Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy to już czas zakończyć związek?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2024-02-07, 20:23   #1
Senja_NO
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 30

Czy to już czas zakończyć związek?


Cześć,

Na wstępie zaznaczę, że jestem tu nowa, przeglądałam czasem forum, ale nie posiadałam nigdy konta i zalozulam je wlasnie teraz, bo już jestem na granicy wytrzymałości, gdyż od miesięcy biję się z myślami czy zakończyć zwiazek czy dać jeszcze szanse.

Poniżej troche faktów, z góry przepraszam, jak coś będzie chaotyczne, ale tyle się nazbierało, że ciężko to ogarnąć.

Jesteśmy razem prawie 9 lat. Poznaliśmy się przez internet i od początku zaiskrzyło (wiem, mozg zalały mi feromony). Kiedy się poznaliśmy ja mialam 31 lat i zakończony wcześniejszy zwiazek, on deklarował, że ma 39 lat, jednak od początku mi coś nie grało i bardzo szybko zweryfikowałam, że jest starszy o 5 lat. Nie powiedzialam mu tego, że wiem, że jest starszy, przyznał mi się dopiero po 7 latach znajomości, jak potrzebowałam datę ur.do rezerwacji biletu lotniczego. Okłamał mnie także w kwestii pracy, powiedział, ze pracuje w pewnej firmie, w której nie pracował ( jedynie mu się marzyło tam pracowac, ale nie chcieli go tam przyjać).

Było mi przykro, że mnie okłamał, ale ja glupia

tłumaczyłam to faktem, że pracował 15 lat jako specjalista z dość rzadkiej dziedziny, w ramach restrukturyzacji stracił pracę i widocznie psychika mu siadła i tak to jakoś poszło, że skłamał, bo mu spadła samoocena.

Te 2 klamstwa odpuściłam, kierując się współczuciem wobec niego i sytuacji w jakiej się znalazl. To był rok 2015.

Nie szukał wtedy pracy, wymyślił sobie projekt, chciał rozwinąć własny biznes, wciągnął w to 3 kolegów i bardzo szybko mnie, pomagałam mu, pracowałam przy tym dużo, jednocześnie pracując zawodowo. Pomysl był dobry, ale szczerze od początku mialqm wątpliwości czy wypali, bo nie miał żadnego biznes planu, żadnego inwestora. Racjonalnie rzecz ujmując bardziej traciło to marzeniem niż planem. Szlo to wszystko średnio, bo było nieprzemyślane i za duże, jego "wspólnicy" po drodze się wykruszyli, odeszli z projektu po angielsku, nie powiedzieli mu wprost, przestali się angażować, znaleźli etat. Mój facet ciągnął to latami, nie pracował zawodowo, aż w końcu skończyła mu się kasa i w 2021 r, czyli po 6 latach znajomości i ponad 6 bez pracy na etacie (nie pracowal od jesieni 2014) ruszył d...ę do roboty, załatwił mu kumpel, oczywiste, że po takiej przerwie nikt jaśnie pana nie chciał przyjąć.

Przez cały ten czas, 95% kosztów naszych wspólnych kolacji, wyjść do kina ponosiłam ja, mimo że jako wykładowca nie zarabiam niestety zbyt dobrze.

Nigdy razem nie mieszkaliśmy, ale tu jesteśmy zgodni, żadne z nas nigdy tego nie chciało i mamy zbyt dużą potrzebę niezależności. Nie planowaliśmy też dzieci, małżeństwa, bo nie chcemy tego oboje.

Można uznać, że to ta relacją to bardziej relationship niż tradycyjny zwiazek, ale i mnie i jemu to odpowiadało. Tylko, że relationship raczej zaklada, że obie strony mniej więcej angażują się po równo, a ti jest właśnie problem, bo w tej relacji obowiązki są na mojej głowie, a on skupia się na braniu a nie daje z siebie prawie nic.

Warto dodać, że zawsze spotykamy się u mnie, z wyjątkiem 2 razy na samym początku znajomosci i jakiś 5 razy kilka lat później, kiedy przez miesiąc mieszkali u mnie rodzice, z uwagi na remont ich mieszkania.

Spotykamy się u mnie, bo on ma megasyf w domu, nie sprząta, zbiera wszystko co sie tylko da. Od kilku lat nie naprawił spłuczki w kiblu, mimo że umie, ale nie ma czasu, hehe. Od roku nie działa mu lodówka, nie widzi sensu naprawiać czy kupić nowej.

