2007-01-03, 13:23 | #91 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 334
|
Dot.: zdradzone
No to jak Ci z Nim dobrze (i na dodatek tęsknisz), to po co masz go kopać w ... . Nie wygladasz mi tu na jakąś nieszczęśliwą cierpiętnicę - w koncu każdy lubi co innego. A w Nim musi coś być jak tak różne kobiety przyciąga
__________________
MOJA CÓRECZKA WALCZY O ŻYCIE MOŻESZ JEJ POMÓC www.serce-oliwki.pl
|
2007-01-03, 13:27 | #92 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: zdradzone
mhm z pewnoscia cos toksycznego...zrobilabym tak .....no ale nie zartuje.Ciekawe ,bo ja widze wlasnie to co podkreslilam tylko forma jest nietypowa i sympatyczna dla odbiorców.
|
2007-01-03, 13:33 | #93 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 334
|
Dot.: zdradzone
bess, widzisz w Szpiegu cierpiętnicę? moze i tak, w sumie ja Szpiega 'znam' z zaledwie kilku wypowiedzi to moge sie mylić
w każdym razie jakby było Jej z Nim źle to chyba by Go pogoniła
__________________
MOJA CÓRECZKA WALCZY O ŻYCIE MOŻESZ JEJ POMÓC www.serce-oliwki.pl
|
2007-01-03, 13:38 | #94 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: zdradzone
niekoniecznie,nie tak latwo sie z kims rozstac,tym bardziej jak czlowiek ma mieszane uczucia.Raz milosc raz nienawisc,roznego rodzaju zaleznosci itd.Np w watku Atki dziewczyny pisza przeciez jak trudno im bylo wyjsc ze zwiazkow kilkuletnich.Jedne wychodza a inne brna dalej itd itd itd Ile ludzi tyle przypadkow
|
2007-01-03, 13:41 | #95 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: zdradzone
Przemyślałaś to co napisałaś ?
Bez urazy ale z moich obserwacji wynika, ze nie koniecznie, bardzo nie koniecznie. Oczywiście nie pije do Szpiega, mówię ogólnie. Generalnie nie chce się wtrącać. Nie moja sprawa. Ale laleczke voodoo bym skonstruowała edit: bess mnie uprzedziła
__________________
|
2007-01-03, 13:49 | #96 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 334
|
Dot.: zdradzone
no tak, niektórzy maja mocne charaktery i sobie nie pozwalaja na takie traktowanie, inni nie maja siły/odwagi, by wprowadzać zmiany.
Wszystko to jest oczywiste, tylko mnie dziwi jedno - Szpiega widziałam raczej w pierwszej grupie i jak przeczytałam o jej TZcie to zgłupiałam Szpiegu zdementuj
__________________
MOJA CÓRECZKA WALCZY O ŻYCIE MOŻESZ JEJ POMÓC www.serce-oliwki.pl
|
2007-01-03, 16:46 | #97 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 656
|
Dot.: zdradzone
Co mam zdementować? Bess wszystko napisala.
Nie bede calymi dniami siedziala ryczala jak mi zle uzalala sie nad soba, bo to juz nie dla mnie. Mam sobie w sygnaturze dać "Mam wiecznego dola bo jestem z facetem ktory zranil mnie na wskros i mam ochote sobie podciac zyly"? Nie. Bo mimo ciaglej depresji psychicznej umiem sie usmiechnac czytajac basha, i potrafie dostrzec jakies pozytywne sytuacje w moim zyciu. Chociaz każde spojrzenie na niego, przytulenie od lipca gdy to znowu wrocilo sprawia mi mega bol. Mocny charakter potrafie miec, bess sama podsumowala na jaka wygladam po zobaczeniu mojego zdjęcia Ale popelnilam najwiekszy blad jaki moglam, wybaczylam, a raczej myslalam ze umiem. Pozniej to wraca jak bumerang ze zdwojoną siłą. Sama sobie ukrecilam bat na wlasne pupsko, taka prawda. Zrobilam to nieswiadomie siakies 2lata i 4 mies. temu. Co gorsza, jak sie z tego wyplątać? Wyrzucając go? Zrywajac? Ok, ale jak zbiore w sobie siły to albo moja mama wejdzie mi w droge albo dostane mega wyrzutow sumienia, że wyniesie sie do rodzicow, ktorzy zdarzyli juz wyrzucic wiekszosc jego rzeczy (zostala sie czesc ubran i jedna szafka). Wszystko bez konsultacji z nim. Znowu nie bedzie nic jadl wieczorami bo mu nie zostawia nic do jedzenia. Znowu bedzie sprowadzany do poziomu robala na chodniku. Niecierpie go, ale coś do niego czuje, czego zbytnio nie umiem okreslic, przez to nie jestem w stanie tego zrobic. Jak bess napisala "raz milosc raz nienawisc". Raz mam ochote wbic mu noz w serce, a raz tak bardzo potrzebuje sie do niego przytulic... Owszem, mozna kopnac w dupe i tulic sie do psa wtedy gdy zajdzie taka potrzeba. Istota zywa, ciepla i kochana. Ale czy to pies co rano robi mi herbatke na caly dzien? Czy pies wtedy gdy bede miala okres i bede sie zwijac z bolu wyskoczy do sklepu po czekolade? Wiem, że powinnam kopnac go w dupe bo jest mi z nim zle, ale ja tego nie umiem zrobic. Ale to nadal nie zmienia faktu, że mnie cholernie zranil zdradzajac mnie z 4rema dziewczynami, na rozne sposoby (fizycznie/psychicznie) w ciagu pieprzonych dwoch tygodni... Edit: laleczka voodoo? A z checia, zawsze w pracy bolalby go zab i by wracal do domu ;P Ew. plus makieta sklepu i laleczka ciagle by mi do sklepu chodzila po kakao i wafelki...
__________________
-A ty kto? -Dobra wróżka. -Z siekierą? -A widzisz jak ty mało wiesz o dobrych wróżkach? |
||
2007-01-03, 22:29 | #98 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: zdradzone
hmm czytam Wasze wypowiedzi i widze, ze zostalyscie ciezko zranione i ucierpialo Wasze zaufanie.
Ja zdradzona nigdy nie zostalam. Bylam strona zdradzajaca. Zdradzilam dokladnie dwukrotnie. W zyciu bylam w dwóch powaznych zwiazkach i obu swoich bylych zdradzilam, kazdego po razie. Mialam oprocz tego kilka mniej zobowiazujacych znajomosci (oczywiscie po tych zwiazkach), ale tu juz nie zdradzalam. Pierwszego faceta z ktorym bylam zdradzilam po jakims pol roku bycia razem, z facetem, ktory byl moja pierwsza miloscia nijakim R. (nigdy z nim nie bylam podkochiwalam sie w nim przez kilka lat, przeszlo dopiero jak poznalam P. - mojego pierwszego w zyciu faceta). W zasadzie "nic wielkiego" sie nie wydarzylo tylko sie calowalismy, dodam ze w zwiazku z P. w owym czasie ukladalo sie naprawde dobrze - po dzis dzien nie wiem czemu z premedytacja poszlam na impreze sama (w sensie bez TZ), wiedza dokladnie ze bedzie tam R. Drugiego TZ zdradzilam z facetem, ktory sie we mnie zakochal nijakim M, na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, ze to byla koncowka znajomosci, zwiazek sie sypal, a ja szukalam spelnienia swoich potrzeb (zainteresowania, bycia adorowana, wazna) na zewnatrz. Potem sie rozstalismy z R. (inny R - nie ten sam co pierwsza milosc), a ja nawet probowalam byc z M jednak byla to malo udana relacja. Psychologia zdrady podobno jest taka, ze w zwiazku jakas potrzeba jest nie realizowana i zaczyna sie tego szukac poza. Czy mialam wyrzuty sumienia?? straszne mialam, tarzalam sie w wyrzutach sumienia. Powiem wiecej, lepiej juz byc skrzywdzona niz krzywdzic, bo jak ktos Cie skrzywdzi, to po latach juz nie boli a ma sie poczucie ze samemu sie bylo fair. A jak sie kogos zranilo, to i sie samemu zle z tym czuje i po latach to wciaz ma sie wyrzuty sumienia. |
2007-01-04, 13:59 | #99 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: zdradzone
Rena nie chcę być niegrzeczna, ale to, co napisałaś jest śmieszne.
Osoba, która zdradza robi to świadomie i z premedytacją. Nie od dziś wiadomo, że wyrzuty sumienia to bolesne konsekwencje wyborów... często niewłaściwych. Zdradzony człowiek cierpi z powodu wyboru ukochanej osoby, osoby, która miała być podporą w trudnych chwilach, ta która miała chronić przed złem. Nie rób z osób zdradzających męczenników Tak, w związku może brakować dużo, ale czy naprawdę łatwiej zdradzić, niż porozmawiać, albo odejść? Łatwiej skrzywdzić? Nigdy nie zostałam zdradzona i nigdy nie zdradziłam... choć okazji nigdy nie brakowało. Miałam przyjaciółkę, bardzo bliską przyjaciółkę, która zdradziła swojego chłopaka, wiem, że w jej związku dużo brakowało... próbowałam ją tłumaczyć, nie potępiałam, ale ciągle we mnie tkwiło to, że ta osoba jest zdolna do zdrady, że w trudnej sytuacji może i mnie zdradzić, że nie będę mogła na nią liczyć, kiedy przyjdą trudne czasy. Po tym zdarzeniu nasze ścieżki się rozeszły, bo już nie potrafiłam jej zaufać, choć to nie mnie zdradziła. Wspierałam ją w trudnych momentach jej życia, ale nie potrafiłam już wesprzeć się na niej. Ona to czuła. To były konsekwencje jej wyborów. |
2007-01-04, 14:21 | #100 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 200
|
Dot.: zdradzone
Rena skoro pierwszy raz zdradzilas i mialas wyrzuty sumienia to na serio nie rozumiem po co zrobilas to kolejny raz...
amistad.k.m.s zgadzam sie z tym ze nie powinno sie robic ze zdradzajacych meczennikow |
2007-01-04, 18:52 | #101 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: zdradzone
Cytat:
przedstawiam inny punkt widzenia. wtedy o tym nie myslisz, to dociera jakos tak z opoznieniem. zreszta rozstanie w obu przypadkach nastapilo. nie ciaglam zadnego z tych zwiazkow. |
|
2007-01-04, 19:23 | #103 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: zdradzone
Cytat:
Cytat:
Dlaczego sądzisz, że inni nie mają pokus, tylko ty je masz? Okazji do zdrady, nie brakuje... nigdy. Masz wyrzuty sumienia i bardzo dobrze, bo powinnaś je mieć, ale masz je tylko na własne życzenie. Ty nie tylko przedstawiłaś inny punkt widzenia, ale jednocześnie się rozgrzeszyłaś. |
||
2007-01-04, 19:35 | #104 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 200
|
Dot.: zdradzone
Masz wyrzuty sumienia i bardzo dobrze, bo powinnaś je mieć, ale masz je tylko na własne życzenie.
popieram |
2007-01-04, 20:02 | #105 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: zdradzone
tez mam na sumieniu taki pewien "grzech"ale nie mam wyrzutow sumienia.Kiedys ujrzalam jednego takiego i jakby trafil mnie piorun.Byla to dla mnie zupelnie obca osoba wiec wydawalo sie ,ze nie ma szans na poznanie sie.Za pare mies poznalam w necie pozniejszego TZ-ta po niecalych 2 miesiacach okazalo sie ,ze mam kontakt z tym od uderzenie piorunanapisal do mnie.I powstal dylemat,tu COS od 1 wejrzenia,a tu raczej zdroworozsadkowa krótka znajomosc,spokoj 0 emocji,cos czego mi bylo wtedy potrzeba.Zdecydowalam sie spotkac i powiedzialam TZtowi,ze pojde.Ale ze mnie zmora.Odwiesilam na kołek nasza znajomosc,zeby nie dzialac na 2 fronty.Bylam na ilus tam spotkaniach do niczego specjalnego nie dochodzilo ,ale swietnie mi sie spedzalo czas.Wesoły,gaduła,(przec iwienstwo tz-ta)
,luzacki oczywiscie az za bardzo dlatego dalam sobie spokoj i wrocilam do swojego "zdrowo rozsadkowego zwiazku"the end Nie mam wyrzutow ,bo raz ze nie bardzo uwazalam po tak krotkim czasie TZ-ta za TZ-ta ,dwa uwazalam ,ze tamtego "znam"jakby dluzej i po prostu NALEZY mi sie poznanie go.W koncu jakies tam kroki ku temu poczynilam o wiele wczesniej. Stalo sie jak sie stalo,nie jestem z zadnym i nie zamartwiam sie tym.Jednemu i drugiemu powiedzialam prawde,nie wiem czy dobrze czy nie ale musialam. Gdzies za rok TZ zdradzil mnie (wyrafinowany sex i rozne takie bleeh)nibyprzez narastajaca frustracje(w ogole tego nie zalowal kiedy pytalam) --pisalam o tym w innym watku.Nie powiedzial mi tylko sama to odkrylam,kiedy to poszlam z wyciagnieta na zgode dlonia po ktoryms tam kryzysie pozniej uznal ,ze jest 1:1 i mozna zaczynac od nowa hehe. Edytowane przez bess Czas edycji: 2007-01-04 o 20:30 |
2007-01-04, 20:43 | #106 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: zdradzone
dobre pytanie sama sie nad tym zastanawiam teraz, nigdy na to tak nie popatrzylam.
