Wizaz.pl

Wizaz.pl (https://wizaz.pl/forum/index.php)
-   Intymnie (https://wizaz.pl/forum/forumdisplay.php?f=53)
-   -   Czy ja przesadzam (https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1291606)

mysz_polna 2024-04-11 10:09

Czy ja przesadzam
 
Powiedzcie mi proszę czy ja aby nie przesadzam.
Mój mąż ma przyjaciółkę co do której już kiedyś miałam wątpliwości. Chodziło o jakąś pierdołe, którą można mieć do każdego, więc przyjęłam jego wytłumaczenie. Jakiś czas później przyznał się, że zwierzył się jej z problemów w naszym związku. Od razu powiedziałam, że sobie tego nie życzę a on bronił tej relacji, mówiąc, że i on i ta przyjaciółka mają czyste intencje i jest co do tego pewien. Po kilku awanturach w końcu mi przytaknął gdy zapytałam co on by zrobił gdybym to ja poszła opowiadac do obcego faceta o naszych problemach. Uwierzyłam mu. Ostatnio byliśmy na razem na weselu na którym była ta koleżanka. Kilka dni po nim, powiedziałam mu, że nie podoba mi się jak z nią tańczył i nie podoba mi się, że tańczył z nią kilka tancow pod rzad mimo, że ja stałam dwa metry od nich i mnie nawet nie zauważył. On na to, że jemu w sumie też nie podobało się jak ona go dotykała w tańcu i że rozumie, że ja się mogę czuć z tym źle. Zapytałam go czemu sam na weselu nie podszedł do mnie i nie powiedział o tym, że - jak on to sam ujął - "ona przekraczała jego granice w tańcu" to powiedział, że nie chciał zaogniać atmosfery, bo ja już przed tym weselem powiedziałam, że nie recze za siebie, ze jej tam nie wydlubie oczu (to prawda, tak powiedziałam). I ze on nie chciał awantury. Zapytałam też czemu sam do mnie nie przyszedł z tym po weselu i to ja muszę go ciagnac za jezyk, to sie nie odniosl jakos specjalnie.
Rozumiem, ze nie kazdy ma obowiazek zachowywania sie jak mnich w zakonie i nie oskarzam go o zdrade (jeszcze). Natomiast ja osobiscie nie mam juz nawet ochoty na seks z nim i stracilam do niego zaufanie w sprawie tego przyjaciela. Aha, to wesele o ktorym pisze, to bylo nasze wesele, wiec dlatego to, ze mnie nie zauwazyl boli mnie podwojnie. Juz bym wolala zeby podszedl do mnie i powiedzial co sie dzieje i rzucilabym sie na te jego "przyjaciolke". Choc po prawdzie to nie wierze, ze on sam by sie do tego przyznal gdybym go nie przygwozdzila do tej rozmowy.
Nie wiem jak teraz sie zachowywac. Czuje sie troche obco wzgledem niego. Co o tym myslicie? Czy ja przesadzam? On juz wyczuwa atmosfere i zaczal cos gadac, ze nam sie szykuje biale malzenstwo, ja po prawdzie mam to w tym momencie w d... chyba pierwszy raz w naszej relacji nie interesuje mnie to jak on sie czuje ze mna i mysle tylko o tym jak ja mam sie sama w tym odnalezc. Ja mu mowie otwarcie o tym co czuje, tylko nie za bardzo wierze w jego odpowiedzi. On te raz jest taki super empatyczny i opiekunczy, pyta sie jak moze odbudowac zaufanie i w ogole ekstra jest, tylko ja tego nie kupuje. Moja intuicja mi podpowiada, ze to wszystko sie nie do konca trzyma kupy i powinnam watpic w to co on teraz mowi. I co ja moge zrobic? Czy ja przesadzam? Nie doszlo do zdrady, wszystko da sie ladnie racjonalnie wytlumaczyc i pogodzic. Ale z drugiej strony ja sama nie czuje zaufania do niego, a juz za duzo razy w moim zyciu moja intuicja okazywala sie blizsza prawdy niz najlepsze zdroworozsadkowe analizy.
Bardzo prosze powiedzcie co o tym myslicie. Nie musicie nawet dawac mi rad, bo ja i tak nie jestem gotowa do jakichkolwiek dzialan, wystarczy kilka slow i Waszych emocji.

Aelora 2024-04-11 12:30

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Dlaczego chcesz się rzucać na przyjaciółkę męża? On ma usta i ręce, jest dorosłym i samodzielnym człowiekiem, więc kiedy przyjaciółka przekracza granice albo on czuje że leci na niego powinien sam poskromić jej zapędy żeby nie ranić drugiej połówki. Jeśli tego nie robi, to najwyraźniej odpowiada mu ta sytuacja. Co do tańców na weselu, to zwykle goście chętnie tańczą z parą młodą, ale rozumiem że jeśli zamiast pojedynczego tańca Twój mąż szalał na parkiecie kilka razy pod rząd ze swoją kumpelą ocierającą się o niego na Twoich oczach czułaś się fatalnie, moim zdaniem to nie było fajne z jego strony.
Pogadaj z mężem. wyjaśnij mu powody swoich obaw, jeśli czujesz, że coś jest na rzeczy i on zachowuje się nielojalnie. Niestety potem piłeczka leży już po jego stronie, Ty nie wdawaj się w jakieś awantury czy bójki z inną kobietą bo wyjdziesz na wariatkę i chorą z zazdrości, a Twój mąż i tak zrobi co zechce.

xfrida 2024-04-11 12:57

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Cytat:

Napisane przez mysz_polna (Wiadomość 89761586)
Powiedzcie mi proszę czy ja aby nie przesadzam.
Mój mąż ma przyjaciółkę co do której już kiedyś miałam wątpliwości. Chodziło o jakąś pierdołe, którą można mieć do każdego, więc przyjęłam jego wytłumaczenie. Jakiś czas później przyznał się, że zwierzył się jej z problemów w naszym związku. Od razu powiedziałam, że sobie tego nie życzę a on bronił tej relacji, mówiąc, że i on i ta przyjaciółka mają czyste intencje i jest co do tego pewien. Po kilku awanturach w końcu mi przytaknął gdy zapytałam co on by zrobił gdybym to ja poszła opowiadac do obcego faceta o naszych problemach. Uwierzyłam mu. Ostatnio byliśmy na razem na weselu na którym była ta koleżanka. Kilka dni po nim, powiedziałam mu, że nie podoba mi się jak z nią tańczył i nie podoba mi się, że tańczył z nią kilka tancow pod rzad mimo, że ja stałam dwa metry od nich i mnie nawet nie zauważył. On na to, że jemu w sumie też nie podobało się jak ona go dotykała w tańcu i że rozumie, że ja się mogę czuć z tym źle. Zapytałam go czemu sam na weselu nie podszedł do mnie i nie powiedział o tym, że - jak on to sam ujął - "ona przekraczała jego granice w tańcu" to powiedział, że nie chciał zaogniać atmosfery, bo ja już przed tym weselem powiedziałam, że nie recze za siebie, ze jej tam nie wydlubie oczu (to prawda, tak powiedziałam). I ze on nie chciał awantury. Zapytałam też czemu sam do mnie nie przyszedł z tym po weselu i to ja muszę go ciagnac za jezyk, to sie nie odniosl jakos specjalnie.
Rozumiem, ze nie kazdy ma obowiazek zachowywania sie jak mnich w zakonie i nie oskarzam go o zdrade (jeszcze). Natomiast ja osobiscie nie mam juz nawet ochoty na seks z nim i stracilam do niego zaufanie w sprawie tego przyjaciela. Aha, to wesele o ktorym pisze, to bylo nasze wesele, wiec dlatego to, ze mnie nie zauwazyl boli mnie podwojnie. Juz bym wolala zeby podszedl do mnie i powiedzial co sie dzieje i rzucilabym sie na te jego "przyjaciolke". Choc po prawdzie to nie wierze, ze on sam by sie do tego przyznal gdybym go nie przygwozdzila do tej rozmowy.
Nie wiem jak teraz sie zachowywac. Czuje sie troche obco wzgledem niego. Co o tym myslicie? Czy ja przesadzam? On juz wyczuwa atmosfere i zaczal cos gadac, ze nam sie szykuje biale malzenstwo, ja po prawdzie mam to w tym momencie w d... chyba pierwszy raz w naszej relacji nie interesuje mnie to jak on sie czuje ze mna i mysle tylko o tym jak ja mam sie sama w tym odnalezc. Ja mu mowie otwarcie o tym co czuje, tylko nie za bardzo wierze w jego odpowiedzi. On te raz jest taki super empatyczny i opiekunczy, pyta sie jak moze odbudowac zaufanie i w ogole ekstra jest, tylko ja tego nie kupuje. Moja intuicja mi podpowiada, ze to wszystko sie nie do konca trzyma kupy i powinnam watpic w to co on teraz mowi. I co ja moge zrobic? Czy ja przesadzam? Nie doszlo do zdrady, wszystko da sie ladnie racjonalnie wytlumaczyc i pogodzic. Ale z drugiej strony ja sama nie czuje zaufania do niego, a juz za duzo razy w moim zyciu moja intuicja okazywala sie blizsza prawdy niz najlepsze zdroworozsadkowe analizy.
Bardzo prosze powiedzcie co o tym myslicie. Nie musicie nawet dawac mi rad, bo ja i tak nie jestem gotowa do jakichkolwiek dzialan, wystarczy kilka slow i Waszych emocji.

dziwi mnie ze oczekiwalas ze on bedzie szedl do ciebie na skarge na zachowanie przyjaciolki zamiast samemu to zalatwic w momencie kiedy to sie to wydarzylo
logiczne jest ze jesli czul by sie nie swojo albo ze jego granice zostaly przekroczone to cos by z tym zrobil a ze nie zrobil to oczywiste ze nie widzial w tym nic zlego

twoje pogrozki ze rzucialabys sie do niej z lapami sa zenujace swoja droga poziom menela z pod budki z piwem

skoro nie odpowiadaly ci relacje twojego faceta z jego przyjaciolka ,mialas problem z zaufaniem ze jest to nie winna relacja ,uwazasz ze cos jest na rzeczy to po co wogole bralas z nim slub?

Secret_Game_Box 2024-04-11 13:14

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Moim zdaniem masz sporo racji. Kiepską wymówką było: "On na to, że jemu w sumie też nie podobało się jak ona go dotykała w tańcu i że rozumie, że ja się mogę czuć z tym źle."
Oczekujesz od niego, żeby był silnym facetem mającym własne zdanie, a on wyjeżdża że w sumie mu się nie podobało, ale nic z tym nie zrobił. Co innego jakby wyraźnie wyznaczył granice przyjaciółce podczas tańca, albo po prostu powiedziałby, że on w tym nic złego nie widzi. Lecz on próbuje mieć ciasto i zjeść ciastko, bo z jednej strony czuł, że może Cię ranić a z drugiej nie podjął żadnych akcji.
Nie przekreślałabym go, ale porozmawiałabym. Powiedziałabym, że dużo lepiej i bezpieczniej czułabym się w sytuacji, gdy ustalilibyśmy wyraźne granice.
On niech przedstawi jakie jest jego spojrzenie na temat relacji z "przyjaciółkami" i gdzie jest granica między zdradą a przyjaźnią. Później spróbujcie ustalić konsensus.
Samo ignorowanie go i próba karania emocjonalnego może przynieść odwrotny efekt i jeszcze bardziej się od siebie oddalicie

Mam nadzieje że pomogłam. Trzymaj się i życzę wam powodzenia!

Limonka2738 2024-04-11 17:33

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Czyli oni przyjaźnili się już podczas waszego ślubu.


Po co wyszłaś za kogoś, z kim nie dogadujesz się jeśli chodzi o granice?

rejczeI 2024-04-11 20:04

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Jakbym już sobie wzięła takiego powiedzmy że nieogara który tanczy na weselu kilka tanców po rząd z inną kobietą, zamiast z tą z którą przyszedł i która czeka na niego; i jeszcze daje się tamtej obmacywać, to zamiast stać jak słup soli wolałabym ze śmiechem zrobić jakiegoś odbijanego. Żartobliwie tamtą odkleić i wprost powiedzieć, że gdzie jej te rączki wędrują, niech sobie na przyszłość przyprowadzi własnego chłopaka. Bez scen ale i bez tolerowania na siłę czegoś co mi nie pasuje. A jemu po całej imprezie (zamiast robić przesłuchanie, bo skoro tak się bawił to jasna sprawa, że mu schlebiała ta sytuacja i tu nie ma co dorabiać teorii ) powiedziała, że mi kompletnie nie leżą takie akcje i niech się określi. Albo jest moim mężem, wyznacza innym paniom granice i zajmuje się na przyjęciu mną. Albo chyba nam nie po drodze i opcjonalnie jak jeszcze raz coś takiego odwali zacznę się wić na parkiecie na dowolnym innym facecie tak żeby sobie dobrze popatrzyl czy to fajnie jak jego żona maca się z innym. Opcjonalnie pójdę do domu a on może później nie wracać tylko od razu pakować manatki do tej drugiej. ;)

chmura lamp neonowych 2024-04-16 09:39

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Cytat:

Napisane przez rejczeI (Wiadomość 89761694)
Jakbym już sobie wzięła takiego powiedzmy że nieogara który tanczy na weselu kilka tanców po rząd z inną kobietą, zamiast z tą z którą przyszedł i która czeka na niego; i jeszcze daje się tamtej obmacywać, to zamiast stać jak słup soli wolałabym ze śmiechem zrobić jakiegoś odbijanego. Żartobliwie tamtą odkleić i wprost powiedzieć, że gdzie jej te rączki wędrują, niech sobie na przyszłość przyprowadzi własnego chłopaka. Bez scen ale i bez tolerowania na siłę czegoś co mi nie pasuje. A jemu po całej imprezie (zamiast robić przesłuchanie, bo skoro tak się bawił to jasna sprawa, że mu schlebiała ta sytuacja i tu nie ma co dorabiać teorii ) powiedziała, że mi kompletnie nie leżą takie akcje i niech się określi. Albo jest moim mężem, wyznacza innym paniom granice i zajmuje się na przyjęciu mną. Albo chyba nam nie po drodze i opcjonalnie jak jeszcze raz coś takiego odwali zacznę się wić na parkiecie na dowolnym innym facecie tak żeby sobie dobrze popatrzyl czy to fajnie jak jego żona maca się z innym. Opcjonalnie pójdę do domu a on może później nie wracać tylko od razu pakować manatki do tej drugiej. ;)

Ja bym w ogóle w taki ślub nie szła, jeżeli widziałam wcześniej, co to za typ i nie odpowiada mi jego koleżanka (albo "koleżanka"). Taki gość się przecież nie zmieni, nie tę będzie macał, to inną.

SigridLockbrok 2024-04-21 08:34

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Cytat:

Napisane przez chmura lamp neonowych (Wiadomość 89762675)
Ja bym w ogóle w taki ślub nie szła, jeżeli widziałam wcześniej, co to za typ i nie odpowiada mi jego koleżanka (albo "koleżanka"). Taki gość się przecież nie zmieni, nie tę będzie macał, to inną.

Ale to było JEJ wesele :brzydal:

Hermiona83 2024-04-21 10:38

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Czyje?

ColourTheSmallOne 2024-04-21 15:12

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Cytat:

Napisane przez Hermiona83 (Wiadomość 89763718)
Czyje?

Autorki wątku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

hanecznikova 2024-04-22 12:12

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Cytat:

Napisane przez ColourTheSmallOne (Wiadomość 89763805)
Autorki wątku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

"Ostatnio byliśmy na razem na weselu na którym była ta koleżanka" - to nie brzmi jakby to było wesele autorki, tylko jakby cała trójka spotkała się na jakimś ślubie.

ColourTheSmallOne 2024-04-22 13:02

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Cytat:

Napisane przez hanecznikova (Wiadomość 89764014)
"Ostatnio byliśmy na razem na weselu na którym była ta koleżanka" - to nie brzmi jakby to było wesele autorki, tylko jakby cała trójka spotkała się na jakimś ślubie.

A dalej jak byk stoi - "Aha, to wesele o ktorym pisze, to bylo nasze wesele".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sweet_Judi 2024-04-23 13:33

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Facet albo kręci albo nie potrafi kompletnie postawić granic swojej znajomej, jedno i drugie to recepta na katastrofe dla waszego związku i trzeba tutaj krótko.

Cordianka 2024-04-28 10:06

Dot.: Czy ja przesadzam
 
Moim zdaniem nie przesadzasz i jeżeli nic się nie zmieni to bym wiała.


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:25.

Oprogramowanie forum: vBulletin Version 3.8.7
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.