Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy moj facet jest skapy?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2024-04-17, 13:32   #92
Aelora
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 1 384
Dot.: Czy moj facet jest skapy?

Cytat:
Napisane przez rejczeI Pokaż wiadomość
Dlaczego miałby nie znaleźć innej.

Facet wygląda/wyglądał na typowego narcyza i tosyka, tacy celują w kobiety które łatwo moga urobić i nimi dyrygować.
Nic nie pisałam, że będzie sam, zareagowałam na wpisy mówiące że facet to na pewno jakiś nieudacznik i z takim podejściem nikogo nie znajdzie. Myślę, że i on, i ona znajdą innych partnerów.

Cytat:
Napisane przez rejczeI Pokaż wiadomość
Ogólnie dużo energii włożyłaś w bronienie typa. Podczas gdy
1. Nikt nie podnosił postulatu, że jeśli partner jest zamożniejszy, musi współspacza traktować jak sponsoretkę. Zapewniać torebki diora, apartament 2poziomowy za free i np. pare tyś kieszonkowego.
Chodziło o to, że on rozpieszcza siebie bezproblemowo, a nawet nie interesowało go bezpieczeństwo własnej dziewczyny. Parafrazując Seksmisję, na bankiecie życia on pałaszował torty, bomboniery i kawiory a ona kanapki z pasztetem bo na tyle było ją stać. Jemu to w niczym nie przeszkadzało.
Drogie ciuchy i torebki są już złe, ale pojawiały się tutaj głosy, że facet mógłby kupić partnerce rower skoro go stać (to też parę tysięcy złotych w przypadku lepszego modelu) albo jest wredny bo nie daje jej mieszkać u siebie całkowicie za free, co byłoby mile widzianym pomaganiem. To jaka jest granica między byciem rozpieszczaną przez faceta utrzymanką a pomaganiem? Może lepiej tego nie rozwadniać, po prostu nie ma co wisieć finansowo na kimkolwiek - partnerze, rodzicach, przyjaciołach itd.

Cytat:
Napisane przez rejczeI Pokaż wiadomość
2. Nie chce mi się szukać cytatu, ale ludzie którzy funkcjonują za małe kwoty np. okolice minimalnej nie jezdża na wakacje i nie stołują się w knajpach nad daniami po 120 zł od porcji za osobę, tylko jak już pójdą sobie to na kebsa za 30 zeta. Nie chodzą po serwisach rowerowych tylko proszą o pomoc kumpla albo sami wymieniają wadliwą część.W dużym uogólnieniu. Jak na coś się zdecydujesz to licząc z tym, że na coś innego braknie.
Teraz nie są już razem i Autorka będzie musiała sama ogarnąć mieszkanie, serwis rowerowy, wyjazdy i kebsy za swoje zarobki, nie ma już faceta-sknery od którego trzeba oczekiwać pomocy. Dlaczego Autorka sama nie zadba o swoje bezpieczeństwo i jeździ zepsutym rowerem zamiast odłożyć trochę i zabrać go do serwisu, lub kupić nowy/używany, ale to facet musiał o tym myśleć bo inaczej jest podłym człowiekiem? Przecież on obiecał, że naprawi jej łańcuch, to jakoś przeszło bez echa.

Cytat:
Napisane przez rejczeI Pokaż wiadomość
3. Jak najbardziej w związki wchodzi się dla korzyści. By nie być samotnym i dlatego że żyjąc razem powinno być łatwiej. Łatwiej jest gdy partner wstawi pranie, podskoczy do apteki i nie musisz sam płacić wszystkich rachunków. Życie z ołówkiem w ręku, oglądanie każdej złotówki na 3 razy jest męczące i facet nie potrafił dziewczynie chociaż trochę ulżyć by jej życie było nieco trochę lepsze. Moje, twoje, oni są parą, byli razem. To co dla niej stanowi znaczny procent środków dla niego to jakieś mało zauwazalne grosze. I tylko z tego powodu jego wsadzanie dzioba do jej portfela by jeszcze jej wyżyłować te śmieszne dla niego stawki jest żenadą level master.
Tak, broniłam typa i nie zmieniłam zdania że skoro dobrze zarabia to może żyć na takim poziomie jaki mu pasuje, nie poważam zaglądania komukolwiek do portfela, jeśli zdobywa pieniądze w legalny sposób. Mówienie komuś, że co to dla niego, przecież to grosze jest przecież dokładnie tym samym, co opisujesz - wsadzaniem dzioba do cudzego portfela. Chyba sama nie chciałabyś, żeby ktoś Ci mówił, że jakaś tam kwota to przecież dla Ciebie śmieszne pieniądze więc masz ją wydać na to i tamto?

Doskonale rozumiem, że partner powinien partycypować w domowych obowiązkach (pomoc niematerialna), rozumiem że w trudnych chwilach (choroba, wypadek, ciąża/macierzyństwo, utrata pracy itd.) ciężar utrzymania jest przesunięty na drugą osobę, ale serio facet i związek nie jest od tego, żeby zdrowej, mającej dwie ręce i nogi kobiecie dokładać finansowo, żeby sprawić jej przyjemność albo pozwolić żyć na poziomie na jaki jej zwyczajnie nie stać.
Jak się okazało po późniejszych wpisach w tym związku było wiele innych problemów, nie tylko finansowych, i podejście gościa do pieniędzy było tylko jednym z problemów. Podejrzewam, że nazwanie go sknerą przez Autorkę było wyrazem ostatecznej frustracji, bo nie dogadywali się na wielu innych polach. Przyznaję że dziwiły mnie wpisy Autorki jak on chłodno reagował na jej wyrzuty o skąpstwo, podejrzewam że po obu stronach było tam już mocne zniechęcenie.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2024-04-17 o 13:34
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując