Irenkaaa , o jezyk sie nie martw . Po sobie ci napisze ze wyjezdzalam do Francji nie znalam jezyka w ogole ( mialam na kartce napisane ze jestem studentka z Polski i szukam pracy
) po 9 miesiacach sie urodzilo
rozumialam kompletnie wszystko , zaczynalam dosc plynnie mowic .
Akuratnie ja wspominam sobie moj rok we Francji bardzoo milo , poznalam fantastycznych ludzi z ktorymi mam kontakt po dzis dzien ,a minelo sporo lat
Francuzi mi pomagali z jezykiem jak mogli ( pracowalam z francuzami , sama jedna z Polski) raczej mielismy transakcje wiazana - oni uczyli mnie po francusku , ja ich po polsku , jeden wloch sie przylaczyl wiec lecielismy na 3 jezyki
Problemem dla mnie na poczatku bylo to ze nikt, kompletnie nikt nie mowil po angielsku , ani w sklepach , urzadach czy chociazby na ulicy jak kogos sie o cos pytalam . Ja przebywalam i mieszkalam rzut kamieniem od Marsyli. Wspominam fantastycznych ludzi , bardzo przyjaznych , towarzyskich ,i pomocnych -mimo ze wydawalo mi sie ze jezyk francuski jest dla mnie nie do przeskoczenia to okazal sie bardzoo latwym jezykiem .