Także przyjezdza do mnie, bo mu się sprzątać nie chce. A u mnie jest czysto jak na sali operacyjnej, zawsze przygotuję jakoes jedzenie, on kilka razy przywiózł jakieś mrożonki na przestrzeni tych ponad 8 lat, zamówił że 3 razy pizze i zaprosił do McDonald's (wiem, żenada).

Kiedy mu oznajmilam, wtedy jak rodzice u mnie mieszkali, że będziemy musieli się spotykać u niego to wypalił, że może w jakim motelu, skoro nie u mnie. Miał być to żart dla mnie słaby był, zrobilo mi się przykro, poczulam się jak panna na godziny, ale nie robiłam scen, żeby nie wyjść na przewrażliwiona.

Jeśli chodzi o jego prace to przez cały okres naszej znajomości przepracował 2 lata, 2021-2023 zwolnili go, bo zawalił ważny termin. Oczywiście czuł się poszkodowany i 3 miesiace pisał dokumenty to sądu, zamiast szukać nowej pracy, bo chciał się procesować z nimi, ale prawnik go ostatecznie wyśmiał i powiedział, że sprawa jest nie do wygrania, co ja mowilam mu od początku.

On w ogole jest typem roszczeniowym, ciągle się o coś czepia, z każdym wdaje się awanturę, czy to przychodnia, czy spółdzielnia mieszkaniowa, czy dostawca internetu. Ja z kolei jestem zwolennikiem cywilizowanych bardziej metod i dogadywania się.

Od maja 2023 szukał pracy, bo go do tego zmotywował, miał 2 rozmowy, z których nic nie wyszło, uważa się za super specjalistę, owszem był nim, 10.lat temu, nie ukończył od tego czasu zadnego kursu, nowych studiów i dziś dawno go inni wyprzedzili, ale dalej twierdzi, że jest mądrzejszy od nich.

W końcu w styczniu poszedł do pracy, zalatwil mu znowu kumpel i jest wielce nieszczęśliwy, bo 2 dni pracuje stacjonarnie, 3 zdalnie a on nie chce stacjonarnie i strzela focha, zawsze jak jedzie. Do tego ma pracowac od 8-16 a on rano nie może wstać (typ sowy) i chciałbym inaczej i czuje sie wielce poszkodowany.

Ja mam dosc ciągłego jego narzekania.

Narzeka na wszystko, że państwo go oszukuje, że ludzie tez chcą go oszukać, serio na kazdy aspekt życia.

Pragnę jesCze dodać, że jak.przyjezdza do mnie to jest w sobotę ok.22 i zostaje do Nd do południa. I ja sie do tego dopasowałam, bo ja z kolei lubię rano wstać i szybko iść spać, bo taki mam zegar biologiczny, ale Ok jakoś dawalam radę, chociaz już teraz jestem tak zmęczona, że ledwo wytrzymuje wysiedzieć. Jak jest u mnie to się rządzi, np. ja nienawidze zasłoniętych okien, on pierwsze co do wchodzi i te okna zasłania, ja lubię jak jest niska temp w domu, on podkręcą kaloryfer na maxa. Jak u mnie jest nic nie pomaga, nie wlozy nawet naczyć do zmywarki, zostawia syf, oczywiście jest u mnie, teoretycznie nie ma obowiazku sprzatac, skoro razem nie mieszkamy, ale rządzić się potrafi a włożyć talerz do zmywarki już nie.

Ja nie lubię oglądać durnych filmów, lubię jedynie jakoes filmy dokumentalne, on włącza byle jaki film,.tylko żeby TV gadał. Nasze spotkania to jest 1 godzin przegadana w kuchni na jakiś jałowy temat, potem szybki seks przed tv, po czym ja już zasypiam, a on dalej oglada TV (nie ma tv w domu), ja rano wstaję rześka i czekam jakies 3-4 godziny aż się obudzi, zwykle budzi się ok.11, czyli zjemy śniadanie i tyle. Śniadanie zawsze ja zrobię, on jak wstaje to pierwsze co włącza TV, nawet przed umyciem zębów. Ja go wołam na śniadanie, a on że mam zaczekac lub przyjść bo cos fajnego w TV jest właśnie (dodam, że wiecznie krytykuje wyglad prezenterek/dziennikarzy)



To są niby ☠☠☠☠☠☠☠y i zwykle różnice między ludźmi, ale ja mam poczucie, ze my do siebie kompletnie nie pasujemy.

