[musicman]

Napisane przez misioczat

Moj nie zasnie bez pizamy, pije hektolitry wody otwierajac kolejna butelke, zanim wykonczy poprzednia (wlasnie zgarnelam 3 z sypialni, 3 z pokoju, siodma w kuchnia zostawilam), tak wiec w calym mieszkaniu walaja sie puste lub prawie puste butelki, jak kupuje nowy zel pod prysznic albo szampon, to nie wywala poprzedniego opakowania, ale tez nie konczy go i stoi taka marna resztka na wannie, az sie wkurzam i wywalam. Z uporem maniaka wysyla mnie na rozne kursy, mowi np "Jakos dziwnie lezysz, w ogole nie umiesz lezec - musze cie zapisac na kurs lezenia" itp. Jak rozwiesza pranie na suszarce to ZAWSZE musi ja rozlozyc na maksa (zajmuje mnostwo miejsca) i wiesza na niej np kapielowki i recznik (po basenie) w duuzych odstepach, jakby nie mogl powiesic na zlozonej.

Moj byly w kiblu gral na gitarze (stala tam sobie permanentnie)

Jak mi sie cos przypomni to dopisze

Mam to samo, toniemy w butelkach i niedokończonych samponach, na szczęscie ja lubię kończyc różne rzeczy i wyrzucać, wyrzucać