2008-01-23, 08:42 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 10
|
Ona niszczy Nasze życie...
Witam
Jestem jedna z wizażanek, jednak użyłam drugiego konta, ponieważ chciałam pozostać anonimowa. Bardzo przepraszam, mam nadzieję, że nikt mi nie będzie miał tego za złe i będę mogła liczyc na Wasza nieocenioną pomoc (jak zawsze zrestą) . Postanowiłam założyć ten wątek bo jestem załamana i kompletnie nie mam pojęcia co zrobić… posypały się wszystkie moje plany i marzenia L . Cała sytuacja dotyczy mnie, mojego Tżta i jego matki… postaram się w miare zrozumiale opisac całą tą sprawę L. Jesteśmy z Tżtem studentami, właściwie na utrzymaniu rodziców, nie licząc drobnych „fuszek”, które pozwoliły zarobić nam pare groszy… dzieli nas spora odległość (prawie 400 km.). Nasz związek jest krótki, ale bardzo się kochamy, planowaliśmy wspólną przyszłą, ślub cywilny w tym roku, małą, własna firmę… jednak teraz wszystko to stoi pod wielkim znakiem zapytania. Cały ten koszmar zaczął się po mojej wizycie u Tżta w domu… tak się złożyło, że miałam okazje być tam pierwszy raz i poznać jego rodziców. TŻ uprzedzal mnie zawsze, że jego rodzice mają „swój swiat”, są specyficznymi i trudnymi ludzmi, a mama jest dominującą i zaborczą osobą… i żebym się nie przejmowała nawet jeżeli uslyszę kiedyś coś niemiłego, złośliwego. Przyjełam to do wiadomości, zdystansowałam się i miałam nadzieję, że będzie dobrze. Podczas pobytu u Tżta było calkiem nieźle… nawet mi się wydawało, że jego mama mnie troche polubiła i zaakceptowała… ucieszyłam się. Poinformowaliśmy rodziców, że planujemy slub w tym roku i chcemy zalożyć swoją firmę… niestety jego mama nie tryskała rodością, powiedziała, że sobie nie poradzimy, że nasz związek nie przetrwa bo się za któtko znamy i, że to będzie wstyd przed rodziną, że najważniejsze są studia, a nie jakieś głupoty… L. Zrobiło mi się przykro, ale TŻ mnie uspokoil, że wszystko będzie dobrze, że mam się nie przejmować. Po moim wyjezdzie rozpętało się prawdziwe piekło… matka powiedziała, że nigdy nie zgodzi się na Nasz związek, zrobi wszystko żebyśmy nie byli razem, nie chce takiej synowej jak ja… grozi, zabrała Tżtowi dowód osobisty, zablokowała dostęp do konta banowego… i kazala wybrać: albo ja albo ona. Postawiła ulitmatum, że jeżeli chce być ze mną ma zapomnieć o jakiej kolwiek pomocy materialnej, studiach i mieszkaniu z nimi, że nie chce takiego syna i ma się wynosić do mnie, albo mnie zostawi… i powiedziała, że ma czas do końca tygodnia L.Niestety nie możemy zamieszkać u mnie, ponieważ mam ciężko sytuacje w domu… mimo, że wiem, że mogę liczyć na wsparcie rodziców… TŻ powiedział, że nie chce być na ich utrzymaniu, Musiał by zrezygnować ze swoich studiów (chociaż to akurat jest w stanie zrobić), nie mogę od niego wymagać takiego poświecenia L.Dodam, że jego matka nie akceptuje mojej choroby, twierdzi, że zmarnuje Tżtowi życie i nie nadaje się do niczego L. Jestem załamana, TŻ też… powiedział, że się boi o mnie, o siebie…, że się kiedyś nie obudzi… ta kobieta jest nieobliczalna, może zrobić krzywdę i jemu i mnie… i jestem pewna, że będzie stawać „na rzęsach”, żeby tylko zrobić z Naszego życia horror. Żadne argumenty do niej nie trafiają, a każda próba nawiązania dialogu pogarsza sytuację. Wiem, że TŻ mnioe kocha, ale nie ma już siły walczyć z jej toksycznością, całe życie to robi… ona chce zniszczyć to, co nas łączy… TŻ powiedział, że lepiej będzie dla Nas jak na razie pozostaniemy przyjaciółmi dopuki nie usamodzielnimi się finansowo i będzie mógł się wyprowadzic z domu i odciąć calkowicie od rodziców…, ale szczerze mówiąc oboje sobie tego nie wyobrażamy… bo się przecież kochamy, planowaliśmy ślub… . Jak mam mu uświadomić, że sobie razem poradzimy, żeby nie unosił się honorem bo moi rodzice pomogą, że jest dorosłym czlowiekiem i ma prawo sam decydować o swoim życiu, że matka go niszczy…?? Jak mam się zachowac w tej sytuacji?? Proszę pomóżcie… |
2008-01-23, 08:56 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Moze jest mu na reke ta sytuacja?moze jeszcze nie dojrzal do odejscia od mamy? moze boi sie ze mama ma racje ?
zreszta to toksyczna milosc nadajaca sie na terapie. Decyzje musi podjac twoj TZ albo odetnie sie od domu ,zacznie pracowac ,pojdzie na zaoczne,rozwiazan jest kilka i nie beda łatwe ale jak sie chce. najlepiej aby odciac sie od toksycznosci jest odejsc z domu ,boli ale mozna zaczac normalnie zyc . nic na sile ,moze ostudzenie waszej znajomosci pokaze jej prawdziwe oblicze?moze to ze macie pod gorke was jednoczy a dodatkowo to ze sie krotko znacie-dokladnie ile? |
2008-01-23, 09:05 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
|
2008-01-23, 09:07 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 464
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Sam byłęm dawno temu w podobnej sytuacji do Twojej. Jedyne wyjscie to usamodzielnic się. Na Waszym miejscu okłamywałm jego rodzicó dopóki się nie usamodzielnicie. Jeśli naprawdę wam na sobie zależy to powinniscie zrezygnowac ze studiów dziennych przejsć na zaoczne i pójść do pracy. Kiedy będziecie już stali finansowo, to powiedzcie wszystko jego rodzicom. Jedyne co wtedy bedą mogli zrobić to zaakceptować lub odrzucic. Z pewnoscią to zaakceptuja. Rozumiem troche jego rodziców (nie zgadzam sie z nimi ale rozumiem), oni sie boja ze zawali studia, że zmarnuje sobie życie. Jak już bedziecie stali na nogach i skonczycie studia, to oni tez to zaakceptują, bo tym samym udowodnicie ze sie kochacie, potraficie sobie razem radzić w trudnych chwilach, i ze nie ma siły by Was powstrzymac. Pozatym jest to dobry sprawdzian dla Waszego zwiazku.
Wiesz jeśłi jeden człowiek chce to moze bardzo dużo osiagnac, a jeśłi tego samego chce juz dwoje ludzi, to nie ma siły by tego nie osiagnąć. Byłem w zwiazku takim jak ty, który rozpadł sie paradoksalnie wtedy gdy juz było wszystko super, gdy była akceptacja, gdy w życiu było poukładane. Okazało się ze łączyły nas problemy, ale gdy ich zabrakło to nie umielismy juz cieszyc sie wspólnie z życia ;-) Mam nadzieje ze u was tak nie będzie. |
2008-01-23, 09:25 | #5 |
Zadomowienie
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
A co na to wszystko jego ojciec?
I czemu TŻ ma rezygnować ze studiów? Dlatego, że mieszkacie i studiujecie w rożnych miastach, tak? Tak jak napisała Paula- jest dużo możliwości, on może iść na zaoczne i zacząć jakąś pracę, możecie oboje wziąć dziekankę i wyjechać, poszukać pracy, żeby mieć jakieś pieniądze na start wspólnego życia, a potem skończyć studia... Poza tym, jeśli zrezygnowałby ze studiów, to czemu miałby być na utrzymaniu Twoich rodziców? I to, co napisałaś na końcu- to nie rozmawiałaś z nim w ogóle o tym? To on nie wie jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Pogadaj z nim, bo skoro on ma takie zdanie, że powinniście na razie być przyjaciółmi, to moim zdaniem- idzie na łatwiznę i ulega matce, tak jak do tej pory zapewne robił. Pokaż mu, że jest inne wyjście- oczywiście jeśli oboje jesteście pewni, że chcecie być razem do końca.
__________________
"Szanse jedna na milion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć."
|
2008-01-23, 09:47 | #6 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
Rozmawiałam z TŻtem o tym co myśle..., ale mam wrażenie, że jest w szoku... ciągle powtarza, że ona zrobi mi krzywdę... kiedyś się rzuciła z nożem na TŻta . A co do rezygnacji ze studiów... wybranie mnie jest jednoznaczne z brakie dachu nad głwą, pieniędzy ze strony jego rodziców... bardziej chodziło o to , że nie chce byc cięzarem dla moich rodziców bo borykaja sie z poważnymi problemami. |
|
2008-01-23, 09:55 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Rozumoem Twojego chłopaka bo mam podobnie zaborczego i egoistycznego ojca. Uwierz mi że niełatwo jest ciągle wojować i przeforsowywać swoje zdanie kiedy masz przed sobą furiata/furiatkę.
Iby rada jest prosta- odciąć się, poszukać pracy, zacząć po swojemu, ale gdy ktoś przez lata kierował twoim życiem nie pytając o zdanie , to człowiek przestaje wierzyć, że jest dorosły, że sam sobie poradzi, że jest w stanie własnym działaniem wpływać na rzeczywistość. Jeśli Twój chłopak jest mocno zmotywowany to to może się udać, ale najprawdopodobniej będzie obstawał za wyjściem pośrednim, żeby nie stracić tego toksycznego bo toksycznego ale wpsarcia rodziców, matko która ma jasny plan na to jak ON ma żyć. Dużo zależy od niego, bo na to że matka się zmieni nie ma co liczyć. Ty możesz go wspierac, zapewniać o swoim uczuciu i motywować. Z takich zawłaszczonych dzieci rosną ... dzieci , a nie dorośli. |
2008-01-23, 10:01 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
to pfaktycznie nie wiele ale nie macie tez po 17 lat ,masz 24 lata ,tak ?wiec jestes dorosla w czym problem ?chlopak pewnie tez wiec do roboty i robic swoje.
zamieszkajcie razem po co od razu slub ? moze matka sie do was przekona ale musicie dac jej troche czasu?moze chlopakowi to na reke i sam sie boi ? chcecie sie pobrac i z czego zyc? z rodzicow?zakladajcie firme a pozniej zabawa w domu. |
2008-01-23, 10:03 | #9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 296
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
A dużo Wam zostało do końca studiów? Ja bym proponowała przejście na zaoczne w tajemnicy przed matką <szok po prostu co za baba , ona się powinna leczyć, serio mówię, bo tragedia się stanie, odpukać> znależć pracę i przejść na stancję. Mam nadzieję, że chłopak przejrzy na oczy, bo każdą jego dziewczynę będzie odrzucać, a on będzie zakuty w jej kajdany do końca życia.
__________________
Miłość...wziąć ją w dłonie i przenieść przez całe życie... W radości i w smutku mój dom jest w Twoich ramionach |
2008-01-23, 10:08 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 464
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Musisz jeszcze pamiętać że Twój chłopak ma bardzo ciezką sytuację, bo został postawiony w sytuacji w której musi wybierac pomiedzy dwiema osobami które kocha ( bo podejrzewam ze matke jakaby nie była kocha). Na Waszym miejscu kłąmałbym do momentu usamodzielnienia się
|
2008-01-23, 10:16 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
A ja rozumiem po częsci jego matkę.co to za pomysły ze ślubem kiedy nie pracujecie ,oboje sie uczycie i praktycznie żyjecie na garnuszku u rodziców.znacie sie krótko praktycznie bardzo mało on ciągnie pieniądze z konta rodziców i co jak ty to sobie wyobrażałaś dalej?że wezmiecie ślub i on dale bedzie kożystał z pieniędzy matki i was utzrymywał w ten sposób?moze najpierw załózcie ta firmę pokażcie ze umiecie sami o siebie zadbać a poźniej myślcie o slubie i rodzinie.nie mówie ze jego matka dobrze postepuje ale sama równiez nie byłabym zachwycona taka perspektywa(utrzmywania syna i jego małżonki).jeśli wam zależy na sobie wzajemnie utrzymujcie wasze kontakty wtajemnicy spróbujcie zostac samodzielni finansowo i wtedy zdecydujcie o dalszej przyszłosci a nie na odwrót.moze i jego matka zareagowała zbyt emocjonalnie ale mysle że nie kieruje nią tylko zaborcza miłosc ale również rozsądek.jesli on teraz nie skonczy studiów ani ty to poźniej bedzie wam znacznie trudniej a brak pieniedzy juz nie jedna najwieksza miłosc rozłożył.życze trzeźwego spojrzenia na sytuację.
|
2008-01-23, 10:26 | #12 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Nie chciałabym wysuwać pochopnych wniosków, ale nasuwają mi się same. Z tego co piszesz, wygląda na to, że Twój TŻ z jednej strony doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak wygląda sytuacja z matką, a z drugiej strony, będąc dorosłym facetem pozwala, by terroryzująca wszystkich matka płaciła za jego studia i w pełni go utrzymywała.
Myślę, że jemu mimo wszystko jest dość wygodnie z tym wszystkim i nawet jeśli wewnętrznie się buntuje, to nie ma wystarczająco dużo siły czy też odwagi, by coś z tym zrobić. Jak dla mnie zbyt łatwo się poddaje i nawet nie bierze pod uwagę możliwości wzięcia wszystkiego w swoje ręce. Niby był plan, ale jak mamusia zabroniła, to wlazł jej pod spódnicę, bo mamusia go utrzymuje.
__________________
R 08.2013, K 09.2016 |
2008-01-23, 10:34 | #13 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 464
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
Nie przesadzaj, chłopak poprostu nie miał okazji zakosztować dorosłego zycia bo zawsze był pod kloszem, z drugiej strony zon można mie wiele a matkę ma się jedną. Ja mu sie nie dziwię, moja była partnerka miała podobnie i rozumiem co on czuje. Z drugiej strony faktem jest ze jako mężczyzna powinien zdobyć sie na odwagę i zacząc zyc samodzielnie. Ale on to pewnie wszystko teraz mieli w swojej głowie, i uwzam ze nikt go nie powinien naciskać. Powinien podjac sam decyzję. Jedni ludzie są na to szybciej gotowi inni nie, sa taco którzy nigdy nie będą na to gotowi. Dopóki on sam sobie nie zda sprawy ze matka robi mu krzywdę (tzn robi z niego kalekę, życiowego i emocjonalnego), to nic sie nie zmieni. Facet musi mysleć samodzielnie a nie zamieniać wpływ matki na wpływ zony. Jedno i drugie nie wrózy nic dobrego |
|
2008-01-23, 10:35 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
No wiec tak: pieniedze mamy odłożone na założenie firmy, sami je zarobiliśmy... bez niczyjej pomocy. Chcieliśmy wziąść ślub bo się kochamy i to naturalne... żedne z nas nie dopuściło by do sytuacji, że rodzice TŻ Nas utrzymuja, albo moi... chcialiśmy dalej mieszkać u siebie w domach, skończyć studia i powili rozkręcić wspólną firme..., ale chcieliśmy miec poczucie, że jesteśmy małżeństwem. Czy to coś zlego ? Zostały mnie i TŻtowi 2 lata do skończenia studiów...
A co do kłamania, mój TŻ nie jest w stanie tak oszukiwać swojej matki... boi sie, że jeżeli prawda wyjdzie na jaw, że jesteśmy razem... ona zrobi mi krzywdę, albo jemu... jest naprawdę do wszystkiego zdolna, jest chora psychicznie |
2008-01-23, 10:35 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
moja teściowa też jest osobą strasznie zaborczą, ale dobrze wychowaną i nie tak chorą jak twoja. dlatego przeszłam przez to samo, ale zdecydowanie mniejszy kaliber. (chyba ją docenię i dziś odwiedzę ).
a poważnie. prędzej czy później twój tż będzie musiał dojrzeć do przeciwstawienia się matce albo skończy jak jego ojciec. wiem, że on jest przyzwyczajony to tych gróźb i może faktycznie bać się do czego ona jest zdolna ale z doświadczenia wiem, że takie jak ona na groźbach poprzestają. mimo wszystko to jej dziecko. jeżeli twój tż teraz jej ustąpi to już całe życie będzie skakał z podkulonym ogonem tak jak mamusia mu zagra. lepiej byłoby nie stawiać sprawy na strzu noża pt. albo ja albo ona, ale tutaj te słowa już padły i to nie od ciebie. ja radzę wytrwać przy swoim. z czasem gdy zobaczy, że jej macki nie sięgają już tak daleko pogodzi się z tym, bo nie będzie miała wyjścia. oczywiście to moze potrwać a po drodze będzie próbowała zatruć wam życie, ale jeżeli bedziecie naprawdę razem to wytrwacie. ważne, żebyś uświadomiła swojemu tż, że ta sytuacja godzi w was wszystkich, także w nią - bo ona jest nieszczęśliwa z tym, że musi wszystkim rządzić (choć zapytana oczywiście by zaprzeczyła) i nikt tu nie kieruje się chęcią wyrządzenia jej krzywdy (choć ona tak to będzie odbierała) tylko chęcią obrony własnego "ja". a to że ją rani to, że syn sie usamodzielnia to już niestety jej problem. a on odchodząc tak naprawdę pomaga jej wyrwać sie z chorego układu. uwierz mi to będzie z korzyścią dla wszystkich. ps. i nie bierz osobiście jej nienawiści - nieważne kogo by przyprowadził do domu zawsze byłaby zła, bo tak naprawdę tu nie chodzi o niego tylko o jej chorą "miłość". bardzo to dojrzałe - najlepiej chować głowę w piasek. ja bym nie pozbierała się z zażenowania przez tydzień gdyby mój mąż mi zaproponował coś takiego. i nie umiałabym już go szanować.
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
2008-01-23, 10:41 | #16 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 464
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
Z doswiadczenia wiem ze ludzie którzy zakładają firme nie mając pojecia o branzy ani doświadczenia zazwyczaj walą plajtę. Nie wiem czy macie też swiadomosć ze jako osoba fizyczna, odpowiada się pełnym majątkiem, czyli jak umoczycie gdzieś d.... to komornicy nie zostawia na Was nawet majtek. Moze jego matka boi sierównież tej firmy, bo ma swiadomość ze jak coś wam nie pójdzie to będzie musiała partycypować w kosztach nieudanego przedsiewziecia |
|
2008-01-23, 10:42 | #17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
TŻ nigdy nie żył pod kloszem, byl olewany przez rodziców..., ale jeżeli juz podjął jakąś ważna decyzje, zaczynalo sie piekło... od zawsze był krytykowany za swoje wybory, za to co robi .Wyprowadził sie kiedys z domu, mieszkal ze swoja była dziewczyną, próbował sie odciąć..., ale matka tak ingerowała w ich życie, że rozwaliła te związek... dziewczyna nie wytrzymala.
|
2008-01-23, 10:44 | #18 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 464
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
No to z tego co piszesz to z facetem jest cos nie tak, bo skoro on sie już raz wyprowadził i wrócił i dalej je jej z reki tzn że on ma problem. |
|
2008-01-23, 10:49 | #19 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
leuwen, TŻ był zmuszony sie do niej wprowadzic bo nie mial gdzie mieszkać. |
|
2008-01-23, 10:50 | #20 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
I zgadzam się niestety z osobami, które uważają, że Twój TŻ jest trochę wygodny - niby wie, że jego matka przesadza, nie chciałby aby Cię obrażała, ale też się jej nie sprzeciwi, nie wyprowadzi się z domu. Takie narzekanie a trwanie ciągle w tej samej sytuacji. A co jeśli po ślubie matka sięgnie po inne środki szantażu? Będzie udawała chorą, będzie się śmiertelnie obrażała, powie, że syn jej łamie serce. Jesteś absolutnie pewna, że on się nie da szantażować uczuciowo, że nie stanie u boku mamusi (bo przecież nie mogę jej aż tak denerwować, przeczekajmy to). Niestety wielu facetów narzeka na matkę, ale zadziwiająco wygodnie im się przy niej żyje. I może się okazać, że zawsze będziesz na tym drugim planie, żeby nie denerwować mamusi. Ślub nie przetnie za niego pępowiny. Jak zauważył słusznie Leuwen: już raz próbował być samodzielny, wyprowadził się i wrócił. To rzeczywiście niepokojący fakt, bo od Ciebie również może się kiedyś wyprowadzić (bo mamusia coś tam i bądź cierpliwa). I to, czy będziesz w tym momencie jego żoną, niewiele może zmienić. A co jeśli mamusia przybierze taktykę: "no dobra, skoro tak, to zamieszkajcie z nami" a jemu się pomysł spodoba? |
|
2008-01-23, 10:52 | #21 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 807
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Na Twoim miejscu postawiłabym TŻtowi ultimatum: mamusia albo ja.
To już nie gówniarz, ale stary koń i moglibyście się usamodzielnić. Coś za coś. Albo piekło użerania się w walniętą mamuśką, albo trzymanie się od niej jak najdalej z dala....i samodzielne życie. Moim zdaniem, innej alternatywy nie ma. Chociaż, znając życie, najpewniej TŻ zrobi tak, jak mu mamusia każe. W takim przypadku zostaw go. Szkoda Twojego życia. |
2008-01-23, 10:55 | #22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
twój tż nie ma próbować się odciąć tylko to po prostu zrobić. tu trzeba podjąć decyzję "tak, robię to" i być konsekwentnym. trzeba ustalić konkretne zasady na jakich kontakty są możliwe a na jakich będą zrywane. np. jeżeli chce was odwiedzić to tylko po wcześniejszym umówieniu. jeżeli bedzie wpadać bez zapowiedzi nie otworzycie jej drzwi. jeżeli zamierza obrażać ciebie, ingerować w jego życie, mówić wam jak macie żyć po prostu nie bedziecie z nią rozmawiać: odkładacie słuchawkę telefonu, nie otwieracie drzwi, wychodzicie itp. zadziała znacznie szybciej niż myślisz. ja oczywiście wiem, że to jest bardzo trudne, szczególnie dla kogoś kto jest przyzwyczajony do terroryzmu, ale z drugiej strony jakie ma wyjście? całe życie być podnóżkiem mamusi?
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
|
2008-01-23, 11:02 | #23 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 464
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
no i znowu się muszę zgodzić ;-) Wizażanko ! Doris ma racje w tym co pisze, myślę ze z pewnoscia nie wiesz wszystkiego o swoim facecie, bo w pół roku nie da się nikogo poznać. Nie podejmowałbym ze wzgledu na niego decyzji któe mogą znacząco zawazyc na Twojej przyszłosci. Doris ma racje z tą choobą, jego matka z pewnoscia posunie sie i do tego. Jest wiele nieścisłosci w tym co piszesz o swoim facecie. Najpierw myślałem ze kocha matkę i jest mu ciezko ze wzgledu na to ze musi wybierac, ale w miarę jak to czytam tez wydaje mi sie ze jest poprostu wygodny. Tak moim zdaniem dojrzałe. ja byłem już samodzielny ale mimo to na nia nie naciskałem bo wiedziałem ze nie była gotowa, ona wolała kłamać a ja sie na to zgodziłem, mimo ze ciezko mi było, bo kazde wakacje spedzalismy osobno, każde swieta też. Nie było mnie stac by utrzymać nas oboje z mojej pensji (musiała by rzucić studia - byłą dopiero na pierwszym roku) po trzech latach swietnie zarabiałem i zdecydowalismy sie im powiedzieć. nie widzę w tym nic hanbiacego. W życiu nie zawsze o dume chodzi. Czsem trzeba umieć ja sobie w buty schować. I nie widzę w tym nic złego ze dla osoby którą sie kocha czasem traci sie twarz. |
|
2008-01-23, 11:05 | #24 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
tak samo jest w toksycznej rodzinie. nawet jeżeli uda się wyrwać z tego bagna i usamodzielnić pojawia się sprzymierzeniec toksycznych rodziców ... poczucie winy, który zmusi cię do kapitualcji szybciej niż zdążysz powiedzieć "indiana jones". w większości przypadków dzieci z takich rodzin muszą przejsc terapię, żeby sobie ułożyć życie i naprawdę usamodzielnić się. dlatego nie oceniajmy zbyt pochopnie.
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
|
2008-01-23, 11:06 | #25 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 799
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
Innym wyjściem jest dziekanka na rok i wspólny wyjazd za granicę, po powrocie wystarczy wam pieniędzy na zapłacenie za studia. Odetniecie się też na ten rok od jego matki, a w ciągu tych 12 miesięcy wiele się może zmienić. 3mam za was kciuki!
__________________
Małymi krokami do dużych celów... - tym, co stymuluje człowieka najskuteczniej, jest egoizm. - a miłość? - miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm. |
|
2008-01-23, 11:10 | #26 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma |
|
2008-01-23, 11:13 | #27 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 807
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Ja tam jestem sceptyczna. Powiem szczerze: nie wierzę w powodzenie tego związku.
Tacy ludzie jak Twój TŻ zawsze będą manipulowani przez mamusię. Tym bardziej, że pozwolił już sobie raz na to, że mamusia mu jeden związek zniszczyła. Znam też innego degenerata mamusiowego. Ten człowiek ma 25 lat, nie pracuje i żyje na utrzymaniu mamusi, która go niezwykle broni, że to "złoty chłopak". A jemu jest tak po prostu wygodnie. Gdyby normalnego facetowi mama zabrała dowód i zablokowała konto, zrozumiałby, że trzeba stamtąd uciekać. Jak najszybciej. No chyba że facet jest słaby...żenująco słaby. |
2008-01-23, 11:15 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Pragne zauwazyc ze problem nie brzmi :co maja zrobic" tylko co ona ma zrobic ,bo chlopak
jest rozdarty i chcialby zjesc ciastko i miec ciastko. problem w tym czy ten zwiazek przetrwa bo on odejdzie od matki i ta walka bedzie ich trzymaja razem czy prawdziwe uczucie?problemy jednocza owszem ale czy poza problemami nie powinno byc tez cos pieknego ?milosc? |
2008-01-23, 11:16 | #29 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 464
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Cytat:
Wierz mi ze wcale nie było mi wygodnie |
|
2008-01-23, 11:25 | #30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 1 452
|
Dot.: Ona niszczy Nasze życie...
Współczuje Tobie takiej teściowej i Twojemu TŻowi takiej toksycznej mamusi.
Rozumiem, że bardzo się kochacie, że chcecie być razem, ale nie wiem po co od razu ten ślub ? Gdzie będziecie mieszkać ? Z czego żyć ? Ślub miałby sens, gdybyście zdecydowali się na samodzielność - wyprowadzacie się od rodziców, wynajmujecie mieszkanko, nawet malutkie i skromne, ale będziecie mieli własny kąt - przenosicie się na studia zaoczne, rozkręcacie firmę i wtedy mamusia TŻ nie będzie miała go czym szantażować - nie będzie na jej utrzymaniu, nie będzie z nią mieszkał. Piszesz, że mieszkacie daleko od siebie, a studiujecie też w innych miastach ? Z drugiej strony tak sobie myślę, że może TŻ świadomie wybiera jak wybiera, może mu tak wygodnie - gdyby naprawdę nie dało się z mamą wytrzymać już dawno by się wyniósł z domu i zaczął żyć samodzielnie - przecież to dorosły facet już. Przecież kontakt z mamą można chwilowo "zawiesić" - ona chyba nie pracuje w interpolu ? Może kobieta sie opanuje jak zobaczy, że syn ma własne zdanie i nie można nim manipulować jak laleczką na sznureczku... |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:10.