Zaczęłam interesować się ostatnio szeroko pojętym uwodzeniem kobiet, a raczej tym tematem z męskiego punktu widzenia. Okazuje się, że dla wielu mężczyzn jest to coś w rodzaju "przedmiotu szkolnego", którego chętnie się uczą. Jest nawet wiele szkoleń stacjonarnych z tego zakresu. Najbardziej przesadzone jest to, że faceci często wyszukują informacji np. na temat
jak podniecić kobietę i nakłonić ją do współżycia. Niektóre książki rozpisują się w tym temacie na kilkaset stron. No ale najwyraźniej żaden facet nie jest w stanie wywołać kobiecego podniecenia bez wcześniejszego studiowania materiałów na ten temat. Cóż... takich to już mamy samców i nic tego nie zmieni.