Ponadto zwracam mu uwagę, że boli mnie nierówne zaangażowanie w nasza relację, bo ja się staram on nie, a on ma kompletną zlewke.

Co bardzo ważne w 99% to ja pierwsza dzwonie do niego, on tylko jak coś potrzebuje, np. ma pytanie o coś lub mam mu sprawdzić cv czy cos przeczytać lub przetłumaczyć coś na angielski. Kiedy mowie, ze mnie się do nie podoba, bo on nie dzwoni pierwszy to mi mówi, że nie chce mi przeszkadzać, bo wie, że ja jak np.jestem w lesie z psem to nie odbieram tek bo chce mieć tam ciszę a nie gadać, ale juz setki razy mowilam, że może zadzwonic a jeśli będę zajeta czymś to oddzwonię, a on nadal nic.

Każda wspólna sprawą jest na mojej głowie, raz na te 8 lat pojechaliśmy na wakacje do Szwajcarii, bo on przeciez kasy nie miał nigdy, wszystko organizowałam ja. On kompletnie nic. Bilety, hotel, atrakcje wszystko po mojej stronie. On nie wiedział kompletnie nic, chodził jak dziecko, nawet na swój tel nie pobrał karty pokładowej czy różnych biletów do muzeów, tamtejszą komunikację czy cokolwiek.

Dodam, że ja za takie rzeczy wykładam kasę, on oddaje z dużym opóźnieniem, 900 zł wisi mi jeszcze od listopada 2022 ( poszlo na predenty dla jego bliskich) miał oddać jak dostanie pracę, drugi miesiąc pracuje i kasy nadal nie oddał.

Zapomina o moich urodzinach, imieniny to w ogole masakra, nawet nei wie,.kiedy mam. U niego w domu tak się do tych sprawach podchodzi, wiec wyniesione zcdomu to ma. Na te 8 lat to prezent dal mi moze że 4 razy, nigdy nie dostałam od niego kwiatów, bombonierki bez okazji. Ja mu kupowalm kosmetyki, jakieś duperele, typu koszula czy cos.

Mam tego dość, wkurzam sie sama na siebie, bo z życiu nie jestem pierdołą, wiem czego chce i mam skrystalizowane oczekiwania, a w tym żałosnym związku jestem dupowata do granic możliwości i sama jak to pisze i czytam to wstyd za siebie.

Dodam, że ja jestem introwertykiem, jestem całkowicie niezależna finansowo, mam swoje mieszkanie, auto, zjeździłam sporą część świata, nie planuje zakładać rodziny i bez faceta mogę żyć, wręcz myślę, że jak się rozstaniemy to chce być sama, bo zwyczajnie lubię być sama ze sobą i moim psem.

Próbowałam rozmawiać, ale bez skutku, on unika tematu.

Teraz wyjażdzam służbowo na 3 tyg i jak wrócę to mu chyba powiem, że to koniec, ale trochę nie chce go skrzywdzić (wiem, on mnie krzywdzi non stop taki stosunkiem do życia do mnie)

Proszę powiedźcie mi czy ja dobrze robię, że chce to skończyć, czy jestem jakas przewrażliwiona? Bo zaraz oszaleje, potrzebuję przyklepania chyba, ze podejmuje właściwą decyzję.

Jakby patrzę na to z boku to stwierdzam, że jestem nienormlna, że tyle w tym tkwiłam. Każdej kobiecie bym powiedziala, żeby kopnela takiego typa w dupę, bo gość jest zaburzony chyba.

Poza tym jak mu mowie, ze faceci to tak lubią wykorzystywać kobiety, to on stwierdza, że przesadzam, bo kobiety w PL maja dobrze, bp nikt ich nie biję, jak np. w Albanii. Dla mnie to przerażające jest jego gadanie i mu to mowie, to stwierdza, że jestem przewrażliwiona.

Ponadto to przyznam, że tego jest tyle, że potrzbuje od Was rad jak szybko o skutecznie przeprowadzić te rozmowę, bo już sama mam w głowie mętlik.

Dziękuję
Senja_NO jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując