jeżeli żyję w trzech wymiarach, w przestrzeni nielirycznej i nieretorycznej z prawdziwym, bo ruchomym horyzontem. Sami nie wiedzą, ile niosą w rękach pustych. "Nic im nie jestem winna" - powiedziałaby miłość na ten otwarty temat. Relacja ze szpitala Ciągnęliśmy zapałki, kto ma pójść do niego. Wypadło na nie. Wstałem od stolika. Zbliżała się już pora odwiedzin w szpitalu. Nie odpowiedzał na powitanie. Chciałem go wziąć za rękę - cofnął ją jak głodny pies, co nie da kości. Wyglądał, jakby się wstydził umierać. Nie wiem, o czym się mówi takiemu jak on. Mijaliśmy się wzrokiem jak w fotomontażu. Nie prosił ani zostań, ani odejdź. nie pytał o nikogo z naszego stolika. Ani o ciebie, Bolku. Ani o ciebie, Tolku. Ani o ciebie, Lolku. Rozbolała mnie głowa. Kto komu umiera? Chwaliłem medycynę i trzy fiołki w szklance. Opowiadałem o słońcu i gasłem. Jak dobrze, że są schody, którymi się zbiega. Jak dobrze, że jest brama, którą się otwiera. Jak dobrze, że czekacie na mnie przy stoliku. Szpitalna woń przyprawia mnie o mdłości. |
2012-02-12, 08:45 | #53 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 348
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Kot w pustym mieszkaniu - wielbię go, nikt tak pięknie nie opowiadał o uczuciach, jak ona - tym bardziej kocich!
Umrzeć - tego nie robi się kotu. Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. Wdrapywać się na ściany. Ocierać między meblami. Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane. Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane. I wieczorami lampa już nie świeci. Słychać kroki na schodach, ale to nie te. Ręka, co kładzie rybę na talerzyk, także nie ta, co kładła. Coś się tu nie zaczyna w swojej zwykłej porze. Coś się tu nie odbywa jak powinno. Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma. Do wszystkich szaf się zajrzało. Przez półki przebiegło. Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło. Nawet złamało zakaz i rozrzuciło papiery. Co więcej jest do zrobienia. Spać i czekać. Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże. Już on się dowie, że tak z kotem nie można. Będzie się szło w jego stronę jakby się wcale nie chciało, pomalutku, na bardzo obrażonych łapach. I żadnych skoków pisków na początek.
__________________
http://art-lifestyle-by-bea.blogspot.com/ blog o codziennych rzeczach w niecodziennym stylu... |
2013-04-13, 23:51 | #54 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
O śmierci bez przesady
Nie zna się na żartach, na gwiazdach, na mostach, na tkactwie, na górnictwie, na uprawie roli, na budowie okrętów i pieczeniu ciasta. W nasze rozmowy o planach na jutro wtrąca swoje ostatnie słowo nie na temat. Nie umie nawet tego, co bezpośrednio łączy się z jej fachem: ani grobu wykopać, ani trumny sklecić, ani sprzątnąć po sobie. Zajęta zabijaniem, robi to niezdarnie, bez systemu i wprawy. Jakby na każdym z nas uczyła się dopiero. Tryumfy tryumfami, ale ileż klęsk, ciosów chybionych i prób podejmowanych od nowa! Czasami brak jej siły, żeby strącić muchę z powietrza. Z niejedną gąsienicą przegrywa wyścig w pełzaniu. Te wszystkie bulwy, strąki, czułki, płetwy, tchawki, pióra godowe i zimowa sierść świadczą o zaległościach w jej marudnej pracy. Zła wola nie wystarcza i nawet nasza pomoc w wojnach i przewrotach, to, jak dotąd, za mało. Serca stukają w jajkach. Rosną szkielety niemowląt. Nasiona dorabiają się dwóch pierwszych listków, a często i wysokich drzew na horyzoncie. Kto twierdzi, że jest wszechmocna, sam jest żywym dowodem, że wszechmocna nie jest. Nie ma takiego życia, które by choć przez chwilę nie było nieśmiertelne. Śmierć zawsze o tę chwilę przybywa spóźniona. Na próżno szarpie klamką niewidzialnych drzwi. Kto ile zdążył, tego mu cofnąć nie może. Wislawa Szymborska |
2013-11-16, 16:41 | #55 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 1
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Witam Przepraszam, za odświeżenie tematu, ale trafiłam tu przypadkiem, a już dawno zauroczyły mnie wiersze Szymborskiej.
Ostatnio natrafiłam na wiersz Wersja wydarzeń. Przeczytałam go kilka razy, w pewnym momencie nawet się wzruszyłam. Jednak nie jestem pewna czy dobrze go interpretuję. Mam dopiero 24 lata, więc może jeszcze nie dojrzałam... W każdym razie chciałabym prosić was o pomoc w dokładniejszym zrozumieniu wiersza. Wersja wydarzeń Jeżeli pozwolono nam wybierać, zastanawialiśmy się chyba długo. Proponowane ciała były niewygodne i niszczyły się brzydko. Mierziły nas sposoby zaspokajania głodu, odstręczało bezwolne dziedziczenie cech i tyrania gruczołów. Świat, co miał nas otaczać, był w bezustannym rozpadzie. Szalały sobie na nim skutki przyczyn. Z podanych nam do wglądu poszczególnych losów odrzuciliśmy większość ze smutkiem i zgrozą. Nasuwały się takie na przykład pytania czy warto rodzić w bólach martwe dziecko i po co być żeglarzem, który nie dopłynie. Godziliśmy się na śmierć, ale nie w każdej postaci. Pociągała nas miłość, dobrze, ale miłość dotrzymująca obietnic. Od służby sztuce odstraszały nas zarówno chwiejność ocen jak i nietrwałość arcydzieł. Każdy chciał mieć ojczyznę bez sąsiadów i przeżyć życie w przerwie między wojnami. Nikt z nas nie chciał brać władzy ani jej podlegać, nikt nie chciał być ofiarą własnych i cudzych złudzeń, nie było ochotników do tłumów, pochodów a już tym bardziej do ginących plemion – bez czego jednak dzieje nie mogłyby się w żaden sposób toczyć przez przewidziane wieki. Tymczasem spora ilość zaświeconych gwiazd zgasła już i wystygła. Była najwyższa pora na decyzję. Przy wielu zastrzeżeniach zjawili się nareszcie kandydaci na niektórych odkrywców i uzdrowicieli, na kilku filozofów bez rozgłosu, na paru bezimiennych ogrodników, sztukmistrzów i muzykantów – choć z braku innych zgłoszeń nawet i te żywoty spełnić by się nie mogły. Należało raz jeszcze całą rzecz przemyśleć. Została nam złożona oferta podróży, z której przecież wrócimy szybko i na pewno. Pobyt poza wiecznością, bądź co bądź jednostajną i nie znającą upływu mógł się już nigdy więcej nie powtórzyć. Opadły nas wątpliwości, czy wiedząc wszystko z góry wiemy naprawdę wszystko. Czy wybór tak przedwczesny jest jakimkolwiek wyborem i czy nie lepiej będzie puścić go w niepamięć, a jeżeli wybierać – to wybierać tam. Spojrzeliśmy na Ziemię. Żyli już na niej jacyś ryzykanci. Słaba roślina czepiała się skały z lekkomyślną ufnością, że nie wyrwie jej wiatr. Niewielkie zwierzę wygrzebywało się z nory z dziwnym dla nas wysiłkiem i nadzieją. Wydaliśmy się sobie zbyt ostrożni, małostkowi i śmieszni. Wkrótce zaczęło nas zresztą ubywać. Najniecierpliwsi gdzieś się nam podziali. Poszli na pierwszy ogień - tak, to było jasne. Rozpalali go właśnie na stromym brzegu rzeczywistej rzeki. Kilkoro wyruszało już nawet z powrotem. Ale nie w naszą stronę. I jakby coś pozyskanego? niosąc? |
2013-11-16, 22:22 | #56 |
Marszałkini II RP
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Zdecydowanie "Wstępującemu do Partii". Szymborska miała talent, nie sposób jej go odmówić, ale o niebo przerastał ją Herbert. Według mnie pisał mistrzowskie utwory, a co najważniejsze był semper fidelis - jest wzorem artysty i człowieka wiernego swoim ideałom i godnym naśladowania.
|
2023-12-12, 20:25 | #57 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 4
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
Jeden z najpiękniejszych wierszy Szymborskiej to Atlantyda:
Istnieli albo nie istnieli. Na wyspie albo nie na wyspie. Ocean albo nie ocean połknął ich albo nie... https://poezja.net/atlantyda/ |
2024-04-26, 18:47 | #58 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2024-04
Wiadomości: 18
|
Dot.: Wisława Szymborska.... najpiękniejsze wiersze i wasze opinie...
A co myślicie o interpretacji wiersza "Nic dwa razy się nie zdarza" w interpretacji Sanah?
Ja mam mieszane uczucia... Mój maż jest muzykiem i przygotował już nuty do kilki piosenek tej artystki (https://nutyoddarka.pl/product-brands/sanah/), ale cały czas jeszcze nie wie czy robić właśnie "Nic dwa razy..." |
Nowe wątki na forum Kultura(lnie) |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:31.