[kuba222]

Napisane przez cosmetix

Swego czasu zielone MdB były uznawane za najmniej trwałe perfumy z oferty YR.

W tu proszę nawet one przewyższają nowości.

Niestety te coraz bardziej rozwodnione wersje czy Konwalii czy Zielonej herbaty nikogo nie cieszą.

Ale rynek nie śpi.

Dla tęskniących za Tendre Jasmin pojawił się odpowiednik. Polska marka Nou oferuje perfumy Jasmin. Cena regularna dość wysoka 69zł/50ml ale zdarzają się promocje w Rossmann.

Ta sama marka wypuściła Rose Pachouli rozwodniony odpowiednik Midnight Poison Dior.

Dla miłośniczek Voile dAmbre też dobra informacja. Wciąż można kupić limitke Avon Ardent Amber łudząco podobne do VA.

Avon zaskoczył tez w ofercie Oud Grandeur w ktor pobrzmiewają nuty słynnego Black Cashmere Donny Karan, czemu trudno się dziwić bo zostały stworzone przez tego samego perfumiarza.

Nie ma sensu przywiązywać się za bardzo do YR. Firma wraz ze śmiercią założyciela jest coraz gorzej prowadzona i brak rewolucyjnych produktów.

Dzięki za podpowiedzi Cosmetix. Chętnie sprawdzę/porównam. W zasadzie dla mnie pełnowymiarowe flaszki perfum mogą nie istnieć, za wyjatkiem paru jest taka masa zapachów do przetestowania, ze życia mi zabraknie No i dość szybko mi się nudzą.
Jestem ciągle w przykurczu przy YR. Zdarza się, że zrobię skok w bok i zaś do YR wracam. Chyba z sentymentu (przyzwyczajenia), choć przyznam mam ogromną słabość do ich kremów i kiedy tylko coś tam pokorzystam z próbek (dodawanych do douglasowych zakupów) zaś sięgam z przyjemnością po mazidła/olejki YR. Drogeryjne lakiery robią armagedon z moimi paznokciami, rocherowe znacznie łagodniej się z nimi obchodzą, a w promocjach są w przyzwoitych cenach.
Perfumy? Niestety, to już nie ta sama liga, co kiedyś...choć tu też mam swoje ulubione (pochomikowane).
Generalnie świat zapachów zszedł na niziny. Douglasowe próbki "wysokopółkowych" marek zdardzają ogólne trendy "poprawności". Niszowce miewają w opiniach wysokie oceny, ale mi ta oryginalność ich akurat ciąży...