moja. majac swiadomosc ze kogos krzywdze, zwyczajnie nie potrafilabym tego zrobic. Cytat:
Cytat:
to wszystko wydarzylo sie kilka lat temu, wyciagnelam z tego wnioski. Chociazby takie, ze nie warto krzywdzic nawet gdy samemu sie wczesniej zostalo skrzywdzona (w inny sposob niz zdrada, ale to nie gra wiekszej roli). bo bol po zadanej mi krzywdzie przeszedl. ale to ze ja w rewanzu rowniez zadalam bol, zostawilo we mnie slad. mialam na mysli to ze zdradzilam, nie bo natrafila sie okazja, ale zranilam dlatego, ze sama czulam sie zraniona. co mnie w zaden sposob nie usprawiedliwialo. |
||
2007-01-04, 20:58 | #107 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: zdradzone
Bess, ale to trudno nazwać zdradą. To było za porozumieniem stron
Rena napisałaś, że nie miałaś świadomości, iż krzywdzisz swojego ukochanego. Ale jak to jest możliwe? Umówiliście się wcześniej, że możecie sypiać z kim chcecie? |
2007-01-04, 21:11 | #108 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: zdradzone
Cytat:
raczej nawet nie porozumienie co wahanie i niezdecydowanie. tez uwazam, ze to nie zdrada. Cytat:
nie mialam swiadomosci - w tym sensie, ze bylam tak zaslepiona innymi emocjami. poniewaz wiem jakie to byly emocje i w jaki sposob one powstaly, pozniej unikalam wlasnie tych emocji, bo nie chcialam wystawiac samej siebie na probe. |
||
2007-01-04, 21:30 | #109 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: zdradzone
no dla owczesnego tz-ta to chyba byla zdrada skoro uznal,ze jestesmy kwita.Sama nie wiem,tez nie chcialabym zeby ktos mi zrobil cos takiego.No ale chociaz uczciwie powiedzialam jak wyglada sprawa.
|
2007-01-04, 21:33 | #110 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: zdradzone
Cytat:
Pisałam o zdradzie fizycznej. Zdradę emocjonalną trudno zdefiniować, bo dla każdego z nas jest czymś innym. Co dla mnie jest już zdradą, dla kogoś innego jeszcze nie... kwestia poznania dobrze swojego partnera. Znam przypadek pary, gdzie dziewczyna czuła, że zdradziła emocjonalnie, a jej TŻ uważał, iż przesadza i nie ma o czym mówić A co o tym sądzili twoi partnerzy? |
|
2007-01-04, 21:35 | #111 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 660
|
Dot.: zdradzone
Ola - numer 5?
