|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2008-01-21, 23:44 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 7
|
Problem- pomóż!
Przede wszystkim witam wszystkie Wizażanki, jestem tu nowa
Nie ukrywam, że zarejestrowałam się aby uzyskać od Was pomoc Jestem na pierwszym roku studiów, na uczelni dośc elitarnej i co ważne- artystycznej (tu dużo dziwnych rzeczy jest tolerowanych). Od pierwszych zajęc wpadł mi w oko wykładowca (jest starszy o 14 lub 13 lat),z tego co widać nie ma zony ani dzieci, choć 100% pewnosci nie mam. Moze jest w zwiazku, ale zonaty raczej na pewno nie. Myślę, że ja też nie jestem mu obojętna- już na pierwszych zajęciach zwrócił się do mnie bezpośrednio zagadując. Praktycznie na każdych zajęciach żartowaliśmy czy lekko flirtowaliśmy (co najdziwniejsze- przy całej grupie, tekst np."z panią to ja mogę wszystko ale po godzinach pracy"). Bardzo często też mnie dotykał (np. po plecach), w ogóle mialam z nim czesty kontakt fizyczny. Ale trzeba wziąc pod uwagę iż zajęcia te wymagaja takiego kontaktu to raz, a dwa- on jest taki, ze czesto kogos gdzies klepnie czy postuka (slyszalam jak mowila o tym moja znajoma, ktora czula sie tym skrępowana). Nie ma to oczywiscie zadnego zabarwienia molestowania. Nie chciałam i nie chcę się tym sugerować, bo on jakoże jest osobą, która jest bardzo kontaktowa, może traktowac to WSZYSTKO jako zbawę i nic poważnego. Ja w zasadzie tez nie liczę na zwiazek po grob czy cos w tym rodzaju. Chodzi tylko o to, zeby wykonac pierwszy krok w kierunku zmiany płaszczyny na której opiera sie ta znajomosc. Chciałabym go zaprosić na kawę. Moge po ostatnich zajęciach (niestety ćwiczenia z nim mialam tylko przez jeden semestr a juz na dniach odbędą sie ostatnie) podejść do niego i zapytac? Dodam jeszcze, że musze na tych ostatnich zajeciach odegrać dość zmysłową rolę (nie bede dokladnie mowic o co chodzi)- taki jest warunek zaliczenia przedmiotu. Ostatnio np. stwierdziłam ze wyglądam jak ''pasztet'', na co on odpowiedział ze to nieprawda i bardzo się obruszył Jest trochę niższy ode mnie, czy może to być powodem przez który bałby się zaprosic mnie na kawe? A moze powinnam dac mu liscik z data itd. spotkania?-->ktos mi tak poradził, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Musze jeszcze dodać, że jestem atrakcyjną osobą, wiem że wielu mężczyzn onieśmielam. Mam totalny mętlik w głowie, pomózcie! Co powinnam zrobić? |
2008-01-22, 00:08 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problem- pomóż!
Teraz nie nastawiasz się na wiele (masz do tego stosunek zabawowy) ale szybko się to może przerodzić w silne zauroczenie, a potem nawet zakochanie. Starsi, inteligentni, weseli, atrakcyjni mężczyźni tak właśnie działają na młode dziewczyny. Więc naprawdę dwa razy się zastanów, czy rzeczywiście jesteś taka, że potrafisz miłą zabawę oddzielić od uczuć. Bo faceci (na stanowisku, starsi) nie lubią raczej komplikacji w rodzaju "zakochana studentka pierwszego roku".
Możliwe, że on co rok ma conajmniej jedną taką "ulubienicę" jak Ty. Lepiej zasięgnij na jego temat języka - może dowiesz się, że jest znany z romansów ze studentkami, a może że sprawia tylko takie wrażenie, bo jest od dawna w szczęśliwym związku. Najpierw "wybadaj teren" aby się nie wygłupić albo nie wpakować w relację z bawidamkiem lub nie wyjść na podrywaczkę zajętych facetów. Co innego żarty przy grupie a co innego romans - ludzie jednak zaczną Cię inaczej odbierać, jeśli nawiążesz poważniejszą znajomość z wykładowcą. Niekoniecznie pozytywnie. Zastanów się czy warto. Poza tym jego żarty mogłaś potraktować zbyt serio - może nic poza żartami się za tym nie kryje? Jeśli bardzo "wszedł" Ci w głowę, to napisz do niego maila lub rzeczywiście napisz karteczkę z propozycją spotkania i np. Twoim numerem telefonu. Będzie miał wtedy możliwość zdecydowania, czy chce się spotkać a Ty unikniesz ewentualnego wygłupienia się (jeśli miałby Ci odmówić prosto w twarz). |
2008-01-22, 00:31 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem- pomóż!
Jeśli o mnie chodzi- nie martwiłabym się zbyt mocno. Jakby miało bolec- poboli i przestanie, nie pierwszy raz.
Oczywiście nie chciałabym żeby wszyscy wiedzieli o naszej znajomości, to byłaby tajemnica. Bardzo się zaczęłam zastanawiać nad tym co mam zrobić. Chyba nie jest bawidamkiem, owszem dziewczyny (i faceci też) go lubią, bo jest wesoły, rzuca zabawnymi żartami i jego zajecia są fajne. Ale wiele dziewczyn uważa, jakoś zbyt specjalnie nie darzy go względami, może z tego względu że jego typ urody jest raczej dla konesera :P No i trzeba jeszcze napisać, ze jego sposób bycia i kontaktowosc wynika tez z uprawianego zawodu... No nie wiem, nie wiem... Wyznaję zasadę "Żałuj, że zrobiłaś niż żałuj, że nie zrobiłaś!" więc pewnie i tak się skończy na propozycji spotkania... W tej chwili w mojej głowie biją wszystkie dzwonki na alarm. Nie wiem, po prostu nie wiem. Jestem w kropce. |
2008-01-22, 10:54 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: z nad Morza Śródziemnego :)
Wiadomości: 1 027
|
Dot.: Problem- pomóż!
Gdybyś miała z nim zajęcia przez jeszcze dłuższy czas,mogłabyś delikatnie krok po kroku dawać do zrozumienia,problem w tym,ze czas Cie nagli...
Napisze,ze ja bym spróbowała na Twoim miejscu ( bo we mnie tyle odwagi nigdyby się nie znalazło ) jeśli się zgodzi i coś z tego wyjdzie,nie bedziesz sobie pluła w twarz ze zaprzepaściłaś szanse. Uważaj tylko,bo moja koleżanka była w związku ze swoim wykładowcą i co tu dużo mówić,musieli się ukrywać,bo ona cały czas z nim miała zajęcia....potem ludzie z roku,z grupy się dowiedzieli i miała z tego tytułu wielkie nieprzyjemności,że ma dobre oceny bo z nim jest itd |
2008-01-22, 14:47 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Problem- pomóż!
Cytat:
Nie sądzę, że pomysł, aby zaprosić go na kawę, jest dobry. Po pierwsze. To on pownien wyjść z taką inicjatywą. A po drugie. Nie wiadomo, jak zareaguje.Jeśli nie jest Tobą zainteresowany, a jego zachowanie wynika ze swobodnego sposobu bycia i luźnego kontaktu ze studentami, może odmówić, co z kolei wprowadziłoby Ciebie w zakłopotanie. Ja bym się z tą małą czarną wstrzymała, bo: co nagle, to po diable.
__________________
|
|
2008-01-22, 15:02 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 8 366
|
Dot.: Problem- pomóż!
oj nie wiem czy pomysł z kawą jest dobry, zawsze to Twój wykładowca, chociaż jak wiemy zycie pisze różne scenariusze
mialam na studiach inedtyczną sytuację, wpadł mi jeden prowadzący zajęcia w oko, jakieś dziwne żarty w ich trakcie, drobne flirciki... Zastanawiałam się na tym co TY, jednak okazało się że jest żonaty tylko niezaoobrączkowany. Szczęśliwie żonaty i z malutkim dzieciaczkiem Dobrze że nie zrobiłam żadnego kroku bo wyszłabym na straszną idiotkę (w moim odczuciu). Zajęcia z tym panem akurat konczyłam i problem sam się rozwiązał Przynajmniej mam spokojne sumienie, ze nie chciałam oficjalnie poderwać żonatego mężczyznę... Więc zastanów się, zrób porządny wywiad (który nie narazie Cię na ośmieszenie) zanim podejmiesz jakiś krok, po którym będziesz chciałą zapaść się pod ziemię
__________________
nowa wymiana zapachów
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post78284251 |
2008-01-22, 18:36 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 218
|
Dot.: Problem- pomóż!
Przyjaźnię się z facetem, który uczył w moim gimnazjum wuefu (chociaż z moją klasą nigdy nie miał zajęć). Przyjaźnię się z nim, bo łączy nas wspólna pasja - żeglarstwo. Nigdy nie było w naszej znajomości wątku romansu - zresztą on ma cudowną żonę i równie cudownego syna.
Wiem więc, jak to wygląda z tej drugiej strony. Mężczyzna, o którym Ci piszę, jest trochę podobny do Twojego wykładowcy. Niedość, że jest bardzo przystojny - postawny, pięknie zbudowany, do tego ma w swojej urodzie coś zawadiackiego, wiesz: coś, co przyciąga kobiety... taka tajemniczość... Jest przesympatyczny, uczniowie świetnie się z nim dogadują - a uczennice: wiadomo, podkochują się w nim. Kiedyś uczył w Liceum Ogólnokształcącym i zrezygnował z tego właśnie z powodu takich osobniczek, jak Ty. To, że jest wobec Ciebie sympatyczny, w ogóle może nic nie znaczyć. To, że się do Ciebie uśmiecha, czy chce mu się z Tobą gadać? Co to znaczy? Prawdopodobnie nic. Nauczyciel, o którym wspominam, miał mnóstwo wielbicielek. Okularnic z pryszczami, wypudrowanych panienek, ale i pięknych, dojrzałych jak na swój wiek kobiet, którym bardzo łatwo uległby nie jeden mężczyzna. Ale nigdy nie skorzystał z żadnej takiej propozycji. Bo ceni sobie swoją pracę. Muszę Cię zasmucić - to czy mu się podobasz, czy nie, to nie jest 1:1. Pomyśl o tym, że uczy już od kilku lat, miał w swojej karierze kilkadziesiąt grup, kilkaset kobietek, z których pewnie jakieś przynajmniej 5% kochało się w nim, skoro jest taki super. Czemu miałby wybrać akurat Ciebie? Zaryzykować dla Ciebie swoje dobre imię, karierę, posadę, pensję, szacunek w oczach kolegów? No i poza tym - skoro jesteś atrakcyjną osobą... dlaczego uparłaś się na wykładowcę? Nie możesz poszukać innego obiektu westchnień i nie mieć takich dylematów? |
2008-01-22, 18:45 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem- pomóż!
1. Mam z nim w ciągu tego tygodnia ostatnie zajęcia z nim, to po pierwsze.
2. Po drugie jest młody- ma nieco ponad trzydziestkę, wiec równie dobrze mógłby być moim kolegą. 3. Wywiadu zrobić nie mogę- zaraz się to rozniesie, zresztą nie mam z kim go zrobić. Ale wiem, że dzieci nie ma, żony też nie, choć jest to bardziej prawdopodobne niż dziecko. Może jest w związku nieformalnym. Swoją drogą o info o naszym ewentualnym związku dość szybko by się rozniosło, bo to środowisko w ktorym oboje sie obracamy jes dość hermetyczne... No ale nie ma sie co zastanawiac nad czyms czego nie ma. 4. Czy nie lepiej jest zrobić coś i żałować, że się to zrobiło niż żałować, że się nie zrobiło? Wyznaję taką zasadę w życiu. 5. Zresztą kawa- nie jest niczym zobowiązującym, na kawę można iść z każdym. 6. Niby on powinien zrobic pierwszy krok, ale z drugiej strony... Mamy równouprawnienie! Nie boję się ośmieszenia, jeśli ktoś ci odmawia pójścia na kawę, to nie jest to ośmieszenie w moim pojęciu. Po prostu- odrzuca propozycję i tyle. Koniec świata się nie stanie. Bedziemy sie mijac w korytarzu, wymieniać "Cześć" i tyle. Tak w ogóle- wychodzi na to, że zupełnie bez sensu jest proszenie Was o radę- i tak bronię swojego zdania |
2008-01-22, 18:58 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problem- pomóż!
Pisałaś, że jest starszy o 13-14 lat - to jest jednak pewna różnica. Ty dla niego jesteś jeszcze bardzo młodą kobietą.
Rób jak uważasz, to Twoje życie i Twoje ewentualne błędy. A może okaże się, że warto (chociaż wątpię, bo mnóstwo takich historii a happy end rzadko się zdaża). |
2008-01-22, 18:58 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem- pomóż!
[1=3a032fcd5bcbee239629acd e3cc1a01c42f8ddce_6076227 24de4b;6365533]Przyjaźnię się z facetem, który uczył w moim gimnazjum wuefu (chociaż z moją klasą nigdy nie miał zajęć). Przyjaźnię się z nim, bo łączy nas wspólna pasja - żeglarstwo. Nigdy nie było w naszej znajomości wątku romansu - zresztą on ma cudowną żonę i równie cudownego syna.
Wiem więc, jak to wygląda z tej drugiej strony. Mężczyzna, o którym Ci piszę, jest trochę podobny do Twojego wykładowcy. Niedość, że jest bardzo przystojny - postawny, pięknie zbudowany, do tego ma w swojej urodzie coś zawadiackiego, wiesz: coś, co przyciąga kobiety... taka tajemniczość... Jest przesympatyczny, uczniowie świetnie się z nim dogadują - a uczennice: wiadomo, podkochują się w nim. Kiedyś uczył w Liceum Ogólnokształcącym i zrezygnował z tego właśnie z powodu takich osobniczek, jak Ty. To, że jest wobec Ciebie sympatyczny, w ogóle może nic nie znaczyć. To, że się do Ciebie uśmiecha, czy chce mu się z Tobą gadać? Co to znaczy? Prawdopodobnie nic. Nauczyciel, o którym wspominam, miał mnóstwo wielbicielek. Okularnic z pryszczami, wypudrowanych panienek, ale i pięknych, dojrzałych jak na swój wiek kobiet, którym bardzo łatwo uległby nie jeden mężczyzna. Ale nigdy nie skorzystał z żadnej takiej propozycji. Bo ceni sobie swoją pracę. Muszę Cię zasmucić - to czy mu się podobasz, czy nie, to nie jest 1:1. Pomyśl o tym, że uczy już od kilku lat, miał w swojej karierze kilkadziesiąt grup, kilkaset kobietek, z których pewnie jakieś przynajmniej 5% kochało się w nim, skoro jest taki super. Czemu miałby wybrać akurat Ciebie? Zaryzykować dla Ciebie swoje dobre imię, karierę, posadę, pensję, szacunek w oczach kolegów? No i poza tym - skoro jesteś atrakcyjną osobą... dlaczego uparłaś się na wykładowcę? Nie możesz poszukać innego obiektu westchnień i nie mieć takich dylematów?[/QUOTE] Nie miał setek grup. On wykłada tylko na 1 roku, na wydziale "x" przez 2 semstry, a od tego roku jeszcze na wydziale "y" przez 1 semstr (i wlasnie na tym wydziale jestem). Na wydziale "x" jest co roku maksymalnie 20 osob, ale zwykle jest ich mniej. Na moim wydziale tez jest kolo 20 osób. Wiec jest b. mało ludzi. A wykłada stosunkowo krótko, myślę że jakies 5 lat jeśli nie mniej. A dlaczego miałby mnie nie wybrać? Oczywiście, mogę poszukać sobie innego obiektu westchnień, ale póki co- jest ten. |
2008-01-22, 19:05 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 218
|
Dot.: Problem- pomóż!
Dlaczego miałby Cię nie wybrać? Z tego powodu, co napisałam - bo musiałby "Zaryzykować dla Ciebie swoje dobre imię, karierę, posadę, pensję, szacunek w oczach kolegów".
|
2008-01-22, 19:07 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem- pomóż!
przemyślę to wszystko jeszcze raz.
|
2008-01-22, 19:11 | #13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 218
|
Dot.: Problem- pomóż!
: ) Mam nadzieję, że nie odebrałaś moich postów negatywnie - ja po prostu pokazuję Ci drugą stronę tego... bo rzecz polega nie tylko na tym, czy mu się podobasz, czy Cię pożąda itd. To głębsza sprawa, zawiła i skomplikowana.
Ja życzę Ci powodzenia - jeśli zdecydujesz się na podryw, to życzę, aby się udał, nikt nie miał z tego tytułu problemów i żeby nie okazało się, że np. on ma żonę. A jeśli nie - to życzę innego, równie przyciągającego mężczyzny: ) Doskonale rozumiem, że ciągnie Cię do niego - skoro jest taki, jak go opisujesz... poza tym nas, kobiety, często kuszą zakazani mężczyźni: ) To taki wyczyn: uwieść wykładowcę: ) Pozdrawiam; ) |
2008-01-22, 19:12 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Problem- pomóż!
Cytat:
Jeśli nie przeszkadzałoby Ci, że to Ty miałabyś nosić spodnie w Waszym związku (wybiegam w przyszłość ), to ok, przejmuj inicjatywę, jak najbardziej.
__________________
|
|
2008-01-22, 19:16 | #15 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 4 509
|
Dot.: Problem- pomóż!
Cytat:
Cytat:
Jak odmowi to nic nie tracisz, a jak co to dzieckiem nie jestes wiec wiesz co ewentualnie moze sie z tego rozwinac
__________________
................. |
||
2008-01-22, 19:32 | #16 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem- pomóż!
Cytat:
Cytat:
Kolezanka: ale ja bym nie chciala swojego zaliczenia pokazywac przy calej grupie. Wykładowca: To co, chcesz sam na sam? Kolezanka: Nie... tak tez jest zle. Ja: To mozemy polecic w trójkacik! Wykladowca: z panią wszystko, ale poza godzinami pracy Ja: pomyślę o tym! Generalnie takie teksty pojawiają się na każdych zajęciach Nie myślę, ze oniesmielam go urodą. Ale jestem od niego wyższa (nie mówiąc już o tym, jak jestem w szpilkach), a jego wzrost jest jego kompleksem bo wiele razy o tym wspominał niby zartem. Ostatnio na zajeciach mowilam o jego koledze i powiedzialam "taki mały blondyn...", a on zwrócił uwagę tylko na słowo MAŁY. Przy czym ten kolega i tak jest wyzszy od mojego wykładowcy |
||
2008-01-22, 19:37 | #17 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problem- pomóż!
Cytat:
Ogólnie, bez urazy, uważasz się za myśliwego i bardzo dojrzałą, ale masz jeszcze myślenie młodej dziewczyny, która łatwo się może zakochać i rozczarować. |
|
2008-01-22, 19:55 | #18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
|
Dot.: Problem- pomóż!
He he he pewnie mnie tu zjedzą, ale co tam, powiem Ci, że zazdroszczę - wykładowcy (młodzi) to taki mój fetyszyk i z niemal non stop się w jakimś podkochuję
Łopowiadaj jak coś się zmieni, czekam z niecierpliwością |
2008-01-22, 19:57 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 8 366
|
Dot.: Problem- pomóż!
ja bym chyba nie zdecydowała się na kawę...
Cytat:
__________________
nowa wymiana zapachów
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post78284251 |
|
2008-01-22, 21:43 | #20 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Bywa tu, bywa tam, bywa też gdzie indziej...
Wiadomości: 2 110
|
Dot.: Problem- pomóż!
Wygląda na to,że faktycznie jesteś zdecydowana. Moim zdaniem lepiej spróbować i w końcu dowiedzieć się na czym się stoi niż rozmyślać: a może jednak, co by było gdyby... itp.
Skoro nie możesz przeprowadzić wywiadu bezpośrednio wśród znajomych z grupy, popróbuj środków alternatywnych Odszukaj go na gg i zagadaj - najlepiej incognito, może odrobinę dziecinne, ale skuteczne, będziesz wiedzieć czy ma jakąś dziewczynę/partnerkę. Możesz też spróbować spotkać go na gruncie neutralnym tzn. gdzieś poza uczelnią, wtedy jego reakcja powie ci, czy faktycznie jest tobą zainteresowany czy po prostu ma taki styl bycia - wykładowca flirciarz. Cokolwiek zrobisz, powodzenia |
2008-01-22, 22:12 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: Problem- pomóż!
Wydaje mi się, że jedna rzecz została tu pominięta. Na żadnej uczelni dobrze nie patrzy się na związek wykładowcy ze studentką/studentem uczelni. Zauważcie, że nawet jeśli taki związek jest faktem, to wszystko odbywa się w ukryciu. Wszyscy szepczą, ale nic nie jest oficjalnie. Oficjalnie to robi się wtedy, gdy studiujący kończy studia.
|
2008-01-23, 10:35 | #22 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problem- pomóż!
Cytat:
|
|
2008-01-23, 10:47 | #23 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem- pomóż!
Z całym szacunkiem, ale kiepskie mam zdanie o wykładowcy, który w ten sposób pozwala sobie na żarty ze studentkami. Uczelnia to uczelnia i moim zdaniem takie teksy na zajęciach są niedopuszczalne.
A to, że nie wykonał pierwszego kroku może znaczyć, że nie jest Tobą specjalnie zainteresowany - może bawi go to jak na niego patrzysz albo nalezy do gatunku flirciarzy, którzy lubią niezobowiązujące konwersacje? Nie wiem, czy warto rzucac się w coś takiego.
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 |
2008-01-23, 10:54 | #24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Problem- pomóż!
Przecież takie żarciki rzuca wielu facetów... Według mnie nic one nie znaczą. Jakby chciał to sam by coś zrobił. Według mnie tylko się ośmieszysz
|
2008-01-23, 10:58 | #25 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 330
|
Dot.: Problem- pomóż!
Cytat:
|
|
2008-01-23, 11:20 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Problem- pomóż!
Cytat:
Pomyślałaś, co myślą o tobie znajomi z grupy? Czy przypadkiem nie jest tak, że wszyscy widzą jak się ślinisz na widok wykładowcy i pomału Twoje podchody przestają być smaczne... Uczelnia artystyczna uczelnią artystyczną, pewne rozluźnienie może być, ja jestem otwarta na ludzi i na sferę seksulaną, ale takie rozmowy (łącznie z udawanym użalaniem się nad swoim wyglądem, by otrzymać komplement) lekko zalatuje rozmowami o dupie Maryni, co przystoi starszym, niewyżytym panom na iprezeie alkoholowej. Ponadto takie rzeczy jak podrywanie wykładowcy załatwia się sam na sam, bo ludzie i tak wystarczająco dużo wiedzą i widzą. Ale przynajmniej zapewniasz rozrywkę grupie, tak jak pewna pani z moich wykładów.
__________________
|
|
2008-01-23, 11:27 | #27 |
Raczkowanie
|
Dot.: Problem- pomóż!
Ja bym zaryzykowała. Z autopsji
Co prawda można to zrobić delikatniej, z możliwością szybkiego wybrnięcia z kłopotliwej sytuacji. Wyczekać do momentu, kiedy będzie sam, podejść, zagadać, powiedzieć niby to żartem, niby na serio "więc może wybierze się pan ze mną na kawę...?" zrobić słodkie oczy i czekać. Jeżeli odmówi, zwalczyć sytuacje śmiechem mówiącym "przecież tylko żartowałam", a jak się zgodzi, to już sama wiesz co robić... Powodzenia
__________________
Gdziekolwiek jesteś - czekam. *** Powstała w wyniku koincydencji. |
2008-01-23, 20:03 | #28 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problem- pomóż!
Drogie Panie! Widzę, że bardzo wziełyście sobie do serca mój "problem"- jedna ironizuje, że jestem myśliwą, druga, że ślinię się na widok wykładowcy... Mam wrażenie, że ja podchodzę do całej sprawy bardziej na luzie niż Wy
Matko, matko! NIE PRZESADZAJCIE! To, że facet mi się podoba wcale nie znaczy, że się na jego widok ślinię, że myślę tylko o nim i świata poza nim nie widzę. Zbyt mocno się wkręciłyście w to wszystko i wysztko demonizujecie. Nie popadajcie w skrajności. Jest facet, który mnie zainteresował i tyle. Nie ten to następny się pojawi- prędzej czy później. Już dawno przestałam się przejmować tym co inni o mnie sądzą- mam to kompletnie gdzieś. A nawet gdyby coś mówili- cóż mnie to interesuje? Jeśli, dzustam, martwisz się o moje stosunki ze znajomymi z roku- są w porządku. Oni mnie lubią, a ja ich. Zajęcia z panem X nie miały na to żadnego wpływu. Oni [znajomi z roku] wiedzą, że jestem bezpośrednia i często paplę co mi ślina na język przyniesie. Śmiejemy się, bawimy dobrze i nikt nie ma o to do nikogo pretensji, nie czuję się ostracyzmu towarzyskiego, nikt mnie ne wypycha przed nawias ani nie wytyka palcami. Nie jestem również niewyżytą panią z imprezy alkoholowej Doris1981, jeśli bardzo Cię frapuje sprawa tego czy się w nim zakocham czy nie, rowieję Twoje wątpliości- nie zakochałam się jak dotąd, więc po ewentualnej odmowie i skończonych zajęciach tym bardziej tego nie zrobię. Jeśli o mnie chodzi, wątek może zostać zamknięty. Dzięki za rady i nie-rady. |
2008-01-23, 20:49 | #29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Problem- pomóż!
Ja pisałam (wystarczy dokładnie przeczytać ) o ewentualnym zakochaniu się w facecie z którym jesteś (czyli o romansie) a nie osobie, która nawet na kawę z Tobą nie pójdzie. Czyli również o możliwym rozczarowaniu, jak już romans (ewentualny) dobiegnie końca. Starszy facet to nie to samo, co koledzy w Twoim, czy w podobnym wieku. Powinnaś się przygotować na coś całkiem innego i nie być taka z góry pewna swoich uczuć. W końcu na tą kawę nie będziesz go zapraszała mając na myśli związek platoniczny i dyskusje o sztuce. Chyba, że źle zrozumiałam. Teraz masz do tego luźny stosunek, ale jak już się zgodzi na kawę, potem zaprosi gdzieś etc. a potem będzie romans, to możesz stracić gdzieś po drodze ten luz.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:52.