Dot.: jak wyszłam z depresji (nie kiwnąwszy nawet palcem)
faaaajnie, ze ci sie udalo, ze jest ok.
ale...troche mnie rozbawila metoda, ktora ci pomogla. nie wierze w takie dyrdymaly. co w takim razie maja zrobic ateisci?
mysle, ze potrzebowalas po prostu czegos, co bedzie mocnym punktem zaczepienia. jesli to wiara...to ok. watpie, zebys nalezala do ludzi z grupy "jezus mi pomogl". moim zdaniem pomoglas sobie sama.
na przyszlosc...zamias powierzac cialo i dusze chrystusowi, lepiej jest poszukac dobrego psychiatry.
|