__________________
- Myszo, jak ty słodko wyglądasz! Tak po domowemu, po mysiemu, tak futerkowato, tak pazurkowato. Jesteś urocza, kiedy się ciskasz! I razem zabrali się do zbierania potłuczonych talerzyków. |
2007-01-04, 21:37 | #112 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 334
|
Dot.: zdradzone
bess ja tu też zdrady nie widzę a nad Rena też nie ma co się dłużej pastwić. Dziewczyna popełniła błąd (wszyscy je popełniają), zrozumiała go, wyciągnęła wnioski i oby tak dalej
Interesuje mnie natomiast, co myslicie o powiedzeniu, że kto raz zdradzi, ten zdradzi po raz kolejny, z tym że prawdopodobnie posunie się dalej, bo przełamał w sobie pewne bariery oczywiście to moja swobodna parafraza, ale jakoś tak się mówi sama nie raz sie nad tym zastanawiałam i w sumie to nie doszłam do żadnych wnioskow - mój ex na pewno jest takim przypadkiem ale mam tę swiadomość, że sama też kiedyś zdradzilam ówczesnego TZta(niby zemsta ale nie był to pierwszy lepszy, tylko najprzystojniejszy facet jakiego w życiu widziałam- i to kolega tego TZta). Choć teraz jestem starsza, chyba madrzejsza, jestem z kimś zupełnie innym i w życiu nie chcialabym Go skrzywdzić, to jednak mam taka swiadomośc, że jednak nie można mi ufać, bo w ekstremalnych sytuacjach stać mnie na różne rzeczy... mama nadzieję, że mnie zrozumialyście - w każdm razie nie lecę na innych facetów, ale jakieś skrzywienie psychiczne mi zostało, nie moge być siebie pewna qw 100%, bo już raz nawaliłam Szpiegu strasznie mi przykro, że ten Twój jest taki słaby, no i że w sumie nie możesz nic z tym zrobić. Pozostaje więc tylko mieć nadzieję, że On kiedyś dojrzeje
__________________
MOJA CÓRECZKA WALCZY O ŻYCIE MOŻESZ JEJ POMÓC www.serce-oliwki.pl
|
2007-01-04, 21:44 | #114 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 660
|
Dot.: zdradzone
Cytat:
Nie zasługujesz Szpiegu na takie traktowanie, nikt nie zasługuje. Uważam, ze warto poświęcić wiele, żeby móc żyć normalnie i szczęśliwie. Rodzice kiedyś zrozumieją, jeśli nie teraz, to kiedyś na pewno.
__________________
- Myszo, jak ty słodko wyglądasz! Tak po domowemu, po mysiemu, tak futerkowato, tak pazurkowato. Jesteś urocza, kiedy się ciskasz! I razem zabrali się do zbierania potłuczonych talerzyków. |
|
2007-01-04, 21:46 | #115 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: zdradzone
Szpiegu, albo mu wybaczysz i zapomnisz, albo ja dla was przyszlosci nie wiedze.
Krotko i brutalnie. I tak, przykro mi
__________________
|
2007-01-04, 21:46 | #116 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: zdradzone
no i wywaliłas go czy jeszcze nie Szpiegu???
|
2007-01-04, 21:49 | #117 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: zdradzone
Kasiakkk, ale rozmawiamy o zdradzie fizycznej? Seks i te sprawy? Przynajmniej mam nadzieję, że tak
Uważam, że są dwa rodzaje ludzi. Ci, co zdradzili i czują do siebie przez to straszne obrzydzenie, a to uczucie będzie towarzyszyło im do końca życia - małe prawdopodobieństwo, że zdradzą jeszcze raz. I tacy, którzy będą to robić bez mrugnięcia okiem dalej. Przeważnie to do której grupy trafią decyduje zdarzenie po pierwszej zdradzie... jak mocno po uszach dostali Szpiegu przykro mi P.S. Mam nadzieję Rena, że nie odczułaś moich postów jako pastwienie się nad tobą. Jeśli tak, to przepraszam |
2007-01-04, 22:00 | #118 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 334
|
Dot.: zdradzone
Cytat:
amistad mam tę świadomość, niestety
__________________
MOJA CÓRECZKA WALCZY O ŻYCIE MOŻESZ JEJ POMÓC www.serce-oliwki.pl
|
|
2007-01-04, 22:00 | #119 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 660
|
Dot.: zdradzone
Cytat:
Drugi raz to już byłaby przesada. A piąty?! To nie jest normalne. Takich rzeczy się nie robi. Takich rzeczy nie trzeba znosić. W imię czego?
__________________
- Myszo, jak ty słodko wyglądasz! Tak po domowemu, po mysiemu, tak futerkowato, tak pazurkowato. Jesteś urocza, kiedy się ciskasz! I razem zabrali się do zbierania potłuczonych talerzyków. |
|
2007-01-04, 22:03 | #120 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: zdradzone
Diosko, napisałam to specjalnie, zeby byc moze ktos uswiadomil sobie, ze nie jest sie w stanie wybaczyc tylu rzeczy. A bez wybaczania nie mozna nic w zwiazku ruszyc ku dobremu. A cos zrobic trzeba. Szpieg wie co.
__________________
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:01.