...pechowe miejsca....

leleth · 2006-07-11, 05:12

...jeszcze nie wyszlam z szoku po tym co sie stalo ok godzine temu ale po prostu musze sie gdzies wygadac wiec wpadlam na pomysl ze umieszcze to tu...... wracalismy z lotniska... moj narzeczony prowadzil moj sluzbowy samochod, ktory dostalam tydzien temu ..... wjezdalismy juz na uliczke obok domu mojej babci i wtedy zobaczylam twarz chlopca na masce...... bylo ciemno... 11 w nocy.... chlopak jechal bez zadnego swiatla...ubrany na czarno .... i w dodatku pedzil z niesamowita predkoscia na swoim bmx nie zwazajac na to ze mial czerwone swiatlo....... wiedzac ze spowodowal wypadek po prostu uciekl a my bylismy tak zestresowani ewentualnymi uszkodzeniami auta ze nawet nie pomyslelismy zeby go zlapac.... zatrzymal sie obok nas samochod .. facet powiedzial ze wszystko widzial i moze byc swiadkiem..... heh potem byl juz tylko telefon do szefa co robic..... okazalo sie ze moj narzeczony oczyscil blotnik z resztek farby...docisnal w paru miejscach i wszystko bylo ok.....
a co to ma wspolnego z tematem?
wszytskie moje 3 wypadki zdarzyly sie dokladnie w tym samym miejscu.....
na przestrzeni ok 10 m kwadratowych....... dodam tylko ze to skrzyzowanie znamy doskonale bo mieszkalam tam rok....
nie przychodzi mi do glowy zadne inne wyjasnienie niz PECH.....
heh po tym jak to wszystko napisalam od razu poczulam sie lepiej....

Anett_ · 2006-07-11, 08:06

Leleth, dobrze, że ani Wam, ani rowerzyście nie stało się nic złego.

Być może zapoczątkowany przez Ciebie temat, stanie się zalążkiem kolejnego ciekawego watku?
W końcu skoro istnieje Trójkąt Bermudzki, w którym nie działają prawa fizyki,a kompasy zawodzą, to zapewne jest jeszcze wiele takich zagodkowych miejsc

2006-07-11, 05:12	#1
leleth Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2005-10 Lokalizacja: z kanapy Wiadomości: 2 148	...pechowe miejsca.... ...jeszcze nie wyszlam z szoku po tym co sie stalo ok godzine temu ale po prostu musze sie gdzies wygadac wiec wpadlam na pomysl ze umieszcze to tu...... wracalismy z lotniska... moj narzeczony prowadzil moj sluzbowy samochod, ktory dostalam tydzien temu ..... wjezdalismy juz na uliczke obok domu mojej babci i wtedy zobaczylam twarz chlopca na masce...... bylo ciemno... 11 w nocy.... chlopak jechal bez zadnego swiatla...ubrany na czarno .... i w dodatku pedzil z niesamowita predkoscia na swoim bmx nie zwazajac na to ze mial czerwone swiatlo....... wiedzac ze spowodowal wypadek po prostu uciekl a my bylismy tak zestresowani ewentualnymi uszkodzeniami auta ze nawet nie pomyslelismy zeby go zlapac.... zatrzymal sie obok nas samochod .. facet powiedzial ze wszystko widzial i moze byc swiadkiem..... heh potem byl juz tylko telefon do szefa co robic..... okazalo sie ze moj narzeczony oczyscil blotnik z resztek farby...docisnal w paru miejscach i wszystko bylo ok..... a co to ma wspolnego z tematem? wszytskie moje 3 wypadki zdarzyly sie dokladnie w tym samym miejscu..... na przestrzeni ok 10 m kwadratowych....... dodam tylko ze to skrzyzowanie znamy doskonale bo mieszkalam tam rok.... nie przychodzi mi do glowy zadne inne wyjasnienie niz PECH..... heh po tym jak to wszystko napisalam od razu poczulam sie lepiej.... __________________ O A N

2006-07-11, 08:06	#2
Anett_ Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2005-03 Wiadomości: 2 051	Dot.: ...pechowe miejsca.... Leleth, dobrze, że ani Wam, ani rowerzyście nie stało się nic złego. Być może zapoczątkowany przez Ciebie temat, stanie się zalążkiem kolejnego ciekawego watku? W końcu skoro istnieje Trójkąt Bermudzki, w którym nie działają prawa fizyki,a kompasy zawodzą, to zapewne jest jeszcze wiele takich zagodkowych miejsc __________________ Kiedy płaski kamyk jest cenniejszy dla dziecka niż najpiękniejsza zabawka?

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)