[rejczeI]

Czy ja wiem.
Dziewczyny mają częsciowo rację. [Po prostu po kij robić z tego nad wyraz dramę].
Wyszła z tego dziwna sprawa.
Ci którzy lubia/lubili forum (w tym ja) chyba myśleli, że będzie ono do konca świata. Zonk.
Przypomnienie, że ono nie istnieje w próżni, wisi na jakichś tam opłacanych serwerach. I tu rozumiem redakcję. Nie zarabia, mają płacić dzierżawę i inwestować w nowocześniejszą infrastrukturę, mało realne.
Z 2 strony no co za wspaniałomyslnośc, forum zostaje. Żadnych konkretów. Nie wiadomo jak długo, od dawna jedzie na oparach, więc jaki pomysł by przyciagało userów i faktycznie reaktywacja.
Diskord ma tą przewage że nikt wchodzac tam nie z tyłu głowy, że może 1 marca pojawi się ''kochani, dziękujemy, w 1 dzien wiosny zamykany''. Z kolei z 2 strony forum ma 21 lat. W internetach to piekny wiek. Czy diskord zadziała porównywalnie długo? Chyba wątpię. Przyznam też, że sama niedawno przez chwilę pomyslałam, czy jak opadnie już brokat zmian i nowości grupa na diskordzie się utrzyma.