kto nie lubi zakupow ??

[ana_gabi]

Nie przepadam za łażeniem po sklepach i szukaniem ciuchow.
Czasami owszem ale bardzo rzadko.Ostatnio na zakupach bylam przed sylwkiem ,czyli jeszcze w tamtym roku ...
Nadrabiam za to zakupami wirtualnymi na allegro - chociaz kupuje niewiele.
Moze wiaze sie to z szacunkiem dla pieniadza

Ale zakupy spozywcze lubie robic ;p

Czy ktos ma podobne podejscie - czy sa jeszcze dziewczyny ktore chodzenie po sklepach i wyszukiwanie ciuszkow traktuja jako obowiazek ?
Czy to takie niekobiece ?

[Hexxana]

Z mojej strony to wygodnictwo duzo kupuje przez net,wysylkowo(Quelle,Neck ermann,Bon Prix);kosmetyki tez w wiekszosci przypadkow zamawiam przez net(wyjatkiem sa maskary-bardzo rzadko decyduje sie na zakup wirtualnie).
W duzej mierze jest to spowodowane brakiem czasu i..ogolna niechecia do lazenia po sklepach by w koncu wrocic z pustymi rekoma do domu

Kiedys uwielbialam szperanie po sklepach i szukanie perelek ale....jakos przeszlo mi to zamilowanie.

W kazdym razie kiedy musze isc na zakupy to jest niczym kara dla mnie-chociaz czasami ma to pozytywny efekt koncowy.

[cukierasek]

Ja też nie przepadam za łazeniem po sklepach dla mnie to strasznie męczące... to chyba dlatego że jestem dość wybredna i zanim kupie coś co mi sie podoba najpierw musze sie sporo nachodzic... wiec jak nie musze to wole nie iść na zakupy. oczywiście jeśli chodzi o ciuchy, bo takie spozywcze to tez lubie robić....

[(karolinka)]

hmmm ja lubei zkaupy latem i to tlyko jelsi chodiz o koszulki, sukienki itp, strasznie nie lubie kupowac spodni, spodniczek i butow! uwielbiam drogerie i super markety=). ale w zaszadznie to ja lubei ogladac ciuszki byle ich tylko nie przymierzac <lol>

[sylwusiaczek]

ja nie lubię...! bo tak... a jeśli chodzi o ciuchy to jak zacznę szukać i wtedy coś kupię to z reguły w tym nie chodzę... z reguły kupuję to co wpadnie mi w oko raz a pożądnie jakoś zawsze trafiam

[bluegirl]

ja nienawidze kupowac ubrań, bo zawsze wymyślę sobie coś i nigdzie takich wymarzonych rzeczy nie moge znaleść, spodnie to już katorga kupować, bo kupuje spodnie niby wszysko ok, w domu przymierzam, a to pupa jest w nich ogromna, to znów sa na krótkie, to odstaja w pasie, za wąskie, za szerokie
z bluzkami jest problem bo wszystkie ubrania nie bardzo do siebie pasują i wiekszość leży nienoszona
kosmetyki uwielbiam kupować jak najbardzej

[seemore]

Ja nienawidzę. Od wrzesnia tamtego roku mam odłożone pieniądze na bluzkę. Jeszcze nie weszłam do żadnego sklepu nawet

[et-ka]

ja też nie przepadam. staram się ograniczać do minimum wyjścia do centrów handlowych..i chadzam tam tylko kiedy muszę.. i zawsze z kimś, bo sama bym tam chyba oszalała

[vilandra]

Nie cierpię , nie nawidzę ,nie znoszę chodzić po sklepach z ciuchami. Nic na mnie nie pasuje a w tych wilekich lustrach wyglądam karykaturalnie. Dlatego mam szafę pełna......pustych wieszaków . Do rozpaczy doprowadza mnie , że nie mam sie w co ubrać . Chciałabym raz wybrać sie do sklepu i sobie nakuopowac ciuchów, żeby tej mordegi nie przeżywać przez najbliższe kilka lat Brrrr............

[Helena]

Vilandro kochana,
Jak się ma gabaryty agrafki, to tak już jest, niestety. W Łodzi zapewne znajduje się sklep Smyk, który serdecznie Ci polecam. Kiedyś ratował mnie przed ubraniową pustką. Ponieważ do niedawna miałam mniej więcej takie wymiary jak Ty, chodziłam w jednych spodniach, sukience i jednym garniturku, oczywiście przerabianym z 34 tuż po zakupie.
Trzeba zacząć jeść. Niestety.
Bo inaczej ludzie zadepczą Cię w sklepie. Mnie kiedyś zdmuchnął potężny wiatr na środku ulicy. Wylądowałam na klapie od śmietnika.
To był moment przełomowy w moim życiu

[ANKA20]

Ja wręcz nienawidzę :/ (wyjątkiem są szmateksy) Noszę rozmiar 34 i szlag mnie trafia w sklepie W Orsayu to nawet spódnica 34 była za duża, a 32 nie było i jak tu się nie załamać :/
Nienawidzę ubrań poplamionych podkładem (New Yorker), brudnych z kurzu (H&M), niesprzątanych przymierzalni (Terranova) brrrrr


P.S. Helu jak tam maluch?

[Rena]

Ja też nie przepadam za zakupami ubraniowymi... zazwyczaj nim dojdę do sklepów z ubraniami to spędzę godzinę w rossmanie czy sephorze

Jednak nago chodzić nie mogę, mało tego lubię być modnie i kobieco ubrana i czasem się poświęcam choć nie ukrywam, że marzy mi się taki tajemniczy przycisk - naciskam i już mam ubrania z najnowszej kolekcji idealnie leżące etc

To czego najbardziej nie lubię w kupowaniu ubrań to konieczność przymierzania zwłaszcza w zimie, gdy trzeba tyle ściągać, aby przymierzyć jedną bluzkę

A i jeszcze tego, że nigdy nie ma tego co akurat mam ochotę kupić a jak nawet jest to źle leży, nie ma mojego rozmiaru lub kosztuje drobne 1000 zl

[issunka_html]

Oj nienawidze, wprost nie znoszę kupować ubrań. Na dodatek kiedy jestem z mamą, o wszystko sie z nia kłócę. Nie pozwala mi kupować rzeczy, które mni sie podobają, bo mówi że drogie albo coś, a za chwilę namawia mnie do przymierzania okropieństw w dodatku jeszce droższych "przymież bo napewno ci się spodoba-czemu nie, popatrz jaka ładna bluzeczka - wcale nie za duży rozmiar - nie musisz mieć wszystkiego obcisłego - niedługo mam nadzieję przytyjesz i będzie dobra" A jak jestem sama to i tak boje sie kupić, bo obawiam się...co powie mama .Chore.
Za to uwielbiam, ubóstwiam kupować kosmetyczki, książki, drobiazgi, coś do mieszkania, słodycze , płyty, programy komputerowe, prezenty dla wszystkich. Do tej pory zawsze w marketach zwiedzam dział z zabawkami. Często kupuje maskotki, materiały plastyczne

[seemore]

Napisane przez Rena

To czego najbardziej nie lubię w kupowaniu ubrań to konieczność przymierzania zwłaszcza w zimie, gdy trzeba tyle ściągać, aby przymierzyć jedną bluzkę

Ja mam tak samo, tylko że nie tylko zimą/ Latem za gorąco, a to to a to pójde za tydzien i generalnie rzecz biorąc to nie mam w co się ubrac, ciągle chodzę w tym samym. Ciagle postanawiam że jednak sie rusze i w koncu znowu to odwlekam

[Ewuńka]

melduje sie kolejna negatywnie nastawiona do zakupow
to nie jest kwestia ani rozmiaru-klasyczne 38 ani wybrednego gustu
jakos nie lubie i juz.. a najlepiej jakby w jednym sklepie bylo to, co musze sobie kupic: od razu buty, spodnie, jakas bluzka i bielizna

[Kiya]

ja nie cierpie kupować ciuchów,szukać mierzyć,oglądać ale uwielbiam je mieć ciesze sie jak są juz kupione i mogę je nosić ale samo kupowanie i szukanie to prawdziwa mordęga.

[bluegirl]

kupowanie ubrań w zimie jest straszne, nie ma gdzie płaszcza w przymierzalni powiesić, a jak już go gdzieś ulokuję czesto na podłodze to nie ma miejsca światło kiepskie, lustro małe, w przypadku przymierzania bluzki włosy elektryzują się do bluzki, bo ściągnięciu wszystkich swetrów z siebie

nie mówie już o poplamionych bluzkach które wciskają, przymierzało je kilka osób upaćkane sa podkładami, antyperspirantami feeee

a ja tu musze iśc spodnie kupić, ale zawsze wydaje mi się że może jeszcze troche schudnę i dopiero kupie fajnie dopasowane, a tu ciągle tyje i mam pretekst żeby nie iśc na zakupy i ciągle je odkładać, i tyję nadal

[arbuz]

A najlepsze w przymierzalniach to jest to górne oświetlenie, przy którym widac KAŻDĄ niedoskonałość na naszej twarzy, przymierzając coś starannie omijam odbicie twarzy w lustrze. Nie cierpię wprost przymiarek zimą: rozebrać sie, ubrac, obejrzec, zdjąc, założyc swoje ciuchy (bo przecież nie zostawie tam wszystkiego), wyjść, poszukać innego rozmiaru/koloru/ wzoru etc, wejśc z powrotem do przebieralni, rozebrać się, założyć przymierzane ciuchy....i tak kilka razy....Bleeee,,a odbicie spoconej, czerwonej ze złości twarzy coraz ładniejsze I jak można nie lubić kupowania ubrań-nie rozumiem

[patrycjaaP]

W przebieralni jestesm 3 razy grubsza i mam zielone włosy. Zakupów nie lubię gdy nie kupuje sobie! ( ale samolub! ) jeśli chodzi o ubrania.

[pork]

ja zakupy mogę robić, ale nienawidze przymierzać! jak sobie pomyślę, że najpierw muszę ściągnąć z siebie prawie wszystko po to żeby za chwilę znów to na zakładać, to mi się odechciewa a najgorsze jest przymierzanie spodni. szczególnie zimą

[margitta]

Też nie lubię łązić. JEszcze w Krakowie jest milion sklepów, a ja żeby coś kupić muszę przejść wszystkie, no bo co jak gdzieś indziej będzie to samo ładniejsze i tańsze? Zwykle z rajdu po sklepach wracam bardzo zła. Albo nic w nich nie ma, co mi się podoba, albo jak już jest to nie ma rozmiaru. Koszmar. Też kupuję dużo na Allegro. Uwielbiam łapać okazje

A najgorsze jest to, że ja uwielbiam ubrania (mieć w szafie).

[goga1001]

A ja owszem lubie, ale tylko wtedy gdy mam przy sobie kase.
Jestem troszke wybredna, więc kupienie czagoś co naprawde mi się podoba graniczy z cudem!!!

[Gizmiatko]

Ja takze nie lubie zakupów :d
Nie lubie kiedy wchodzac do sklepu gapia sie na mnie wszystkie ekspedientki (tak mi sie wydaje)Nalepiej kupuje rzeczy szybko .Czuje sie wtedy lepiej psychicznie

[cosma]

Mi zakupy obrzydły od jakiegoś czasu.Nie sprawiają mi juz takiej przyjemności.
Wchodzę,robię szybki rekonesans,ewentualnie szybko przymierzam,płacę i wychodzę.
Jak patrze na te tłumy ludzi w sklepie to mam ochote wyjść.Lubię robić zakupy gdy jest mało osób,mogę w spokoju pochodzić i pooglądać.
W wekendy raczej zakupów unikam.Wyprzedaże to dla mnie koszmar.
Baby wtedy zupełnie głupieją,stosy ciuchów wala sie na podłodze,nie można nic znaleść.Wkurza mnie też że kobiety kompletnie nie dbaja o rzeczy, kóre mierzą.Tak jak któraś napisała-ubrania poplamione podkładem,szminką,porozry wane nie należą do rzadkości.Szkoda ,że ludzie myślą egoistycznie,wyłącznie o sobie.Przecież każda z nas chciałaby kupić rzecz pełnowartościową,czystą.D latego apeluję:dbajmy o to co przymierzamy,nie tylko dla siebie, ale dla innych. ))

[vilandra]

Napisane przez patrycjaaP

W przebieralni jestesm 3 razy grubsza i mam zielone włosy. Zakupów nie lubię gdy nie kupuje sobie! ( ale samolub! ) jeśli chodzi o ubrania.

ja podobnie, mam d..... jak szafa o udach nie wspomnę...... a przecież noszę 34 rozm. Nie wiem jak oni to robią
do Helen
co do tej agrafki, to przeceniasz moje umiejętności gimnastyczne
Duuuuużo zdrówka

[margitta]

Napisane przez vilandra

ja podobnie, mam d..... jak szafa o udach nie wspomnę...... a przecież noszę 34 rozm. Nie wiem jak oni to robią

TEż tak mam. Kiedyś ubrałam w przymierzalni jeansy rozmiar najmniejszy i myślałam, że się załamie. Hipopotam normalnie


Fajnie jest kupować, jak się tak sobie przechodzi akurat ulicą (zupełnie przypadkiem) i zobaczy coś ślicznego na wystawie. Wejdzie i kupi
Najgorzej jak się chodzi z zamiarem kupienia czegoś konkretnego, co na dodatek jest nam akurat bardzo potrzebne. Dramat.

[desti]

nie lubie chodzenia po sklepach... a juz najbardzie to nie lubie tych zapchanych na maxa wieszakow, z ktorych ciagle cos spada... i przymierzania ciuchow, szczegolnie zima... grrrrr... i nawet jak trafie do centrum handlowego to przelatuje przez sklepy jak halny ... a juz najgorzej jest jak faktycznie czegos szukam...

ale zakupy w sieci lub z katalogow to juz przyjemnosc ...

[ana_gabi]

Otoz to kazdy lubi efekt czyli nowe ,ladne ubranie ale uganianie sie za nimi nie stanowi przyjemnosci

I co do expedientek sie zgadzam -patrza spode łba o tak
Czasami czuje sie jak niedoszla złodziejka ;p (zwlaszcza wtedy w sklepie nie ma ludzi )

A co innego to opryskliwosc expedientek ,wiec lepiej sie o nic nie pytac ;] (kiedys pani w Orsayu byla niezle ubawiona gdy pytalam jej sie o spodniczke ,a ona uparcie twierdzila ze to gorset.Po prostu nie patrzala na to co ja )

[aptekus]

no pewnie że nie znosze zakupów, a w szczególności ciuchów kupowac nie lubie...

monotematyczny asortyment, dziwna rozmiarówka (zawsze odstają w talii), ceny nieadekwatne do jakości itp, itd...skutecznie mnie zniechęcają do wypraw na zakupy.


może tytaj cos poczytasz wiecej http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=89485

[bluegirl]

byłam wczoraj na zakupach i jak myślicie jak mi poszło??

oczywiście kiepsko, spodni nie kupiłam, nie chciało mi sie przymierzać, wszystkie jeansy wyglądały tak samo, wszystkie mocno przecierane

kosmetyki owszem to idzie mi szybko, ale ubrania koszmar
wychodzac z jednego sklepu zaczepił mnie chłopak, nie wiem chyba mąż ekspedientki czy chłopak, albo własciciel, i z przemiłym uśmiecham spytał czy może w czymś pomóc
powiedziałam że nie, dziekuję
a co miałam mu powiedziec że ja chce taki sweterek jak tam pierwszy na wieszaku tylko w kolorze jak ten ostatni na wieszaku, a żeby był z takiego materiału jak te w sąsiednim rzędzie i ładnie prezentował sie na mnie tak jak na tym manekinie na wystawie
a już byłam bliska żeby to powiedzieć, ciekawe co by sobie pomyślał ?
nadal ciągnie sie horror kupowania spodni a musze kupic chociaż jedną parę na szybko, już na teraz