[Charlotte]

Dziewczyny. Właśnie na TVN było "Pod napięciem". Przełączyłam na chwilę. Patrzyłam 10 sekund. Dalej nie mogłam. Mam łzy w oczach.
To, co zobaczyłam... nie... na to nie ma słów.
Zobaczyłam, jak wyciągają wyczerpanego konia z jakiegoś wozu, za sznur, który przywiązali mu do szyji. Koń jeszcze żył - słaniał się na nogach. Wyciągali go na siłę. Od sznura miał zakrwawioną szyję.
Zobaczyłam leżącego konia w stajni. Żył, ale był żywym trupem. Próbował podnieść głowę, ale nie mógł. Obok leżał... odrąbany kawałek pyska konia.
Wcześniej w zapowiedziach: wiszące na sznurach za szyję świnki - kwiczące i wierzgające nogami i rzeźnicy podcinający im gardła. Świnki rażone na żywca prądem, lub wrzucane żywcem do wrzątku. Pełno krwi i kwiku.
A obok w chlewie - świnki czekające na rzeź... świnki o przerażonych oczach, patrzące jakoś tak rozumnie
A nie oglądałam wszystkiego. Oglądałam łącznie jakieś 15 sekund. I nie potrafię znaleźć słowa opisującego, jak się czuję, bo oburzona to nie to. Może przerażona? Wściekła? Rozżalona?