[szarri]

Ja cholernie rzadko zostaję na dłużej na jakimś blogu - nie kręcą mnie ani makijaże, ani ciuchy, ani włosy (na bogów, co ja robię na wizażu?! ), więc odpada mi większość babskiej blogosfery. Jeśli wchodzę na czyjś blog, to tylko i wyłącznie ze względu na autora - musi mnie zainteresować jako osoba, nie być tylko tłem. Albo inaczej: blog może być nawet o testowaniu tylko i wyłącznie farb do włosów, jeśli autorka sprawi, że ta farba stanie się fascynująca. Tak mam ostatnio np. z Matką Sanepid, babka pisze o myciu kubka po herbacie w taki sposób, że nie mogę się doczekać, aż napisze o myciu miseczki po mizerii. Niby blog, powiedzmy, pamiętnikowy, a jednocześnie napisany DLA CZYTELNIKÓW - z jajem, z wyobraźnią. Wydaje mi się, że nie chodzi wcale o tematykę bloga, bo nie ma już niczego, co mogłoby kogokolwiek zaskoczyć - może oprócz fotografowania codziennie owoców swej defekacji i interpretowania za pomocą Tarota w charakterze wróżby, ale to też byłby sezonowy hit .
Podsumowując: dobry blog rozreklamuje się sam, jeśli trochę mu się pomoże (to, o czym dziewczyny pisały: sygnaturka, nienachalne skomentowanie) - ale to raczej mimochodem (rzadko komentuję, a jeśli - równie dobrze mogę to robić bez podpisywania blogiem, ale wydaje mi się, że OpenID czyni mnie nieco mniej anonimową niż suche "szarri"). Jeśli nie załapało przez dłuższy czas, to raczej wina leży po stronie tego, że blog niczym się nie wyróżnia...