Chryste Panie, co ludziom tak przeszkadza, ze mama nosi i przytula swoje dziecko?!
Nosze i bede nosila az mi rece odpadna. Nie wiem co powinnam innego robic ale moj instynkt mi podpowiada, ze jesli moje dziecko placze to je przytulam. Ona jest taka malutka. Nie umie inaczej komunikować, ze jej zle. Kiedy mi jest zle to tez potrzebuje zeby mnie ktos zapewnil, ze bedzie dobrze, przytulil, pocałowal. Tyle, ze ja potrafie powiedziec a dzieci nie.
I dla mnie to nie jest jakies kosmiczne poswiecenie, ze zawiaze chuste albo bede miala dziecko na rekach. Z synkiem sobie poradzilam chociaz bylo ciezko wiec tym bardziej poradze sobie kiedy potrzebuje mnie coreczka.
Jak można przyzwyczaic dziecko do przytulania czy bujania skoro przez 9 miesięcy bylo przytulane przez moja macice? Skoro slyszalo moje bicie serca? Skoro szumialo jej moje cialo? Skoro bujalo je moje lono? Skad ten maly [emoji879][emoji879][emoji879][emoji879][emoji879][emoji879][emoji879]ek moze wiedziec, ze nagle nie powinno sie plakac bo jest bezpieczny? Ta mala kluseczka nie ma pojecia, ze mama jest 5 metrow dalej i nie stanie sie jej krzywda. Nie ma pojecia, ze jest odrebna jednostka.
Ona mysli, ze jest jednością z mama i kiedy jej nie czuje to wpada w panike.
Tak mnie to rozczula, ze wybaczam jej kazdy placz. Kazda jej lza to moja lza.
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz