|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2015-02-03, 19:20 | #1 |
Raczkowanie
|
6 lat i coś dalej?
Cześć dziewczyny! Zazwyczaj nie piszę, bo nie rozmawiam o swoich problemach nawet z najbliższymi, ale tym razem, niestety, muszę prosić o radę. Jestem w związku od 6 lat. Zaręczona od roku, ślub planowany na grudzień. I jestem coraz bardziej rozczarowana swoim związkiem. Wszystko jest nie tak. Mam wrażenie, że albo mamy różne poglądy na życie, albo po prostu to ja za dużo myślę o tym wszystkim i dostrzegam same złe sytuacje.
Bardzo marzyłam o założeniu rodziny, o wspólnym, takim normalnym życiu - mieszkaniu razem, zarabianiu na dom, o jakichś kłótniach o głupoty, z których moglibyśmy się później śmiać, ot, taka rutyna i zwyczajna zwyczajność. Jednak od pewnego czasu czuję, że coś jest nie tak. Nie do końca umiem to wyjaśnić. Zaczynam czuć barierę między nami. I jest mi ciężko na sercu, bo coraz bardziej się od siebie odsuwamy, nie rozmawiamy ze sobą prawie wcale, widujemy się tylko w weekendy, chociaż mieszkamy od siebie może z 2km. Dla mnie to za mało. Próbowałam o tym porozmawiać, ale on twierdzi, że ma dużo nauki i musi się uczyć. Stwierdziłam, że rozumiem, bo po pracy jest się zmęczonym i do tego projekty, sesja, itd.. Spoko. Jednak miałam w tę sobotę tylko jeden egzamin, więc już około 13 byłam w domu i myślałam, że jakoś spędzimy czas razem. Pogadamy, pójdziemy na spacer, ugotujemy coś. Już rano mówiłam, żeby zrobił, co ma do południa i po południu, żebyśmy razem coś porobili. A jak przyszłam to on nagle przypomniał sobie, ze ma projekty, mnóstwo nauki i że do południa to zdążył tylko poćwiczyć i cośtam. No spoko, wzięłam się więc za sprzątanie, gotowanie, bo siostra miała przyjść wieczorem, jakoś zapełniłam sobie czas, a on uczył się... przez godzinę. A później grał w grę na fb. Było mi przykro, o czym mu powiedziałam i poprosiłam, zebyśmy w niedzielę chociaż pobyli razem. I jak się łatwo domyślić - nic z tego. A! Nie - zabrał mnie do kina. Lubię kino, ale mam już dość tej elektroniki wokół, czy to coś złego, że chciałabym spędzić czas na jakimś spacerze albo poleżeć i pogadać o minionym tygodniu, zaplanować coś wspólnego...? W ogóle czuję się jak jakaś stara, rozżalona, pełna goryczy i pretensji baba. Wydaje mi się, że wszystko sobie wymusiłam i pluję sobie teraz w brodę, że mogłam ani słowa nie pisnąć o ślubie i w ogóle żyć sobie w jakimś świecie pełnym złudzeń, że wszystko jest ok. A moze jest ok, tylko ja przesadzam? Chociaż z drugiej strony czuję się niedoceniona, zaniedbana, jak powietrze. Czuję się jak ktoś z kim się nie rozmawia, ale ewentualnie tańczy, przytula, śpi. A najgorsze jest to, że wszyscy widzą to tak, że to ja przesadzam. I sama mam czasem wrażenie, ze tak jest, ale z drugiej strony... Wiecie, 6 lat to mnóstwo historii i tych dobrych i tych złych. To są te ostatnie chwile, kiedy możemy jeszcze się wycofać. Później trzeba będzie nauczyć się żyć wspólnie, a ja się właśnie boję, że takie życie nie będzie mi odpowiadać, że będę taką "męczennicą", zajmującą się domem, próbującą wychować wyimaginowane dzieci, domagającą się uwagi mężczyzny, który wciąż i wciąż ma inne zajęcia. Z drugiej strony lubię z nim przebywać, bo czasem dobrze się bawimy,jak coś zorganizuję albo po prostu kiedy razem coś gotujemy, wychodzimy. Tak, próbowałam rozmawiać o swoich uczuciach, próbowałam coś zmienić w sobie, próbowałam wsłuchac się w siebie i odpowiedzieć sobie na pytania. Nie raz myślałam o rozstaniu, nie raz powiedziałam o słowo za dużo, nie raz go skrzywdziłam jakimś słowem czy zachowaniem, co mnie gryzie, bo może to są właśnie skutki tego wszystkiego. W głowie mam niesamowity mętlik. Teoretycznie jest ok, ale czuję taki niepokój w sobie. Mam wrażenie jakbym stała na rozdrożu i bardzo żałuję, że nie przemyślałam tego dużo wcześniej. Nie wiem, nie wiem, nie wiem... Przesadzam czy mam prawo czuć się w ten sposób?
__________________
Wiesz... gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.
— Antoine de Saint-Exupéry Живём вместе JaMajkkowa Zupa |
2015-02-03, 19:38 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Małopolska/ Łódzkie
Wiadomości: 776
|
Dot.: 6 lat i coś dalej?
Ile macie lat?
Czy ty pracujesz? Kto bardziej chciał "zaręczyn i ślubu"? Mieszkaliście kiedys z sobą? Jak on w ogóle widzi waszą przyszłość, chcecie dzieci? Po co godziłaś się na zaręczyny skoro kłóciliście się, myślałaś o rozstaniu, krzywdziłaś go itd? napisałaś że CZASEM dobrze się bawicie wiesz, to CZASEM to za mało na ślub i wspólne życie Co jest tak na prawdę Twoim problemem to że Tż nie ma czasu i /lub ochoty spędzać z Tobą weekendów, dlaczego nie spotykacie się w tygodniu skoro tak blisko siebie mieszkanie ? Tak czytając to, to ja nie widzę w tym opisie pary z 6 letnim stażem, a dwójkę nastolatków która się " dociera" ślub nie zmieni nagle waszego życia w sielankę.
__________________
Kontrola - najlepszą formą zaufania Mam swoje zdanie na dany temat ,nie zawsze musimy mieć takie same zamykam kolekcję półmaratonów czas na ... Edytowane przez barbarossan Czas edycji: 2015-02-03 o 19:43 |
2015-02-03, 19:41 | #3 |
Zawsze łakoma.
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
|
Dot.: 6 lat i coś dalej?
Ja się nie dziwię, że masz wątpliwości, bo:
- 6 lat to bardzo długo moim zdaniem. Takie chodzenie jak w szkole średniej - dodatkowo mieszkacie osobno Jak dla mnie to jest: 'jesteśmy ze sobą, bo już tyle czasu minęło i szkoda tego burzyć.'
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane. |
2015-02-03, 19:50 | #4 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: 6 lat i coś dalej?
Cytat:
ja mam dziwne wrażenie, że jesteście dosyć młodzi mimo długiego stażu i facet widzi, że to nie to. wasze drogi mogły się z lekka rozjechać, bo dojrzeliście i na pewno się zmieniliście. ale po tym co piszesz, mocno zastanowiłabym się nad ślubem.
__________________
-27,9 kg |
|
2015-02-03, 20:14 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: zaginiona w puszczy
Wiadomości: 1 508
|
Dot.: 6 lat i coś dalej?
Przyłączam się do dziewczyn, dlaczego ze sobą nie mieszkacie?
Dlaczego planujesz ślub z kimś kogo tylko widujesz? Dlaczego chcesz brać ślub jeśli nie do końca wam się układa?
__________________
Nigdy nie szczekam ale zdarza mi się warknąć. |
2015-02-03, 21:21 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: 6 lat i coś dalej?
Dzieci, gdzie wam się tak spieszy?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-02-03, 21:35 | #7 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: 6 lat i coś dalej?
Branie ślubu w takiej sytuacji jest co najmniej nierozsądne...
|
2015-02-03, 21:40 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Małopolska/ Łódzkie
Wiadomości: 776
|
Dot.: 6 lat i coś dalej?
Szkoda, że autorka założyła wątek i poszła chyba w kimę
Myślę, że ślubu i tak nie odwoła bo przywiązanie, przyzwyczajenie, rodziny się znają, wstyd będzie
__________________
Kontrola - najlepszą formą zaufania Mam swoje zdanie na dany temat ,nie zawsze musimy mieć takie same zamykam kolekcję półmaratonów czas na ... |
2015-02-03, 22:40 | #9 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 2 343
|
Dot.: 6 lat i coś dalej?
no tak, bo mniejszy wstyd się rozwieść niż odwołać ślub
__________________
Nie istnieje nic poza tym, co czujesz -7kg |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:48.